Telegram: Spurs bez problemu wyeliminowali Rockets i awansowali do finałów konferencji

San Antonio Spurs 114-75 Houston Rockets

(San Antonio wygrali serię 4-2)

Sześciu zawodników San Antonio Spurs zakończyło spotkanie z dwucyfrową zdobyczą punktową, dzięki czemu podopieczni Gregga Popovicha – odnosząc zwycięstwo nad Houston Rockets – awansowali do finałów konferencji zachodniej, gdzie zmierzą się z Golden State Warriors. W ekipie Ostróg zabrakło kontuzjowanego Kawhi Leonarda, ale nie miało to wpływu na ich grę. Goście zbudowali 22-punktową przewagę pod koniec drugiej kwarty, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie rezultacie 61-42. Podczas trzeciej, a także czwartej odsłony przyjezdni kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, sukcesywnie powiększając prowadzenie, które w finałowej ćwiartce wzrosło aż do 42 oczek. Spurs rzucali ze skutecznością 53.1% z gry (5/22 3PT), zatrzymali przeciwników na 28.6% (13/40 3PT), lepiej operowali podaniami (32-14 w asystach) i wymusili na rywalach 14 strat piłki, po których uzyskali 22 punkty. Ponadto goście zdominowali strefę podkoszową, gdzie wygrali w zbiórkach 60-37 oraz osiągnęli zdecydowanie więcej oczek z pomalowanego 62-18.

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: Spurs bez problemu wyeliminowali Rockets i awansowali do finałów konferencji

  1. mój komentarz na żywo po meczu: WooooW :) what a beautiful day, ehh… game :D
    LMA jakby wrócił zza muru jako White Walkers :P

  2. @pop znowu musisz pochwalic Simmonsa :-)
    Rakiety wygladaly dzis jak dzieci a Spurs jak profesorowie

    1. no, trzeba pochwalić wszystkich całą drużynę, Rockets i D’Antoni pełna kompromitacja w tym meczu, nie piszę tego nawet zgryźliwie, w życiu nie przewidziałbym takiego przebiegu wydarzeń, jeżeli miałbym stawiać przeciwko Spurs to właśnie ten mecz nr 6

      bardzo dobrze się stało dla Leonarda że dali mu więcej czasu na odpoczynek w całej tej sytuacji

      najlepszy dzień tego sezonu dla mnie… tak jak niedawno pisałem Aldridge wciąż robi różnicę

      ogólnie trzeba docenić że wygrali serię z bardzo niewygodnym przeciwnikiem, to miało wymiar prestiżowy dla mnie, niezależnie od przebiegu rundy z GSW, uważam że plan maximum został wykonany i mogą grać bez presji, czekam na WCF pełne walki zmotywowanych Spurs, ja już bólu dupy w tym sezonie raczej mieć nie będę

    2. Plan maksimum to jest mistrz, i oni nie zakładaja niczego innego. Na pewno nie wejście do WCF.

    3. Marek chodzi o mój plan max na który liczyłem a teraz to już tylko powalczyć o „lepiej” można, trzymajmy się ziemi, Warriors mają przewagę parkietu i lepszy skład

    4. Wiem, zreszta innychbfinalow niz Warriors Cavs sobie nie wyobrazam. Ale Spurs to elita i maja tylko jeden cel. Reszta po nich splywa.

  3. Ja się tylko zapytam: dlaczego James Harden nie dojechał na mecz??

  4. po czym się poznaje mistrzów? na pewno nie po takim blamażu 40 pkt przed własną publicznością w grze win or go home. żenada.

  5. Gratulacje dla Spurs! Jest finał konferencji czyli plan minimum wykonany. Teraz trzeba postawić się Warriors.

    Co się stało w ogóle z Houston? Czyżby bokiem wyszło im granie 7-8 osobową rotacją i zmęczenie przyszło w tak ważnym meczu?

  6. występ Rockets to żart. Postawa Hardena i Andersona…
    po takich meczach odrożnia się chłopców od mężczyzn (Spurs bez Leonarda, maskara).

    1. Dokladnie woy. Tylu superstrzelcow w zespole i wszystko na nic. Patrzac jednak na cala serie to rozczarowal mnie Williams

  7. Ale bida. Totalna kompromitacja przed własną publiką. Wiadomo było, że Pop is gonna Pop, ale to już przesada :) czapki z głów, choć do SAS mi równie daleko co do Hawks. Czekam teraz na jakiś artykuł z analizą wszystkich sześciu meczy tej rywalizacji. Trochę takie rozbicie na czynniki pierwsze tego, co robił Pop, żeby powstrzymać Hardena i spółkę.
    Liczę, że pojedynek z GSW będzie zacięty.

    1. Houston w tym sezonie postrzegam przez metaforę kolosa na glinianych nogach. Te nogi to oczywiście defensywa i chyba wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że dopiero playoffs będą prawdziwym sprawdzianem dla zespołu D’Antoniego.
      Kilka cierpkich słów… Harden jest rewelacyjnym zawodnikiem, ale w mojej ocenie nigdy nie będzie legendą. Bo i co z tego, że jego zespół gra kapitalnie w sezonie regularnym, co z tego, że sam James kręci piękne statystyki, skoro tam nie ma obrony. Zdecydowana większość gwiazd w historii tej ligi, to byli również znakomici defensorzy, podczas gdy w defensywie Houston lepiej zagrałby postawiony strach na wróble, niż Brodacz. Będąc atrapą w defensywie Harden nigdy nie będzie mógł być liderem z prawdziwego zdarzenia, bo w końcu może się to odbić i na chemii w zespole – dlaczego niby on może w obronie odpoczywać, a błyszczeć i zgarniać wszystkie laury za grę w ataku?

      Ale żeby trochę osłodzić mój komentarz, muszę oddać Houston, że byli w tym sezonie rewelacją. Nie tylko z uwagi na wynik w konferencji, ale i styl gry – po prostu przyjemnie się patrzyło na tą ofensywę. Jeśli Rockets wzmocnią defensywę i D’Antoni znajdzie sposób, by przekonać Brodacza do poprawy tego elementu gry, będą w stanie walczyć o finał NBA.

      A co do pojedynku GSW vs SAS… kurczę, szczerze mówiąc miałem nadzieję na awans Rakiet, bo wg mnie to oni byliby dla Warriors rywalem bardziej wymagającym. A tak boję się, że Spurs zostaną zabiegani. Nadzieja w odrodzeniu LMA, bo gra pod koszem to jedyna przewaga Ostróg.

  8. Panowie nie kopcie dzisiaj leżącego czyli mnie. Wielkie gratulacje dla SAS. Kibicuje im teraz w walce o finał.

  9. Brawo dla Popa, drużyna bez dwóch starterów w wielkim stylu wchodzi do WCF. On nawet jakby trenował Polski Cukier Toruń, toby ugrał II rundę ;-)

  10. To było do przewidzenia, że grając tak wąskim składem, daleko się nie zajedzie. Szczwany lis Pop znowu górą.

  11. Simmons to jakas rewelacja w ostatnich dwoch meczach. Zatrzymal chlopak Hardena. Mam nadzieje, ze zostanie w Spurs na dluzej.

  12. Pięknie:) Tak jak pisałem wcześniej z SAS wyjmujesz jednego zawodnika i dalej grają swoje. Oczywiście w dłuższej perspektywie wiadomo że Leonard i Parker robią różnicę, ale ten mecz rewelacja. A Houston bez trójek są w ogromnych tarapatach, wygrali dwa mecze gdzie rzucili 22 i 19 trójek.
    @Woy co z zapowiadanymi rewelacyjnymi Gordonem i Williamsem na których SAS mieli nie mieć odpowiedzi? Jakoś w tej serii nie błyszczeli?

  13. To był gwałt na Houston i na jej kibicach… Niestety, ale Harden w tej serii nie pokazał się z najlepszej strony. Lou Williams od początku przyjścia gra przeciętnie, a nawet marnie z momentami przebłysku… Anderson w kratkę…

    Zakładałem możliwość przegrania serii, ale nie po takim meczu, we własnej hali z SAS grającymi bez Leonarda…

    1. Gdyby ktoś o zdrowych zmysłach tak postawił, to dziś by przytulił gruba kasę, ale ten sezon w całości jest dla book’ow dziwny.

  14. Zatem to Spurs {bez Parkera i z Khawim na jednej nodze} zgłosili się do „grillowania” przez Warriors.

    Jeśli chodzi o Rakiety to kluczowe okazała się kontuzja Nene oraz granie krótką rotacją.
    Wszyscy winią Borodacza, ale to wina D’Antoniego = nie da się grać taką krótką rotacją całych PO {nie wiem czemu np: Dekker nie zagrał wcześniej}. W 5 i 6 meczu Rakiety były tak wypompowane, że myślałem że niektórzy gracze dostaną wylewu albo zawału na boisku. :D

  15. No i muszę odszczekać. Mimo, że jestem kibicem Spurs (na zachodzie, bo na wschodzie Bulls) to wietrzyłem im porażkę z rozpędzonymi Rockets. No i miło się pomylić.
    Tego meczu nie oglądałem, ale patrząc na statystyki i biorąc pod uwagę, że grali bez dwóch najważniejszych ofensywnie graczy zespołu, to straszna porażka Houston. Pop jak zwykle pokazał klasę.
    Teraz wielkie mecze z GSW. Jak wspominałem sercem za SAS ale obawiam się, że GSW z Durantem w tym roku już nikt nie zatrzyma.

  16. Odnoszę wrażenie, że kontuzja Parkera wyszła Spurs na dobre. Od dawna jedyne zastrzeżenie jakie mam do Popa to zbyt duże przywiązanie do Francuza. Ciekawe jak to będzie wyglądało w następnej rundzie.

    1. Gdyby nie postawa Parkera to by nie przeszli Grizzlies (bo inni jakoś się nie kwapili ze wsparciem dla Leonarda) i mimo że zawsze się czepiam o TP, to trzeba mu zostawić że stanął na wysokości zadania i takiej jego gry nikt się nie spodziewał.

      Parker i tak na zawsze pozostanie w Spurs więc trzeba się z tym pogodzić i żyć dalej

Comments are closed.