Jakby jeszcze mało było im kontuzji, to pozbawieni Tony’ego Parkera i Kawhi’a Leonarda San Antonio Spurs stracili jeszcze w pierwszej kwarcie Davida Lee z kontuzją kolana i niewątpliwie stali na straconej pozycji w trzecim meczu serii z Golden State Warriors. Kevin Durant zdobył 33 punkty i 10 zbiórek, a wicemistrzowie NBA pokonali Ostrogi 120-108 i objęły prowadzenie w serii 3-0.
Stephen Curry dodał 21 punktów i stał się najlepszym strzelcem w playoffowej historii Golden State Warriors, wyprzedzając Ricka Barry’ego. W poniedziałek w Game 4 Wojownicy będą mieli szansę na trzecie z rzędu zamknięcie serii w czterech meczach. Warriors są też dopiero trzecią drużyną w historii NBA, która rozpoczęły playoffy od jedenastu kolejnych wygranych.
Klay Thompson miał 17 punktów, a JaVale McGee, startujący w miejsce kontuzjowanego Zazy Pachulii zdobył ich 16, w tym aż 11 w pierwszej kwarcie. Najlepszym strzelcem Spurs był z 21 punktami Manu Ginobili, który stał się dopiero drugim w historii NBA graczem w wieku 39+, który zdobył 20+ punktów w meczu Finałów Konferencji. LaMarcus Aldridge dodał 18 oczek.
Spurs w pierwszej kwarcie rzucili najlepsze w tych playoffach 33 punkty, w pierwszej połowie prowadzili w pewnym momencie 6 oczkami. Z każdą kolejną minutą spotkania zaznaczała się jednak potem przewaga Warriors, którzy zbudowali sobie sporą przewagę, a dzięki 19 punktom Duranta w trzeciej kwarcie udało im się utrzymać ją aż do czwartej kwarty, w której już tylko kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie.
Wojownicy trafiali 55% swoich rzutów z gry i trafili 11 z 27 rzutów za trzy punkty. Spurs od czasu kontuzji Leonarda w Game 1 są już -73.
Spurs: Ginobili 21 (7/9 FG), Aldridge 18 (5 zb), Simmons 14 (5 ast), Gasol 12 (6/11 FG, 10 zb), Murray 10 (4/6), Mills 7 (2/10 FG, 6 ast), Green 7 (3/11 FG, 8 zb, 4 TO), Dedmon 7 (4 zb)
Warriors: Durant 33 (11/19 FG, 10 zb, 4 ast, 7 TO), Curry 21 (8/15 FG, 6 stl, 5 zb, 5 TO), Thompson 17 (6 zb), McGee 16 (6/9 FG), Green 10 (7 zb, 7 ast), Clark 7, West 6 (5 ast, 4 zb)
Tak słabych rywali w drodze do finałów NBA nie było od lat.
W zasadzie, to Warriors wygrali tylko jedną serię przez te 3 lata ze zdrowym rywalem (z OKC w zesłym sezonie).
Mają chłopaki farta. 3 finały z rzędu, a taka padaka na ich drodze.
PS. Javal przerasta Zazę umiejętnościami koszykarskimi. Ale i tak MVP w serii ze Spurs jest Pachulla.
Racja, LeBron to dopiero ma ciężkie przeprawy na wschodzie, od lat :)
Curry’emu broda nie służy. Wygląda jak dziecko z doklejonym zarostem.
Albo zarost z doklejonym dzieckiem:)
Kolejna druzyna z 11-0 beda dzis Cavs. Pewnie dopiero w finalach ktoras z ekip przerwie ta serie.
Cavsi są 13-0, +3 zwycięstwa z tamtego finału ;)
Trzeba przyznac ze Spurs trzymali sie dzielnie przez caly mecz i nie bylo blowoutu. Zobaczy jak GSW beda wygladac na tle Cavs. Obawiam sie ze beda jednak odstawac.
Kontuzja goni kontuzję w SAS. Lee do momentu kontuzji grał bardzo dobrze. Niestety zawodzi Mills, totalnie nie nadaje sie na pierwszego rozgrywającego bo w tej serii nie istnieje. Murray jest za młody, LMA zdecydowanie poniżej oczekiwań. GSW wszystko układa sie w spacerek a do tego sędziowanie w ostatnim meczu żenujące i stronnicze dla GSW.
Na tle tak osłabionych SPURS, Wojownicy nie wyglądają imponująco, wręcz mam wrażenie że gdyby grali w pełnych składach wynik brzmiałby zupełnie odwrotnie. Póki co z zapowiadającego się finały CLE vs GSW to LBJ i spółka wyglądaja na faworytów.
Przyzwoity mecz Spurs, myślę że na niejedną ekipę by wystarczyło ale nie na Warriors.
Bardzo szkoda Lee, pechowo tak na koniec sezonu, mam nadzieję że za rok zobaczymy go jeszcze w San Antonio, zabraknie parę zbiórek w game 4, więc chyba Dedmon powącha troszkę parkiet
Mills niestety od niego oczekuję o wiele więcej, jak na weterana i lidera reprezentacji Kangurów to bardzo słaba seria, wielki zawód w obliczu absencji Parkera (którego część fanów łącznie ze mną chyba powinna przeprosić)
niemniej dobry występ Spurs, nie mają się czego wstydzić
smutna końcówka sezonu ale ogólnie nie będę ich rozliczał za ten finał konferencji wciąż są absolutnym nr2 na zachodzie
Może się mylę ale Sas wyglądali na zrezygnowanych a przecież były momenty, w których mogli przejąć ten mecz, oprócz Argentyńczyka nikt się nie palił do walki. LMA tylko 1 kwarta a reszta czy na ławce czy na parkiecie totalnie bez wiary. Już pomyślałem scenariusz, w którym cwany Pop nie wstawia KL specjalnie, sas wygrywa bez niego, wchodzi w 4 meczu i walczą dodatkowo zmotywowani ale nic z tego nie wyszło.
A więc cytując tytuł książki: ” Na Zachodzie bez zmian.” Jeżeli najlepszym zawodnikiemSASjes prawie 40 – letni weteran, to chyba gdzieś popełniono błąd przy angażowaniu graczy.
mianowicie gdzie popełniono błąd?
nie może być tak że w tej chwili i w takiej sytuacji nagle wszyscy BEZPODSTAWNIE sugerowali brak profesjonalizmu w kompletowaniu drużyny Spurs
źle skompletowani to są Pelicans, Magic czy Bulls ale nie SAS
w trakcie sezonu jakoś nikt nie narzekał, dopiero teraz jak mają przed sobą Warriors i grają bez swojego lidera plus pierwszego PG
oczywiście @Cynik nic do ciebie nie mam, tylko twierdzą że drużyna była wystarczająco dobra żeby rozegrać dobrą, twardą serię przeciwko Warriors
SAS jest chyba najstarszą drużyną w NBA. W dłuższej perspektywie i przeciwko takiej drużynie jak Warriors ciężko myśleć o sukcesie. Lubię SAS, ale w dużej mierze to zasługa systemu w jakim od lat grają. Kontuzjami nie można wszystkiego tłumaczyć. Gasol, Lee, Parker ( których lubię i cenie) zbliżają się już do końca kariery. LA, gra przeciętnie. Wszystko na barkach KL.
Cavs mają ten sam problem. Zatrudnili weteranów i RS wyglądali na zajechanych. Tylko, że mają LBJ i to ich ratuje.
jak miałbym nie tłumaczyć kontuzjami SAS skoro KL daje 27 punktów średnio i najlepszą obronę w lidze a Parker 16 punktów (w playoffs)
ponadto KL w spółce z Greenem tworzą jeden z najlepszych defensywnych tandemów ligi
jak dla mnie solidne podstawy do usprawiedliwienia Spurs jako drużyny
z resztą przebieg game1 mówi sam za siebie
u mnie Spurs są rozgrzeszeni z WCF 2017
oczywiście trzeba dodać czynnik psychologiczny, Spurs z KL czują się pewniej i grają lepiej
Jeśli mogę się wtrącić, to wydaję mi się, że SAS jest super prowadzone, oni tak naprawdę mają teraz okres przebudowy, za jakiś rok lub dwa, jeśli ściągną dobrego rozgrywającego za Parkera to mogą być pierwszą siłą na zachodzie. Prawda, dużo tam dziadków, ale jest też kilku młodych.
Te kontuzje pokazują też kto jest liderem KL a następnie Parker, niestety LA nie daję rady ostatnio. I myślę, że tu muszą coś zmienić, muszą mieć kogoś kto pociągnie grę kiedy Leonard nie może, a kto nie jest już weteranem przed emeryturą.
A Manu jest teraz najlepszy, bo ma najlepszą psychikę, jednak w wypadku odpadnięcia lidera ciężko jest się podnieść, a rywal klasę wyżej od hou. A Manu, stary lis, zawsze był kozakiem, który się niczego nie bał.
Już teraz widać, że wcale tak nie odstają od GSW i gdyby nie te kontuzje, to urwali by spokojnie ze dwa mecze, a może i więcej. Już niedługo będą wymiatać, a przynajmniej taką mam nadzieję! GOSPURGO!
PS. Piszę pierwszy raz, więc w sumie to witam i pozdrawiam ;)
SAS są @pop niewątpliwe źle skonstruowani w kontekście grania o mistrza.
Niech przykładem będzie, że SAS – które oprócz KL – opiera się na wysokich graczach daje sobie wrzucić McGee 16 pkt.
KL według mnie już obecnie a na pewno w następnym sezonie jest graczem, który potrafi zatrzymać Brona i to po obu stronach parkietu. Co więcej jest to jedyny taki gracza w NBA, bo KD jest w stanie dać sobie radę jedynie w ofensywie, ale defensywnie nie powstrzyma Brona.
KL jest zatem materiałem na mistrza, ale potrzebuje do tego prawdziwej 2 strzelby – nie Aldrige’a – młodszego PG. Ponadto Gasol nie nadaje się na 1 skład.
Gasol raczej nie jest przewidziany na 1 skład od prawie samego początku sezonu kiedy gra w trójce KL LA Pau nie układała się za dobrze, Pop lubi równoważyć s5 i ławkę, więc nawet nie ma o czym mówić w tym przypadku, tym bardziej że Gasolowi raczej taka rola nie przeszkadza
Jeżeli SAS są źle skonstruowani w kontekście grania o mistrza to jak są skonstruowani inni? i dlaczego grają obecnie w WCF? tak jak ostatnio pisałem, pokonali (co prawda nie bez problemów, ale pokonali) najlepszą defensywę i najlepszą ofensywę ligi
to nie będzie historyjka jak z GSW że nagle wszyscy będą się zabijać o miejsce w Spurs, jeżeli w ogóle dojdzie ktoś dobry to trzeba będzie wiele poświęcić w zamian, więc Simmons, Mills są pod znakiem zapytania, TP zostaje w San Antonio do emerytury więc faktycznie przydałby się ktoś na PG (ktoś poważny) już od dawna chodzi mi po głowie Kemba Walker, a jeżeli planowana jest wymiana Greena w co wątpię to trzeba by znaleźć naprawdę dobrego obrońcę już od dawna marzył mi się Batum ale on chyba za dużo chce zarobić.
Dla mnie Green w SAS jest jednak bardzo ważny i wolałbym go nie oddawać, na pewno miejsca zwolnią Dedmon i Simmons obydwaj pójdą za dobrą kasą tak jak prędzej było z Baynesem, Belinellim i Bobanem, po prostu Spurs nie będzie stać na utrzymanie wszystkich.
Chciałbym żeby Lee pozostał w składzie, Mills o ile będzie chciał i będzie dla niego miejsce również, Bertans i Murray wiadomo zostają, nie wiem czy nie wykopią Andersona chociaż Pop go lubi, no i też zależy czy Manu jeszcze 1 sezon pociągnie
Nie robiłbym afery po tym sezonie i tak mało kto liczył na pokonanie GSW
a… to że McGee czasami coś zapunktuje o niczym nie świadczy, każdy może mieć dobry dzień, a w dobrych drużynach to i słabiak się dobrze pokaże
Gasol z nominacją do 5 Shaqa.
Jak może być źle skonstruowana drużyna która, do czasu kontuzji KL gnoiła GSW, grając bez drugiego ze swoich liderów czyli TP. Grając w pełnym składzie SAS pokazali że byli by równorzędnym przeciwnikiem dla GSW, więc nie określałbym SAS jako źle zbudowanej drużyny. To jest mieszanka doświadczenia i młodości, i oczywiste jest że w dalszej perspektywie Manu, Gasol, czy TP już nie pograją na dawnym poziomie, ale w tym sezonie o wyglądało naprawdę dobrze.
Niestety sport o też kontuzje, wypadł KL i TP i ciężko nawiązać walkę z gwiazdorskim składem GSW, to dla porównania tak jakby wypadł Curry i KD. Zresztą wcześniej w MEM wypadł Tony Allen, w LAC, Blake i w Jazz Hill, a na wschodzie Rondo czy teraz Thomas, więc jest jak jest szkoda dla widowiska, ale PO są praktycznie bez historii.
są bez historii , bo Spurs nie mają lidera? Tak naprawdę maksem dla Spurs było ogranie Rockets, Rockets, którzy psychincznie pękli w G5 przy dogrywce. Te play off pokazują , że Spurs muszą bardziej iść z duchem czasu , a nie na siłę opierać grę na weteranach, którzy nigdy do grona w pełni zdrowych nie należeli (Parker i Gasol, nawet Aldridge, który walczy z arytmią serca). Nie jarałbym się też połówką meczu z Warriors, takich połówek w tych play off, kiedy ktoś grał na fali było kilka – wiedzą o tym fani Bulls (z Celtics) – Raptors (z Bucks) – Bucks (z Raptors) – Hawks (z Wizards) czy nawet Wizards (z Celtics). Na Zachodzie Clippers (z Jazz) czy nawet Thunder (z Rockets).
I na koniec, sezon regularny i jego wyniki są fajne, ale w play off nie zawsze się przekładają na wyniki. Dla Spurs ten sezon to był ostatni taniec. Teraz czas na młodszych graczy, których już wdrażał Pop – Murray, Simmons, Anderson, Leonard, Green i Dedmon. Być może jeszcze dojdzie ktoś z draftu.
Bez historii tym sensie, że GSW i CLE awansują do finału bez większego wysiłku, chyba że w którejś serii stanie się cud. Były fajne serie: ATL-WAS, SAS-MEM, czy LAC-UTAH, i to wszystko, a przewidywani faworyci konferencji maja spacerek.
Przypomnę Ci Woy że skreślałeś już z góry SAS w serii z Rockets, a teraz zakładasz że zdrowi nie mieliby szans z GSW. W tm sezonie jednak w RS i do kontuzji KL potrafili grać z Wojownikami.
SAS wbrew pozorom idą z duchem czasu, Pop regularnie ogrywa młodych i nie opiera gry tylko na weteranach, system gry też sie zmienił. Oczywiście nie jest nieomylny i popełnia błędy, al też umie wykorzystywać słabości przeciwników, i teraz można tylko gdybać, al po tym co pokazali w RS i PO dla mnie wygląda na to że w tym składzie mieli realne szanse na finał.
Co rozumiesz przez ostatni taniec, chcesz powiedzieć że w kolejnych sezonach nie będą się liczyć w walce o pierścienie?
Z góry skreślałem:-) Ciekawe, że jak ktoś kibicuje i stawia na rywala, to od razu skreśla. Niestety na psychikę Rockets i ich lidera nie miałem wpływu. Tak, uważam, że ten sezon był ostatnią szansą na awans do WCF, ewentualnie NBA Finals. Jeśli Pop chce się liczyć i walczyć o finały musi mocno przebudować zespół, zgodnie z nowymi trendami. Podpisanie Millsa czy Simmonsa to nie są ruchy, które dadzą walkę o wyższe miejsce.
Tutaj jeszcze nasze typowania sprzed sezonu: http://www.enbiej.pl/2016/10/23/5-na-5-przed-sezonem-2016-17/
Wracając na moment do tego ostatniego meczu Rakiet – większość pojechała po nich na maksa (Hardena osobiście nie trawię) ale co takiego k… ważnego było tego dnia, że zamiast kibiców widziałem przebrane w koszulki puste krzesełka ? Jak grać dla takich kibiców w takim ważnym meczu? Nikt nie wypowiadał sie na ten temat wiec może czegoś nie wiem.
troy, przestałeś pić piwo? :)
a gratek wygrałby flaszkę od Woya, gdyby doszło do zakładu :P Fajnie czyta się z perspektywy czasu te wszystkie typy, założenia i słowne przepychanki. Ale oddać muszę kolegom, że nikt nie zrobił jakiegoś rażaącego babola w typowaniu. Brawo Wy!
@knapior obecnie poszukuję jakiegoś substytutu piwa słabo to widzę, dobrze,że nie postawiłem małego palca bo bym musiał obciąć przez Hardena i spółkę :)
SAS na pewno potrzebują jedynki i tutaj jest pytanie, czy Murray jest materiałem na pierwszego PG? W serii z GSW czy HOU miał dobre momenty, ale widać brak doświadczenia co owocuje niepotrzebnymi stratami. Mills na podstawowego rozgrywającego się nie nadaje.
Potrzebują kogoś pod kosz, chyba że uda im się zatrzymać Dedmona za rozsądne pieniądze (mała szansa). Załatwili się niestety Gasolem który pewnie nie odstąpi od drugiego roku kontraktu, za to jest szansa że zostanie David Lee.
I najpoważniejszy problem SAS to LMA. Niestety gra słabo i nie zanosi się na zmianę, ale Pop ściągnął go do domu (Texas) i nie wygląda na to by mieli go wymienić.
No i wspomniany Simmons, który powinien być dla nich jednym z priorytetów. W pewnym momencie miałem wątpliwości czy warto o trzymać, ale teraz uważam że to zawodnik który może jeszcze namieszać. Może nie jest już młodzieniaszkiem ale widać u niego chęć do bycia najlepszym. Niesamowicie poprawił rzut, który był jego największą bolączką, bardzo dobrze broni nie łapiąc już tak szybko fauli i nabrał pewności siebie.
Jest trochę niewiadomych, bo możliwości finansowe przy ich obecnych kontraktach są ograniczone, ale moim zdaniem SAS dalej będą czołową silą zachodu. Poza tym nie tylko oni będą sie borykać z trudnościami kadrowo płacowymi, bo np. GSW też mają do opłacenia KD, Curry’ego i Iggy’ego, a jeszcze utrzymać ławkę? Podobni LAC ze swoją trójką wolnych agentów. Pod tym względem chyba najlepiej obecnie stoi Houston (chociaż nie jestem pewien jak u nich z kontraktami).