Telegram: Warriors wygrali z Cavaliers na otwarcie Finałów NBA, kapitalny mecz Kevina Duranta

 

Nareszcie! To właśnie dla tej chwili miłośnicy koszykówki spod znaku NBA zarywali noce, chodzili dniami na biegu wstecznym, śledzili wyniki, obserwowali tabele statystyczne oraz oglądali najlepsze zagrania, jakimi tylko mogą czarować zawodnicy najlepszej ligi świata. Odliczaliśmy miesiące, tygodnie, dni, godziny i doczekaliśmy najważniejszego wydarzenia sezonu 2016/17. Nie przedłużajmy – NBA Finals! Maszyna ruszyła!

Cleveland Cavaliers 91-113 Golden State Warriors

(w serii 1-0 dla Golden State)

Golden State Warriors odnieśli zwycięstwo nad Cleveland Cavaliers i wciąż pozostają niepokonani w tegorocznych play-offach. Tuż przed rozpoczęciem meczu widowisko zapowiedział – znany głównie z pięściarskich aren – Michael Buffer, witając kibiców w Oracle Arena oraz wszystkich zgromadzonych przed telewizorami słynnym: „Let’s Get Ready To Rumble!”. Pierwsza połowa to istny festiwal wsadów, okraszony świetnym pojedynkiem pomiędzy Kevinem Durantem i LeBronem Jamesem. Dwa szybkie faule w premierowej odsłonie złapał Draymond Green, chwilę później w jego ślady poszedł Zaza Pachulia, ale bardzo dobre wejście z ławki zanotował Andre Igoudala, kończąc tę partię buzzer-beaterem. Druga kwarta to popis defensywy miejscowych (zwłaszcza Greena oraz Klaya Thompsona). Na cztery minuty do zakończenia tego aktu spotkania gospodarze wypracowali dziesięciopunktową przewagę i do przerwy byli na czele 60-52. Na początku trzeciej odsłony Wojownicy zaliczyli run 13-0, wygrywając tę część rywalizacji 33-20. Podopieczni Mike’a Browna przez finałową ćwiartkę kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie i mogli cieszyć się z triumfu w Game 1. Warriors rzucali ze skutecznością 42.5% z gry (12/33 3PT), zatrzymali oponentów na 34.9% (11/31 3PT), lepiej operowali podaniami (31-15 w asystach), osiągnęli 27 oczek po szybkich kontrach, uzyskali więcej punktów z pomalowanego (56-30), a także wymusili na rywalach 20 strat piłki, po których zdobyli 21 oczek. Ponadto gospodarze popełnili zaledwie 4 straty, dzięki czemu wyrównali rekord pod względem najmniejszej ilości tego typu błędów w historii finałów NBA, należący do Detroit Pistons (2005) oraz San Antonio Spurs (2013).

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: Warriors wygrali z Cavaliers na otwarcie Finałów NBA, kapitalny mecz Kevina Duranta

  1. Brawo Warriors. Brawo KD… oczywiście żartowałem ;-)

    niemniej cieszą kolejne porażki Jamesa, trochę win/win situation, cokolwiek by się nie wydarzyło w tych finałach zawsze znajdzie człowiek jakieś pozytywy…

    Warriors zagrali bardzo przyzwoicie ale powinni zagrać zdecydowanie skuteczniej.

    1. Fakt skuteczność, głównie w akcjach spod kosza powinna być wyższa. W pierwszej kwarcie niemiłosiernie pudłowali w sytuacjach stuprocentowych. Co się dzieje z Klayem Thompsonem? Chyba KD zabrał mu umiejętności. Taki ceglarz się z niego zrobił że żal na to patrzeć, niemal jak Harrison Barnes sprzed roku- co rzut to wiadomo że napotka obręcz.

  2. Wszyscy oczekują pierwszego tytułu Kevina Duranta, ale wiecie kto się może załapać na swój pierwszy tytuł jeszcze? Król i główny bohater Shaqtin’ A Fool z przed kilku sezonów JaVale McGee! Taki gość będzie miał tytuł w swoim CV, a inni wielcy nie mają i nigdy nie będą mieli…..

    1. McGee w tych playoffach gra dobrze, także dzisiaj wszedł na chwilke i zagał poprawnie, nawet powiedziałbym dobrze, wiec oczywiście można miec obiekcje co do niego szczególnie w kontekście S’AF ale grą w tym roku szczególnie w PlayOffach zasługuje na uznanie

    2. a Ty oglądasz w ogóle NBA czy poprzestajesz na highlightach? bo gdybyś oglądał, to byś takich bzdur nie wypisywał. I co z tego że był w SAF? to znaczy że nie zasługuje na pierścień?

    3. Blok McGee na Tristanie to była najwyższa półka bloków na poziomie samego Dikembe.

  3. Bardzo „ciekawy” i „wyrównany” mecz. Było wiadomo, że nawet James w rewelacyjnej formie niewiele wniesie przeciwko teamowi z samymi all-starami.

  4. Życzę GSW zwycięstwa w tych finałach z całego serca!
    Podziwiam ten zespół za to, że jest zespołem. Klay – moim zdaniem – jest dowodem zespołowego traktowania gry…. zespołowej (jaką jest koszykówka). Człowiek uznał, że warto dać się namówić na spełnianie zadań obronnych – świetnie się z nich w tym meczu wywiązał. A że nie trafia? Trochę grałem w kosza i wiem, że jak na pełnej intensywności poświęcisz się obronie i ;przykleisz; do trudnego przeciwnika – sorry – ale siły to nadwątli i precyzja może spaść! Ktoś powie: „A KL z SAS może i bronić i trafiać” – OK, ale jedni mogą, drudzy nie mogą. Klay nie musi, bo ma kolegów, na których może liczyć, że będą trafiać!

    GSW lubię za to, że w tym zespole czuje się tzw. chemię. Nie znajduję doniesień o niejasnych relacjach między zawodnikami, konfliktach trener/gwiazda, walkach o kontrakty itp… (uwaga: nie mówię , że w CAVS coś z tych problemów mnie aż tak razi!).

    A na koniec może o Durancie… „Nielojalność”, „wsparcie rywala”, itp, itd… Warto spojrzeć szerzej na temat: może właśnie to, że KD nie ma klasycznej osobowości przywódcy i lidera spowodowało, że wybrał zespół, w którym może grać na wysokim poziomie, w wyższej kulturze gry, osiągać sukcesy, bo może jest świadomy, że poza talentem koszykarskim, który niewątpliwie posiada, nie ma tzw. charyzmy (a tego się nie wypracowuje, to się ma lub nie).

    Taki charakter lidera ma LeBron, Westbrook – to widać. No i rządzą – i na parkiecie i w zespole. Też jest ich za co podziwiać.
    Mi osobiście podoba się to, że w GSW widzę paczkę facetów ładnie grających i uśmiechających się do siebie. Trzymających się razem i potrafiących świetnie się uzupełniać.
    Bo koszykówka – to gra zespołowa!

    1. Podzielam Twoje zdanie co do KL – ja bym po nim tak nie jechał, a nawet zapisał przy jego grze mały plusik… Obrona b.dobra, a w ataku zauważcie że zagrali pod niego pół zagrywki (co wybiegł po kilku zasłonach by sypnąć trójkę), którą dobrze wybronili Cavs i KL rzucał z zachwianej pozycji… Reszta jego zagrań w ataku to było granie 1na1.

    2. właśnie w dużej mierze KD poszedł za atmosferą niż, że mocny team

  5. Heheh to było jedno z najnudniejszych spotkań finałowych w historii, Cavs zagrali na poziomie swojej konferencji, od czasów finałów Heat – Spurs James nie dostał takiego lania, uważam że Cavs zostali ośmieszeni, najzabawniejsze w całej tej historii jest to że kiedy mieli porządnego trenera z jakąś tam myślą Blatta, to James zażądał jego zwolnienia, umówmy się Lue nie jest trenerem, to po prostu facet w garniturze.

    Co do samego Jamesa jego decyzje pod kątem rozgrywania są dla mnie bardzo często wątpliwe, często z niego po prostu się chichram, nie piszę tego jako człowiek który go szczerze z całego serca nie znosi, jego tak zwane „boiskowe IQ” jest jak dla mnie pośledniego sortu

    Warriors czują się przy Cavs jak na wczasach rekreacyjnych. Jeff Van Gundy pewnie zadowolony że spotkały się „dwie najmocniejsze drużyny ligi”, mam naprawdę dobrą radochę i życzę żeby ta seria nie trwała dłużej niż 5 spotkań.

    1. oczywiście ;-) jest mi to kompletnie obojętne ale… myślałem że Cavs coś pograją ale z taką zabójczą defensywą to mogą sobie palcem w bucie pokiwać

    2. Skąd wniosek, że Blatt (dla mnie z oczu widać „zagubienie”) jest lepszym coachem od Lue? Myślę, że Lue jest tam przede wszystkim dlatego, że Lebron go szanuje za własne zdanie, twardy męski Charakter i to, że chłop jednak grał w NBA – w odróżnieniu do poprzednich trenerów Jamesa. Nie spodziewałem się takiego lania dupy… Durant rewelacyjny!

    3. mocno off-topowo – w sytuacji z Blattem wyczuwałem sporo niechęci Lebrona i personalnych ataków. Blatt chciał grać swoim systemem, LeBron chciał grać jak Warriors. Efekt mamy jaki mamy. prawdopodobnie będziemy mieli 2-1 w bezpośrednich finałach między GSW i CAVS.

    4. Bron gra tak jak Westbrook, oczywiście biorąc uwagę predyspozycje. Wchodzi pod kosz, ściąga na siebie uwagę i podaje na obwód. To jest jego IQ. W teorii proste ale w praktyce czasem się nie udaje. Jak np kilka dzisiejszych jego podań wprost w ręce przeciwników.

  6. 31-15 w asystach dla GSW, 12-0 w przechwytach a w stratach 4-20. Zespołowy atak Warriors, ruch piłki, szukanie otwartych pozycji i świetna defensywa to były fundamenty dzisiejszego zwycięstwa. I pomyśleć, że Warriors mają jeszcze rezerwy. 3/16 Klaya czy też 3/12 Draymonda raczej niemożliwe do powtórzenia. A 14/26 Duranta czy 11/22 Stefka to norma.

    Jeśli Cavs nie wprowadzą jakichś usprawnień (TT na ławę) to będą to bardzo jednostronne Finały. Druga sprawa to defensywa LBJ’a. Jeśli on nie broni, to nie będzie bronił ani Love ani Kyrie. KD wjeżdżał na kosz jak chciał. Jeśli nie będzie go krył LeBron to go Cavs nie zatrzymają. Bo nie zrobi tego ani Shumpert ani Smith ani Jefferson. W seriach z Celtics czy Raptors Bronek mógł się w obronie trochę opieprzać, w serii z Pacers też jakoś specjalnie PG13 nie ograniczył (może w Game4 mu się udało). Cavs mają sporo lekcji do odrobienia. A GSW są w gazie.

  7. super defensywa GSW…. tak wygrywa się mecze w finale nba… jeśli GSW utrzyma taką obronę i przywoitą skuteczność to pozamiatane …. na marginesie ten mecz pokazał jaki zapas mieli GSW w stosunku do meczów z SAS … przy takiej obronie SAS dostaliby w pełnym składzie straszne baty a tak był skromny łomot :)

    1. HAHAHAH, to było dobre… już lepiej niech fanbaza GSW nie wraca do tematu WCF

  8. No nic pierwsza porażka stała się faktem….i wszyscy kibice Cavs w tym ja czekamy że z pewnością kolejny mecz po odrobionym zadaniu domowym będzie z pewnością lepszy w wykonaniu reszty składu…
    @pop
    Śledząc stronę nie sposób nie czytać Twoich płomiennych komentarzy….ale powiem że już chyba najgorsze komentarze Darka Szpakowskiego lepsze od twoich złotych myśli…
    Tak dobra gra GSW powinna cię martwić bo przy takim układzie sił SAS do finałów nie awansują przez najbliższą dekadę…

    1. łatwo skwitować kibicowi Cavs który za przeciwników swojej drużyny w konferencji ma Raptors i Celtics…

      Spurs mają takie same szanse (albo większe) jak każda inna drużyna startująca na zachodzie, chyba nikt nie kibicuje swoim drużynom ze względu ile szans na mistrza mają.

      Spurs po odejściu Popa (za 2 lata?) już nie będą tą samą ekipą, to niczego nie zmienia, czy będzie mistrz czy nie, dalej się kibicuje swoim, pozostaje tylko mieć nadzieję na zachowanie wysokiej kultury gry i kierunku organizacji.

      Pozdrawiam cię kibicu Cavs (wcześniej zapewne Heat)

  9. Niby Irving i LB swoje zdobyli, ale było widać, że łatwo im to nie przyszło. Zwłaszcza jak KD krył LBJ. Jednak zasięg jaki ma KD robi swoje. I widać jak bardzo stał się uniwersalny. Już nie jest typowym łowcą punktów. Wcześniej tak tego chyba nie było widać.

    1. bardzo dobry komentarz @Cynik. KD się zmienił i zahcwycamy się podbojami LeBrona na Wschodzie czy wygnymi z łatwiejszymi rywalami , ale o zwycięstwie serii decydują właśnie takie grube detale.

  10. a ja powiem tak – to ze lebron aka leflop aka robie-kroki-przy-kazdej-okazji jest niesamowity w ataku, to to jak dzis (nie)bronil az klulo w oczy. kilka razy zasnal przy KD, ze dwa razy sie poslizgnal, i wg mnie wcale nie za bardzo sie meczyl w obronie, co moglo spowodowac ze jego koledzy to widzieli i neistety tez nie angazowali sie w obrone tak jakby mogli.

    wiem ze jak walczysz na maxa w obronie to brakuje troche sil i pary w ataku, ale zeby wygrac majstra trzeba sie poswiecac w obronie na 100%. jezeli cavsi chca wywalczyc tytul, czego osobiscie im nie zycze :) to leflop musi zagrac lepiej w obronie…

    KD bajka w ataku i walczyl w obronie. Steph kosmos w ataku, troche gorzej w obronie choc walczyl dzielnie i mial kilka ciekawych akcji i waznych zbiorek. AI9 to moj ulubiony grajek w GSW i chcialbym zeby gral jak najwiecej bo chlop daje im mega kopa w obronie a i w ataku moze pomoc jak bedzie bardziej agresywny. Klay – rowniez jeden z moich ulubionych grajkow, ale musi zaczac trafiac! Green poezja w obronie, a w ataku nie musi robic nie wiadomo czego, ale jego alleyoop pass do KD byl pierwsza klasa.

    Zycze sobie i wszystkim fanom podobnych meczow jak ten dzisiejszy, moze zeby byl troche bardziej zaciety do samego konca, no i wygranych GSW :D

    1. Dokładnie podpisuję się pod Twoim tekstem. Niech po zaciętych meczach GSW wygra 4-0 ;-)

  11. Mi najbardziej podoba się komentarz @Followme
    Pamiętacie w zeszłorocznym PO pierwszy mecz SAS z OKC, pogrom a później…
    GSW wyglądają mocno, nawet bardzo mocno, ale poczekajmy do takich opinii jak będziemy znali wynik po 2 meczach albo 3.
    Pzdr

  12. Swietny mecz. GSW obnazylo wszelkie slabosci CAVS. poza LeBronem druzyna mistrzow zagrala na mniejszych obrotach i jakby z mniejsza motywacja. Zycze KD tytulu. Podrawiam

  13. Steve Kerr ma już prowadzić Warriors z ławki w niedzielę.

  14. GSW wygrało defensywą i atakowaniem pomalowanego.
    Jednak widać, że obie ekipy były trochę przetrenowane, miały trochę za dużo pomysłów taktycznych i gubiły się momentami przy selekcji rzutów a niektórym graczom drżały ręce.
    Atakowanie pomalowanego tak intensywnie przez GSW wygląda na to, że zaskoczyło Cavs – aż 66 pkt. – i nie mieli na to odpowiedzi.

    Generalnie Cavs ma sporo problemów. Po pierwsze potwierdza się, że Tristan ma poważne problemy zarówno ze zbiórkami a także w ofensywie zarówno z Zazą, McGee jak też Greenem.
    Po drugie LeBron nie da rady grać 40-42 minuty w meczu i jednocześnie bronić, rozgrywać i być główną siłą ofensywną. Zwłaszcza że musi pilnować KD, jeśli gra w defensywie. Czytałem, że LeBron nie chciał w 2 połowie bronić KD i Lue zaczął wystawiać m.in. Jeffersona na niego i jeśli to ma tak wyglądać to Cavs nadal będą mieli poważny problem. Albowiem z tego co mówi Green to KD traktuje pojedynki z LeBronem w tym finale osobiście, więc jest i będzie mocno intensywnie po obu stronach tablicy między tymi graczami całą serię. {KD fenomenalnie broni przeciwko switchom, które chce grać LeBron i zmusza go do grania z nim 1-1, czyli bez takiej przewagi przy ISO}
    Po trzecie Cavs wygrali tablice a Love był fenomenalny na tablicach i to nic nie dało Cavs.

    Jednak to dopiero pierwszy mecz i może być jeszcze ciekawie tym bardziej, że obie ekipy mają nadal do „odpalenia” 3-ki.
    Natomiast widać, że GSW ma przewagę, jeśli idzie o h2h w defensywie w stosunku do tego czym w defensywie może grać Cavs i Cavs muszą coś wymyślić taktycznie zwłaszcza na mecz u siebie.

  15. Kibicuje Cavs od dawna i życzę im zwycięstwa po emocjonujących meczach, ale czeka ich najtrudniejsza przeprawa. GSW to team all stars i żeby ich pokonać trzeba się postarać dużo bardziej. Pozdrawiam wszystkich prawdziwych fanów koszykówki :-)

  16. @pop co widzisz złego w kibicowaniu konkretnemu zawodnikowi? Przechodzi do innej drużyny to i Ty zmieniasz sympatię. Zresztą niedawno jeden z komentatorów wspomniał, ze jest taka różnica w nba i nfl, ze w nba na logo jest zawodnik i to z nim się utożsamiasz, a w nfl z drużyną. W nba to normalne pippen jak poszedł do portland to tez zmieniłem front. Nie myl z sezonowością, gdzie kibicujesz tylko najlepszej drużynie, raz cavs, raz gsw, a raz sas. @allan jak wiesz tez wyrokuję od początku sweepa, aczkolwiek mam ogromne obawy co fo slabej psychiki gsw, albo inaczej co do mocnej lbj.

    1. @Dawid calkowicie sie z Toba zgadzam. Mysle, ze z perspektywy fanow spoza USA postawa kibicowania poszczegolnym zawodnikom zamiast druzynom jest jak najbardziej zrozumiala, bo z calym szacunkiem, ale jaki wiezi lacza kogos spod Radomia z powiedzmy Houston Rockets? Najczesciej zadne bo po prostu sobie wymyslil, ze to bedzie „jego” klub. Mozna oczywiscie cenic sposob zarzadzania organizacja, styl gry itd. ale jesli to ulegnie zmianie i klub wyznaje juz zupelnie inna filozofie to czy nadal mam sie utozsamiac z czyms co nie jest mi bliskie? Oczywiscie sytuacja jest inna jesli ktos rzeczywiscie urodzil sie w danym miescie, albo wychowal lub chociazby przez jakis czas mieszkal. Tak na marginesie dodam, ze jeszcze dziwniejsze wydaja mi sie deklaracje kibicow pilkarskich w stylu: Rzeszow calym sercem za Barca, Nadarzyn zawsze wierny Realowi itd.

    2. @Dawid @Coach K – z oboma panami się zgadzam, nie wydaje mi się żebym temu przeczył w poprzedniej wypowiedzi… ale też nie widzę problemu że ktoś tam na krańcu świata kibicuje jakiejś drużynie NBA

      Gdyby Spurs w jakimś momencie przeistoczyli się w coś kompletnie odwrotnego/innego niż są obecnie, to pewnie przestałbym kibicować (tak jak napisał Coach K)… na razie na szczęście to wszystko jest „Spurs way” czy „Pop way”, czyli na czele stoi facet który poniekąd stoi okoniem, wbrew wszystkim, połowa ludzi go wielbi polowa nienawidzi.

      Tak samo jest z każdym lepszym zawodnikiem. Nikt nie będzie mówił „Tayshaun Prince mnie wku..ia”, „Richard Jefferson, jak ja go nienawidzę” to jest zarezerwowane dla zawodników najwyższego sortu którzy automatycznie kojarzą się z największymi wrogami „twojej” ulubionej drużyny.

      Tutaj panowie dochodzimy do sedna. Część kibiców również na tej stronie uważa to za dziecinadę, głupotę, jak zwał tak zwał… ale dlaczego? Jestem dorosłym człowiekiem, mam swoje życie, pewne rzeczy sprawiają mi przyjemność dlaczego miałbym z tego rezygnować? Mam dystans o wiele większy niż co poniektórym się może wydawać, ale też mam swoje zdanie którego nie zmienię i się tego nie wstydzę.

    3. @pop wyczułem sarkazm w Twoich pozdrowieniach do fana Cavs, a z założenia wcześniej Heat, stąd mój komentarz. Ja nie piętnuję kibicowania poszczególnych drużyn na odległość. Sam np. obecnie nie interesując się już w ogóle Nhl, w przeciwieństwie do lat 90-tych, spoglądam tylko na Pingwiny, przez wzgląd na czasy z Mario (niejako moja ulubiona drużyna). Raz piszesz, że będziesz z sas zawsze, bo kibicujesz swoim, niezależnie od ery, a następnie, że jakby nie grali tego co teraz to byś zmienił ekipę. Wniosek, że kibicujesz Popowi, a nie SAS. Nie chcę jątrzyć, dążę do tego, że tylko sezonowcy, zmiwniajacy ekipę

    4. … zmieniający ekipę pod wpływem samych wygranych są passe, reszta jest Ok. Pzdr

    5. @Dawid, jasne rozumiem, weź pod uwagę że mówimy hipotetycznie o jakiejś tam odległej przyszłości i to tylko „gdyby”. Jestem chyba na równi fanem Popa i Spurs, to się wszystko tak łączy że trudno to wychwycić.

      Nie wiem jak w przyszłości będzie wyglądała NBA więc trudno mi ocenić co bym powiedział za 10 lat.

      Pozdro

    1. A o którym Mistrzu mówisz? Bo mamy 2 ekipy, które składają się prawie z samych mistrzów NBA.
      Rakiety nie grały z żadnym mistrzem.

    2. O tym co ma więcej pierścieni i już jeden back to back na koncie

    3. Ale to tylko 1 gracz a koszykówka to gra drużynowa, co w 1 meczu udowodnił Kingowi of Acron niejaki KD.
      Możesz mieć 30 pkt. 15 zb. 10 as. ale lider przeciwnika będzie miał 35 pkt. 10 zb. 5 as. a wtedy potrzebujesz kumpli z zespołu, bo inaczej nie wygrasz meczu.

    4. Ale na razie to tylko i aż jeden wygrany mecz a trzeba wygrać 4 😀 Możliwe, że Cavsom przerwa nie posłużyła. Czekam na kolejny mecz i liczę na 7 meczową serię.
      Ps. nikomu z tej pary jakoś specjalnie nie kibicuję – liczę tylko na zacięte widowiskowe mecze 😀

    5. Napisałem w dużym komentarzu powyżej, że to dopiero 1 mecz i seria trwa, więc nic nie jest przesądzone oprócz niewielkiej przewagi GSW.
      Co nie zmienia postaci rzeczy, że to Cavs mają do rozwiązania pewne problemy i dylematy.
      Co do kolejnych meczów to ja chcę jeszcze więcej pojedynków KD – LeBron. Chcę, żeby zaczęli grać nawet całą jedną kwartę przeciwko sobie i w ofensywie i w defensywie oraz najlepiej w jakimś meczu na styku czy to 2, 3 czy jakimkolwiek kolejnym, bo z takich wielkich starć h2h robią się legendarne i pamiętane latami Finały pomimo, że Finały wygrywają drużyny {że wspomnieć najsłynniejsze wydarzenia z udziałem Allena, Kerra czy Paxon} a nie liderzy.

  17. Najnudniejsze, najbardziej przewidywalne playoffs ever. Pierwszy mecz w stylu all-star weekend. Zero obrony, forsowane na siłę indywidualne akcje i latanie od jednej strony do drugiej. Generalnie jestem bardzo zawiedziony.

    1. @Panie Alejanddro zero obrony? GSWgra to zero obrony? Przepraszam ale nie moge sie zgodzic.

      Bardzo intensywna obrona, zmuszanie przeciwnika do walki po kazdej zamianie po zaslonie (tak tak to ja lubie), wachania pach obroncy przy kazdym posiadaniu, wymuszenie slabej fg% orax fatalnej liczby strat…

      Pisze to jako zagorzaly fan SAS od okolo 25 lat wiec serve mi krwawi nadal :-)

      Inna sprawa. Wiem, zekontrowersyjna. Lebron pod presja. Nie zawsze. Ale jak to moja zona skwitowala: „znowu w waznym meczu pękł i produkował straty”. Dodam, ze zona oglada raptem 20% tego co ja z NBA ale jest wyedukowana w meandrach tej gry ;-) bo gadam o tym od 16 lat :-)

      Nic dodac, ńic ujac.

  18. GSW wygrywa tą serię 4-0 bez dóch zdań, no moze Cavs wyrwą 1 mecz t powiedzmy 4-1 dla GSW….. Niestety….

  19. Szanowni
    Przypuszczalnie nic odkrywczego nie napisze, ale Kev /nie Lof/ bardzo agresywnie/wręcz emocjonalnie zaczął serię – jeden z najlepszych jego meczy w PO.
    Głodna sukcesu-chłodna głowa / z trzymaną na wodzy ekspresją.
    Leblon niczym lokomotywa / nic nowego / niemało strat / nic nowego / bez zbytniego wysiłku w obronie / nic nowego – a przy tak silnych nogach ma „łatwiej” – dziwne że trenerzy nie obudzą dziecka ze snu. Za dużo zadań mam, oprócz kyriego trochę nie ufam kolegom / Jam jestem alfą i omegą / treneiros mnie poklepują po pleckach. Na pakę wariors to zbyt mało „przypraw”.
    Mecz całkiem dobry, choć w q3 pozamiatane. Oba zespoły raczej grzeczne z natury / wręcz delikatne z tendencja do płaczu / czekam na okrzyki i gesty LBJ urabiające sędziów. Będzie znacznie ciekawiej jak obie strony będą się męczyć z defensywąprzeciwnika / jak zaczną grać emocje / spojrzeń / bloków / zasłon / wybijania z rytmu / swobodnego kozła. Klay odpali co najmniej jeden mecz w ataku bowiem ma zadatki na „petardę bez sylwestra” – chłodna głowa / powtarzalny łańcuch ruchowy. W cavs brak mądrego prowadzenia zmienników / jakby grały ludziska z „przypadku” chociaż nazwiska niejednego doświadczyły. Chłopaki wyglądają jak by się bali grać / drewniane sztywne kolana / mętny dziki wzrok. Stefan będzie męczył obronę 3kami/ kyrie wjazdami pod kosz / dgreen będzie prowokować Tristana i Bronka bo ma ego chłopaka z szabelką = kto następny :)
    Steve Kerr nie odpuści tym razem / ma kolejną armatę do gry za 1pkt / jak nie będzie strzelało z gry – Panie Kevin, proszę osobiście na linię / tak grał MJ z Chicago.
    Golden będzie biegać do utraty sił Cleveland / bez dobrej rotacji będzie ciężko obrońcom tytułu.
    Wygra psyche tych graczy dla których tytuł jest kolejnym celem / marzeniem aniżeli motorem emocji Cristiano Ronaldo.
    Miłego oglądania / bez zbędnego opisywania ślepoty sędziów /podczas meczy / co mocno nagina radochę z gry / oglądania /finały last year = kabaret dno / a kilkadziesiąt sezonów i finałów widziałem

Comments are closed.