Golden State Warriors zrewanżowali się Cleveland Cavaliers za bolesną porażkę sprzed roku i wygrali piąte w historii organizacji mistrzostwo NBA i drugie w ostatnich trzech latach. Pierwszy raz grali w Finałach, mając w składzie Kevina Duranta i to właśnie jemu – choć Stephen Curry zagrał również fantastyczną serię – jednogłośnie i zasłużenie przyznano nagrodę dla MVP Finałów. Poniżej przyjrzymy się krótko jego poszczególnym spotkaniom w jego najważniejszej w karierze serii.
Kevin Durant – 35.2 punktu, 8.4 zbiórki, 5.4 asysty, 1.6 bloku, 1.0 przechwyt, 55.6% z gry, 47.4% za trzy punkty, 92.7% z linii rzutów wolnych
Game 1 – 38 punktów, 9 zbiórek, 8 asyst, 0 strat, 14/26 z gry, 3/6 za trzy
Durant broniony przez LeBrona Jamesa dominował od początku spotkania, karcąc Kawalerzystów w grze w kontrataku i korzystając z autostrady do kosza, jaka otwierała się przed nim właśnie w transition. W dużej mierze dzięki niemu, Wojownikom udało się rozstrzygnąć losy meczu jeszcze przed czwartą kwartą
Game 2 – 33 punkty, 13 zbiórek, 6 asyst, 5 bloków, 3 przechwyty, 13/22 z gry, 4/8 za trzy
Skrzydłowy Warriors musiał spędzić na parkiecie nieco więcej czasu przez problemy z faulami Draymonda Greena, ale między innymi dzięki temu Warriors zrobili blow-out także w meczu numer 2. Tym razem popisywał się po obu stronach parkietu, nie tylko wspomagając świetnego w tym spotkaniu w ataku Stephena Curry’ego, ale także w obronie, gdzie był postrachem w pomocy pod koszem.
Game 3 – 31 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty, 10/18 z gry, 4/7 za trzy
Durant przez cały mecz sprawiał problemy obronie Cavs, jednak to w ostatniej odsłonie pokazał, jak niezwykle ważny jest dla tej drużyny. W pojedynkę zrobił run 7-0, trafiając trójkę dającą prowadzenie i dał Warriors trzecią wygraną w serii, która postawiła ich w świetnej sytuacji przed meczem numer 4.
Game 4 – 35 punktów, 4 zbiórki, 4 asysty, 2 bloki, 9/22 z gry, 2/9 za trzy, 15/16 z linii rzutów wolnych
Durant dwoił się i troił w ofensywie, agresywnie atakując kosz ale inni gracze Warriors nie dawali mu już takiego wsparcia jak w poprzednich spotkaniach, a przede wszystkim znakomite spotkanie w ofensywie zagrał cały zespół Cavaliers, który przystąpił do meczu ze zdecydowanie większą energią i ostatecznie przedłużył serię do co najmniej 5 spotkań.
Game 5 – 39 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst, 4 straty, 14/20 z gry, 5/8 za trzy
Durant złapał dwa faule w pierwszej kwarcie, przez co na parkiet wrócił dopiero na początku drugiej, ale właśnie w niej zapoczątkował dwiema trójkami run Warriors 21-2, którym Wojownicy wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do samego końca. W czwartej kwarcie, gdy Cavs zbliżyli się na różnicę nawet jednego posiadania, Durant wziął sprawy w swoje ręce i dokończył dzieła.
Durant był wypoczęty na playoffy. Ciekawe jakby zagrał mając pełny sezon w nogach.
Ps. Teraz KD już wie jak wygrywać i może wrócić do OKC 😀
W GSW czeka go historyczna dynastia, a w OKC użeranie się z niedojrzałą organizacją i przeciętnymi zawodnikami.
trochę pojechałeś OKC. Sam Presti, Billy Donovan to nie byle kto. Poza sezonem, kiedy nie weszli do play off, ostatnie lata mieli bardzo udane. Od przenosin do OKC zyskali rzeszę fanów i swoim stylem gry porywali publiczność. Można nie lubić Westbrooka, ale on również po swoim wielkim sezonie napędza organizację i przyciąga fanów niczym magnes.
Woy to był chyba żart ze strony Alonzo ;-)
a może by trzeba było powiedzieć że to KD nie był wystarczająco dojrzałym zawodnikiem żeby poprowadzić jedną z najlepszych drużyn zachodu (w ostatnich latach) do mistrza…
z takimi przeciętniakami jak RW, Harden, Ibaka to faktycznie nie opłaciło mu się grać ;-D
tak to musiał być jednak żart, heh?
jesus ale się uśmiałem @Alonzo ;))
PS szkoda że jak jeszcze Harden był w OKC to nie było nowych ram w salary cap… szkoda że wtedy Presti nie zaryzykował ale skąd mógł wiedzieć że nagle za 3-4 sezony kasy wystarczy dla wszystkich…
wiesz Pop żarty się zaznacza jakimiś uśmieszkami czy ikonkami.
@Pop w odniesieniu do KD mam świetnego mema z oceanu, Durant idzie do Pittsburgha by zdobyć swój pierwszy tytuł NHL z Pingwinami :-) wczoraj się uśmiałem widząc go ;-)
Można uwielbiać Westbrooka, ale z nim Durant nie miał szans na pierścień. Finały wygrywa się grą zespołową, a nie hero basketball, co próbowali zresztą w tym roku LBJ i Kyrie.
Czy był to sarkazm, czy też w pełni poważni komentarz @Alonzo, postawiona teza nie jest w pełni bezpodstawna, choć zupełnie nie zgodzę się z twierdzeniem o niedojrzałej organizacji bądź przeciętnych zawodnikach. Problemem od strony sportowej był i będzie RW, choć od strony marketingowej jest najlepszą rzeczą, jaka mogła się im przytrafić.
Hardena jak pamiętam zarząd nie podpisał na nowy sezon po tym jak ekipa doszła do Finału NBA {moim zdaniem nie podpisali Hardena nie tylko z powodów finansowych, ale również ze względu na słaby występ w Finałach, czyli nie chcieli dać tak dużo kasy za takiego zawodnika = to się nazywa nie mieć nosa}. Zatem Durant nie dostał szansy by z tą ekipą coś uzyskać w kolejnym sezonie.
Natomiast ówczesne Finały to było starcie w rozumieniu koszykarskim Dzieciaka Duranta {który pomimo tego miał 30.6 pkt na mecz w Finale przy 54% FG} wraz z dzieciakami Borodaczem i Russem przeciw BIG3 prowadzonych przez wchodzącego w Prime Brona.
Natomiast z Russem KD nie był w stanie nic osiągnąć, bo Russ był niereformowalny. Jego akcje pod tytułem oddam piłkę na 5 sek. do końca akcji a potem martw się KD były legendarne {i to z tego wzięło się w starciu z GSW 42% FG KD}.
Popatrzcie jak to wygląda z Curry. KD robi gest i Curry gra tak, że KD dostaje piłkę wtedy kiedy chce i jak chce a nie stoi w rogu boiska macha rękami a Russ decyduje czy tym razem akurat warto podać piłkę do KD czy też nie pomimo, że KD nikt nie pilnował, tudzież miał idealne ISO.
Russ jest po prostu graczem, który nie nadaje się do grania z Super-Star, która jest większą Star od niego. Jakikolwiek zawodnik musi grać tak jak chce Russ, czyli każdy musi się dostosować do niego a nie na odwrót nawet w pojedynczych akcjach.
Pokazał jaja,ciążyła na nim wielka presja transferu a on to dźwignął i poprowadził Warriors do mistrza.
Pamiętacie pierwszy mecz sezonu zasadniczego i lanie jakie Spurs zafundowali Warriorsom w ich hali? Niektórzy już wyciągali wnioski, że przyjście Duranta tak bardzo osłabiło ławkę rezerwowych GSW, że ci będą mieli ciężko bez głębi składu. No i jak tu sobie poradzą bez Boguta pod koszem.
A tu mamy prawie połowę czerwca a Goldeniarze już od dwóch dni świętują mistrzostwo, które wywalczyli praktycznie z palcem w dupie, a ich small ball chodził jak ta lala.
A tak w ogóle nie zastanawia was czemu Lue nie zdecydował się w żadnym meczu finałów na taktykę hack-a-Igoudala? Przecież niejednokrotnie aż prosiło się, aby spowolnić Warriors i wybić ich z rytmu.
Bo Lue nie decyduje o takich sprawach 😀 Pytanie czemu Lebron się nie zdecydował …
Pytanie jakim cudem Bron był w finale. Lepszy z niego szef niż ten z Charlotte?
Bo miał rezerwację od Silvera 😀
Temu z Charlotte może sznurówki w Nike’ach wiązać 😂
MVP finalow jak najbardziej zasluzone dla Duranta. Wystarczy poparzec na suche statystyki i liczby. No i ten kto widzial mecze tez wie o co chodzi. Natomiast MVP sezonu calego nalezy sie LeBronowi. Czy go ktos lubi czy nie (ja na przyklad niebardzo), to uwazam ze jest na pewno najbardziej wartosciowym graczem, w niemal wszystkich aspektach gry. Bez Jamesa Cavs nie istnieja w powaznym graniu o mistrza.
Ciekawe, czy ktoś miał podobne staty w finale jak KD ?
Pod względem cyferek Bron miał podobne w 2015 35.8 13.3 8.8 ale skuteczność marna FG 39%, 3-y 31%.
Jordan ’93 miał 41.0 8.5 6.3 przy FG 50%, 3-y 40%.
Shaq ’00 miał 38.0 16.7 przy FG 61% {ale to ciężko porównać ze względu na pozycje}
Jednak skuteczność KD jest fenomenalna i porażająca – zwłaszcza skuteczność za 3 gdzie geniusze 3-ek Kura i Klay przy podobnej liczbie rzutów mieli 38% i 42%.
Zarówno Steph jak i Klay muszą polegać na zasłonach, podczas gdy KD właściwie tylko musi oddać rzut ;)