Gdzie są Chłopcy z tamtych lat?

Do napisania tego artykułu zainspirowany zostałem przez kilka ostatnich wydarzeń. 
Po pierwsze choć nie jestem fanem siatkówki to niewątpliwie ucieszyłem się, że młodzi chłopcy mający nie więcej niż 21 lat zostali kilka dni temu mistrzami świata, tego samego nie da się powiedzieć o naszych „skórokopaczach”, (polscy piłkarze nie wyszli nawet z grupy) 
Kolejną inspirującą sytuacją był tegoroczny draft w NBA, wielu uważa, że jest to najmocniejszy draft od wielu lat.
Trzecią inspirującą sytuacją, jest ta w jakie znalazł się Przemek Karnowski, który stoi po przegranej stronie w walce o angaż do NBA (obym się mylił) 
         Mój wywód zacznę może jednak od drugiej strony w przerwie od rozgrywek za oceanem, zdarzy mi się obejrzeć mecz młodych 19 latków rywalizujących w koszykarskich mistrzostwach świata – obecnie rozgrywanych w Egipcie.
Oglądanie tych młodzieżowych reprezentacji łączy się dodatkowo z namysłem, czy za kilak lat zobaczymy któregoś z nich w najlepszej lidze świata?
Pewnie zapytacie co łączy te wszystkie tematy? Dla mnie takim łącznikiem są  koszykarskie mistrzostwa świata U17 sprzed siedmiu lat, w których to Polacy cieszyli się ze srebrnych medali ulegając w finale tychże mistrzostw jedynie Amerykanom

 

Nie ma co się oszukiwać koszykówka nie jest naszym narodowym sportem i nie często się zdarza nad Wisłą tak utalentowany rocznik jak ten z młodzieżowych mistrzostw sprzed siedmiu lat.

Choć od tamtego finału minęło sporo czas to to ja mam w pamięci obrazy świetnie grających Polaków, którzy jako jedyni nie dali się rozjechać reprezentacji USA.
Gdy spojrzymy na ówczesny skład naszych przeciwników, z dzisiejszej perspektywy to nie zdziwi nas fakt, że Polacy przegrali finał 111:80
Prym w tamtej kadrze wiedli:
Bradley Beal – MVP turnieju
James McAdo – w najlepszej piątce turnieju (gość ma dwa mistrzowskie pierścienie)
Quinn Cook – najlepiej asystujący turnieju (w 2016 debiutant roku w D- League)
Marquis Teague ( którym to został wybrany z numerem 29 przez Bulls)
Tony Wroten  ( wybrany w 2012 r. z 25 nr. przez Memphis )
Michael Kidd-Gilchrist (wybrany w 2012, z nr. 2 przez Szerszenie/ Bobcats)
Andre Drummond (wybrany z 9 w 2012 r. przez Tłoki – gość, który zna smak all- star- game)
Z polskie perspektywy mamy 3 zawodników, którzy próbowali dostać się do NBA 
Tomasz Gielo – W 2016 r. rozegrał nieco ponad dwadzieścia minut w dwóch meczach broniąc barwa Filadelfii, a tą przygodę z ligą letnią kończył ze średnią 1,5 pkt na mecz 
Mateusz Ponitka – swoich sił w lidze letnie także próbował w zeszłym roku w barwach Denver rozegrał 4 meczy zdobywając 2,5 pkt w ciągu 18 minut na parkiecie
Przemek Karnowski walczy w tym roku w lidze letniej o jego staraniach możecie przeczytać w tych dwóch artykułach Alana77
Finał omawianych prze mnie mistrzostw był szeroko komentowany Dirk Nowitzki zapytany po meczu powiedział, że widzi co najmniej 3 amerykanów i 2 Polaków w przyszłości w NBA, w podobnym tonie wyrażali się także eksperci, którzy wróżyli Karnowskiemu i Ponitce wielkie koszykarskie kariery
Jak wyglądają dziś te kariery widzimy sami.
W moim odczuciu pokolenie wicemistrzów świata z 2010 r. zostało zmarnowane, żaden Polak z tego okresu nie został wybrany w drafcie ani nie powalczył w lidze letniej, przyczyn takie sytuacji jest zapewne multum – wina leże po stronie zawodników, klubów, federacji?
Każdy z nas pewnie mógłby coś dodać od siebie.
Dla mnie podstawowym pytaniem może być -Co Karnowski robił przez 5 lat w Colegu, nie oglądał NBA, nie interesował się wymaganiami stawianymi zawodnikom na jego pozycji, nie wiedział że musi pracować nad wszechstronnością, rzutem z dystansu, wreszcie nad odp masą mięśniową?
Jakiś czas temu (bodajże przed finałem NCAA) o uszy obiła mi się plotka jakoby Karnowski, lubił zajadać się specjalnymi hamburgerami stworzonymi na jego cześć (czego ci Amerykanie nie wymyślą)

Już na sam koniec mam dla was pewną ciekawostkę statystyczną  odnoszącą się także w pewnym sensie do „generacji koszykarzy”
Ciekawe czy wiecie, że ostatnie finały NBA niemalże w 1/4 (23%) były reprezentowane wyłącznie przez jeden draft – dokładnie ten z 2003 r.
LeBron James pik nr 1
David West pik nr 18
Dahntay Jones pik nr 20
Zaza Paczulia pik nr 42
James Jones pik nr 49
Kyle korver pik nr 51
Gdyby teraz (oczywiście zachowując skalę proporcji) spojrzeć na powyższą statystykę przez pryzmat tego, że w 2010 byliśmy prawie najlepsi na świecie, to czy w okolicach 2021 moglibyśmy mieć jakiegoś Polaka w finałach NBA? Ach jak pięknie jest pomarzyć.

Komentarze do wpisu: “Gdzie są Chłopcy z tamtych lat?

  1. Świetny artykuł. Miejmy nadzieję że MG13 przetrze szlaki i ja osobiście mam że nie tylko centrami polska stoi….

  2. W sumie też uważam,że te lata w collegu były bezsensu. Nie wiem czy ma dyplom, ale Gonzaga to nie jakiś tech co coś znaczy.

  3. Dzisiaj narazie daje rade:) Może szału nie ma ale dwa dunki już ma:D
    Więcej zbiórek i ruchliwości i byłoby spoko

  4. No to ma te 14pkt:P ale kurcze myśle że od Mozgova z Nets jest lepszy:)

    1. Bądź realistą, Mozgov ma pierścień i dwa fajne sezony

  5. Jeśli już to do ligi wejdą tylko wysocy, tak jak i w przeszłości. Pamiętam jak te kilka lat temu robiono szum wokół Ponitki i chłopak gdzieś u Turasów gra. Sorry, ale jeżeli najlepszym białym w NBA jest nowy nabytek Celtics, to wiele mówi o stanie „bogactwa” naszej rasy i jej miejscu w najlepszej lidze świata. Nie ma złudzeń, tak jak autor artykułu zauważył – Karnowski okazał się totalnym ignorantem, bo wyglądając jak pączek nie ma szans na angaż do ligi. This ain’t white man’s game bruh…

  6. Pamiętam tamte chwile wielu wróżyło połowie składu mocne kariery, a Ponika i Karnowski mieli niemal z marszu wskoczyć do draftu potem NBA. Niestety nasz center jest za wolny, za gruby, za mało zwrotny na dzisiejsze standardy, a Mateusz kompletnie bez rzutu z dystansu …obaj choć ciekawi zawodnicy to nie trafili z trendami – bez szans aby skoczyć do NBA.

  7. Karnowski to raczej do wyrębu drzew w Amazonii a nie do NBA, Ponitka przeciętniak bez widoków na progres, brak profesjonalizmu szczególnie u tego grubcia ;-)

    a co do Polaków w NBA zawsze się dziwiłem że taki Ignerski czy Adam Wójcik nie zrobił jakiejś tam kariery w NBA, z nowych tylko Adam Waczyński wydaje mi się na odpowiednim poziomie

    Teraz szuka się takich zawodników jak Jokić czy Sarić, kolego @Emigrant Hayward to amerykańska szkoła kosza dzielenie na białych i czarnych jest głupie, tym bardziej że najlepszym „białym” graczem w NBA na chwilę obecną jest M.Gasol

    1. Wójcik był w Clippers na obozie. Pamiętam, że wspominał, że do tej pory ma skarpetki z LAC. Chyba zabrakło w tamtym czasie profesjonalnego wsparcia agenta i z drugiej strony większej otwartości NBA na zawodników z Europy.

    2. @Pop Co do Wójcika to się zgadzam, ale Waczyński, a już tym bardziej Ignerski to już poleciałeś grubo. Prędzej Tomczyka miał bym w głowie jako kandydata…
      Nie zrozumiałeś mnie odnośnie zdania „o białych” – rasistą nie jestem. Gdybym był, to totalną hipokryzją byłoby jaranie się NBA. Zauważam tylko, że Polacy (a jesteśmy przecież kur… biali, tak?) nie mają raczej szans dostać się do tej ligi, szczególnie inni niż „C”. A to czy moje niby-dzielenie jest głupie nie ma nic wspólnego z faktem kogo uważasz za najlepszego obecnie białego w lidze. Dla mnie swoją drogą Gasol jest przereklamowany. Skoro jest jak mówisz, to dlaczego jako wolny agent, nie ma wokół niego szumu, jaki był do przedwczoraj wokół Hatwarda???

    3. @Emigrant nie o to mi chodziło że coś jest rasistowskie, po prostu rozróżniam bardziej na europejską szkołę kosza i i amerykańską. Hayward jest Amerykaninem więc nie mógłbym go nazwać najlepszym „białym”, raczej lubię wyceniać najlepszych obcokrajowców w NBA, w tej chwili na pewno Gasol, Grek, Jokić to 3 najlepszych w NBA „spoza ligi”

  8. Dużo literówek + to nie jest felieton tylko rozbudowany post na forum. Pomyśl następnym razem jaką historię chcesz opowiedzieć, bo Twoje zdanie, przy całym szacunku, nie jest tu istotne. Pzdr

    1. Dla,czego uważasz, że zdanie autora jest nieistotne? Jak na moje to autor jako komentator zdarzenia ma jak najbardziej prawo wyrazić swoje zdanie.

    2. Lol2 – jak ci nie pasuje, to nie czytaj, albo sam zacznij pisać i wtedy my ciebie ocenimy. Tak „ciebie” z małej z braku szacunku za debilną wypowiedź.

    3. Czyli dopóki autor tego tekstu nie zostanie koszykarzem i zagra w NCAA oraz Lidze Letniej to nie ma prawa komentować gry Karnowskiego – to tak podążając za Twoją ułomną logiką Panie Screamson. Więc daj znać jak zostaniesz zawodowym graczem, a do tego czasu bądź konsekwentny w swojej logice i zamilknij.

      @Tomek – prawo tak, ale niech je jakoś uargumentuje. Karnowski nie pracował nad wszechstronnością – po pierwsze co autor rozumie przez wszechstronność, a po drugie jakie za tym idą cyferki? Nie wiem co autor miał na myśli, ale nie trzeba zagłębiać się w zaawansowane statystyki, żeby zauważyć poprawę w skuteczności rzutów i ilości asyst (chociaż to ostatnie dla centra nie jest aż tak kluczowe). A pisząc na stronę można poświęcić 15 minut na zajrzenie do zaawansowanych statystyk i zobaczyć skuteczność w post up, p&r, % trafionych rzutów kiedy broni 1 na 1 i wiele innych. I mówię to na podstawie własnych doświadczeń pisania tekstów o sporcie. Dobrego nie napisze się w 15 minut, a ten nie wygląda, jakby poświęcono na niego więcej.

    4. Ok jedna rzecz jaką wszechstronność dawał marc Gasol jak wchodził do ligi? Dopiero 2 sezony temu dorzucił trójkę. Nikt nie mówi że Przemek będzie allstarem ba nikt nikt nie mówi że będzie nawet starterem lecz takich gości jak on jest zwyczajnie mało i u boku odpowiedniego trenera dałoby się z niego co nieco wykrzesac.

    5. @Lordam oczywiście masz rację, przeciętniak u dobrego trenera, w dobrej drużynie, w dobrym systemie wybroni się swoją grą bo (jeżeli!) będzie robił to co do niego należy

  9. Pamiętam jak po zakończeniu mistrzostw mówiono, że czeka nas Polska kolonia w NBA. Ja liczyłem po cichu, że chociaż jeden z tej drużyny stanie się podstawowym graczem NBA. Bardziej widziałem w tej roli Ponitkę. Jednak jak widać realia są inne.

  10. Niestety chlopaki nie wykorzystali swojego potencjału. Przede wszystkim nie próbowali dostosować się do nowych trendów. Szkoda, bardzo szkoda.

  11. Karnowski miał chyba jakąś super poważną kontuzję pleców, co go trochę tłumaczy

    1. Moim zdaniem to nie tłumaczy jego 136 kilo masy, z której jakieś 20 to nadwaga…

Comments are closed.