1. Jak widzisz szansę Polski w grupie A? Czy awans z 3-4 miejsca możemy uznać za sukces
Paweł Kołakowski: Widziałem kadrę na żywo na turnieju w Legionowie i na pewno wielkim atutem biało-czerwonych jest… drużyna. W ekipie panuje wspaniała atmosfera i nawet przyparci do muru będą w stanie walczyć jeden za drugiego. Konkurencja w grupie jest spora i uważam, że jeśli wyjdziemy z grupy A na czwartym miejscu to wstydu nie będzie. Jeśli w fazie grupowej ugramy coś więcej (a turnieje rządzą się swoimi prawami) to można to uznać za sukces. Błagam tylko, nie pompujcie balonika, mamy dobrą drużynę i trzeba w nią wierzyć, ale jednocześnie realnie patrzeć na siłę wszystkich uczestników ME. To ciekawa ekipa, która jest w stanie rywalizować z każdym na tym turnieju.
Woy: Sukcesem będzie wyjście z trudnej grupy. Francja i Grecja są faworytami, solidna Słowenia z Randolphem Dragicem i Doncicem będzie walczyła z Polską o trzecie miejsce. Niełatwy będzie mecz z gospodarzem Finlandią. Jednak mimo wszystko awans jest w zasięgu naszej kadry, a sporo będzie zależało od gry rozgrywających Łukasza Koszarka i AJ Slaughtera.
Alan Jaguszewski: Wydaje mi się że awans z 3-4 miejsca będzie można uznać za sukces, ponieważ patrząc na ten zespół i naszych grupowych rywali to właśnie taki jest potencjał tego zespołu. Naszymi bezpośrednimi rywalami do wyjścia z grupy powinni być Finowie oraz Islandczycy, być może uda nam się również powalczyć z Grecją oraz w meczu otwarcia ze Słowenią. Moim zdaniem ogramy Islandię i Finów, mimo tego że nie będzie to łatwy mecz, na terenie rywala z zespołem prowadzonym przez dobrego trenera – Henrika Dettmanna. I właśnie te dwa zwycięstwa powinny wystarczyć nam do wyjścia z grupy.
2. Kto jest Twoim zdaniem największym faworytem całego Eurobasketu?
Paweł Kołakowski: Faworytem są Hiszpanie, ale jak zawsze za plecami muszą czuć oddech francuskiej ekipy. Oba zespoły napompowane gwiazdami NBA, a co za tym idzie trzeba stawiać ich w roli contenderów. Zawsze groźne są też zespoły z byłej Jugosławii i z tego zestawienia bardzo intrygująco wyglądają Chorwaci. Jednak w pierwszym szeregu stawiam na koszykarzy z Półwyspu Iberyjskiego, którzy zapewne raczej ostatni raz na dużą imprezę przyjadą z duetem braci Gasol.
Woy: Hiszpania i Serbia. Mają najmocniejsze składy, wiele doświadczenia z kilku wielkich imprez i brak ich w strefie medalowej uznamy za rozczarowanie.
Alan Jaguszewski: Zdecydowanie Hiszpania. Zespół prowadzony przez Sergio Scariolo przyjechał w bardzo mocnym składzie i wydaje się że będą poza konkurencją. Będziemy mogli zobaczyć braci Gasol (podobno mają razem startować w 5), Ricky’ego Rubio w nowej, samurajskiej odsłonie, braci Hernangomez, nieśmiertelnego Juana Carlosa Navarro i innego gwiazdy. Nawet brak Sergio Llulla nie będzie dla Hiszpanów problemem, dla mnie są murowanym kandydatem do złota i będę bardzo zaskoczony jeśli gdzieś się wykolei ten pociąg.
3. Czarnym koniem zespołowo zostanie…?
Paweł Kołakowski: Moim zdaniem nasz grupowy rywal – Słowenia, może sporo namieszać. I to wcale nie ze względu na Dragicia czy Randolpha z kadrze. Zapamiętajcie nazwisko Luka Doncic, który za rok powinien być w top3 draftu. To jest chłopak, który sporo osiągnie w baskecie. Przypomina mi się inny nastolatek, który kiedyś ogrywał się w Realu Madryt. Szkoda, że zabrakło mu charakteru… Mam na myśli oczywiście Maćka Lampe.
Woy: Łotwa z Kristapsem Porzingisem oraz być może Czarnogóra z Nikolą Vucevicem. Przy Lotwie zwrócćie uwagę na Rolandsa Smitsa, który tworzy ciekawą parę skrzydłowych podkoszowych z Porzingisem. Zwróciłbym też uwagę na grę Izraela z Richardem Howellem i Shawnem Dawsonem oraz Omrim Casspim.
Alan Jaguszewski: Myślę że potencjał na taki zespół mają Słoweńcy. Prowadzić ich do sukcesów będą utalentowani gracze, np. złote dziecko europejskiej koszykówki, zawodnik Realu Madryt, Luka Doncic, chłopak który celuje w top3 przyszłorocznego draftu w NBA. Ponadto zobaczymy m.in. dobrze znanego z NBA Athnony’ego Randolpha (nie pytajcie mnie jak to się stało że jest Słoweńcem…), również gracza Realu Madryt oraz Gorana Dragicia. Ekipą z Bałkanów będzie zarządzał Igor Kokoskov, którego fani NBA powinni dobrze kojarzeć ze względu na jego pracę w charakterze asystenta trenera w takich zespołach jak Clippers, Pistons, Suns, Magic, Cavaliers i Jazz.
4. Kogo widzisz jako MVP turnieju?
Woy: Kristapsa Porzingisa jeśli Łotwa dotrze do czwórki. Bardziej realne jest że po MVP sięgnie któryś z braci Gasol. Wysoko oceniam też szanse Dario Sarića czy Bojana Bogdanovica, Chorwacja ma bardzo silny zespół.Nie wiem czego spodziewać się po Serbach.
Alan Jaguszewski: To jest pytanie, które delikatnie spędza mi sen z powiek. Jest wielu świetnych koszykarzy na tym turnieju, którzy mają na to potencjał np. wspomniany wcześniej Luka Doncic. Bardzo kibicuję temu chłopakowi i od dawna siedzę w jego hype trainie, jednakże nie spodziewam się żeby to on został MVP, ponieważ nagroda ta trafia z reguły do zawodników grających w mistrzowskim zespole. Powinienem więc poszukać potencjalnego MVP w zespole, który moim zdaniem wygra, zatem w Hiszpanii i z całej tej śmietanki, która zaszczyci tegoroczny Eurobasket, wierzę w to że nagroda ta trafi w ręce odmienionego Ricky’ego Rubio.
5. Która ekipa może Twoim zdaniem najbardziej rozczarować?
Paweł Kołakowski: Nie wiem czego spodziewać się po Serbach – mają bardzo wysokich podkoszowych, co przy twardej obronie, którą preferują jest dość istotnym czynnikiem. Z drugiej strony brak Teodosicia to ogromny cios dla tej ekipy. Z grupy powinni wyjść z 1 lub 2 miejsca, ale uważam, że jeśli w Serbowie nie ugrają na tym turnieju top4 to będzie spore rozczarowanie. Na dzień dzisiejszy głowy bym nie dał, że wejdą do półfinału.
Woy: Trzy typy, Rosja, ze względu na możliwość braku awansu do drugiej rundy. Sparingi pokazały słabą grę drużyny i słabą chemię w zespole Sergieja Bazarevicha. Litwa, ma mocną grupę, a zespół poprowadzi mało doświadczony na dużych imprezach Dainius Adomaitis. Litwini mają też problem, bo brakuje w ich ekipie świeżości. Rozczarowaniem dla nich będzie brak awansu do strefy medalowej, myślę, że tak daleko nie zajdą. Trzeci, Turcja, targana konfliktami graczy z federacją, przy różnych politycznych poglądach. Absencje Kantera i Ilyasovy czy Asika to duże straty Turcji.
Alan Jaguszewski: Bardzo ciężkie pytanie, z reguły ekipy które najbardziej rozczarowują są ciężkie do przewidzenia (np. Francuzi w trakcie trwających mistrzostw Europy w siatkówce). Moim zdaniem drużyną, która może najbardziej zawieść swoich fanów na tym turnieju są Grecy. Przed Eurobasketem wszyscy czekaliśmy z niecierpliwością na tą drużynę ze względu na Giannisa Antetokounmpo. Kiedy okazało się że gwiazda NBA nie zagra na europejskich parkietach cały entuzjazm opadł. Chociaż jednego reprezentanta z rodu Antetokounmpo zobaczymy, brata Giannisa – Thanasisa. Moim zdaniem Grecy będą mieli problemy m.in. ze względu na to że zmienili niedawno trenera, co nie powinno działać na ich korzyść. Pewnie będę tego wyboru żałował i Grecy dojdą do strefy medalowej ale niech będzie, zaryzykuję że to oni zawiodą i może przy okazji skorzystają na tym Polacy?
I na początek niespodzianka, typowana przeze mnie Litwa przegrała z Gruzją.