Niejednokrotnie wspominaliśmy o oczekiwaniach finansowych Andrew Wigginsa. Teraz wszystko zmierza ku prolongacie kontraktu Kanadyjczyka oraz znaczącej podwyżce. Jak donosi Darren Wolfson, tuż przed pierwszym treningiem Wilków, który odbędzie się w najbliższą sobotę, jeden z najbardziej utalentowanych graczy nowej generacji parafuje 5-letnie przedłużenie umowy opiewające łącznie na 148 mln USD.
Niewiele brakuje by 22-latek dostał drugi raz, podczas jednego lata, wielki prezent od właściciela Wolves Glena Taylora. Najpierw Taylor i jego front office zadbali o zastrzyk nowych i solidnych graczy, by w końcu Minnesota znalazła się w play off. Następnie, by Wiggins miał spokojną głowę i udanie rywalizował na parkiecie – obok Jeffa Teague’a, Jimmy’ego Butlera i Jamala Crawforda – zdecydowali się na sowite wynagrodzenie dla swojego podopiecznego.
Andrew w ostatnich rozgrywkach notował średnie 23.6 pkt – 4.0 zb – 2.3 as i w wieku 22 lat zostanie jednym z najlepiej zarabiających na świecie sportowców, bardzo młodego pokolenia. Dla Wigginsa kolejny sezon będzie już czwartym na zawodowych parkietach i od rozgrywek 2014/15 reprezentuje on barwy Wilków z Minnesoty. Wcześniej, w drafcie 2014 został wybrany w drafcie z numerem 1. przez Cleveland Cavaliers, po czym Cavs oddali go do Wolves w zamian za Kevina Love’a. Czas pokaże czy inwestycja jest trafiona…
No nieźle, Wiggins zdecydowanie jest warty grubej kasy, ale czy aż tak grubej?
Jak Wilki nie awansują do PO, to będzie totalna porażka.
Butler, Wiggins i niedlugo Towns ma maksymalnych kontraktach czyli za jakiś czas będzie problem w Minneapolis….
Umowa Butlera jest bardzo w porządku
Wiggins jest jeszcze bardzo młody, a już notuje średnie na poziomie all stara. Z sezonu na sezon się rozwija. Jest wart ryzyka i maksymalnej umowy.
Średnią punktową którą osiągają spokojnie inni gracze z top 20. Słabo jak na wzrost 203 cm i dynamikę zbiera. Asysty przemilczę, bo jak musi to poda…
Wiggins jest najgorszym graczem na swojej pozycji w obronie. Nie średnim, ale najgorszym. Przeciwnicy rzucają przeciwko niemu z tym samym procentem co bez obrońcy… Do tego nigdy nie został sprawdzony w grach o coś… Cóż do Minnesoty i tak gwiazdy nie przyjdą, a jak by mu dali mniejszą kasę to by nie chciał dla nich grać. W sumie nie mieli wyboru
oby nie okazal sie jednowymiarowym zawodnikiem rudego gaya Niby to niezle ale nie za taka kase…
MJ na to patrzy i zapewne nóż mu w gardle staje od dzisiejszych umów. Taki grajek, który nic nie osiągnął i jest tylko młodym, dynamicznym zawodnikiem, dostaje już po 3 latach (bez wyróżnień) 30 baniek na rok. No to raczej zmotywowany to on być nie powinien na przyszłość, bo już jest ustawiony, a nic nie pokazał, poza paroma wsadami. Jako stare pokolenie lat 80. mówię, że bańka musi kiedyś pier..nąć – tymbardziej, że 9 z 30 zespołów NBA ma debet. Salary Cap —> lockout za kilka lat pewnie się znów wydarzy.