Nie trzeba posiadać słuchu wilka, żeby usłyszeć jasny i prosty przekaz dochodzący ze stanu Minnesota. Działacze zdecydowanie postawili na hasło „New Era”, pod którym nie kryje się jedynie rebranding samej marki Timberwolves, ale też jest to zapowiedź końca czasów tankowania oraz zgrywania młodzieży. Teraz czas nawiaząć do odległych sezonów, gdy drużyna osiągała sukcesy z Kevinem Garnettem w składzie! Czy jednak Wilki, już dziś, są w stanie nawiązać walkę z najlepszymi?
Mamy rok 2004, gdy MVP ligi Kevin Garnett schodził z parkietu przegrany po finale konferencji z LAL. Od tego czasu minęło ponad 13 lat, a kibice Wilków wciąż czekają na kolejne uczestnictwo drużyny w fazie play-off. Czy sezon 2017/2018 będzie sezonem przełomowym? Bilan sezonu ubiegłego (31-51) tego nie wskazuje, jednak nagle wydarzyło się coś zaskakującego dla fanów organizacji.
22.06.2017
Świat obiegła informacja, że z Minnesotą żegna się Zach LaVine, Kriss Dunn i 7 wybór tegorocznego draftu. Natomiast nowym Wilkiem stał się Jimmy Butler. Zaskoczenie? Uważam, że ogromne- sam Jimmy był zapewniany przez zarząd Bulls, że nie będzie uczestniczył w żadnej wymianie, a jeżeli pojawiały się plotki o potencjalnym transferze to wymieniało się drużyny z Bostonu i Cleveland jako zainteresowanych.
W tym momencie stało się jasne, że dla TWolves to początek zmian, które mają wprowadzić zespół do post season. Zespół, oprócz wcześniej wymienionych, opuścili m.in. Nikola Peković, Jordan Hill i Ricky Rubio. Hiszpan pomimo świetnego końca sezonu nie spełniał oczekiwań na obwodzie i został Jazzmanem w Utah.
Butler spotka w nowym zespole starego znajomego z czasów Bulls – Taja Gibsona, który niewątpliwie jest ogromnym wzmocnieniem w defensywie. Ricky’ego Rubio natomiast zastąpić ma Jeff Teague – jak dla mnie najlepsze wzmocnienie z możliwych dostępnych dla Minnesoty. Ściągnięcie Jamala Crawfora oraz zatrzymanie Dienga, Bjelice i Muhammada powoduje, że ławka rezerwowa nie wygląda może jakoś przesadnie mocno, lecz gwarantuje stabilność zarówno w ofensywie jak i defensywie. Tak prezentuje się roster Wilków na obecny sezon:
Wilcze Big 3
Tercet Towns-Butler-Wiggins to jak będzie funkcjonował zależy w głównej mierze od tego jak poradzi sobie Jimmy Butler z faktem, że gra w drużynie KATa. To właśnie Towns będzie bezsprzecznie twarzą zespołu. Należy pamiętać, że Butler już raz rywalizował z Derrickiem Rose w Chicago o prymat- skończyło się to tylko konfliktem w szatni i wytransferowaniem Derricka do Knicks.
Drugim znakiem zapytania jest niewątpliwie Andrew Wiggins. Chłopak o ogromnym potencjale, który ma papiery, żeby zostać gwiazdą ligi. Jednak od pewnego czasu zauważalne jest to, że była jedynka draftu doszła do pewnej bariery, która uniemożliwia mu wskoczyć na wyższy level. Pojawienie się Butlera w składzie z jednej strony zmniejszy presję na Wigginsie, ale też może czuć on pewien niedosyt gry mając w drużynie 12go i 14go strzelca (PPG) poprzedniego sezonu. Może ta sportowa złość w końcu doprowadzi do przełamania Andrew?
Hot or Not?
Minnesota ma szansę przewietrzyć konferencję zachodnią. Jednak należy pamiętać o tym, że w pierwszej piątce, pojawią się 3 nowi zawodnicy, więc zgranie w zespole trzeba budować od początku. O ile jestem pewny, że KAT i Butler poradzą sobie z presją i zaakceptują swoje role na boisku to Wiggins może mieć z tym problem. Jeżeli jednak Thibs dobrze poukłada swój zespół i przy okazji nauczy Andrew bronić to możemy mieć do czynienia z zespołem, który przy dobrym wieczorze może postraszyć każdego w lidze.
Play-offs? Powinni powalczyć o miejsce 6-8 w tym sezonie, ale powinniśmy pamiętać, że grają w mocniejszej konferencji zachodniej, gdzie mamy dużo więcej drużyn z podobnymi aspiracjami. Czas zweryfikuje.
No Butler raczej nie zagra w Wolves z 21. Przecież ten numer jest zastrzeżony dla Kevina Garnetta.
Wydaje mi sie że bedzie gral z 23
Będzie grał z #23