126 dni, czyli ponad 3 tys. godzin. Tyle w przybliżeniu minęło od triumfu Golden State Warriors i zakończenia sezonu 2016/2017. Tyle również przyszło nam czekać na kolejne rozgrywki. Już jutrzejszej nocy najlepsza liga świata wraca na salony – i to w jakim stylu! Przed Wami zapowiedzi meczów otwarcia 72. sezonu NBA!
TOMORROW!!!!!! pic.twitter.com/RpgrkCGwbL
— SLAM (@SLAMonline) October 17, 2017
Boston Celtics – Cleveland Cavaliers 2:00
Rywalizacje w nadchodzącym sezonie rozpocznie spotkanie na szczycie Konferencji Wschodniej pomiędzy Cleveland Cavaliers, a Boston Celtics. Gospodarzem tego meczu będą Kawalerzyści, jednak nadal wielką niewiadomą jest gra lidera ekipy z Ohio – LeBrona Jamesa. King James brał już udział we wczorajszym treningu – ale mimo to trener Tyronn Lue nie był pewien jego występu. Pewnym jest, że ostateczną decyzję podejmie sam LBJ.
Nie odbiegając za bardzo od ekipy LeBrona, Cleveland zagra nową pierwszą piątką, która najprawdopodobniej będzie wyglądała w ten sposób: Rose-Wade-Crowder-James(?)-Love. Podczas pre-seasonu widzieliśmy jaką formę prezentował między innymi Derrick Rose czy Dwyane Wade – zatem zwolennicy Cavs nie mają się czego obawiać zważając na roszady w składzie klubu z Ohio. A na ławce rezerwowych mają wielu zadaniowców, takich jak Kyle Korver czy Channing Frye, którzy potrafią sprostać oczekiwaniom trenera Lue. Warto również dodać, że od teraz mecz z ławki rozpoczynać będzie Tristan Thompson który ma chrapkę na tytuł 6th Man of The Year.
Jeśli chodzi o Celtów, tutaj również mieliśmy do czynienia z „przemeblowaniem” składu. Na jedynce pojawi się Kyrie Irving który będzie miał wiele do udowodnienia już w tym spotkaniu. Pierwsza piątka trenera Brada Stevensa będzie wyglądała tak: Irving-Brown-Hayward-Tatum-Horford. Taką informację podał sam szkoleniowiec. Na czwórce brakuje Marcusa Morrisa, pozyskanego z Detroit Pistons na rzecz Avery’ego Bradleya. Jego brak spowodowany jest urazem kolana, który wykluczy go przynajmniej na pierwszy tydzień rozgrywek.
Już od pierwszych minut na parkiecie pojawi się numer 3 tegorocznego draftu – Jayson Tatum. Wielu w Bostonie liczy na dobry debiutancki sezon tego 19-latka. Dobre występy w przedsezonowych zmaganiach dały nam namiastkę jego umiejętności, a prawdziwym testem okażą się pierwsze miesiące gry w sezonie regularnym. Oprócz niego do pierwszej piątki trafił Jaylen Brown – kolejna nadzieja Danny’ego Ainge’a i kolejna trójka draftu, tyle że ubiegłorocznego. O ile starterzy Kawalerzystów wydają się być naszpikowani doświadczeniem o tyle piątka Celtów wzbudza w niejednym z nas wielką dozę ciekawości.
W sezonie regularnym ubiegłego sezonu lepszym bilansem po 82 spotkaniach wykazała się ekipa z Bostonu. Jednak to Cavs wygrali w Finale Konferencji Wschodniej i ostatecznie zemścili się na Zielonych. Tym razem Celtics wydają się o wiele mocniejszą drużyną na papierze – i chodzi tutaj o Celtics z ubiegłego roku. Mimo tego nie wiemy jeszcze kto będzie tam liderem – Irving? Hayward? Może obaj. Jeśli chodzi o Cavaliers to skład również został nieco zmieniony – jednak liderem nadal jest LeBron James. W nadchodzącym spotkaniu wiele zależeć będzie od tego czy LBJ w nim wystąpi. W Quicken Loans Arena będzie Celtom ciężko, jednakże gdy złapią rytm, a w zanadrzu trenera Tyronna Lue zabraknie Jamesa to oni mogą rozpocząć ten sezon od wygranej.
Houston Rockets – Golden State Warriors 4:30
Drugie spotkanie inauguracyjne to oczywiście starcie dwóch potęg Konferencji Zachodniej – Houston Rockets i Golden State Warriors. Gospodarzem tego meczu będą Dubs i to oni są w tej rywalizacji faworytami. Trudno się z tym nie zgodzić, w końcu to GSW są obecnymi mistrzami najlepszej ligi świata, a Rockets w ubiegłym sezonie zmagania zakończyli na Półfinałach Konferencji Zachodniej, gdzie ulegli San Antonio Spurs.
Do Houston w dużej wymianie na linii Rockets-Clippers trafili między innymi Chris Paul czy Luc Mbah a Moute. Nie ulega wątpliwości, że ten pierwszy z miejsca stał się największą gwiazdą zespołu, tuż za Jamesem Hardenem. Już podczas przedsezonowych rozgrywek można było zaobserwować, że duet Harden-Paul działa i obaj potrafią zdobyć w meczu po kilka asyst. Dla Rockets to niezwykle ważne, zwłaszcza że w ubiegłym sezonie piłkę w 90% dzierżył James Harden. Od teraz ma się to zmienić. Przed trenerem Mike’m D’Antonim nie lada wyzwanie, a szkoleniowiec ekipy z Houston wspominał już nawet o tym, że Chris Paul w jego systemie będzie częściej decydował się na rzuty z dystansu.
Piątka Rakiet najprawdopodobniej będzie się prezentowała w taki sposób: Paul-Harden-Ariza-Anderson-Capela. Oprócz tej piątki dużo minut na pewno otrzyma Eric Gordon – najlepszy rezerwowy ubiegłego sezonu. Dobre minuty zapewni również PJ Tucker.
Zero zmian w piątce z Oakland: Curry-Thompson-Durant-Green-Pachulia. W spotkaniu przeciwko Rockets najprawdopodobniej zabraknie Andre Iguodali, który ma problem z plecami. Oprócz niego spotkanie może opuścić Omri Casspi, który nabawił się urazu kostki jednak jego występ jest bardziej prawdopodobny od Iggy’ego. Nawet jeśli ta dwójka nie będzie mogła grać, GSW nadal dysponuje mocną ławką rezerwowych. Shaun Livingston, David Vest czy JaVale McGee to weterani, którym nie straszne nawet najtrudniejsze zadania. Trener Steve Kerr dysponuje również młodym Patrickiem McCawem, który jeśli dostaje więcej minut – trafia po kilka rzutów z dystansu.
Obie ekipy to ofensywne potwory – trójki w tym spotkaniu mogą wpadać seriami. Wiemy już dobrze, że trener D’Antoni pozwala swojej ekipie na ogrom takich rzutów. W ubiegłym sezonie Rockets pobili absolutny rekord w ilości trafionych rzutów zza łuku – 1078. Jednak podczas starć w tamtych rozgrywkach to Dubs byli górą – 3-1. Czy Steph Curry i spółka sprostają sile duetu Harden-Paul? Spotkanie o nieprzychylnej dla Nas porze, ale jeśli nie możesz go obejrzeć to po obudzeniu wejdź od razu na nasz portal. Relacje z obu spotkań pojawią się z samego rana!
Kto wygra i komu kibicujesz? Daj znać w komentarzu!
Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!
Tatum na pewno nie bedzie grał na PF. Myślę, że tam zagra Hayward.
Haywarda na LeBrona, Tatum vs Crowder.
Dzięki za podawanie godzin (polskiego czasu) rozpoczęcia meczów. Nigdy nie chce mi się tego przeliczać.