Oj działo się tej nocy, działo. 7 spotkań, sporo emocji, kilka zaskoczeń, trochę blowoutów, ale także nieco meczów zakończonych minimalną przewagę. Najlepszy, oczywiście, zaczynał i kończył się ostatni. Starcie Wizards – Warriors było świetne. Ale nie ma co uprzedzać faktów – oto wyniki i statystyki od najszybciej rozpoczętego (o 1) do ostatniego (start o 4:30) meczu. Zapraszam!
Houston Rockets (4-1) – Charlotte Hornets (2-2) 109:93
Pkt: 27 Harden (+triple double), 26 Gordon, 21 Anderson oraz 26 Walker, 20 Lamb, 19 Howard
- 27 punktów, 11 asyst i 10 zbiórek Hardena (jego pierwsze triple-double w sezonie)
- Rockets grali jedynie ośmioma graczami, zaś Hornets dziewięcioma
- aż 22 trójki Houston – po sześć Gordona (6/16) i Andersona (6/15), cztery Hardena (4/10)
- solidne double-double Howarda (19 punktów, 16 zbiórek), ale tylko 5/15 z wolnych
- słabe skuteczności Hornets we wszystkich aspektach – 37,5% z gry, 37,9% za 3 oraz 57,1% za 1
- bardzo mało punktów z ławki z obu stron (16 Rakiety, 21 Szerszenie)
San Antonio Spurs (4-0) – Orlando Magic (3-1) 85:114
Pkt: Aldridge 24 oraz Fournier 25, Simmons 17
- pierwsza porażka Ostróg w sezonie
- Magic trafiali na genialnej skuteczności: 57,1% (ponadto mieli 47,8% za 3; słabo jedynie z linii rzutów wolnych: 50%)
- genialny mecz w ataku Fourniera – 25 oczek na 83,3% z gry (10/12), 4/4 za 1
- Spurs od początku grali na Aldridge’a, który dobrze trafiał, ale samemu nie był w stanie zdominować Magic
- Orlando dobrze dzieliło się piłką i znajdowało wolne pozycje na odwodzie albo trafiało trudne rzuty za 2
- ekipa z San Antonio była tragiczna zza łuku – 4/24 (16,7%); nieco lepiej, ale dalej słabo było ogólnie z gry (33,7%)
- 4 bloki Rudy’ego Gaya, ale tylko 2 punkty
- przewaga gospodarzy wynosiła nawet 36 oczek
- świetnie zagrał Simmons, który swoje 17 punktów zdobył w 23 minuty na 61,5% z gry – było widać jego chęć pokazania swojemu byłemu zespołowi, że powinni tam za nim zatęsknić (kibice Ostróg zapewne ubolewają nad jego brakiem od pierwszej minuty sezonu, a może nawet od lata)
Denver Nuggets (1-3) – Atlanta Hawks (1-4) 105:100
Pkt: 18 Jokic, Harris i Barton oraz 20 Schroeder, 19 Prince
- udany powrót Paula Millsapa (16 pkt) do Altanty
- double-double Jokicia (18 pkt, 15 zb) oraz Dedmona (13 oczek, 10 zbiórek)
- 100% skuteczność Hawks z wolnych (12/12)
- słaba skuteczność Nuggets za 3 (20%) oraz za 1 (73,9%)
- w Jastrzębiach zawiedli Bazemore i Ilyasova (po 7 punktów)
- 5 trójek Marco Belinelliego (5/7 z dystansu, 15 punktów) – Włoch w tym sezonie jest jedną z najważniejszych postaci Atlanty
Brooklyn Nets (3-2) – New York Knicks (0-3) 86:107
Pkt: Russell 15 oraz 30 Porzingis
- wygrana w Derbach Nowego Jorku to pierwsze zwycięstwo Knickerbockers
- Nets wyraźnie przegrali zbiórkę (34-55, jeśli chodzi o ofensywne: 4-18)
- Knicks oddali o 24 rzuty więcej – poza zbiórkami wpływ miała też większa ilość strat gości (16-11)
- ani jeden gracz nie zanotował double-double (Porzingisowi zabrakło jednej zbiórki)
- ekipa z Brooklynu nie była pewna na linii rzutów wolnych: tylko 71,4% skuteczności
- drużyna Kristapsa jeszcze gorzej rzucała za 1: 10/17, czyli 58,8%
- 11 asyst zanotował Spencer Dinwiddie – dołożył do tego 4 punkty
- żaden zawodnik Nets nie wziął na siebie odpowiedzialności za wynik; w 3 kwarcie Knicks wypracowali przewagę, której nie oddali aż do końcu meczu
- na boisku pojawiło się 25 graczy – dwunastu z Knicks i pełna trzynastka z Brooklynu
Oklahoma City Thunder (2-2) – Minnesota Timberwolves (2-3) 116:119
Pkt: Westbrook 27, George i Anthony po 23 oraz 33 Towns, 25 Butler
- Westbrook otarł się o triple-double: 27 oczek, 9 asyst i 8 zbiórek (zanotował też 8 strat)
- czterech graczy Thunder uzyskali 20 punktów lub więcej (poza w/w trójką: 20 pkt to dorobek Adamsa)
- wszyscy zawodnicy pierwszej piątki Wilków zdobyli powyżej 10 oczek
- KAT zanotował potężne double-double (33 punkty, 19 zbiórek oraz 4 bloki)
- najlepszym podającym meczu był Jeff Teague; do swoich 17 oczek dorzucił 10 asyst
- oba zespoły zagrały niemal bez ławki (19 pkt od rezerwowych OKC, 14 od zmienników Minnesoty) oraz słabo rzucały za 3 (28,6% Thunder, 36,4% Timberwolves)
- Jimmy Butler w końcówce trafiał ważne rzuty – zarówno zza łuku, jak i spod kosza (w tym efektownie, w jednej akcji upadając po kontakcie)
- po tym, jak Teague nie trafił jednego z dwóch rzutów wolnych na 12 sekund do końca, Thunder mieli szansę na doprowadzenie do dogrywki: Carmelo Anthony próbował zza łuku, ale nie trafił
Washington Wizards (3-1) – Golden State Warriors (3-2) 107:110
Pkt: 29 Porter, 20 Wall oraz 31 Durant, 20 Curry
- Warriors od początku bardzo słabo rzucali trójki (w pewnym momencie mieli 1/16), a Wizards zdobyli dzięki temu wysoką przewagę (nawet 18 pkt)
- Bradley Beal został wyrzucony z boiska po tym, jak uderzył w twarz Draymonda Greena (który za późniejszą przepychankę dostał swojego drugiego technicznego i również musiał opuścić parkiet)
- dużo kontrowersyjnych decyzji sędziów; atmosfera była jak podczas Playoffów
- bardzo dobre wejścia z ławki zaliczyli West i Casspi (odpowiednio 16 i 8 pkt), w końcówce świetnie zagrał Kevon Looney (9 oczek, 5 zbiórek, blok)
- Curry zaczął 1/10 za 3, ale potem trafił 2 z 3 prób z dystansu; mecz skończył z 20 punktami i 8 asystami
- w końcówce Warriors wyprzedzili Wizards, a następnie utrzymali przewagę; Wall i Meeks mieli rzuty na dogrywkę, ale obaj spudłowali
- double-double zanotowali Durant (31 pkt, 11 zb, 9/9 za 1), Porter (29 pkt, 10 zb, 7/9 za 3, 11/16 z gry) oraz Wall (20 pkt, 14 as)
- aż 6 graczy z Waszyngtonu zdobyło minimum 10 oczek
- Dubs za 3 rzucali tylko z 26-procentową skutecznością (10/38), ale byli pewni na linii rzutów wolnych (90%) oraz lepiej zbierali (53-41) i blokowali (13-6); do tego w drugiej połowie świetnie bronili
- Marcin Gortat zdobył 18 punktów, miał 4 zbiórki, 4 asysty i 2 bloki; skuteczność: 8/16 za 2 oraz 2/2 za 1
- Splash Brothers – 5/21 zza łuku
- Steph w tym sezonie trafił wszystkie 50 prób z linii rzutów wolnych
Toronto Raptors (2-2) – Los Angeles Lakers (2-2) 101:92
Pkt: DeRozan 24, Ibaka i Siakam po 18, Lowry 11 (+triple-double) oraz Randle 18, Kuzma 15
- Lakers na początku wyszli na kilkunasto punktowe prowadzenie, jednak Raptors byli w stanie ich dogonić, zaś w drugiej połowie czwartej kwarty zbudowali przewagę, którą utrzymali aż do końcowej syreny
- Kyle Lowry zanotował dziesiąte w karierze triple-double: 11 pkt, 12 asyst i 10 zbiórek
- DeMar DeRozan poza 24 punktami miał 5 asyst, 5 zbiórek oraz 3 przechwyty
- oba zespoły tragicznie rzucały zza łuku (goście 7/29 – 24,1%; gospodarze 3/23 – 13%) oraz słabo z linii rzutów wolnych (70% Raptors; 70,8% Lakers)
- Kyle Kuzma zaliczył double-double z ławki (15 pkt, 10 zb)
- Lakers wygrali zbiórkę 49-40, ale popełnili więcej strat (22-12) i mieli o 7 mniej asyst od swoich przeciwników (20 przy 27 zespołu z Kanady)
- tylko 36 punktów dla Jeziorowców zdobyli gracze pierwszej piątki
Zapraszam na mojego Twittera: https://twitter.com/JJKubala.
Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!
„Curry zaczął 1/10 za 3, ale potem trafił 2/3” – aha czyli 3/13? nieźle ;-)
Nic innego Cię tak nie cieszy, co Pop? ;)
a co złego napisałem? wiele rzeczy mnie cieszy
Nic złego, zupelnie :)
Spurs wdupili strasznie…
przewidywalna porażka (wg mnie kalkulowana pod kątem najbliższych spotkań) wierzę że nie czuli się na siłach na pokonanie Magic w obecnej formie
ale nie musieli grać aż tak słabo, to fakt
Pop jednak miałeś rację co do tej porażki
Warriors już chyba nie da się lubić? Przez tego Shrecka.
Mam nadzieję, że za te jego wszystkie brudne faule dostanie nauczkę.
PS. Czy wiadomo kiedy wróci Leonard? Czy to jakaś tajemnica Spurs, moze gdzieś przeoczyłem.
Toż to Beal go uderzył pierwszy…
Beal najpierw został pociągnięty za koszulkę, przez co nadział się na nastawiony łokieć ( i to nie był przypadek). Widać to jednej z dalszych powtórek. Fakt faktem, że Beal przesadził z reakcją.
Orlando zaskakuje na początku sezonu. Mogą namieszać.
Howard rozdał 16 asyst?;)
Zebrał 16 piłek – poprawione. ;)
Warriors z taką grą mogą się mocno zdziwić na koniec sezonu. Talent talentem, ale mam wrażenie że liderom GSW coś się w głowach pomieszało. Z drugiej strony szkoda tych dwóch meczy Wizards, ale wierzę że będzie tylko lepiej. Powrót Morrisa, lepsza forma strzelecka Walla i mogą być czarnym koniem rozgrywek. Porter ma super początek sezonu, oby tak dalej.
Rakiety ładnie planowo wygrały, ale boziu grali w zasadzie w 7. Będzie żle w sezonie czuje…
Planowo? Hmm, w typerze postawiłeś na Szerszenie…
sprawdz jeszcze raz :)
Co ta łajza robi znowu na okładce filmu z meczu LA? Nie ogarniam kompletnie tej fascynacji Ballem. Dla mnie to typowy przereklamowany afro-celebryta. Tłumaczę to tylko zapotrzebowaniem na kogoś takiego w LA. Takiego drewna rzutowego na tej pozycji dawno w Lakers nie było. Przynajmniej wesoło, kiedy padają porównania do Kobe’go.
Nie ma jak skrót meczu NYK w którym gra Anthony i Rose, a Linowi w ciągu tygodnia wyleczyli kolano :)
co ja widzę…Lin zdrów..aha marzec 2016
Przepraszam. Poprzedni filmik, który wstawiłem nad ranem, został usunięty z Youtube’a. Po południu dodałem, niestety, błędny. Już poprawiam.
@ sasoo. Masz rację postawiłeś na Rox. Zwracam honor i przepraszam :)
A po co sie maja teraz spinać GSW? Formę i siły mają mieć na Playoffy, rs mogą grac spokojniej – raz juz pobili rekord w rs i skończyło się wielką kupą w finalach.
Jest tu ktoś z Zg?
Zielona Góra czy Zgorzelec?
okolice Zgorzelca