Atlanta Hawks (1-6) – Milwaukee Bucks (4-2) 106:117
PKT: Schroder 21, Prince 17, Bazemore 15 oraz Antetokounmpo 33, Middleton 27, Brogdon 16
- powrót Dennisa Schroedera niewiele dał Hawks, Jastrzębie zanotowały 6 porażkę w serii
- Niemiec zanotował 50% skuteczność z gry (8/16), zaliczając 21 pkt i dodając 8 asyst
- Bucks od pierwszej kwarty kontrolowali spotkanie, zdobywając w niej 12 punktową zaliczkę
- 14/21 z gry zanotował Giannis, łącznie zaliczając 33 pkt i 11 zb
- najlepsze spotkanie podczas 6 pierwszych gier sezonu zaliczył Khris Middleton (27 pkt – 9 as – 7 zb)
- 12 pkt i 9 zb dołożył John Henson
- oba teamy zagrały bardzo zespołowo, Bucks zanotowali 30 asyst, podczas gdy Hawks 27
- Antetokounmpo notuje najlepszy start w historii pojedynczych występów w pierwszych 5 meczach sezonu, ma już na koncie 175 pkt – 53 zb – 23 as
- Hawks będą nadal grać bez Ersana Ilyasovy, który leczy kontuzjowane kolano
Indiana Pacers (3-3) – San Antonio Spurs (4-2) 97:94
PKT: Oladipo 23, Sabonis 22, Bogdanovic 15 oraz Aldridge 26, Gasol 17, Gay 10, Green 10
-
- niemożliwy na starcie sezonu jest Domantas Sabonis, Litwin miał trzeci mecz na 100% skuteczności. Wcześniej dwukrotnie popisywał się wynikami 7/7 z gry, tym razem miał on 9/9 z gry i 22 oczka (plus 12 zb)!
- bardziej niemożliwy dla rywali staje się Victor Oladipo, który znalazł swoje miejsce w Indianie, stając się liderem i tym razem popisał się game-winnerem z dystansu (7/14 z gry)
- ex zawodnik Thunder i Magic zaliczył 23 pkt będąc najskuteczniejszym zawodnikiem teamu McMillana
- Pacers wygrali mimo niskiego wkładu ławki rezerwowych, role players zanotowali tylko 5 trafień na 22 próby z gry
- bolączką Spurs była tylko 40% skuteczność z gry, sam Manu Ginobili był 0/6
- 4/14 z gry zanotował Patty Mills
- honoru Spurs bronili wysocy gracze; Pau Gasol miał tym razem 17 pkt – 7 zb – 5 as – 5 blk
- LaMarcus Aldridge pozostaje w wysokiej dyspozycji i tym razem zanotował 26 pkt i 8 zb
- Myles Turner opuścił piąty mecz z rzędu i nie wiadomo, kiedy dokładnie wróci do gry…
Charlotte Hornets (3-3) – Orlando Magic (4-2) 120:113
PKT: Walker 34, Howard 22, Lamb 20 oraz Simmons 27, Fournier 23, Gordon 17, Ross 17
- druga odsłona okazała się kluczową dla losów meczu, Hornets zwiększyli przewagę do 12 oczek i nie oddali prowadzenie do końca spotkania
- trzech graczy Hornets zanotowało DD : Howard (10zb), Walker (10as) i Williams (11zb), trzech graczy Hornets zanotowało co najmniej 20 pkt: Howard (22), Walker (34) i Lamb (20)
- Charlotte zaliczyli 52% skuteczność z pola gry, Magia tylko 42%
- wysocy Magii tym razem nieco poniżej oczekiwań; Vucević 6/17 z gry, Gordon 7/16; obaj łącznie trafili 4 z 14 oddanych trójek
- Najlepiej w ekipie Franka Vogela wypadli obwodowi, Evan Fournier (8/15 z gry i 23 pkt) oraz Jonathon Simmons (27 pkt i 9/15 z gry)
- jeden z kandydatów do ROTY – Malik Monk miał słabą skuteczność 1/8 z gry
- 59-40 to wynik zbiórek na korzyść Hornets!
Brooklyn Nets (3-4) – Denver Nuggets (3-3) 111:124
PKT: Dinwiddie 22, Hollis-Jefferson 18, Harris 16 oraz Murray 26, Jokic 21, Chandler 18
-
- Nets udanie otworzyli spotkanie, 36-29, ale decydujący o wygranej cios wyprowadzili Nuggets
- Samorodki zwyciężyły trzecią odsłonę 40-21 i kompletnie rozbiły defensywę Siatek, dziurawiąc kosze rywala
- 7 graczy Mike’a Malone’a zanotowało punktowe double-figures; najlepszy Jamal Murray trafil 8 z 14 rzutów z gry i miał 26 pkt
- po dublecie zaliczyli Paul Millsap (13/11zb) oraz Nikola Jokić (21/14zb)
- Nuggets trafili 11 z 20 rzutów za trzy, to celność na poziomie 55%
- Caris LeVert oraz D’Angelo Russell bili się z nieskutecznością, obaj mieli po 3/12 z gry
- Allen Crabbe nie przypominał snajpera, jakiego potrzebują Nets, 3/8 z gry i 8 oczek
- Spencer Dinwiddie znów popisał się dwudziestką, 22 oczka (wyrównał rekord kariery) i 5/10 z gry (trzy celne trójki); ktoś przypomni jaki zespół nie chciał Dinwiddiego i ma problemy na jedynce?
- Nuggets we wspomnianej trzeciej odsłonie zanotwwali run 22-4, wówczas Nets chybili 10 z 11 oddanych rzutów
Sacramento Kings (1-5) – Washington Wizards (4-2) 83:110
PKT: Bogdanovic 15, Mason III 11, Labissiere 10, Richardson 10 oraz Wall 19, Porter Jr. 16, Beal 15
- Orkan Grzegorz nawiedził również Sacramento, trzęsły się kosze, kruszyły tablice, wiatr wyrzucał piłki z kosza , pod koniec spotkania hala pękała w … pustkach
- jak tak dalej pójdzie, wyrzuci również z fotela trenera Joergera…
- Kings przegrali pierwszą kwartę 19-punktami, pierwszą połowę 31-punktami
- 39% z gry Kings, w tym 27% za trzy
- 1/8 z gry był D’Aaron Fox, Vince Carter miał sześć cegieł
- Marcin Gortat zagrał 18 minut, z 6 pkt i 9 zb
- Big Trio z Wizards zagrało na poziomie powyżej 50% z gry, Wall (7/12 z gry), Beal (6/11 z gry) oraz Porter (5/9 z gry
- Otto Porter zanotował 3/5 za trzy, John Wall 5/6 za trzy
- 17 z 34 łącznie trafili gracze Scotta Brooksa
- Bradley’owi Bealowi nie przeszkodziła kara 50 tys. USD za przepychanki z Draymondem Greenem
- Wizards przerwali passę dwóch porażek, z Lakers oraz Warriors
Cleveland Cavaliers (3-4) – New York Knicks (2-3) 95:114
PKT: Love 22, James 16, Rose 15 oraz Hardaway Jr. 34, Porzingis 32, Kanter 18
-
- nie oglądałem tego spotkania, sądząc, że zwycięzca może być tylko jeden, ale dziś nadrobię (sorry fani Knicks)
- powoli dowiadujemy się na załączonym przykładzie, jak ważnym graczem dla Cavs był grający w Bostonie Kyrie Irving; Cavs bez niego grają fatalnie
- wiemy też dlaczego sternicy Cavs chcieli mieć w składzie Kristapsa Porzingisa, 32 pkt oraz 12 zb padło kolejnym łupem Łotysza
- Diabłem z pudełka okazał się Tim Hardaway Jr, autor 5 dystansowych trafień i 34 oczek (11/19 z gry)
- bardzo solidnie zaprezentował się Courtney Lee, 15 pkt i 10 zb
- Derrick Rose wrócił niczym
AndrzejTomasz Adamek czy Andrzej Gołota, nie zachwycając, 6/14 z gry i 15 pkt - center/skrzydłowy Kevin Love znów murował z cegieł, 5/15 z gry i w tym 3/8 za trzy. Love nie ma ręki w meczach z nowojorczykami, podczas przegranego spotkania z Nets notował 4/13 z gry
- D-Wade w 24 minuty zanotował 6 oczek, trwa regres ex gwiazdy Bulls…(Pat Riley się śmieje?)
- powrót do wyższej piątki z Tristanem Thompsonem (19 min i 0 zb, 0/1 z gry) wyglądał dramatycznie
- 30 % za trzy i łącznie 38 % Cavs z gry, tak w skrócie wyglądało zlekceważenie Knicks
- 51-41 Knicks wygrali zbiórkę
- jeśli play off zaczynalibyśmy dziś tak wyglądałaby drabinka Wschodu: Pistons-Pacers, Wizards-Hornets, Celtics-Raptors, Magic-Bucks, co Ty na to LeBron?
może trzeba wymusić kolejny transfer na managerach??
Golden State Warriors (4-3) – Detroit Pistons (5-2) 107:115 (35:27, 22:25, 24:30, 26:33)
PKT: Thompson 29, Durant 28, Curry 27 oraz Bradley 23, Jackson 22, Harris 16, Smith 16
-
- Mistrzowie z kolei weszliby z szóstego miejsca i na starcie mierzyliby się z Rockets
- Draymond Green z dwoma punktami, w 32 minuty miał 1/4 z gry; Dray ma do zapłaty 25 tys USD za przepychankę z Bradley’em Bealem
- Wielkie Trio – Curry Durant Thompson zanotowało 84 pkt i nie przyniosło wygranej Warriors
- Steve Kerr tym razem nie ubrał świecącego garnituru, który nosił na meczu z Wizards
- 4/17 z gry miał Andre Drummond, dołożył też 18 zb, ale jego team został drużyną #1 na Wschodzie
- Reggie Jackson (8/12 z gry) i Avery Bradley (8/13 z gry) przekroczyli granicę 20 pkt
- obaj obrońcy dostali świetne wsparcie od Isha Smitha (16 pkt i 6/7 z gry)
- 12 celnych trójek Pistons na 44% skuteczności oraz 10 Warriors na 37% okazało się ważne dla finałowego wyniku
- samą drugą połowę Tłoki wygrały 13 oczkami
- Klay Thompson z 29 pkt, przekroczył barierę 9 000 pkt, jest jedenastym Wojownikiem przekraczającym 9 tys
- Steph Curry nie pobije swojej serii 54 celnych z rzędu osobistych, spudłował po 52 celnych próbach w serii
Andrzej Adamek :D
Andrzej koszykarz
Zmylil mnie ten Gołota :P Zwracam honor! :)
Zmylil mnie ten Gołota :P Zwracam honor! :)
Bardzo fajny wpis :)
Wcale mnie nie dziwią takie wyniki Cavs. Patrzac na ich skład ilu widzicie solidnych obronców? Bo ja sie naliczyłem dwóch i to nie zawsze im się chce.
Od kilku lat sprowadzają zawodników o okreslonym profilu; niski kontrakt, weteran, rzut za 3, słaba obrona, przyjaciel Lebrona. Tam po prostu nie ma jaj i powrot Thomasa tego nie zmieni bo on tez nie broni…
Brawo Pistons!! Tak trzymać!
Bardzo ciekawy początek sezonu. Mamy kolejny przykład, ze zawodnicy, którzy w innych drużynach spisywali się poniżej oczekiwań w innych grają pierwsze skrzypce lub są czołowymi zawodnikami.
Wygląda na to że walka o PO może być zażarta i to na wschodzie i zachodzie.
Wczesnosezonowa czkawka superteamow i murowanych-kandydatow-do-finalu trwa na dobre. Mnie osobiscie to cieszy, mniej przewidywalnosci wiecej emocji w NBA.
Kilka wniosków można już mieć po tym początku sezonu.
1. nie widać dominacji zachodu :).
2. Znakomicie prezentują się drużyny, których nie wymieniano przed sezonem:
– Orlando Magic
– Detroit Pistons
– Indiana Pacers
– Memphis Grizzlies
3. faworyci muszą się w końcu wziąć do roboty, bo przy takim nacisku potencjalnie słabszych teamów mogą w play-offy wejść z brakiem przewagi parkietu.
Pistons :)
Co się dzieje w NBA od początku sezonu to ja nie mam pytań xD w poprzednich sezonach nie pamiętam aż tylu niespodzianek
Ja tylko dodam do meczu Spurs – Pacers – tragiczna postawa Murraya, oczywiście większość fanów Spurs teraz zaczęło wjeżdżać na Millsa, ale to Murray nie umie rzucać z dystansu boi się wręcz próbować. Mills mimo miernej skuteczności zagrał o wiele lepsze zawody od młodego. Gra im nie szła i ostatecznie przegrali wygrany mecz. Wcześniejsza porażka z Magic kompletnie mnie nie ruszyła, ale najbardziej mną telepie jak wtapiają coś takiego jak z Pacers, odeszli im na 9 punktów i nagle wszystko szlag trafia. Najlepsi na parkiecie LA, Pau i Anderson, dobra postawa Paula, reszta niewidoczna lub nieskuteczna
Początek tego sezonu trochę szalony a trendy to będzie można ocenić gdzieś w okolicach świąt.
Jednak kilka moich obserwacji.
Miśki robią na mnie świetne wrażenie. Bronią nadal na najwyższym poziomie. Nie są uzależnieni od 1-2 graczy pod kątem ofensywy. Myślę, że spokojnie mogą wywalczyć przewagę parkietu w 1 rundzie. Jednocześnie jest to ekipa, która mając zły dzień może przegrać z każdym, ale mając dobry dzień może ograć każdą ekipę i to nawet w serii do 4 zwycięstw. Bez kontuzji mogą być bardzo groźni w PO.
Na Wschodzie wrażenie robią Pistons. Jeśli uwierzą w siebie – a wygrane z clipperami czy warriors mogą to zapewnić – po takim starcie to mogą nieźle zamieszać na Wschodzie. Grać mają kim i widać, że wreszcie działa jakiś system gry. Dodatkowo jak równy z równym grali z mocnymi ekipami na początku i to ze świetnymi rezultatami.
Orlando raczej wydaje się, że to jedynie dobry start.
Natomiast bardzo mocny – grając jeszcze bez Morrisa – wydaje się Waszyngton.
Natomiast znów słaby start i problemy ma Heat.
Tragicznie wręcz wygląda na razie gra Cleveland na tle tego co grali w zeszłym sezonie.
Na Zachodzie bez Paula odżył Griffin i Clippers mogą być mocni cały sezon.
Walka o PO będzie na Zachodzie na noże.
Nawet Oklahoma może nie wejść do PO, jeśli nie poprawią gry a dobry sezon będą miały Wilki czy budzące się wieże z Pelikanów.
SAS bez Khawi radzi sobie całkiem dobrze.
Wojownicy na razie mają poważne problemy z motywacją i determinacją. Pytanie kiedy się obudzą, bo jeśli za późno to na takim Zachodzie mogą nie wywalczyć 1 miejsca grając sezon w kratkę.
może trzeba wymusić kolejny transfer na managerach??
już w pre-season były głosy ze źródeł ESPN, że LBJ che Boogiego w Cavsach, przy takiej grze może będzie nacisk na transfery
jak piszesz sporo osób rozpływało się, że Cavs wygrali wymianę…a może jednak nie, jeszcze początek sezonu może „topowe” drużyny „z topowymi” się obudzą
Wymiana Bledsoe Chandler za Tristana Thompsona plus ktoś jeszcze byłaby korzystna dla obu stron. Cavs po prostu brakuje jaj w obronie a ci dwaj w miarę to gwarantują