Teoretycznie fani NBA mogliby czuć się dzisiejszej nocy zawiedzeni. Jak to tylko 2 mecze? Przecież nie opłaca się z tego powodu zarywać nocy… Błąd. Dzisiejsze spotkanie nr 1 to prawdziwa gratka dla wszystkich fanów najlepszej Ligi świata. A przynajmniej powinno tak być – gdyby tylko cała ekipa Spurs była zdrowa… Ale mimo kilku kontuzji warto dzisiejsze starcia obejrzeć. Po starciu Ostróg z Wojownikami przyjdzie czas na młodych Lakers, którzy odwiedzą także stosunkowo młodą ekipę Blazers. A plus tylko dwóch meczy jest taki, że nie trzeba wybierać – wystarczy włączyć i się delektować.
Warriors (5-3) – Spurs (4-3) 1:00 #fun to watch
- mecz w telewizji TNT – dodatkowe powtórki i komentatorzy
- starcie dwóch najlepszych w poprzednim sezonie zespołów na Zachodzie
- z powodu braku Kawhiego Leonarda najciekawiej zapowiada się starcie Draymonda Greena z LaMarcusem Aldridge’em
- Kyle Anderson, Danny Green i Dejounte Murray będą mieli niesamowicie trudne zadanie: upilnować Duranta oraz Splash Brothers
- David West dwa sezony temu grał w Spurs
- Dubs mają dwóch graczy wśród 10 najlepszych strzelców (Curry jest trzeci, a Durant ósmy); lider punktowy Spurs, Aldridge, jest trzynasty w punktach na mecz
- goście mają najwyższy Offensive Rating, ale są na szóstym miejscu od końca w Defensive Rating; ponadto rzucają z najwyższą skutecznością z gry i z wolnych (zaś za 3 są na drugim miejscu)
- żeby tego było mało, Warriors mają najwięcej bloków i asyst; bolączką dla nich jest duża ilość strat oraz mało przechwytów
- koszykarze Popovicha najlepiej w Lidze zbierają w ataku, a także są na piątym miejscu w ilości wszystkich zbiórek; popełniają również mało strat (4 miejsce w NBA)
- dużym minusem ekipy z Teksasu jest niewątpliwie skuteczność (trzecie miejsce od końca w eFG% oraz w TS%), chociaż poprawili się pod tym względem – ani z gry, ani za 2, ani z wolnych nie są już w ostatniej czwórce; słabo też (jak na nich) podają – dopiero 21 miejsce w ilości asyst
- ekipa Spurs jest czwarta od końca w ilości punktów na mecz; Dubs są pierwsi
- zdecydowanym faworytem spotkania są Warriors, ale Popovich nie raz potrafił zaskoczyć silnych przeciwników; do tego mecz odbywa się San Antonio, a w AT&T Center Ostrogi są bardzo mocne
Lakers (3-4) – Blazers (4-4) 3:30
- mecz w telewizji TNT – dodatkowe powtórki i komentatorzy
- najciekawiej zapowiada się oczywiście pojedynek Damiana Lillarda z Lonzo Ballem, ale warto też zwrócić uwagę na zmagania Brooka Lopeza i Kyle’a Kuzmy z Jusufem Nurkiciem
- obwodowy duet Blazers CJ-Dame rzuca średnio ponad 47 punktów w meczu – gracze Luke’a Waltona będą musieli na nich uważać
- ekipa z Portland to druga najlepiej zbierająca drużyna w NBA
- Blazers słabo rzucają z gry (28 miejsce), a Lakers z wolnych (także 28 lokata)
- Jeziorowcy grają dużo bardziej zespołowo (ósme miejsce w ilości asyst; PTB – dopiero dwudzieste szóste)
- rezerwowi Lakers rzucają średnio prawie 47 oczek, co jest trzecim wynikiem w Lidze
- goście mają jednak najwięcej strat w NBA – ponad 18 na mecz
- ekipa z LA to jeden z nielicznych zespołów, który nie ma kontuzjowanych graczy; dla Blazers może nie zagrać Al-Farouq Aminu (uraz kostki)
- Lakersi zdobywają ponad 53% swoich punktów z „pomalowanego”, co jest najwyższym wynikiem w Lidze; gospodarze pod tym względem są przedostatni w NBA (36%), ale za to niemal 20% oczek uzyskują z linii rzutów wolnych (trzeci najwyższy procent w Lidze; mają tam też trzecią najwyższą skuteczność)
Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!
Warriors – Spurs czyli „Tuż przed egzekucją” – życzę sobie i innym fanom żeby SAS po prostu rozegrali przyzwoity mecz, i żeby kurde ktoś tam u nich poza LA zaczął rzucać punkty, bo jak (Warriors) wsiądą we dwóch czy trzech na Aldridge’a to jutro zaś będę musiał wyczytywać/słuchać głupot jaki jest słaby i nie potrafi wziąć ciężaru gry na siebie. Go Spurs Go.
Blazers – porażkę z Lakers uznam za kompromitację, mimo że Jezioraki grają lepiej ostatnio