Ubiegły tydzień należał do tego Pana. 38 punktów przeciwko prawdopodobnie najmocniejszej ekipie na tym etapie sezonu, w dodatku zapewniające zwycięstwo w Toyota Center! Mimo wszystko inni nie próżnowali i w czołówce wiele się nie zmieniło. Z uwagi na prośby o zestawienie 10 debiutantów, dzisiaj jest dyszka!
#1 Ben Simmons: 17.3pkt-9zb-7.8ast-2stls
Australijczyk w ciągu tego tygodnia 3-krotnie musiał radzić sobie bez Joela Embiida, który ma problem z plecami. Przeciwko Chicago Bulls zdobył imponujące triple-double – 19 punktów, 11 zbiórek i 10 asyst, a oprócz tego zanotował 4 bloki. Mimo wszystko to rozpędzone Byki pod dowództwem Nikoli Mirotića wyszły z tego spotkania zwycięsko. W meczu przeciwko Sacramento Kings, Simmons i jego kompani dali sobie rzucić 30 punktów w ostatniej odsłonie, a sam Ben na minutę przed końcem trafił rzut z faulem, jednak nie trafił kluczowego osobistego. W tym spotkaniu brakowała mu jedna asysta, by zdobyć drugie z rzędu triple-double (13pkt-12zb-9ast). Wczorajszej nocy Sixers mierzyli się z Toronto Raptors, a nie do zatrzymania w tym spotkaniu był Demar DeRozan, który rzucił career-high 45 punktów! I tutaj po raz kolejny Ben zagrał dobrze, jednak brakowało mu skuteczności na linii rzutów osobistych w samej końcówce. Mecz zakończył ze zdobyczą 20 punktów, 6 zbiórek i 4 asyst, ale popełnił też 7 strat.
#2 Kyle Kuzma: 17.4pkt-6.6zb
Co tu dużo mówić, to był jego tydzień! W ciągu ostatnich 5-ciu spotkań Kuzma rzuca z 57-procentową skutecznością z gry i 50-procentową z dystansu. Przy jego 22.8 średnich punktach i 8 zbiórkach wygląda to naprawdę imponująco. Już przeciwko Golden State Warriors pokazał, że jeśli da mu się szansę, to potrafi ją wykorzystać. W tym spotkaniu Lakers przegrali po dogrywce, a sam Kuzma spędził na parkiecie aż 40 minut. W trakcie dodatkowym 5-ciu minut rzucił ważną trójkę, która utrzymała Jeziorowców przy życiu. Jak to się skończyło? Wszyscy wiemy. Lonzo Ball poczuł moc i chciał wszystko zrobić samemu, a szkoda. Kyle rzucił Mistrzom 25 punktów, w tym trafił 4 z 6 trójek. W następnym meczu to Kuzma ukradł całe show, mimo 51 punktów Jamesa Hardena! 38 punktów i to oddając zaledwie 17 rzutów! 7/10 z dystansu! Krótko mówiąc, nieważne kto go tamtej nocy krył – 21-latek był nie do zatrzymania. Najbardziej musiał denerwować P.J. Tuckera (zdjęcie powyżej), ale zobaczcie to sami!
#3 Donovan Mitchell: 17.7pkt-3.4ast-1.5stls
Mitchell opuścił dwa ostatnie spotkania z powodu poturbowanego palca u nogi i to były jego pierwsze absencje w tym sezonie. Właściwie w ubiegłym tygodniu zagrał w dwóch meczach, o ile w tym z Houston Rockets zdarzył mu się ten wypadek i pograł tylko 21 minut, o tyle przeciwko Cavs zagrał bardzo dobre zawody. W pierwszej połowie nie rzucał zbyt wiele, jednak w drugiej już popisał się prawdziwym kunsztem strzeleckim. Łącznie zdobył 26 punktów, trafiając 11 z 16 oddanych prób, w tym 3/6 zza łuku. W czwartej kwarcie to on trzymał Jazzmanów przy życiu, a moją uwagę przykuły jego agresywne wejścia pod kosz. Jeden z nich zakończył się efektownym wsadem nad Jeffem Greenem. Donovan, wracaj szybko do zdrowia!
#4 Jayson Tatum: 13.9pkt-5.7zb
19-latek nie schodzi ze swojego poziomu i co noc jest bardzo skuteczny. Ostatnio nawet kilka jego akcji pojawiało się w TOP10, TOP5, z racji na ich wykończenie. Głównie chodzi tu o wsady, które ten debiutant próbuje nad elitarnymi defensorami. I co ciekawe, często mu się to udaje. Mimo młodego wieku widać jak ciężko pracuje w obronie. W wygranym meczu przeciwko Memphis Grizzlies był o krok od dubletu i zdobył 19 punktów i 10 zbiórek, a oprócz tego miał 2 bloki i 2 przechwyty. Z kolei w spotkaniu z Pacers miał duży wkład w zwycięstwo swojej ekipy, a oprócz 16 punktów rozdał 4 asysty.
#5 Lauri Markkanen: 14.7pkt-7.7zb
Młody Fin powrócił po krótkim urazie, który wyłączył go z trzech spotkań. W pierwszym meczu po przerwie rzucił Philadelphii 10 punktów, zebrał 6 piłek i rozdał 4 asysty. W spotkaniu z Magic, trener Fred Hoiberg ograniczył jego czas spędzony na parkiecie do 20 minut. W tym czasie Lauri zdobył 9 punktów i 5 zbiórek. Jednak już przeciwko Cavs, Markkanen dostał swoją szansę. Nie bał się oddawać trudnych rzutów, między innymi sprzed twarzy Kevina Love’a czy Jeffa Greena. W całym spotkaniu zdobył 25 punktów, trafiając 11 z 17 prób. Ostatecznie Cavaliers zatrzymali rozpędzone Byki, a ich seria skończyła się na liczbie 7.
#6 John Collins: 11.4pkt-7.1zb-1blk, 60%FG
Jeden z moich ulubieńców w tym drafcie. Tak, wiem, powtarzam się. John pauzował aż 6 spotkań, a w powrocie od razu dał o sobie znać. W meczu z wymagającym przeciwnikiem – Detroit Pistons, rzucił 15 punktów i zebrał 7 piłek w zaledwie 20 minut. Collins przede wszystkim nie oddaje dużo rzutów, najczęściej wykorzystuje ostatnie podania od swoich kolegów i kończy akcję imponującymi wsadami. W ostatnim spotkaniu z Pacers zdobył 18 punktów i 9 zbiórek. By zdobyć 18 oczek potrzebował zaledwie 7 rzutów, gdyż perfekcyjnie wykorzystał swoje rzuty wolne (6/6). Z kolei z Grizzlies zdobył tylko 2 oczka, ale zebrał 7 piłek, zaliczył 4 asysty, 2 przechwyty i aż 4 bloki! Najbardziej ubolewam nad tym, że osoby robiące skróty dobrych linijek pierwszoroczniaków jakby zapomnieli o Collinsie, którego ogląda się znakomicie.
#7 Lonzo Ball: 9.6pkt-7zb-7ast-1blk-1stls
Taka linijka może się podobać, to nie ulega wątpliwości. Zwłaszcza w ostatnim tygodniu Lonzo pokazuje, że jest graczem kompletnym. Na parkiecie udowadnia niedowiarkom, że nieprzypadkowo został wybrany z drugim numerem w drafcie. W ostatnich 5-ciu meczach notuje średnią 13.4 punktu, trafiając z 43-procentową skutecznością i niemal 39-procentową z dystansu. Oczywiście, nie jest to skuteczność jak u Kuzmy, jednakże trzeba przyznać, że Ball poprawił swój celownik i ogółem w NBA czuje się coraz bardziej jak na swoim podwórku. Przeciwko Rockets również zagrał dobre zawody, notując 16 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty, 2 bloki i przechwyt.
#8 Dennis Smith Jr.: 14.4pkt-4.1zb-4.1ast
Kolejny nieszczęśnik zmagający się ostatnio z kontuzją. Podobnie jak Collins, opuścił 6 spotkań. Zatem w ubiegłym tygodniu zagrał tylko w jednym meczu, tym przeciwko Detroit Pistons. Dallas Mavericks na pewno nie było faworytem tego starcia, jednak z jego pomocą zwyciężyło dwucyfrową liczbą oczek. Dennis w swoim zwyczaju agresywnie atakował pomalowany obszar, dzięki czemu często staje na linii rzutów osobistych. Jego predyspozycja w powrocie mogła się podobać, zwłaszcza że bez niego Mavs wygrali tylko 1 z 6 ostatnich meczów. Tamtej nocy na parkiecie spędził 21 minut i zaliczył 15 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst.
#9 Bogdan Bogdanovic: 10pkt-2.4ast-2.4zb
25-letniego Serba nikt w koszykówkę uczyć grać nie musi. Ostatnimi czasy Bogdan oddaje więcej rzutów, przede wszystkim z dystansu. Jeszcze z Eurobasketu pamiętamy, że był w tym dobry i nic się nie zmieniło. W przegranym starciu z Toronto Raptors zdobył aż 18 punktów, a oprócz tego rozdał 5 asyst. W ostatnim meczu przeciwko Nets również nie próżnował i zdobył 14 oczek.
#10 OG Anunoby: 7.1pkt-2zb
Tego jegomościa postanowiłem umieścić w zestawieniu z uwagi na jego ostatni popis strzelecki. Przeciwko Hornets odpalił z dystansu aż 6 trójek i łącznie zdobył 20 punktów. Jego liczby nie wyglądają może tak imponująco jak te Kyle’a Kuzmy czy Donovana Mitchella, jednak obejrzałem kilka ostatnich spotkań Raptors i nie trudno mi było zauważyć pracę w obronie 20-letniego Brytyjczyka. Jego +/- praktycznie co mecz nie schodzi poniżej zera, a niekiedy jest bardzo wysoko nad nim. Na boisku spędza średnio po 21 minut, ale ta średnia będzie tylko rosnąc, bo ten gość ma potencjał.
Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!
OG jest bardzo dobry po obu stronach parkietu i nie przypadkowo gra w piątce
A dla mnie jak na razie mega strzałem tegorocznego draftu jest Kyle Kuzma, gość dostaje się do ligi z 27 numerem i po krótkiej aklimatyzacji dzieli i rządzi w meczach robiąc show w LA Lakers jakiego kibice zawsze tam oczekują.
Show w ataku dziura w obronie, ale i tak steal jak na numer 27:)
Jak najbardziej gość ma duży potencjał w ataku tylko akurat w Raptors mógłby się nie przydać tak jak LA
Ale Steal na pewno zresztą sporo ich w tym roku
widac ze bardzo silny draft wiekszac chlopakow z TOP5 w poprzednich sezonach bylo by murowanymi faworytami do ROTY
Dajcie Tatumowi rzucać !! Wczoraj e podcascie usłyszałem porównanie Mitchell do Kevina samego w domu i jest genialne. W tej drużynie wszystko przestało działać szczegolnie w ataku i jak on sam czegoś nirneymysli to 80 pkt mogą nie rzucić