NBA poinformowała nas o wyborach kibiców dotyczących starterów w tegorocznym meczu gwiazd, który odbędzie się 18 lutego w Staples Center w Los Angeles. Zgodnie z tegoroczną reformą meczu gwiazd, zawodnicy którzy zdobyli najwięcej głosów są kapitanami i będą wybierali resztę graczy.
Konferencja zachodnia:
The Western Conference @NBAAllStar Starters Pool!#StephenCurry#JamesHarden#AnthonyDavis#KevinDurant#DeMarcusCousins #NBAAllStar pic.twitter.com/pftbGABdu8
— NBA (@NBA) January 18, 2018
Najwięcej głosów zgromadził Steph Curry, obok niego fani wybrali jego kolegę z zespołu – Kevina Duranta, walczącego na początku sezonu o MVP Jamesa Hardena z Houston Rockets oraz dwie wieże z Nowego Orleanu – Anthony’ego Davisa oraz DeMarcusa Cousinsa.
Konferencja wschodnia:
The Eastern Conference @NBAAllStar Starters Pool! #LeBronJames#GiannisAntetokounmpo#JoelEmbiid#KyrieIrving#DeMarDeRozan#NBAAllStar pic.twitter.com/2UABWqrjEr
— NBA (@NBA) January 18, 2018
Największe uznanie wśród fanów uzyskał King James. Poza nim wystarczającą ilość głosów do bycia starterem zyskali – Kyrie Irving, który od tego sezonu reprezentuje barwy Boston Celtics, ponadto wystąpią również: lider Toronto Raptars – DeMar DeRozan, wschodzące gwiazdy ligi Giannis Antetokounmpo (Milwaukee Bucks) oraz JoJo Embiid (Philadelphia 76ers), który na finishu głosowania wyprzedził Kristapsa Porzingisa.
Przypomnijmy, że w wyniku reformy nie mamy w tym sezonie zespołów wschodu i zachodu, tylko kapitanowie będą wybierać starterów spośród puli wyżej wymienionych graczy, natomiast rezerwowych wybiorą trenerzy zespołów. O wszystkich wyborach dowiemy się 25 stycznia, „draft” wsród kapitanów rozpocznie LeBron James, następnie Panowie będą wybierać na zmianę.
Małe sprostowanie – nie tylko fani wybierali. Gdyby liczyły się jedynie ich głosy, to na Zachodzie za Hardena grałby Ginobili, a za Cousinsa – Draymond. 50% wyboru to fani, 25% to media i 25% to zawodnicy. I np to opinia tych ostatnich sprawiła, że Boogie jest w pierwszej piątce.
Powinni się raczej zastanowić jak sprawić, żeby ten mecz chociaż trochę przypominał mecz koszykówki, a nie granie z kolegami w kosza przy garażu po obiedzie.
Mieszanie w sposobie wyboru uczestników nie podniesie atrakcyjności i zaangażowania zawodników.
Kiedyś padł już tu pomysł, żeby wygrana strona (wschód-zachód) zyskiwała w playoffs przewagę parkietu w finałach. To moim zdaniem, mogłoby jakoś pomóc.
Chyba żartujesz…? Mieszanie all star weekend z playoffs to jeden z bardziej niedorzecznych pomysłów na jakie można wpaść.
Musimy pogodzić się z tym, że mecz gwiazd to zabawa. Mentalności dzisiejszych gwiazdorów nie zmienisz.