Za nami połowa rozgrywek sezonu 2017/18. Zgodnie z redakcyjnym zwyczajem postanowiliśmy dokonać wyboru najlepszych w bieżących rozgrywkach. Zapraszamy również Was do oddawania swoich typów w komentarzach.
MVP
Adrian Rojek: LeBron James
Co prawda fani Cavaliers nie tak wyobrażali sobie póki co przebieg obecnego sezonu regularnego. Przede wszystkim Cavs mają spore problemy w defensywie. Wiele spraw zawodzi, jest kilka problemów ale to wszystko jest do naprawienia. Jeszcze jest całe pół sezonu do rozegrania a najważniejsze by wszystko dobrze funkcjonowało na play offy. Dobra, była mała wzmianka o drużynie mojego MVP to teraz o samym laureacie. „The King” wciąż jest najlepszym koszykarzem ligi. Kolejny sezon gra na bardzo wysokim poziomie, wykręca fantastyczne cyferki i podczas oglądania meczu widać, że jest po prostu wyróżniającą się postacią. Praktycznie nigdy nie zawodzi drużyny, jest jej kapitanem. Czasami nawet wciela się w rolę trenera a Ty Lue siedzi wtedy cicho. Akurat nie wiem czy to jest dobre ale to już problem coacha Cavs. W każdym bądź razie póki co MVP sezonu 17/18 jest LeBron. Konkurencja jednak nie jest daleko za nim. Chociażby James Harden ma także szansę by wygrać. Myślę, że właśnie LBJ z „Brodą” będą rywalizowali do końca RS o tę statuetkę.
Kacper Krysiak: Lebron James (wcześniej The Beard).
Lebron James jest najlepszym zawodnikiem ligi koniec, kropka. Totalna dominacja. Średnie oscylujące w granicach triple-double: 27.3 punkta przy kosmicznej skuteczności 56% !, 8 zbiórek, 8.8 asyst, do tego 1.1 bloku i 1.7 przechwytu. Poza skalą. Nawet jeśli, któryś z graczy ma lepsze statystyki, to żaden nie jest takim dominatorem jak King James, nie ma takiego wpływu na wyniki drużyny i nie da tyle ile Lebron daje Cavs. Czy można być bardziej wszechstronnym zawodnikiem niż Bron?
WOY: Kyrie Irving
To nie jest żart. Prowadzi najlepszą drużynę Wschodu. Udowadnia, że potrafi być liderem młodego i przebudowanego zespołu. Dodatkowo radzi sobie świetnie w nowym otoczeniu, bierze ciężar zdobywania punktów w końcówkach spotkania i wygrywa bez potencjalnej drugiej gwiazdy zespołu czyli kontuzjowanego Gordona Haywarda. Podsumowując, Danny Ainge może być dumny z przeprowadzi KI do Bostonu. Najważniejsze dla mnie, nikt już w Bostonie nie tęskni za Isaiahem Thomasem.
MIP
Adrian Rojek: Victor Oladipo
Tutaj nie miałem żadnych wątpliwości co do wyboru. W offseason gość ostro pracował nad sobą i swoją sylwetką. Thunder było kompletnym niewypałem, trzeba było o tym jak najszybciej zapomnieć. Efekty są niesamowite póki co. Pacers są rewelacją sezonu a Victor jest ich liderem. Niektórzy nawet uważają, że zasługuje na powołanie do ASG. Kibice zapomnieli już kto to Paul George, mają nowego ulubieńca i według mnie Oladipo jest zawodnikiem wokół którego można zacząć budować drużynę. Życzę mu by dalej się rozwijał i szedł tylko do przodu.
Kacper Krysiak: Victor Oladipo (DLo).
Pacers są rewelacją rozgrywek, a Victor Oladipo stał się ich liderem z krwi i kości. W swoim piątym sezonie i trzecim klubie, Dipo przeskoczył z 15.9 punktu na mecz do 24.3 a wiemy, że windę ma. 12sty obecnie strzelec w lidze, który rzuca na niezłej skuteczności 49% i notuje dodatkowo 5.2 zbiórki i 4 asysty na mecz. W Indianapolis nikt nie płacze za Georgem, szykują się na PO, no i miejsce to, jest dobre do wygrywania MIP (wcześniej Jermaine O’Neal, Danny Granger no i wspomniany już PG w roku 2013)
WOY: tylko i wyłącznie Victor Oladipo.
Ciekawe co o jego dyspozycji myślą w Orlando czy Oklahoma City? Vic wykonał fantastyczną pracę nad sobą w wakacje 2017 i do dziś widzimy owoce tej ciężkiej pracy na parkiecie, zwłaszcza w Indianie. Oladipo potrafi seryjnie zdobywać punkty, stał się potrzebnym Pacers liderem z krwi i kości oraz decyduje niemal w pojedynkę o wynikach spotkań na styku. Wokół niego można budować przyszłość, a Pacers wydają się być idealną drużyną dla niego. 8.6 pkt więcej na mecz do poprzednich rozgrywek mówi samo za siebie.
ROTY
Adrian Rojek: Donovan Mitchell
Tutaj będzie podobna walka co przy MVP. Moim zdaniem to właśnie między Mitchellem a Simmonsem rozstrzygnie się kto zgarnie nagrodę najlepszego debiutanta. Ja na ten moment wybieram zawodnika Utah Jazz tylko ze względu na to, że Simmons już rok siedzi w tej lidze i mimo kontuzji poznawał tę ligę od środka, w dodatku Donovan został wybrany z 13 numerem a Ben z 1 i nikt nie spodziewał się, że były zawodnik Louisville będzie grał tak jak gra. Ma już na koncie 5 gier z minimum 30 punktami w meczu oraz rekord kariery 41 punktów, jak na debiutanta są to świetne osiągnięcia a pamiętajmy, że to dopiero półmetek. W Jazz ma wolną rękę, oddaje średnio w meczu 16 rzutów co jest sporą ilością ale trafia 45% z nich co także jest imponującym wynikiem jak na rookie.
Kacper Krysiak: Donovan Mitchell (Ben S).
Walka między Simmonsem a Mitchellem będzie toczyła się pewnie do ostatniego meczu w sezonie. Jednak w tym wyścigu Mitchell nadgonił kawał straty do Simmonsa, na ten moment go wyprzedził i nie wydaje mi się, żeby dał sobie wyrwać tą nagrodę. Simmons jest przyszłością ligi, tutaj nie ma złudzeń, ale to z jakim zaangażowaniem gra Spida i jak szybko stał się liderem Jazz robi wrażenie. Ile razy już widzieliśmy go w notowaniach Top10? Zachwyca zarówno kibiców jak i ikony ligi. Jest pierwszym strzelcem wśród szalenie mocnego rocznika Rookies z 18.9 punktu na mecz przy skuteczności 44% z gry i dokłada do tego 3.3 zarówno zbiórek jak i asyst. Myślę, że jego liczby nie spadną, co więcej przy powrocie Goberta mogą wzrosnąć i wtedy, gdy Jazz wejdą do PO i powyższa przepowiednia spełni się – Mitchell zgarnie ROTY.
WOY: Donovan Mitchell
Jestem fanem tego gracza od momentu jego wejścia do ligi. Świetny atleta, znakomicie rzucający i bardzo efektownie grający – nieco nie pasujący do Utah Jazz. Lider obwodowy Jazz-bandu, który tylko skorzystał na odejściu Gordona Haywarda. Wraz z zapowiedzią w Utah do sezonu widziałem w tym chłopaku ogromny potencjał, jednak to co pokazuje na parkietach zawodowej ligi przekracza moje przedsezonowe oczekiwania w stosunku do niego samego:-)
6th Man
Adrian Rojek: Lou Williams
Tak jak przy MIP, nie miałem żadnego problemu z wyborem. Lou Will praktycznie sam ciągnął swoją drużynę podczas gdy Clippers zmagali się z plagą kontuzji. Pod nieobecność Griffina, Teodosica, Galliari’ego to on z małą pomocą DJ’a robił wszystko by ta ekipa nie spadła na sam dół w tabeli. Grał kosmiczne spotkania, rzucał masę punktów w tym rekord kariery przeciwko mistrzom NBA i to jeszcze w ich hali, okrągła pięćdziesiątka. Ma już na swoim koncie 13 meczy z minimum 30 punktami oraz notuje 23.2ppg (najwięcej w drużynie).
Kacper Krysiak: Kelly Oubre Jr (Ish Smith).
To jest ogień z ławki Wizards. Oddech dla backcourtu Wizards. Kelly Oubre podtrzymuje Czarodziejów, gdy są “w gazie”. Notuje dobre 11,8 punktu na mecz przy świetnej skuteczności 44% i dokłada do tego jeszcze blisko 5 zbiórek na mecz. Zastanawiałem się do końca czy postawić na Oubre czy Smarta. Stawiam jednak na 22-latka z Wizards. Jest równie dobry w obronie co Smart (i nie flopuje) i gra świetnie w ataku. Jestem pod wrażeniem jego boiskowego IQ w tak młodym wieku. Liczę na to, że Wizards wskoczą trochę wyżej w hierarchii Wschodu i jego kandydatura będzie rozważana (tak, myślę, że przeskoczą Raptors i skończą na 3 miejscu).
WOY: Lou Williams
Zawodnik dzięki któremu Clippers pozostali w grze o play off, bez którego Doc Rivers nie uratowałby stołka, a Clippers nie wyszliby z kryzysu. Gracz, który w przeszłości brylował punktowo już w Filadelfii, Atlancie, a dziś w L.A. Człowiek, który potrafił ogrywać Warriors rzucając 50 punktów. Fani Clippers zastanawiali się kto zastąpi laureata nagrody najlepszego 6th Mana czyli Jamala Crawforda. Zastąpił go z nawiązką i dziś już mówi się głośno o nowym 4-letnim kontrakcie dla Sweet Lou. Lou dziś zdobywa rekordowe w karierze 23 pkt na mecz i ma szansę na drugą w karierze statuetkę Najlepszego Rezerwowego.
DPOY
Adrian Rojek: Kevin Durant
To jak przede wszystkim poprawił obronę trumny jest niesamowite. Poczynił taki postęp w i tak imponującej już grze obronnej, że wydawało się, że lepiej już nie może. KD to przede wszystkim ofensywa. Zawodnik kompletny jeśli chodzi o atak, teraz dokładając jeszcze obecne umiejętności w obronie sprawia, że jest istnym potworem na parkiecie. Zasięg ramion oczywiście mu w tym pomaga, ale oprócz sprzedawania tych soczystych bloków genialnie broni podczas rzutów z dystansu, piłka bardzo rzadko wpada do kosza gdy podniesie rękę w górę. Tego na przykład brakuje Greenowi, który charakteryzuje się przede wszystkim szybkimi rękoma i świetną pracą nóg
Kacper Krysiak: Kevin Durant (Giannis).
Nie jest łatwo zostać liderem obrony w zespole, gdzie wcześniej defensywą kierował Draymond Green. Kevin Durant uczynił kosmiczny postęp w swojej grze obronnej i w pełni zasługuje na ten tytuł. Ile match-up’ów w crunch time wygrywał? Statystyki nie pokazują wszystkie. Co prawda zajmuje dopiero 4 miejsce w blokach (2.1 per game) i notuje “jedynie” 0.8 przechwytu na mecz (najgorzej w karierze), ale cofnijmy się do match-up’u przeciwko Lebronowi w Wigilię – crunch time wygrany przez Duranta w obronie. W całym meczu King James zanotował jedno z najgorszych w sezonie 7-18 z gry oraz popełnił więcej strat (7) niż asyst (6). Rzadko to się zdarza. Przeciwko Durantuli, gracze notują średnio 7 punktów mniej. KD stał się wyjątkowym defensywnym combo, zarówno rim-protectorem jak i pierwszym wyborem na bronienie gracza z piłką w kluczowych momentach spotkania. Klasa.
WOY: bez głosu
Jest kilku graczy, na których defensywie możemy się skupić. Jednak z oceną i wyborem tego najlepszego wstrzymam się do zakończenia rozgrywek. Medialnie jest mocny lans na Kevina Duranta, ale wg mnie są gracze, którzy mają wcale nie mniejszy wpływ na wyniki aniżeli wskazany przez redakcyjnych kolegów Durant. Tych najlepszych wyróżnię w piątce ALL-NBA-DEFENSIVE-TEAM.
COTY
Adrian Rojek: Brad Stevens
Na ten moment nie ma innego wyboru. Po kontuzji jakiej doznał Gordon Hayward w meczu otwarcia wielu ekspertów i nie tylko prognozowało, że teraz to Celtics będzie ciężko się dostać nawet do play offs a co tu dopiero mówić o rywalizacji z Cavs. Nie ukrywam, że zmartwiłem się trochę bo przed sezonem obstawiałem, że jedyna drużyna, która może zagrozić Cavaliers na wschodzie podczas PO to będzie Boston Celtics a po tym meczu otwarcia ciężko było mi już w to uwierzyć. Jednak mamy połowę sezonu, C’s są liderem wschodu, mają obok Spurs najlepszą obronę w lidze a Stevens odwalił póki co kapitalną robotę. Irving wpasował się bardzo szybko w układankę Brada, jest liderem zespołu, dokładnie takim jakim chciał być. Przede wszystkim jednak imponuje ta defensywa. To jest chyba kluczowe.
Kacper Krysiak: Brad Stevens
Brad Stevens poukładał sobie zespół szybko i szalenie skutecznie. Mimo braku proporcji co do nominalnych pozycji graczy, zespół został świetnie zbilansowany. Stevens świetnie wykorzystuje predyspozycje graczy. Mimo dość dużych zmian kadrowych, gracze z Bostonu są świetnie zgrani w grze obronnej, jak i w ofensywie. To wszystko zasługa Stevensa. Każdy jest zadowolony: brak Haywarda nie przeszkadza w walce o najwyższe cele, debiutant Tatum lepiej nie mógłby grać, Jaylen Brown kandyduje do nagrody MIP, Kyrie do MVP, najlepszy defense w lidze…wymieniać można długo, a to wszystko zasługa coacha Stevensa:)
WOY: Mike D’Antoni (ponownie po nagrodzie Trenera Roku 2017)
Czemu on a nie Stevens? Po pierwsze ze względu na mocne przemeblowanie składu i oddanie połowy zespołu do Clippers. Po drugie, bo jego taktyka nadal przynosi zwycięstwa do tego stopnia by skutecznie rywalizować o miano najlepszej drużyny sezonu zasadniczego. Po trzecie bo większość zwycięstw Rockets odbyło się bez grania Chrisa Paula (kontuzja) a to jego osoba miała wrzucić Rocks na wyższy poziom. Po czwarte, bo gracze, którzy zeszły sezon grali świetnie jak Eric Gordon i Clint Capela, grają jeszcze lepiej. Oczywiście tuż za Pringelsem – Brad Stevens.
NBA All-Rookie Team
Adrian Rojek: Simmons – Mitchell – Tatum – Kuzma – Markkanen
Kacper Krysiak: Mitchell – Simmons – Tatum – Kuzma – Markkanen
WOY: Mitchell – Simmons – Tatum – Kuzma – Markkanen
NBA All-Defensive Team
Adrian Rojek: Paul – Butler – George – Durant – Green
Kacper Krysiak: Smart – Antetokounmpo – Durant – Porzingis – Embiid
Woy: Durant – Embiid – Antetokounmpo – Green – Butler
All-NBA Team
Adrian Rojek: Curry – Harden – Durant – James – Antetokounmpo
Kacper Krysiak: Irving – Harden – Antetokounmpo – James – Cousins
WOY: Irving – Harden – Durant – James – Antentokounmpo
Jeżeli Kyrie Irving utrzyma poziom, a Boston na koniec sezonu zasadniczego będą na szczycie konferencji, przy spadku Cavs na 4-5 miejsce powinien dostać statuetkę MVP. Natomiast jeśli Cavs będą w trójce należy się Jamesowi. Harden już chyba zawsze będzie tym „drugim”. MIP bezapelacyjnie należy się na tą chwilę Oladipo. Chyba nikt się nie spodziewał, że urośnie do rangi All Stara. Przy jego kontuzji można było zobaczyć ile znaczy dla Pacers. Roty oczywiście Mitchell. Jest dynamiczny, efektywny i bardzo efektowny. W Utah już dawno zapomnieli o Haywardzie. Clippers zastąpili jednego super sixth mana czyli Crawforda na jeszcze lepszego Williamsa:) Nagrodę DPOY według mnie należy się Smartowi. Gościu przylepia się do gracza jak rzep do psiego ogona. Dużo przechwytuje piłek jak również wymusza fauli i mimo, że czasami trochę zapomina się, że gra w koszykówkę a nie główną rolę w hollywoodzkiej produkcji, to ze swojego zadania po bronionej części boiska wywiązuje się znakomicie. COTY – Brad Stevens nie ma innej opcji. Przy kontuzji Haywarda chyba nawet najwięksi fani nie spodziewali się, że Celtics będą defensywną bestią oraz na półmetku drugą drużyną NBA tuż za GSW.
Czy jednym z aspektów wyboru MVP nie powinien być również wpływ na drużynę i jej wyniki? Czy w NBA chodzi już tylko i wyłącznie o cyferki i ewentualne bicie rekordów? Dziwi mnie trochę wybór Lebrona szczerze mówiąc. Oczywiście zaznaczę, że nie chodzi tylko o wczorajszy mecz przeciwko Thunder i tytaniczną pracę w obronie jaką wykonali Cavs :P Za chwilę mogą wylądować na 5 miejscu w konferencji, a chyba oczekiwano po nich zdecydowanie więcej…
„Czy jednym z aspektów wyboru MVP nie powinien być również wpływ na drużynę i jej wyniki?…”
Gdyby tym się kierowano to w zeszłym sezonie MVP zgarnąłby Harden, a nie Westbrook :)
Adrian porównaj potencjały Thunder z zeszłego sezonu i Cavs z obecnego. Thunder nie mieli wejść do playoffs w ogóle. Czyli indywidualne popisy Westbrooka miały jednak spory wpływ na drużynę czego moim zdaniem nie można obecnie powiedzieć o Lebronie.
Jeżeli chodzi o mvp w tym sezonie to Bron nie mieści się nawet w top 3.
Jak można uważać Brona za najlepszego obecnie koszykarza i powtarzać te brednie wszędzie gdzie się da na zasadzie „może w końcu ktoś w to uwierzy” ? Biorąc pod uwagę PO On nie miał sił w finale już od 2 meczu, jeden mały zwód KD wywala go na dupsko, więc biorąc pod uwagę PO najlepszym graczem jest obecny mistrz KD czy się komuś to podoba czy nie – wygrał z LBJ bezpośrednia rywalizacje. W tym sezonie jest lepszy i bardziej wszechstronny od niego chociażby Andetokunmbo, bardzo często czciciele Brona zapominają o jego odpuszczaniu w obronie. Jak może być ktoś uważany za najlepszego gracza kto nie czyni kumpli lepszymi mało tego, przez którego odchodzi serce drużyny w tym wypadku Irving, bez niego nic by nie ugrał w Cavs. Ktoś tu wspominał, że sędziowanie jest spoko bo jest 100 posiadań itd ale jak tydzień później kogoś nie wyrzucili z boiska chyba KD za odepchnięcie piłką to był płacz straszny, że biedny ten LBJ. Sędziowie dali mu już jeden pierścień i masę meczy w RS bo wystarczy parę złych decyzji pod koniec 4 kwarty by wybić z rytmu przeciwną drużynę i wkurzyć obrońców co zrozumiał Kerr- walcząc z Cavs i sędziami trzeba wygrać dużą różnicą bez żadnych głupich odzywek żeby nie było do czego się doczepić. Jak się robi gorąco na parkiecie ma tylko JEDNĄ zagrywkę, z bara i prawą ręką o tablice czasami zmieni na lewą to wszystko, brak w tym finezji i polotu, nie wpływa pozytywnie w takich chwilach na kolegów a wiecznie ma pretensje o wszystko do wszystkich- to nie jest obecnie najlepszy gracz NBA.
Kłamstwo powtarzane tysiąckroć staje się prawdą ;)
Dwane Casey – COTY
Donowan Mitchell – ROTY
MVP – DeRozan
MIP – Oladipo
DPOY – Al Horford? (najlepsza obrona w lidze mają Celtics a Al jest wszechstronny)
Woy, wszystkie cztery punkty, które podałeś przy COTY pasują dokładnie tak samo do Brada jak i do Pringelsa. Boston został całkowicie przebudowany, taktyka Stevensa dalej przynosi zwycięstwa, do tego są odnoszone bez Sarenki, który miał być ofensywną siłą numer dwa, a zawodnicy którzy grali w zeszłym roku dobrze (Rozier, Brown, Al) dalej grają dobrze :)
Ale akurat dla mnie to, dlaczego na ten moment Pringels jest wyżej od Brada jest fakt, że na razie Houston bardziej przekonująco grają przeciwko Warriors ;)