Rok 2013, 1 runda Playoff i 0-4 ze Spurs. Ostatnia seria playoffów z udziałem Lakers na pewno nie jest powodem do chwały a i tak mimo wszystko fani ekipy z miasta Aniołów do niej wracają, ponieważ od tamtego czasu ani razu nie udało się wyjść poza sezon regularny. Jeden z największych rynków w NBA, jedno z najlepszych miejsc do życia w USA, przestał być magnesem dla wielkich graczy, czy to się zmieni w nadchodzącym offseason? Czy fanom Jeziorowców nadal pozostanie tylko oglądanie wielkich meczów zespołu bądź ostatniego meczu Bryanta, gdy pożegnał się z ligą z przytupem? Tegoroczny offseason da nam odpowiedź na to pytanie, może być milowym krokiem w stronę Playoffów, bądź potwierdzeniem pewnych spostrzeżeń – najwięksi na razie nie chcą grać w Lakers.
Tegoroczny sezon dla zespołu prowadzonego prze Luke’a Waltona miał być okresem przejściowym. Okres ten miał skupić się głównie na rozwijaniu talentu Lonzo Balla, szlifowaniu Brandona Ingrama oraz innych młodych graczy jak Kyle Kuzma, Josh Hart czy Ivica Zubac a w kuluarach pracownicy najwyższego szczebla mieli główkować nad tym jak do Miasta Aniołów ściągnąć LeBrona, Russella Westbrooka czy Paula George’a. Zanim skupimy się na offseason przejdźmy do tego co Jeziorowcy prezentują na parkiecie. Oto obecny depth chart Lakersów.
Niezbyt imponująca pierwsza piątka jak na Lakersów. Luke Walton, były asystent Steve’a Kerra jest szkoleniowcem, który dużą wagę przywiązuje do defensywy i trzeba przyznać że w tym elemencie stworzył całkiem dobry zespół. Lakers mają 11 defrtg w lidze (105.3) co jest dobry wynikiem. Zwłaszcza Lonzo Ball w defensywie zaskakuje wielu obserwatorów, dobrze broni na nogach, często wyłuskuje piłki przeciwnikom – 1,5 przechwytu na mecz oraz dokłada do tego 0.8 bloku.
Pod tym względem Lonzo wygląda w lidze dobrze, niestety wszyscy pamiętamy o tym jak wielkie problemy rzutowe miał na początku swojej przygody. Aktualnie jego 3PT % wynosi 31.9% co jest wynikiem bardzo niskim ale warto dodać że od czasu przerwy na All-Star Weekend zagrał w dwóch spotkaniach i jest w nich 6/9 zza łuku, oby to był dobry prognostyk, ponieważ jest to zawodnik, który potrafi rzucać do kosza, nie wiedzieć czemu nie pokazywał tego. Może presja oczekiwań wobec niego przygniotła go, może wyjazd ojca na Litwę i oczyszczenie głowy mu pomogło? A może po prostu okaże się bustem, tego również wykluczyć nie można, chociaż ja dalej w tego chłopaka wierzę. Jego średnie w tym sezonie to 10.2pkt/7.0as/7.1zb.
Przejdźmy do kolejnego zawodnika, który grzeje fanów Lakers, czyli okrzyknięty swego czasu następcą Kevina Duranta – Brandon Ingram. W końcu możemy mówić o sezonie, w którym Ingram pokazuje jak dużym talentem dysponuje. W trakcie tegorocznego sezonu częściej jest wykorzystywany (USG% – 21.9%) jako zawodnik grający z piłką w rękach, ścinający do kosza, bądź też penetrujący bezpośrednio po zasłonach. Jest to dużym problemem dla przeciwników ze względu na jego warunki fizyczne, ciężko go zatrzymać. Ponadto standardowo wokół Ingrama kręci się kwestia wzmocnienia ciała, w tym sezonie jest trochę lepiej ale nadal ma w tym elemencie duży upside.
https://twitter.com/LakeShowFamily/status/968255665184694276
Damn! Brandon Ingram with the slender slam for the Lakers! Didn't think he had this in him. #NBA pic.twitter.com/KfS7KmjDoX
— NBA Bennyyyy (@NBA_Benn) February 27, 2018
Poprawa gry w defensywie pod wodzę Waltona również jest widoczna. W tym sezonie 0.8 przechwytu i również 0.8 bloku na mecz.
That length tho.#LakeShow pic.twitter.com/LuVylPHN29
— Silver Screen and Roll (@LakersSBN) February 24, 2018
Ostatnim młodym graczem, na którego najbardziej liczą fani Jeziorowców jest Kyle Kuzma. Rookie, wybrany z numerem 27 draftu okazuje się być prawdziwym stealem, świetny strzelec z pierwiastkiem Mamba Mentality, za którym tak bardzo tęsknili kibice w Staples Center po odejściu Kobego na zasłużoną emeryturę. Co prawda w ostatnich spotkaniach Kuzma notuje regres względem początku sezonu, ale należało się tego spodziewać, wszedł do ligi razem z framugą. Aktualnie jego ligowe średnie to 15.4pkt/5.8zb/1.8as na mecz w ciągu 29.3 minut spędzanych na parkiecie. A wszystko to na niezłej skuteczności 44.6% z gry oraz 36% zza łuku, poniżej możecie obejrzeć jego najlepszy występ strzelecki w tym sezonie, przeciwko Houston. Jedaak trzeba pamiętać o tym, że o ile Kuzma jest świetnym graczem w ataku, to na bronionej połowie jest dużo gorzej i ma w tym aspekcie wiele do poprawy, więc na pewno dobrym dla niego rozwiązaniem jest praca z Waltonem.
Mówiąc o tegorocznych wyczynach graczy Lakers i tak mówimy o przyszłości. Ciągle przewijają się nazwiska młodych graczy, którzy mają odbudować potęgę klubu z LA, a przecież w tym zespole grają też uznane już w lidze nazwiska jak chociażby Brook Lopez czy KCP. Dlaczego nikt o nich nie mówi? O tym za chwilę, poniżej aktualna sytuacja z salary cap Jeziorowców.
Jak widać, w przyszłym sezonie Lakers mają na kontraktach właśnie tylko młodych graczy + kulę u nogi Luola Denga. Wszyscy spodziewają się że w nadchodzącym offseason gracze Ci zostaną obcięci po to, żeby Magic Johnson do spółki z Robem Pelinką sprowadzili do Miasta Aniołów supergwiazdę. Szybki rzut oka, na to kto jest dostępny w offseason i mamy tam m.in. LeBrona Jamesa, Paula George’a czy Boogiego Cousinsa. W międzyczasie na tej liście był również rodowity Kalifornijczyk – Russell Westbrook, ale zdecydował się na przedłużenie swojej umowy z Thunder, więc plan na pozyskanie dwóch graczy z regionu (PG13 również pochodzi z Kalifornii) legł w gruzach. Wszystkie oczy w Los Angeles skierowane są jednak na dwóch zawodników, mowa oczywiście o Jamesie oraz George’u. Pozyskanie tych dwóch graczy w trakcie tegorocznego offseason jest możliwe, lecz mało realne. O ile przyjście PG13 nie byłoby wielkim zaskoczeniem, wszakże bardzo wiele mówiło się o tym, że Thunder są dla niego tylko opcją przejściową przed dołączenie do Lakers, a jedyne co może go zatrzymać w obecnym klubie to walka o tytuł, o tyle przejście LeBrona jest tylko fantazją opierającą się na przekonaniu że magia Lakers w NBA ciągle działa. James ma 33 lata, jest w swoim prime i jedyne co go interesuje to walka o mistrzowskie pierścienie. Czy dołączając do Lakers sprawi że ten zespół z miejsca stanie się na tyle poważnym contenderem żeby utrzeć nosa Warriors czy Rockets? Ja śmiem wątpić, nawet potencjalne dodanie do niego właśnie George’a mogłoby nie być wystarczające, chociaż wtedy zespół prezentowałby się imponująco. Oczywiście, są zwolennicy teorii spiskowych, mówiących o tym że LeBron wyczyścił Lakersom salary cap wymianą za Thomasa (w ten sposób udało się zejść z umowy Clarksona), ale równie wiele jest głosów mówiących o tym, że te wymiany miały na celu zatrzymanie Króla w Cleveland. Co zatem przyniesie nowy sezon dla Lakers?
Brak picku w tegorocznym drafcie determinuje ich do dobrej gry i walki o jak największą ilość zwycięstw, ponieważ i tak nie mają swojego picku, więc tankowanie nie ma sensu. Posiadają co prawda pierwszorundowy pick Cleveland, oraz drugorundowy pick Denver i można wyciągnąć jakiś steal pokroju Kyle’a Kuzmy, ale na pewno woleliby się ustawić w „wyścigu” po numere jeden. W 2019 roku sytuacja wygląda dla Lakers lepiej, nie oddają nikomu swojego wyboru, więc mogliby zatankować, do wyboru będą prawdopodobnie m.in. Zion Williamson, czyli zawodnik znany głównie z filmików na Youtube jak demoluje dzieciaków w amerykańskich szkołach, ponieważ jest niebywale atletyczny, bardzo utalentowany rzucający obrońca RJ Barrett czy syn Manute Bola, Bol Bol, więc być może pogłoski mówiące o tym, że Lakers szykują się na sezon 2019 i wyścig po Kawhi’a Leonarda a nie walkę w tym roku na rynku wolnych agentów są prawdzie? Wątpię, w przeciwnym wypadku nie mieliby interesu robić wymiany w ramach której wysłali do Cleveland Nance’a i Clarksona a sami otrzymali Thomasa. No chyba że przedłużenie kontraktu z Isaiahą Thomasem ma być tym dużym ruchem na rynku wolnych agentów, wtedy wśród fanów Jeziorowców będzie duże rozczarowanie. Osobiście spodziewam się walki o najbardziej łakome kąski już teraz, na pewno będą starali się mocno o Paula George’a, wydaje się być jedynym topowym graczem będącym w zasięgu Lakers, ponadto ofertę dostanie pewnie też LeBron, być może Cousins, choć w jego przypadku to duże ryzyko. Oprócz tego możemy mieć do czynienia z podobnymi kontraktami jakie mają na swoich barkach aktualnie, czyli np. roczna wysoka umowa dla KCP, która nie będzie blokował cap space’u na następne lata niczym kontrakt Luola Denga, którego nie mają jak się pozbyć bo nikt nie chce wziąć go na swoje barki.
oddali nance jr i clarksona poprawka
Nie rozumiem po co zespoły „w przebudowie” podpisują takie kontrakty jak Deng czy Noah, albo Mozgov, który grał ogony w Cavs, a później ledwo go opchnęli… A w ogóle to uważam, że niepotrzebne było to czyszczenie w Lakers salary. I po co im ta ewentualna przepłacona gwiazda ze stadem ogórów wokół (bo nie będzie $). Tacy Wizards cierpliwie sobie budowali zespól wokól draftu: Wall, Beal, Porter, albo Thunder: Durant, Westbrook, Harden, Ibaka. Jeszcze zapłaczą za Clarksonem
O sens podpisania Denga i Mozgova trzeba pytać Kuptchaka i Jima Bussa. Na szczęście już nie ma ich w klubie, a kontrakt Mozgova (razem z D-Lo) poszedł za Lopeza i Kuzmę.
„Przepłacona gwiazda”… hm PG13 nie zasługuje ma maxa?
„Stado ogórów”… czyli Lonzo, Kuz, Ingram- zdaniem wielu najbardziej perspektywiczny młody skład obok Sixers?
Płacz za Clarksonem? Jeździec bez głowy i bez D, które zbliża się do swojego sufitu (a ma go nieporównywalnie niżej niż Ingram czy Zo).
Akurat LAL całkiem konsekwentnie postawili na młodych z draftu. Niektórzy nie do końca wypalili, jak Russel, ale ogólnie jest więcej niż dobrze. A co zdobyli Wizards i Thunder w rzeczonym składzie? Przegrany finał (OKC)? Nic (WAS)?
Co do samego artykułu, to koncepcja kolejnego tankowania i celowania w Ziona w drafcie mocno wątpliwa. Magic deklarujący że celują w FA w 2019 wprowadził sporo zamieszania i o to mu prawdopodobnie chodziło. On i Jeannie Buss obiecali sukcesy. Sukcesem w LA jest walka o tytuł i tyle. Magic to wie i wie, że kolejny przegrany (przetankowany) sezon spowoduje, że zainteresowanie FA nie będzie wcale większe, a młodzi wpadną w „kulturę przegrywania”.
@bece
bardzo trafny koment. Deng i Mozgov to kwestia poprzednich czarodziejów, bardzo dobrze że ich już nie ma
Też bym w życiu nie nazwał młodych z LAL stadem ogórów, to jedna z lepiej zbilansowanych drużyn, przypomina troche Boston, nikt nie rzuca 20 pkt ale jak rzucają 120 to jest 7 zawodników z min 10. I defensywa w porównaniu z zeszłym rokiem zaczęła wreszcie działać. Tragiczny grudzień, gdzie przegrali chyba 13 z 15 meczów zdecydował, że nie będzie play off. Ale dodając 1 all stara będzie dobrze. PG13 możliwe że przyjdzie. Lebron raczej nie, pójdzie do Sixers, tam z nim za rok będą gwarantowane finały NBA.
Co do budowania drużyny poprzez draft, nie co roku się wybiera w top3. A nie można tankować w nieskończoność, po pewnym czasie najlepszym młodym trzeba dać maxy i budżet się kończy. Jak np. wywołany przez Martę Waszyngton – Wall, Beal i Porter z maxami i salary zablokowane na kilka lat a ławka będzie cierpieć
Jakoś mocno opornie idzie ta przebudowa w LAL. Niby tyle talentów ale kazdy gra chyba poniżej oczekiwań. A na koniec oddadzą wszystkich młodych za jakiegoś all stara. Jedyna nadzieja w Lebronie i jego kolegach.
Ktoś przyjdzie to fajnie, a jak nie to też się nic nie stanie. Lakers grają najlepiej od paru lat i trzeba wierzyć w młodych. Rok temu Ingram był bustem, w tym roku zaczyna balować. Do tego świetny draft Kuzmy i Harta, z oceną Lonzo poczekam ale jestem też raczej spokojny. Mam nadzieję, że jednak zostanie Randle i może przyjdzie PG13. Brakuje dobrego defensywnego centra i kilku weteranów i może walczyć o PO, już w tym roku wiele nie brakło.
Nie wiadomo jak skończyłoby się przejście na fazę win now i oddanie młodych, którzy dopiero zbliżają się do swojego potencjału ale w najgorszym wypadku przyjdzie LBJ i jego klika i będziemy mieć kilka lat playoffów
Najlepsza opcja właśnie by była zdobycie z draftu któregoś z graczy wymienionych wyżej (a najlepiej centra) oraz podpisanie jednego All-Stara, który stałby się liderem zespołu. W pierwszej kolejności podpisanie Kawhi Leonarda byłoby marzeniem, ale bardzo trudne do realizacji, jest jeszcze Klay oraz Jimmy.
Nie jestem zwolennikiem LeBrona, gdyż śmiem twierdzić, że jest zawodnikiem, który wraz z Lavarem, mogą doszczętnie zniszczyć atmosferę.
Pożyjemy, zobaczymy, aczkolwiek mam nadzieję na powrót Lakers do walki o pierścień. :)