Koniec sezonu regularnego zbliża się wielkimi krokami, a debiutant z Utah najprawdopodobniej poprowadzi swoją drużynę do play-offów. To samo tyczy się drugiego w stawce, czyli Bena Simmonsa, który w komitywie z JoJo Embiidem da Sixers pierwsze play-offy od sezonu 2011-2012.
#1 Donovan Mitchell: 19.8pkt-3.6zb-3.6ast-1.4stls
Poprzednie zestawienie: #1
Mitchell okupuje pierwsze miejsce w rankingu po raz drugi z rzędu nie tylko z uwagi na indywidualne występy. W drafcie trafił do Utah Jazz, drużyny która utraciła swojego lidera w off-seasonie i z pewnością marzyła o jego następcy. Tak się stało, że okazał się nim właśnie Mitchell, wybrany z trzynastym numerem przez Denver Nuggets, ekipy która wolała go przetransferować za Treya Lylesa i 24. wybór w tym samym drafcie. Tymczasem Donovan na przestrzeni ostatnich tygodni, a nawet miesięcy gra znakomicie. Tyczy to się również całej drużyny Jazz, która na ostatnich 20 spotkań ma bilans 17-3 i szturmem wdarła się na 8. miejsce w tabeli tuż za Denver Nuggets i San Antonio Spurs. Oczywiście nie można nie wspomnieć o wyczynach 21-latka. Jazz rozegrali dotychczas 67 spotkań, a Mitchell w niemal połowie z nich przekroczył barierę 20 punktów. W ostatnim spotkaniu przeciwko New Orleans Pelicans – niezwykle ważnym w kontekście walki o pozycje na Zachodzie, wychowanek Louisville rzucił w pierwszej połowie zaledwie 2 punkty i spudłował aż 7 z 8 oddanych rzutów. Druga połowa to jednak istna sinusoida, Mitchell zanotował w niej aż 25 punktów i zdecydowanie poprawił w niej skuteczność, trafiając 9 z 13 prób. Jazz po pierwszej połowie przegrywali różnicą 13 punktów, by w drugiej połowie odskoczyć rywalom na 17 punktów. Po raz kolejny potwierdza się moje osobiste spostrzeżenie, że wraz z polepszeniem gry Mitchella – jego drużyna gra lepszy basket. Rzecz jasna, Mitchell został najlepszym debiutantem Zachodniej Konferencji w miesiącu lutym.
#2 Ben Simmons: 16.3pkt-7.6zb-7.6ast-1.7stls-0.9blk
Poprzednie zestawienie: #2
Rozpoczynając ten ranking w październiku byłem prawie pewny, że najlepszy na koniec będzie właśnie Australijczyk. To on był niezwykle skutecznym zawodnikiem, decydującym się raczej na wejścia pod kosz, co tak odbiega od dzisiejszych „standardów” NBA. Bo przecież trudno sobie dzisiaj wyobrazić zawodnika takiego jak Simmons, który fantastycznie operuje podaniem, potrafi zbierać i bronić, ale W OGÓLE nie rzuca z dystansu. W końcu dzisiejsza NBA to bardziej run&gun co prezentuje między innymi ekipa GSW czy Rockets, ale także wiele młodych zespołów jak Suns czy Bulls. Ben w tym wszystkim jest jak wyrwany z lat ’90. Jednym może się podobać jego ofensywa, innych może nudzić, jednak faktem jest że gość będzie w tej lidze gwiazdą. Po raz kolejny został wybrany graczem miesiąca we Wschodniej Konferencji i nie jest to dla nikogo zaskoczeniem. Dotychczas zgromadził aż 25 dubletów i 6 triple-double, a to dopiero jego pierwszy sezon. Ma tyle dobrych linijek, że aż trudno wybrać tą która wygląda najlepiej na przestrzeni ostatnich tygodni. Mimo wszystko zdecydowałem się na tą z meczu przeciwko Hornets. 21-latek zanotował w nim 16 punktów, 13 zbiórek i 8 asyst, a z 9 oddanych rzutów spudłował tylko jeden.
#3 Kyle Kuzma: 15.3pkt-6zb
Poprzednie zestawienie #5
Lakers w tym sezonie wyglądają całkiem nieźle, a dla ich fanów jednym z powodów do uśmiechu jest właśnie Kyle Kuzma. Wybrany z późnym, 27. numerem Kyle wdarł się do ligi przebojem, jednak po imponującym końcu ubiegłego roku, w tym przyszedł czas na mały regres, spowodowany mniejszą ilością minut. W marcu z kolei Luke Walton stawia na Kuzme zdecydowanie częściej, co skutkuje wyższymi zdobyczami punktowymi i nie tylko. Do tej pory Jeziorowcy wygrali 4 z 6 spotkań, w tym zaliczyli imponujące zwycięstwo z Cleveland Cavaliers. Jednak w tym akurat meczu Kuzma się nie popisał, trafił 4 z 14 prób, mimo tego zaliczył dublet 14 punktów i 10 zbiórek. Lepiej wyglądało to w starciu z Magic, w którym również zdobył dublet, tym razem 20 punktów (9/16 FG), 10 zbiórek i 3 przechwyty.
#4 Lauri Markkanen: 14.9pkt-7.6zb
Poprzednie zestawienie: #4
Młodziutki Fin w swoim pierwszym sezonie na parkietach NBA wygląda imponująco. I nie chodzi mi tu tylko o statystyki. Osobiście jestem fanem Byków i bacznie obserwuje całą tą młodzież zgromadzoną w Wietrznym Mieście i najbardziej podoba mi się gra właśnie Markkanena. Przy jego wzroście jest niezwykle szybki i w grze przypomina mi nieco Kristapsa Porzingisa. Byki w lutym wyglądały fatalnie, a sam Lauri zszedł poniżej 40% skuteczności i to nie napawało optymizmem. Jednak już w marcu terminarz okazał się łaskawszy dla podopiecznych Freda Hoiberga i do tej pory z 5 spotkań wygrali 3 (z Hawks, Grizzlies i Mavs). Fin najlepiej wyglądał w spotkaniu z Miśkami, w którym zdobył 22 punkty (8/14 FG) i 6 zbiórek. Zobaczcie sami:
#5 Jayson Tatum: 13.3pkt-5zb-0.8blk-0.9stls
Poprzednie zestawienie: #3
Tatum na początku miesiąca miał swoje 20-te urodziny. Też trudno Wam w to uwierzyć? Moim zdaniem Jayson znakomicie wypełnił lukę po kontuzjowanym Haywardzie i to po obu stronach parkietu. Dużo osób zachwyca się jego postawą w ataku, jednak warto zwrócić uwagę również na jego wkład w obronę Celtów, który jest nieoceniony. Tatum w każdym meczu wygląda na bardzo pewnego siebie i nie straszne mu bronienie silniejszych i bardziej doświadczonych od siebie zawodników. W ostatnim starciu z Pacers zdobył 19 punktów (5/11 FG, 7/8 FT), 5 zbiórek, 3 asysty, 2 bloki i przechwyt i to on w końcówce dawał nadzieje Celtom. Mimo wszystko to Pacers zachowali zimną krew i zwycięsko wyjechali z Bostonu.
#6 Dennis Smith Jr.: 14.8pkt-4.9ast-3.8zb-1stls
Poprzednie zestawienie: #6
Atletyczny i niezwykle eksplozywny Dennis rozrabiaka byłby wyżej w naszym rankingu, tylko ta jego skuteczność.. Pozwoliłem sobie sprawdzić jego procenty z tego roku i nie wygląda to zbyt dobrze. Smith praktycznie w każdym meczu oddaje 15 lub więcej prób i trafia około 6 z nich. Co więcej, od 1 stycznia nie było spotkania, w którym oddał mniej niż 10 rzutów. Moim zdaniem powinien więcej operować podaniem, co może będzie mniej efektowne, ale za to efektywne. Taka praktyka wyszła mu na dobre w meczu z Nuggets, w którym zdobył dublet – 18 punktów i 11 asyst i przede wszystkim jego ekipa zwyciężyła. Wracając do dużej ilości rzutów Dennisa – Mavs mają już po sezonie, więc może dlatego Rick Carlisle pozwala swojemu młodemu rozgrywającemu na tyle swobody w ofensywie.
#7 Lonzo Ball: 10.5pkt-7ast-6.9zb-1.7stls
Poprzednie zestawienie: BRAK
Lonzo to kolejny przykład zawodnika, który swoją skuteczność zapewnia sobie dolne miejsca w tym rankingu. Mimo swojego potencjału, nie można go umieścić wyżej niż nazwiska wyżej wymienione. Oczywiście, Ball ma przebłyski kunsztu strzeleckiego, jak na przykład w spotkaniu z San Antonio Spurs, w którym trafił 6 z 10 oddanych prób z dystansu i zapewnił Jeziorowcom zwycięstwo. Jego linijka w tym spotkaniu prezentuje się znakomicie – 18 punktów, 11 asyst, 7 zbiórek i 2 bloki. Jednak umówmy się, strzelcem to on nie jest i najprawdopodobniej nim nie zostanie. Imponuje za to jego koszykarskie IQ i wizja pola gry, co z pewnością zaprocentuje w niedalekiej przyszłości tego zawodnika.
#8 Bogdan Bogdanovic: 11.7pkt-3.4ast-1stl
Poprzednie zestawienie: 8
Po fantastycznym występie w Rising Stars Game, w którym w 22 minut trafił 7 trójek i łącznie zdobył 26 punktów i 6 asyst Bogdanovic nie spoczął na laurach i nadal kontynuował dobre występy. 21 punktów przeciwko Lakers, 23 w wygranym starciu z Nets czy 22 z Knicks. Właśnie przeciwko Knicks, Bogdan trafił 7 z 11 oddanych rzutów i zanotował 7 asyst. Trzeba przyznać, że Kings mają komfort na pozycjach 1-2 z uwagi na dwójkę Bogdanovic-Fox, którzy na zmianę wymieniają się rolami w ofensywie.
#9 De’Aaron Fox: 11.4pkt-4.4ast-1stl
Poprzednie zestawienie: #7
Lisek tak jak wyżej wymieniony Bogdanovic gra dobry basket, jednak dobre występy przeplata nieco gorszymi. Jego linijka z ostatniego starcia Kings z OKC to 11 punktów i 10 asyst, a dzień wcześniej, przeciwko Denver zdobył 12 punktów i 9 asyst. Wszystko to jednak na słabej skuteczności rzutowej. Gdy rzuca więcej, to rzecz jasna mniej podaje czego przykładem jest mecz z Brooklyn Nets. W całym spotkaniu trafił 10 z 17 rzutów i zdobył 21 punktów, jednak dołożył do tego zaledwie jedną asystę. Spójrzcie co wyprawiał w końcówce:
#10 John Collins: 10.3pkt-7zb-1.1blk, 58%FG
Poprzednie zestawienie: #10
Rookie Ranking bez Collinsa to stracony ranking, zatem dzisiejszy po raz kolejny zakończy właśnie ten jegomość. Co tu dużo mówić, skoczność i skuteczność to dwa słowa w których opisałbym tego właśnie zawodnika. Co więcej, Collins jest również niezły na linii rzutów osobistych (75%). Z dystansu już taki skuteczny nie jest, chociaż w ostatnim starciu z mistrzami NBA trafił jedną trójkę, a łącznie zdobył 16 punktów (6/7 FG) i dołożył do tego 8 zbiórek. Tu z kolei wrzucę linijkę z wygranego spotkania przeciwko Pacers, w którym zanotował 16 punktów (7/9 FG) i 7 zbiórek.
Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!
W Słońcach trudno będzie o „trust the process”. Bo najpierw Bender, a teraz Josh Jackson, który przed draftem był wysoko w mockach. Słabo to wygląda.
Nie za bardzo rozumiem Twojego wywodu. JJ moim zdaniem od stycznia jest lepszy od wszystkich wymienionych od pozycji 6-10.
zresztą w Phoenix jest „timeline” nie „trust the process” …
Na #10 niewłaściwy Collins ;-)
To jest chyba niesprawiedliuwość tego typu rankingów. Mitchel w danym cxzasie i momencie jest lepszy od Simmonsa, ale ten drugi jest tym zawodnikiem, który zdarza sie raz na dekadę :)
Dokładnie. Gdyby Collins grał w tankujacej ekipie to by miał statystyki na pierwszą piątkę rookie
Jakie są szanse statystyczne, że pierwszy i drugi mają dokładnie tyle samo asyst co zbiórek? :)
Ja niezmiennie uważam, że Tatum zdecydowanie bardziej zasługuje na 3 miejsce niż Fin i Kuzma. Jego liczby w gorszych teamach byłyby w punktach zbliżone do Mitchella. Tymczasem w Celtics jest opcją nr 5 (podaje za liczbą oddanych rzutów z gry – jest za Irvingiem, Brownem, Horfordem i Morrisem).
Jak najbardziej – Tatum to 2/3 najlepszy rookie ze względu na poziom profesjonalizmu. Udźwignąć zaufanie trenera w tak dobrej drużynie i to przez cały sezon, jest dobry w obronie i ataku a dopiero zaczyna swoją przygodę.
Zgodzę się również z @knapior- Simmons jest najlepszy bo taki gracz trafia się raz na dekadę, w takim razie Mitchell jest 2/3 wraz z Tatum chociaż nie wiem co byśmy mówili gdyby grał w Bostonie.
Ball ???? miałem to powiedzieć na początku sezonu – On nigdy nie powinien się znaleźć w tym zestawieniu bo to – uwaga jest polska nazwa- NIEWYPAŁ. Był kiedyś gość o wiele od niego zdolniejszy i nazywał się Jason Williams i niestety ligi nie zwojował więc proszę zamieńcie tą pozycję chociaż na Milos Teodosić i zasnę spokojnie.
P.S. Tatum to dla mnie 4 opcja Bostonu.