Komentarze do wpisu: “Ankieta Enbiej: kto debiutantem roku ?”
Damm you, tylko 8 głosów? Słabo wygląda frekwencja ;>
hej, dopiero wrzucone. 5 minut temu
Tylko DM
+1
Ben Simmons mimo wszystko patrząc na statystykę i ostatnie wyniki Sixers i to nawet bez Embiida
Dla mnie sprawa jasna. Ben Simmons, za wszechstronść i dużą dojrzałość w grze.
Ciezki wybor pomiedzy DM i Simmonsem. Jak Simmons nauczy sie rzucac to nikt go nie zatrzyma
Dla mnie sprawa jest jasna. Donovan Mitchell, za to że jest pierwszą opcją w ofensywie Jazz, wraz z grupą (młodych ale już weteranów) bez problemu, z marszu stworzył nowy trzon drużyny, która spokojnie, przy odrobinie szczęścia mogłaby sięgnąć po tytuł mistrzowski. Najlepsza obrona w lidze, najbardziej przemyślana koszykówka, najlepszy trener (obok Caseya), najlepszy rookie. Mocniejsza konferencja, walka praktycznie do samego końca o rozstawienie z innymi „walczącymi o życie”. Fila i Simmons mogą już od dłuższego czasu skupiać się na marketingu i lansowaniu swoich szans na ECF, King kontra Prince i.t.p. Jazz grają naprawdę i zamieszaj każdemu kogo spotkają na drodze.
Nic tylko cieszyc sie ze jest dylemat przy wyborze. Ale tak jak pop napisal trudniejsza conferencja i genialna gra jazzmanow i przede wszystkim postep jaki zrobil DM w tym sezonie. Ilu z nas obstawialo go jako faworyta do tego tytulu? Do tego widowiskowosc jego gry, nie ujmujac nic Simminsowi bo tez ma genialny rookie sezon.
Opcja tylko jedna, Ben „tiple double” Simmons.
@pop
Zabawny jesteś. Donovan Mitchell może czyścić buty Simmonsowi. Poza punktami (raptem 4 nam mecz wiecej) w każdej innej statystyce Ben jest zdecydowanie lepszy. DM gra w mocniejszej konferencji? Nie sądzę. Obie konferencje są wyrównane jak nigdy. A poza tym Sixers mieli najtrudniejszą dywizje w lidze.
I jeszcze jeden fakt, jeśli Cie to nie przekona to sie nie znasz.
Ben Simmons:
Triple Doubles -12
Double Doubles – 37
Stefan najtrudniejsza dywizja? Co ty opowiadasz…
Jazz mają Thundet, T-Wolves, Nuggets, Blazers, każda z tych ekip ma w tej chwili 46 zwycięstw
Fila mają Raps (jedyna mocna drużyna), dziesiątkowanych Celtics (więc nie tak mocni), Knicks i Nets
„Obie konferencje są wyrównane” – ale zachodnia jest o wiele mocniejsza
… to wychodzi że się nie znam
Niczego nie ujmując Simmonsowi bo to świetny zawodnik to jednak Mitchell, bo miał jakby nie patrzeć trudniej. Ben spędził ten rok kontuzji adaptując się do warunków NBA, miał możliwość podglądać jak to wszystko wygląda i działa. Mitchell wszedł do ligi i z marszu musiał się zaadaptować, wyszło mu to świetnie.
Tylko DM a to z racji tego że moim zdaniem nie powinno brać się pod uwagę gości z poprzednich draftów. Wiem że Ben miał kontuzję, jednak pytanie czy jego forma rok temu była by na tym samym poziomie co teraz? Nie zapominajmy że przed startem tego sezonu miał tak na prawdę 2 okresy przygotowawcze w klubie NBA + treningi indywidualne przy powrocie po kontuzji. Wg mnie pod uwagę powinno się brać tylko zawodników z poprzedniego draftu
Jason Kidd i Grant Hill
@Stefan
Nie wiem czy komentarz popa był zabawny. Wg mnie był całkiem rzeczowy choć mocno optymistyczny (@pop – tytuł mistrzowski? ;)) Ja oddałem głos na DM tylko dlatego, że imponuje mi to, że z drużyny, która miała zanotować wielki regres stał się jednym z liderów prawdopodobnie 3 drużyny zachodu. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że jeszcze jest Tatum, który miał być tylko zmienikiem GH a stał się – w mojej ocenie – kluczowym graczem 2 na wschodzie Bostonu. Oczywiście Simmons statystyki ma kosmiczne ale po pierwsze to jest tak naprawdę jego drugi rok (miał rok na obudowanie się fizyczne i poznanie NBA od kuchni) po drugie suma talentu jest nieporównywalnie większa niż chociażby w JAZZ (Embid, Simmons, Fultz to top 3 draftu Saric #12, JJ Redick i Belinelli to całkiem uznani i ograni gracze, którzy grali by praktycznie we wszystkich drużynach – w między czasie jeszcze był Okafor z top 3 draftu). Zaryzykuję stwierdzenie, że bez Mitchella Jazz mogłoby zabraknąć w PO bez Simmonsa PHI nadal by tam była.
DM za to jak zamyka mecze i lideruje drużynie.
Ben i tak ma przed sobą świetlaną przyszłość ta nagroda do szczęścia mu nie potrzebna.
Obrona Jazz może wykoleić nie jeden team trzymam za nich kciuki i oby bez kontuzji.
Moim zdaniem ROTY jest Mitchell. Nie będzie to jakas obiektywna opinia ponieważ kibicuje Jazz i od poczatku sezonu bardzo mi ten chłopak zaimponowal, to dzieki niemu zacząłem kibicowac Jazz, ma w sobie taka iskre, może trafiac 30% z gry ale w najważniejszym momencie kiedy drużyna go potrzebuje on odpala 2 clutch trójki dwa razy wjedzie pod kosz i po meczu. Ma coś czego nie ma Simmons mimo tego ze jest niesamowiecie dojrzałym graczem, akcje Bena różnią się tym ze są mądre a drugie jeszcze bardziej inteligentne ale nie ma rzutu nie jest po prostu „clutch”. Patrząc na zasługi dla drużyny, obaj maja bardzo duzy i pozytywny wpływ, lecz kto przed sezonem stawiał ze Utah będą w PO a juz w ogole kto ze beda na 4,5 miejscu? Don spadł nam jak gwiazdka z nieba, 13 pick który ciężka pracą dotarl do tego momentu w którym spokojnie można nazwać go przyszłym all starem juz po 1 sezonie… Najlepiej byłoby przyznać ta nagrodę obu zawodnikom, ale jeżeli chodzi o moja opinie to Mitchell jest po prostu najlepszy :)
Simmons nie musi być „clutch” bo od tego są inni w zespole. On ma sprawić, że innym zawodnikom wkoło niego będzie się grało łatwiej.
Już to kiedyś napisałem: ROTY zostanie MItchell, ale zawodnikiem, który pojawia sie raz na 10 lat jest Simmons i w przeciagu kilku lat bedzie MVP :) Myślę, że to sprawiedliwe.
Trochę mnie dziwią argumenty niektórych, że Ben miał rok, żeby poznać NBA od kuchni i się odpowiednio przygotować. Co z tego skoro nie zagrał w debiutanckim sezonie żadnego meczu. Sparingi, wew. gierki nie zastąpią normalnych meczów o stawkę.
A mi sie wydaje ze ma to jednak troche wplywu jesli trenujesz z facetami ktorzy na codzien graja jednak w NBA. Wiem kontuzja itd ale mial Simmons napewno wiecej czasu na adaptacje w druzynie do zrobienia chemii. Szczerze podziwiam osiagniecia Bena z tego sezonu i tak naprawde oboje z Mitchellem robia robote, z tym ze ten drugi mial jednak mniej czasu na zbudowanie relacji z druzyna. Nie byl tez top 3 draftu nie spodziewano sie po nim takich osiągów, a juz napewno nie z Jazz. Ma tez ta widowiskowosc i mlodziencza fantazje, ktora porywa tlumy. Za to Simmons wkurzy sie i za rok wskoczy na poziom nieosiagalny dla DM
Pytanie było kto zostanie ROY, a nie kto wg ciebie zasłużył dlatego stawiam na Bena
Byli Hill i Kidd, Francis i Brand więc może być też Simmons i Mitchell
Pytanie z czapy pewnie ale dlaczego ben jest w tym głosowaniu skoro wbierany był w drafcie 2016?
Larry Bird i David Robinson też debiutowali później niż zostali wybrani. Bird draft 78 a był ROTY w sezonie 79/80 a Admirał draft 87 a był ROTY sezonu 89/90.
Okej ale Robinson był na wojnie w Zatoce Perskiej.
Woy, wiem o tym 😆 chodzi mi tylko o to że nie mam żadnego problemu z tym , że Ben może zostać najlepszym debiutantem pomimo wyboru w poprzednim drafcie. Pozdro
Zostanie Ben, chociaż sprawiedliwie byłoby dać im obu. Co prawda nie kupuję tłumaczenia, że Simmons nie zadebiutował w zeszłym sezonie. Twierdzenie, że rok trenowania z Philly mu nie dały przewagi nad Donovanem też do mnie nie trafia. Poza tym, kilkukrotnie w zeszłym sezonie Simmons miał wrócić na parkiet, ale po kontuzji Joela nie miało to w ogóle sensu. Ale ponieważ nie powąchał ani minuty w zeszłym sezonie, to podobnie jak Bird, jak Robinson, jak Griffin, jak Embiid może zdobyć nagrodę. I ją zdobędzie. Chociaż na mnie większe wrażenie zrobił Mitchel.
Wiele osób na siłę przypisuje jakieś teorie, kto miał łatwiej, kto trudniej, kto w którym roku został wybrany, kto w jakiej dywizji… Tymczasem definicja nagrody ROTY brzmi wyraźnie, że jest to nagroda przyznawana najlepszemu graczowi ROZGRYWAJĄCEMU pierwszy sezon w NBA. Ani słowa o tym, że gracz ma być wybrany w ostatnim drafcie ani niczego takiego. Simmons spełnia ten warunek więc jest stawiany w konkurencji na takich samych zasadach jak DM. A patrząc na to kto rozegrał lepszy sezon, mimo całej mojej sympatii dla DM, fajnej historii za nim stojącej i niesamowitemu stylowi gry, jaki prezentuje i mimo, że życzę mu jak najlepiej to porównując obu zawodników to Mitchell nawet nie jest blisko. Simmons kręci historyczne cyfry, pokazuje dojrzałość w grze jakiej nie pokazał żaden rookie od dawna i nie ma siły aby nagrodę zdobył ktoś inny niż on dlatego tym bardziej się dziwię, że wiele osób na siłę szuka argumentów aby to jednak Donovan zgarnął nagrodę.
Normalnie DM zagląda na enbiej.pl ;) fajnie odpowiedzial Simmonsowi. Żadnej buty jak w wypowiedziach Simmonsa. Fajnie, że w tym roku wybór nie bedzie latwy i jakikolwiek by nie był, to z łatwoscia sie go obroni.
186 trójek po tej nocy. Przebił rekord debiutanckiego sezonu Lillarda
Woy zapomniales dodac ze to rekord nie tylko Lillarda tylko calej NBA.
Damm you, tylko 8 głosów? Słabo wygląda frekwencja ;>
hej, dopiero wrzucone. 5 minut temu
Tylko DM
+1
Ben Simmons mimo wszystko patrząc na statystykę i ostatnie wyniki Sixers i to nawet bez Embiida
Dla mnie sprawa jasna. Ben Simmons, za wszechstronść i dużą dojrzałość w grze.
Ciezki wybor pomiedzy DM i Simmonsem. Jak Simmons nauczy sie rzucac to nikt go nie zatrzyma
Dla mnie sprawa jest jasna. Donovan Mitchell, za to że jest pierwszą opcją w ofensywie Jazz, wraz z grupą (młodych ale już weteranów) bez problemu, z marszu stworzył nowy trzon drużyny, która spokojnie, przy odrobinie szczęścia mogłaby sięgnąć po tytuł mistrzowski. Najlepsza obrona w lidze, najbardziej przemyślana koszykówka, najlepszy trener (obok Caseya), najlepszy rookie. Mocniejsza konferencja, walka praktycznie do samego końca o rozstawienie z innymi „walczącymi o życie”. Fila i Simmons mogą już od dłuższego czasu skupiać się na marketingu i lansowaniu swoich szans na ECF, King kontra Prince i.t.p. Jazz grają naprawdę i zamieszaj każdemu kogo spotkają na drodze.
Nic tylko cieszyc sie ze jest dylemat przy wyborze. Ale tak jak pop napisal trudniejsza conferencja i genialna gra jazzmanow i przede wszystkim postep jaki zrobil DM w tym sezonie. Ilu z nas obstawialo go jako faworyta do tego tytulu? Do tego widowiskowosc jego gry, nie ujmujac nic Simminsowi bo tez ma genialny rookie sezon.
Opcja tylko jedna, Ben „tiple double” Simmons.
@pop
Zabawny jesteś. Donovan Mitchell może czyścić buty Simmonsowi. Poza punktami (raptem 4 nam mecz wiecej) w każdej innej statystyce Ben jest zdecydowanie lepszy. DM gra w mocniejszej konferencji? Nie sądzę. Obie konferencje są wyrównane jak nigdy. A poza tym Sixers mieli najtrudniejszą dywizje w lidze.
I jeszcze jeden fakt, jeśli Cie to nie przekona to sie nie znasz.
Ben Simmons:
Triple Doubles -12
Double Doubles – 37
Donovan Mitchell:
Triple Doubles – 0
Double Doubles – 0
Stefan najtrudniejsza dywizja? Co ty opowiadasz…
Jazz mają Thundet, T-Wolves, Nuggets, Blazers, każda z tych ekip ma w tej chwili 46 zwycięstw
Fila mają Raps (jedyna mocna drużyna), dziesiątkowanych Celtics (więc nie tak mocni), Knicks i Nets
„Obie konferencje są wyrównane” – ale zachodnia jest o wiele mocniejsza
… to wychodzi że się nie znam
Niczego nie ujmując Simmonsowi bo to świetny zawodnik to jednak Mitchell, bo miał jakby nie patrzeć trudniej. Ben spędził ten rok kontuzji adaptując się do warunków NBA, miał możliwość podglądać jak to wszystko wygląda i działa. Mitchell wszedł do ligi i z marszu musiał się zaadaptować, wyszło mu to świetnie.
Tylko DM a to z racji tego że moim zdaniem nie powinno brać się pod uwagę gości z poprzednich draftów. Wiem że Ben miał kontuzję, jednak pytanie czy jego forma rok temu była by na tym samym poziomie co teraz? Nie zapominajmy że przed startem tego sezonu miał tak na prawdę 2 okresy przygotowawcze w klubie NBA + treningi indywidualne przy powrocie po kontuzji. Wg mnie pod uwagę powinno się brać tylko zawodników z poprzedniego draftu
Jason Kidd i Grant Hill
@Stefan
Nie wiem czy komentarz popa był zabawny. Wg mnie był całkiem rzeczowy choć mocno optymistyczny (@pop – tytuł mistrzowski? ;)) Ja oddałem głos na DM tylko dlatego, że imponuje mi to, że z drużyny, która miała zanotować wielki regres stał się jednym z liderów prawdopodobnie 3 drużyny zachodu. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że jeszcze jest Tatum, który miał być tylko zmienikiem GH a stał się – w mojej ocenie – kluczowym graczem 2 na wschodzie Bostonu. Oczywiście Simmons statystyki ma kosmiczne ale po pierwsze to jest tak naprawdę jego drugi rok (miał rok na obudowanie się fizyczne i poznanie NBA od kuchni) po drugie suma talentu jest nieporównywalnie większa niż chociażby w JAZZ (Embid, Simmons, Fultz to top 3 draftu Saric #12, JJ Redick i Belinelli to całkiem uznani i ograni gracze, którzy grali by praktycznie we wszystkich drużynach – w między czasie jeszcze był Okafor z top 3 draftu). Zaryzykuję stwierdzenie, że bez Mitchella Jazz mogłoby zabraknąć w PO bez Simmonsa PHI nadal by tam była.
DM za to jak zamyka mecze i lideruje drużynie.
Ben i tak ma przed sobą świetlaną przyszłość ta nagroda do szczęścia mu nie potrzebna.
Obrona Jazz może wykoleić nie jeden team trzymam za nich kciuki i oby bez kontuzji.
Moim zdaniem ROTY jest Mitchell. Nie będzie to jakas obiektywna opinia ponieważ kibicuje Jazz i od poczatku sezonu bardzo mi ten chłopak zaimponowal, to dzieki niemu zacząłem kibicowac Jazz, ma w sobie taka iskre, może trafiac 30% z gry ale w najważniejszym momencie kiedy drużyna go potrzebuje on odpala 2 clutch trójki dwa razy wjedzie pod kosz i po meczu. Ma coś czego nie ma Simmons mimo tego ze jest niesamowiecie dojrzałym graczem, akcje Bena różnią się tym ze są mądre a drugie jeszcze bardziej inteligentne ale nie ma rzutu nie jest po prostu „clutch”. Patrząc na zasługi dla drużyny, obaj maja bardzo duzy i pozytywny wpływ, lecz kto przed sezonem stawiał ze Utah będą w PO a juz w ogole kto ze beda na 4,5 miejscu? Don spadł nam jak gwiazdka z nieba, 13 pick który ciężka pracą dotarl do tego momentu w którym spokojnie można nazwać go przyszłym all starem juz po 1 sezonie… Najlepiej byłoby przyznać ta nagrodę obu zawodnikom, ale jeżeli chodzi o moja opinie to Mitchell jest po prostu najlepszy :)
Simmons nie musi być „clutch” bo od tego są inni w zespole. On ma sprawić, że innym zawodnikom wkoło niego będzie się grało łatwiej.
Już to kiedyś napisałem: ROTY zostanie MItchell, ale zawodnikiem, który pojawia sie raz na 10 lat jest Simmons i w przeciagu kilku lat bedzie MVP :) Myślę, że to sprawiedliwe.
Trochę mnie dziwią argumenty niektórych, że Ben miał rok, żeby poznać NBA od kuchni i się odpowiednio przygotować. Co z tego skoro nie zagrał w debiutanckim sezonie żadnego meczu. Sparingi, wew. gierki nie zastąpią normalnych meczów o stawkę.
A mi sie wydaje ze ma to jednak troche wplywu jesli trenujesz z facetami ktorzy na codzien graja jednak w NBA. Wiem kontuzja itd ale mial Simmons napewno wiecej czasu na adaptacje w druzynie do zrobienia chemii. Szczerze podziwiam osiagniecia Bena z tego sezonu i tak naprawde oboje z Mitchellem robia robote, z tym ze ten drugi mial jednak mniej czasu na zbudowanie relacji z druzyna. Nie byl tez top 3 draftu nie spodziewano sie po nim takich osiągów, a juz napewno nie z Jazz. Ma tez ta widowiskowosc i mlodziencza fantazje, ktora porywa tlumy. Za to Simmons wkurzy sie i za rok wskoczy na poziom nieosiagalny dla DM
Pytanie było kto zostanie ROY, a nie kto wg ciebie zasłużył dlatego stawiam na Bena
Byli Hill i Kidd, Francis i Brand więc może być też Simmons i Mitchell
Pytanie z czapy pewnie ale dlaczego ben jest w tym głosowaniu skoro wbierany był w drafcie 2016?
Larry Bird i David Robinson też debiutowali później niż zostali wybrani. Bird draft 78 a był ROTY w sezonie 79/80 a Admirał draft 87 a był ROTY sezonu 89/90.
Okej ale Robinson był na wojnie w Zatoce Perskiej.
Woy, wiem o tym 😆 chodzi mi tylko o to że nie mam żadnego problemu z tym , że Ben może zostać najlepszym debiutantem pomimo wyboru w poprzednim drafcie. Pozdro
Zostanie Ben, chociaż sprawiedliwie byłoby dać im obu. Co prawda nie kupuję tłumaczenia, że Simmons nie zadebiutował w zeszłym sezonie. Twierdzenie, że rok trenowania z Philly mu nie dały przewagi nad Donovanem też do mnie nie trafia. Poza tym, kilkukrotnie w zeszłym sezonie Simmons miał wrócić na parkiet, ale po kontuzji Joela nie miało to w ogóle sensu. Ale ponieważ nie powąchał ani minuty w zeszłym sezonie, to podobnie jak Bird, jak Robinson, jak Griffin, jak Embiid może zdobyć nagrodę. I ją zdobędzie. Chociaż na mnie większe wrażenie zrobił Mitchel.
Wiele osób na siłę przypisuje jakieś teorie, kto miał łatwiej, kto trudniej, kto w którym roku został wybrany, kto w jakiej dywizji… Tymczasem definicja nagrody ROTY brzmi wyraźnie, że jest to nagroda przyznawana najlepszemu graczowi ROZGRYWAJĄCEMU pierwszy sezon w NBA. Ani słowa o tym, że gracz ma być wybrany w ostatnim drafcie ani niczego takiego. Simmons spełnia ten warunek więc jest stawiany w konkurencji na takich samych zasadach jak DM. A patrząc na to kto rozegrał lepszy sezon, mimo całej mojej sympatii dla DM, fajnej historii za nim stojącej i niesamowitemu stylowi gry, jaki prezentuje i mimo, że życzę mu jak najlepiej to porównując obu zawodników to Mitchell nawet nie jest blisko. Simmons kręci historyczne cyfry, pokazuje dojrzałość w grze jakiej nie pokazał żaden rookie od dawna i nie ma siły aby nagrodę zdobył ktoś inny niż on dlatego tym bardziej się dziwię, że wiele osób na siłę szuka argumentów aby to jednak Donovan zgarnął nagrodę.
Normalnie DM zagląda na enbiej.pl ;) fajnie odpowiedzial Simmonsowi. Żadnej buty jak w wypowiedziach Simmonsa. Fajnie, że w tym roku wybór nie bedzie latwy i jakikolwiek by nie był, to z łatwoscia sie go obroni.
186 trójek po tej nocy. Przebił rekord debiutanckiego sezonu Lillarda
Woy zapomniales dodac ze to rekord nie tylko Lillarda tylko calej NBA.
Debiutancki rekord . Czyli do wszystkich rookies.