Zaczynamy! Wreszcie! Wreszcie! Cały sezon regularny to oczywiście ogrom świetnych doznań z najlepszą koszykówką na świecie – ale jednak Playoffs to… Playoffs. Tego nie da się z niczym porównać. Wkraczamy w najważniejszą fazę sezonu!
W serii zapowiedzi przybliżymy Wam wszystkie pary, które pozostały na placu boju. Skupimy się na ich mocnych i słabych stronach, elementach kluczowych dla danej rywalizacji oraz spróbujemy wytypować, jakim wynikiem zakończą się zmagania tych ekip. Zapraszamy!
Golden State Warriors (2) – San Antonio Spurs (7)
Warriors: 58-24, 1 miejsce w Pacific Division
Spurs: 47-35, 3 miejsce w Southwest Division
Bilans w Regular Season: 3-1 dla Warriors
MOCNE STRONY
Kubala: Największą zaletą Warriors jest oczywiście ich ̶c̶z̶t̶e̶r̶e̶c̶h̶ trzech All-Starów, którzy są świetni po obu stronach parkietu. Draymond Green i Klay Thompson to gracze na poziomie pierwszego i drugiego Defensive Teamu – zaś Kevin Durant nie dość, że dobrze broni „na nogach”, to notuje też dużo bloków. A przecież KD i Klay to również jedni z najlepszych strzelców w NBA. Ogólnie wszechstronność Kevina to obecnie jeden z największych skarbów Dubs. Ponadto Mistrzowie mają: doświadczenie, mocną ławkę (Iguodala, West, Young, Zaza/JaVale, Livingston…) oraz przewagę własnego parkietu. Są najlepsi w Lidze w Offensive Ratingu, asystach, blokach… Mają najwyższą skuteczność z gry, za 3 i z wolnych. Wydaje się, że wszystkie atuty są w ich ręku.
Jeżeli chodzi o Spurs, to przede wszystkim są, nawet mimo walorów niektórych graczy Warriors, lepszą drużyną w defensywie (4-ty Def Rating w NBA, Dubs 9-ty; przeciwnicy SAS-ów zdobywają najmniej punktów – 99.8 na mecz). I to wszystko bez Kawhi’ego Leonarda. Pod jego nieobecność bardzo solidny sezon rozgrywa Kyle Anderson, który haruje defensywie, a i potrafi punktować. Ponadto ekipa z Teksasu ma świetnego trenera, który jest w stanie znaleźć takie jakieś rozwiązanie taktyczne, które spowolni Dubs. Ostrogi popełniają też mało strat oraz najlepiej na Zachodzie (z ekip w Playoffs) bronią trójki. Do najważniejszych atutów trzeba też zaliczyć LaMarcusa Aldridge’a, który obecnie jest ich najlepszym zawodnikiem – i jeżeli ktoś ma poprowadzić Ostrogi do zwycięstwo, to właśnie on. Chyba, że Granpa Juice, czyli Manu Ginobili – 40-latek, który dalej zachwyca. Kto wie, czy to już nie jego ostatni rok. Ale jeżeli to ma być koniec, to dlaczego nie uczynić go epickim i pamiętnym? Manu jest w stanie to zrobić.
Adrian: Jeśli chodzi o mistrzów NBA to na pewno przyjdzie im się zmierzyć z dość wygodnym przeciwnikiem. Spurs mają swoje problemy, ta cała sytuacja z Leonardem. Jestem w stanie stwierdzić, że z takimi Jazz czy Thunder mogliby mieć cięższą przeprawę. Oczywiście mocną stroną jest głębia składu Warriors. Świetnie grający na własnej połowie oraz posiadający dobre podanie Draymond Green, fantastycznie blokujący oraz przede wszystkim punktujący Kevin Durant oraz jeden z najlepszych na świecie obrońców 1 na 1 oraz wybitny strzelec dystansowy Klay Thompson – to naturalnie kluczowi zawodnicy tej ekipy. Istotną rolę także odegra ławka rezerwowych, więc ważne jest aby do dyspozycji trenera byli Andre Iguodala, Nick Young czy David West.
Atutem Spurs jest niezmiennie Gregg Popovich. Pomimo tych wspomnianych problemów z Leonardem oraz tak naprawdę z jedynym zawodnikiem gwarantującym konkretną liczbę punktów w meczu, Pop tak ustawiał zespół, tak umiejętnie rotował składem, że kolejny sezon z rzędu w San Antonio mają playoffs. Oprócz tego zgranie oraz zespołowa koszykówka jest w tym zespole na wysokim poziomie. Grają mądrze, inteligentnie i z pomysłem. Nie tracą głupio posiadań oraz mają w swoim składzie niezłych obrońców jak chociażby Kyle Anderson czy Danny Green.
SŁABE STRONY
Kubala: Warriors zdecydowanie najbardziej brakuje Stephena Curry’ego. Podwójny MVP jest najważniejszym graczem w rotacji Steve’a Kerra, bo, oprócz tego, że potrafi seryjnie zdobywać punkty lub notować asysty, to nadaje tempo grze zespołu. Sprawia, że inni grają lepiej. Nie tylko dlatego, że obrona skupia się na nim. Nie tylko dlatego, że potrafi zrobić akcje z niczego. Ale on panuje nad grą Dubs i ustawia ją – często biegnąc w szaleńczym tempie, jakie Warriors potrafią pokazać. Bez niego ekipa z Oakland to niemal inny zespół. Ponadto Mistrzowie wypadli nieco z rytmu meczowego z powodu wszystkich urazów, których doznawali. Niby mieli już zapewnione drugie miejsce na Zachodzie – ale, mimo, że grali z gwiazdami, to prezentowali przeciętny poziom w ostatnich spotkaniach. Do tych minusów dołożyłbym też straty – są pod tym względem najgorszą drużyną z tych, które grają w Playoffs.
Ostrogi z kolei (poza brakiem Leonarda, do którego się przyzwyczailiśmy) mają problemy z rzutami z dystansu. Z drużyn w PO mają najgorszą skuteczność zza łuku. Z szesnastki zdobywają też całościowo najmniej punktów. Czy będą w stanie utrzymać przez cały czas skupienie i sprawnie bronić? Dejounte Murray będzie miał ułatwione zadanie, bo nie będzie miał na przeciw siebie Curry’ego – ale czy będzie w stanie dać odpowiednio dużo w ataku? Patty Mills może zostać niemal wyłączony przez Thompsona (co już widzieliśmy chociażby rok temu w WCF), a Danny Green ma bardzo słaby sezon – więc obwód Ostróg nie wygląda tak obiecująco. Ponadto Spurs nie są najmłodsi (mówi się to zresztą o nich od lat). Wspominany już Manu, Tony Parker, Pau Gasol… Najlepsze lata mają już za sobą. Nadal potrafią zagrać dobre spotkanie, ale czy będą to robili regularnie? Oraz czy unikną urazów? Jest wiele niewiadomych.
Adrian: Na pewno absencja Stephena Curry’ego. Rozgrywający Warriors jest sercem tej drużyny i jego brak jest osłabieniem dla GSW. Inną słabą stroną może być niezbyt udane zakończenie sezonu w wykonaniu podopiecznych Steve’a Kerra. Choć było widać odpuszczanie spotkań, szczególnie w grze obronnej można było dojrzeć oszczędzanie się to forma „Wojowników” nie napawa optymizmem. Tak próbuje sobie przypomnieć poszczególne etapy tego sezonu regularnego i w sumie to nie widzę nic więcej. Mogę dodać w sumie problemy zdrowotne, które nie opuszczały Warriors praktycznie ani na chwilę oraz w pewnym stopniu motywacja. Ostatnie tygodnie nie były grane na pełnym zaangażowaniu i mam nadzieję, że nie przełoży się to w żaden sposób na playoffs. Tu ważną rolę do odegrania ma Kerr.
Co do Spurs to oczywiście brak Kawhi Leonarda, to wciąż ich najlepszy zawodnik. Dodatkowo ta cała sprawa z nim związana, że rzekomo chciałby odejść może odbić się negatywnie wewnątrz zespołu. No i na pewno też ofensywa. Jak wspomniałem wcześniej, regularnie na jakieś konkretne zdobycze punktowe mogą liczyć tylko u LaMarcusa Aldridge’a. To zdecydowanie za mało. Brakuje dostarczycieli punktów, takich egzekutorów z prawdziwego zdarzenia.
KLUCZE DO SERII
Kubala: Dla Warriors – nie dać się zatrzymać, zagrać swoim stylem, ograniczyć Aldridge’a oraz zaufać Durantowi i Klayowi. Trójki nie zawsze wpadają, ale Dubs nie punktują tylko w ten sposób. Mają szeroki wachlarz ofensywny, a do tego w obronie są w stanie zatrzymać Spurs, którym brakuje kogoś, kto, jak Leonard lub dawni Manu/Tony zrobi coś z niczego.
Dla Spurs – nie dać się Warriors rozpędzić, dobrze bronić (zwłaszcza obwód, ale nie tylko), nie przegrywać w kontrach, wykorzystać mocne punkty (Murray jest w stanie punktować przeciwko Cookowi, Gay i Aldridge pod koszem mogą namieszać). Na pewno nie mogą się poddawać. Zaufać w geniusz Popa i w to, że Warriors bez Curry’ego będą lekko zagubieni.
Adrian: „Wojownicy” na pewno muszą pokazać swoje możliwości ofensywne w jak najlepszym wydaniu. Przyjdzie im stawić czoła jednej z najlepszych defensyw w lidze. Szybkie tempo, krótkie posiadania, rzuty z dystansu czyli to wszystko w czym brylują. Powinni pójść na ostrą wymianę ciosów w której Spurs zwyczajnie nie mają szans gdyż brakuje im po prostu argumentów jeśli chodzi o atak.
Spurs powinni postarać się zminimalizować do jak najmniejszego stopnia źródło największego zagrożenia tej najlepszej ofensywy w lidze. „KD” oraz Klay pod nieobecność Stepha mają większe pole do popisu jeśli chodzi o własne zdobycze i szansy na sukces podopieczni Popa powinni szukać właśnie w wyłączeniu tych dwóch chociaż w jakimś stopniu.
KTO WYGRA I DLACZEGO?
Kubala: Obejdzie się bez niespodzianek. To moje dwie ulubione ekipy w całej Lidze i zapewne w innych okolicznościach chciałbym siedmiomeczowej serii. Jednak na ten moment po prostu nie widzę atutów, które Spurs mogą przeciwstawić Warriors. Gdyby był zdrowy Curry, to bez zastanowienia wybrałbym wynik 4-0 dla Dubs. Bez niego – cóż, może Ostrogi unikną sweepa i wygrają raz na własnym parkiecie. Pop pewnie wymyśli coś, co zadziała, ale nie będzie to „series changer”. Bardziej wyszarpanie zwycięstwa z racji niemocy/rozkojarzenia Dubs oraz dobrego pomysłu taktycznego. Ale całościowo seria jest jak dla mnie bardzo ze wskazaniem na Mistrzów sprzed roku. Eh… Nadal czekam na porządną rywalizację tych dwóch drużyn, w pełnych składach, w pełnej sile.
Adrian: Golden State Warriors. Dlaczego? Bo nadal uważam, że są najlepszą drużyną w lidze. Przez słabszą końcówkę sezonu część osób zaczyna już powoli skreślać tę drużynę a to pewnie ich jeszcze tylko bardziej napędzi by pokazać im, że są w błędzie. Poprzednie playoffs to całkowita miazga, ja tylko mam nadzieję, że motywacja i zaangażowanie będą na takim samym poziomie jak rok temu oraz, że do zdrowia wróci Steph, wtedy będę bardzo spokojny. To najsłabszy sezon od wielu lat w wykonaniu San Antonio Spurs, w zeszłym sezonie dostali 4:0 w finale konferencji w podobnych składach. Przykro mi to stwierdzać ale tegoroczna przygoda SAS z playoffs moim zdaniem zakończy się bardzo szybko.
TYP
Kubala: 4-1 dla Warriors (bliżej do 4-0 niż do 4-2)
Adrian: 4-0 dla Warriors #StrengthInNumbers #DubNation
A wy – jakie macie odczucia? Kto awansuje z tej pary – i po ilu meczach? Podzielcie się swoimi opiniami o tej serii w komentarzach. Do następnego!
Kubala & Adrian
Rozum mówi Golden State, serce San Antonio. I niech będzie 4-2 dla ostròg 😉😉. Liczę na to , że Pop coś wykombinuje na play offs. Zatem, do boju Ostrogi .
4:1 dla GSW i w następnej rundzie odpadną …
Jakby przyszło co do czego to Pop może grać Gayem a nie Greenem który nie naklepie punktów, 4-2 – jak można nie dać szansy na 2 wygrane SAS skoro 3 spotkania będą w San Antonio, dobrze grają u siebie.
4:1 GSW
SAS 2 spotkania powinni wyszarpać. Tu nikt nie będzie się oszczędzał . 4-2 dla GSW, ale mam nadzieję po walce.
To jak będzie wyglądała ta seria zależy przede wszystkim od GSW a dokładnie od Kerra i KD. Jeśli Kerr upora się z problemami taktycznymi a KD przestanie zachowywać się jak dzieciak w przedszkolu to stawiam na 4-1; 4-2. Jeśli GSW sobie nie poradzi z problemami to może być niespodzianka, choć i tak w ostateczności prawdopodobieństwo wygranej SAS jest nikłe, bo jeśli seria będzie się źle rozwijała to Curry raczej wymusi swoją grę a wtedy nie widzę wygranej SAS, ale jeśli Curry naprawdę nie byłby w stanie w ogóle grać – na co nic nie wskazuje – to SAS mogłoby zrobić niespodziankę.
Podstawowym problemem jest to, że KD w końcówce sezonu postanowił bawić się w połączenie LeBrona z Jego Powietrznością, ale to nie jego poziom i styl gry. Przypuszczam jednak, że w PO Kerr i zespół nie pozwolą na poprawianie sobie emocjonalnego stanu przez KD, więc wróci wyprowadzanie piłki przez Igłę, Greena, mniej Iso KD, więcej akcji pod Klaya, Younga oraz ilości pozycji budowanych dla nich.
1.4-2 dla GSW
2.Zakończenie serii po dogrywce
3.McGee i Young bohaterami pojedynczych spotkań