Autor: Woy
Świetny początek meczu w wykonaniu najlepszej drużyny Wschodu sezonu zasadniczego i udana pierwsza kwarta, wygrana 33-19, nie zapowiadała emocji w końcówce spotkania. Solidna i skuteczna postawa liderów Raptors – Kyle’a Lowry’ego (18 pkt i 10 as), DeMara DeRozana (22 pkt i 7 zb) oraz Jonasa Valanciunasa (21 pkt i 21 zb) pozwalały myśleć fanom w Toronto o zwycięstwie (upragnionym i długo wyczekiwanym) nad największym rywalem czyli Cavaliers. Goście słabo weszli w mecz, przegrywali pojedynki jeden na jeden i nie potrafili sobie poradzić z obwodowym graniem i trafieniami kolejnych graczy gospodarzy. Do trzeciej kwarty.
Przyjezdni z Cleveland zmienili ustawienie pierwszej piątki, postawili mocniej na rezerwowych – z Jeffem Greenem (16 pkt i 4/4 z gry) i Tristanem Thompsonem (drugi mecz z rzędu na poziomie dubletu, 14 pkt i 12 zb) – w końcu zaczęli trafiać z dystansu dzięki J.R. Smithowi (5/6 zza łuku i 20 pkt) oraz Kyle’owi Korverowi (5/12 zza łuku oraz 19 pkt). Rozpędzał się też LeBron James (12/30 z gry), który w całym meczu był solidnie kryty przez OG Anunoby’ego, ale zdołał zanotować kolejne w tych play offs triple-double (26 pkt – 13 as – 11 zb). Mimo wszystko Cavs przez całe 48 minut regulaminowego czasu gry ani razu nie wyszli na prowadzenie!
Raptors mieli rzuty i piłki meczowe. Fred VanVleet pudłował dwie trójki z rzędu, jego niecelnych rzutów nie potrafili dobić z najbliższej odległości ani DeRozan, ani Valanciunas (7/19 z gry), ani C.J. Miles. Gracze Dwyane’a Casey’a spudłowali 11 ostanich rzutów z gry przed upływem 48 minuty. Mieli kilka piłek meczowych i nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść…
W dogrywce z kolei Raps ani razu nie prowadzili. Cavs rozpoczęli od trójki Korvera, następnie swoją kolejną dołożył Smith i wicemistrzowie NBA mogli jeszcze liczyć na punkty Thompsona (113-107). Miejscowi próbowali gonić, szarpali grą DeRozan i Lowry, ale obaj liderzy drużyny nie potrafili odwrócić losów dogrywki. Zespół kierowany (?) przez Tyronna Lue wprawdzie nie trafił żadnego rzutu w ostatnich dwóch minutach dodatkowego czasu gry, ale też nie pozwolił sobie wrzucić punktów w ostatnich sekundach.
*********************************
Na ten moment czekali wszyscy fani Warriors, Steph Curry, po długich tygodniach oczekiwań kibiców, wrócił na parkiet. Curry od razu, po wejściu z ławki, zaznaczył swoją obecność w meczu celną trójką, a następnie jego zespół mocno pracował na drugą z rzędu wygraną nad Pelicans. Mecz był bardziej emocjonujący od pierwszego starcia obu zespołów i mimo, iż Warriors grali momentami fantastycznie w ataku, to goście nie pękli i gonili rywala, wykonując kawał dobrej roboty.
Steph Curry zanotował 28 pkt i trafił 5 trójek, Kevin Durant zaliczył 29 pkt – 7 zb – 6 as, a Draymond Green znów pracował na potrójną zdobycz z 20 pkt – 12 as – 9 zb. Bardzo ważnym elementem przy wygranej Warriors okazał się Andre Iguodala (15 pkt), który był tym czwartym pociągowym, zastępując nieskutecznego Klay’a Thompsona (4/20 z gry).
Wojownicy dyktowali tempo gry, zaskakiwali elementami agresywnej obrony, przechwytując piłki na połowie rywala, a przede wszystkim wygrywali pojedynki jeden na jeden, rzucając sprzed twarzy kolejnych obrońców. Obie drużyny postawiły na dystansowe granie, oddając łącznie 77 trójek (40 Warriors, 37 Pels).
Goście budowali swój atak w oparciu o Anthony’ego Davisa (25 pkt i 15 zb). Zarówno Davis jak i Rajon Rondo zagrali lepsze spotkanie od inauguracji (Rondo zanotował 22 pkt – 12 as – 7 zb – 5 przech i 3/4 na dystansie). Solidniej prezentowali się również Nikola Mirotić (18 pkt i 9 zb) i Jrue Holiday (24 pkt – 8 zb – 8 as). Mimo lepszej postawy swoich liderów gracze z New Orleans nie dogonili faworytów w ostatnich minutach meczu. Dystansowe trafienia Moore’a, Rondo i Mirotića zbliżały ich niejednokrotnie, ale ostatecznie nie wystarczyły wyrwanie wygranej z domu Mistrzów NBA.
Cleveland Cavaliers(50-32) Toronto Raptors (59-23) 113:112 (1-0)
LeBron James – 26 PTS, 11 REB, 13 AST, 1 STL, 2 BLK
Jonas Valanciunas – 21 PTS, 21 REB, 2 AST, 1 BLK
- James – 26 Pts, 12-30 Fg, 1-8 Fg3, 11 Reb, 13 Ast, 2 Blk, 47 Min
- Love – 7 Pts, 3-13 Fg, 1-4 Fg3, 13 Reb, 2 Ast, 34 Min
- Hill – 4 Pts, 3 Ast, 28 Min
- Korver – 19 Pts, 7-17 Fg, 5-12 Fg3, 2 Reb, 1 Ast, 38 Min
- Smith – 20 Pts, 6-11 Fg, 5-6 Fg3, 2 Reb, 2 Ast, 2 Stl, 36 Min
- Green – 16 Pts, 7-8 Ft, 2 Reb, 3 Ast, 2 Stl, 28 Min
- Thompson – 14 Pts, 5-8 Fg, 9 Oreb, 12 Reb, 26 Min
- Ibaka – 9 Pts, 3-8 Fg, 2 Reb, 2 Ast, 29 Min
- Anunoby – 7 Pts, 2 Reb, 2 Ast, 30 Min
- Valanciunas – 21 Pts, 7-19 Fg, 7-9 Ft, 8 Oreb, 21 Reb, 2 Ast, 34 Min
- Lowry – 18 Pts, 6-12 Fg, 3-6 Fg3, 3 Reb, 10 Ast, 40 Min
- DeRozan – 22 Pts, 10-20 Fg, 0-4 Fg3, 7 Reb, 5 Ast, 3 Blk, 40 Min
- Siakam – 11 Pts, 1 Reb, 1 Ast, 22 Min
- Miles – 6 Pts, 5 Reb, 1 Ast, 21 Min
- Poeltl – 4 Pts, 6 Reb, 17 Min
New Orleans Pelicans(48-34) Golden State Warriors (58-24) 116:121 (0-2)
Anthony Davis – 25 PTS, 15 REB, 5 AST, 2 STL, 3 BLK
Draymond Green – 20 PTS, 9 REB, 12 AST, 1 STL, 2 BLK
- Mirotic – 18 Pts, 7-16 Fg, 3-8 Fg3, 9 Reb, 1 Ast, 2 Stl, 39 Min
- Davis – 25 Pts, 12-24 Fg, 15 Reb, 5 Ast, 2 Stl, 3 Blk, 43 Min
- Moore – 14 Pts, 5-13 Fg, 4-8 Fg3, 2 Reb, 1 Ast, 36 Min
- Rondo – 22 Pts, 8-15 Fg, 3-4 Fg3, 7 Reb, 12 Ast, 5 Stl, 7 Tov, 38 Min
- Holiday – 24 Pts, 11-24 Fg, 2-9 Fg3, 8 Reb, 8 Ast, 47 Min
- Green – 20 Pts, 7-11 Fg, 2-5 Fg3, 9 Reb, 12 Ast, 2 Blk, 41 Min
- Iguodala – 15 Pts, 5-8 Fg, 8 Reb, 2 Ast, 3 Stl, 34 Min
- Durant – 29 Pts, 11-23 Fg, 2-7 Fg3, 6 Reb, 7 Ast, 2 Stl, 3 Blk, 41 Min
- Thompson – 10 Pts, 4-20 Fg, 2-11 Fg3, 6 Reb, 3 Ast, 38 Min
- West – 4 Pts, 3 Reb, 5 Ast, 2 Blk, 11 Min
- Looney – 8 Pts, 8 Reb, 1 Ast, 23 Min
- Curry – 28 Pts, 8-15 Fg, 5-10 Fg3, 7 Reb, 2 Ast, 3 Stl, 6 Tov, 27 Min
Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!
Jak się pudluje 15 z 16 ostatnich rzutów to pretensje można mieć tylko do siebie Raptors.
I pięknie się seria rozpoczyna mamy 0-1 i Dinozaury pod presją w G2 a wiadomo nie od dzisiaj że psychika tej drużyny nie jest atutem…TT znowu się odpalił w Playoff a to bardzo istotny czynnik w rotacji Cavs…
Wrócił Curry i od niechcenia walnął 28 pkt.
Trochę wyglądało to tak, jakby rzucił te 28 pkt z litości, w sensie „rzuciłbym Wam więcej, ale trochę mi Was szkoda”.
Zagrać taki mecz jak Pelikany i przegrać mecz to się można załamać.
Przy takiej grze Pelikany zapewne ograłyby każdą ekipę w NBA włącznie z Warriors bez Curry.
Jednak Curry wrócił i dołożył 28 pkt. w niecałe 28 minut.
W Nowym Orealnie może być jednak jeszcze ciekawie.
Natomiast za coś takiego co zrobili Raptors to powinno się dostawać dożywocie.
Wygląda jakby Cavs powoli zaczęli stawiać podwaliny pod zręby drużyny ;-) Im dalej zajdą tym będą mocniejsi, dołączył TT i od razu jest efekt
Raptors to nie jest drużyna na Playoffs i rok w rok to udowadniają. Nieważne kiedy się spojrzy, zawsze aktualne – https://www.reddit.com/r/torontoraptors/comments/33x2av/raptors_in_regular_season_vs_playoffs/
mam rozumieć że free throws 9 do 27 nie mają znaczenia, naprawdę na przestrzeni 48 minut Pels dostali tylko 9? jak to się stało? pytam poważnie, bo jeszcze nie obejrzałem tego meczu, wiem tylko tyle że jak ktoś rzuca tylko 29 punktów w 32 rzutach (pierwsza kwarta) to wcale nie jest dobrze, mimo to postawiam znak zapytania nad wynikami Warriors (nie tylko w tej serii), podtrzymuje zdanie Warriors to drużyna rozpieszczonych panienek które dostają za dużo prezentów.
I proszę cię @troy – za przeproszeniem „nie pierdol” że Kerr to drugi lepszy Pop, bo do Popa to ma lata świetlne, takie są fakty, pozdrawiam
pop will be pop :)
@shamway – błyskotliwe, szacun ;-)
@pop Twoje słowa to nie fakty – „nie obejrzałem tego meczu” a piszę o tym świadczą,
Pop jest stary i ostatnio cienki jak barszcz, nie oglądasz meczy GSW więc trudno coś wiedzieć o taktyce Kerra (albo oglądasz ze złym nastawieniem), niedługo policzymy osiągnięcia Popa i Kerra wtedy zobaczymy jakie są fakty.
*meczów
Gratulacje dla Toronto za pozostanie sobą. Nowy, smutny kawałek Drake’a już jest w drodze. 3/18, jeśli nic nie pomyliłem, Toronto w swoich ostatnich 18 rzutach.
11 ostatnich w czwartej kwarcie. 3-18 z dogrywką.