110 milionów za 4 kolejne lata. Tak może po 9.lipca – wg Marca Steina – wyglądać umowa Jimmy’ego Butlera z Minnesotą Timberwolves. Wg doniesień z Krainy Jezior klub zamierza mocno postawić na Butlera i widzi w nim lidera na kolejne lata. Co ciekawe, zaraz po informacji Steina, podniosły się głosy, że Wilki powinny monitorować sytuację Joakima Noaha i Luola Denga :-)
Butler trafił do Minnesoty przed sezonem 2017-18 w wyniku wymiany na Lauriego Markkanena, Krisa Dunna oraz Zacha LaVine’a. Drugim priorytetem dla Wilków będzie przedłużenie kontraktu z Karlem Anthonym Townsem, który domaga się większej roli w drużynie Toma Thibdoeau. Pod znakiem zapytania stoi natomiast przyszłość Andre Wigginsa, który zostaje w cieniu dwóch wcześniej wymienionych nazwisk.
Butler ze średnimi 22 pkt – 5 as – 5 zb, mimo kontuzji, dał radę pomóc Wilkom w pierwszym od 13 lat awansie do play offs. Zespół ma jednak większe aspiracje, ale do tego potrzebne są korekty w składzie, gdyż rywale nie śpią.
Wolves poinformowali też o finalizacji rozmów z Derrickiem Rosem. D-Rose zostanie w Minnesocie na kolejne rozgrywki, i zarobi z tego tytułu 2.1 mln USD.
P.S. Wilki zwolniły też Cole’a Aldricha. Tym ruchem zaoszczędziły 5 mln USD w salary cap.
Nie, tak nie będzie wyglądała umowa Butlera. Butler poczeka rok i podpisze umowę zaczynającą się od 30+mln/y. Być może 1+1 aby potem zgarnąć pełnego maxa.
Stein podał możliwą propozycję, ale to tylko kurtuazja ze strony Minnesoty względem Jimmy’ego, aby czuł się doceniony.
Nikt nie zostawi 30 mln na stole, ani dla Steina, ani dla TT.
Ja pójdę w drugą stronę. Dlaczego? Zdrowie Butlera. Jeśli podpisze krótką umowę i złapie poważną kontuzję to stawia się w obliczu dużego ryzyka. Akurat dla Butlera i przy jego ostatnich kontuzjach im dłuższa umowa tym lepiej dla niego.