Cztery z rzędu występy w finale. Jeden z nich okraszony zdobyciem tytyłu Mistrza ligi (2016). Każdy z czterech ostatnich sezonów zakończony co najmniej z 50. zwycięstwami. To wszystko to już historia. Najlepsza historia dawnych Cavaliers. W 73.sezon najlepszej ligi świata Cavs wejdą ze starym trenerem Tyronem Lue oraz kilkoma starymi nazwiskami graczy jak Kevin Love, JR Smith, Tristan Thompson; jednak żaden z wymienionych graczy nie gwarantuje udziału w play offs. Dodatkowo, nie wiemy jak zespół będzie funkcjonował po odejściu najlepszego zawodnika Cavs w historii, LeBrona Jamesa. Myślę, że kilka odpowiedzi na taktykę drużyny, rotację Lue odda nam pre-season. Jednak sam sezon zasadniczy może być dla Kawalerii drogą przez mękę.
Kiedy w 2010 roku po raz pierwszy LeBron James opuścił Cavs, zespół miał trudniejszą sytuację kadrową. Ówczesna drużyna prowadzona przez Byrona Scotta miała w składzie takie nazwiska jak: Baron Davis, Danny Gibson, JJ Hickson, Antawn Jamison, Anthony Parker czy Anderson Varejo. Ta zgraja graczy – z kontuzjami lub bez – zapracowała na tylko 19. zwycięstw. Tamten słaby sezon i rzekome tankowanie doprowadziło ich do wyboru w drafcie – w postaci Tristana Thompsona. Z kolei wymiana z L.A. Clippers m.in. na Mo Williamsa przyniosła im draftowy steal czyli Kyriego Irvinga (gracza, który w przyszłości zapewnił im mistrzowski tytuł). Kibice Cavs zastanawiają się czy ich drużynę stać na więcej niż ówczesne 19. zwycięstw oraz czy tzw. tankowanie wejdzie w życie. Czy może, raczej Ty Lue z posiadanymi nazwiskami, będzie w stanie się bić o miejsce numer 8 na Wschodzie? Ja, osobiście nie przekreślam szans Cleveland.
Zastanawiam się kto przejmie rolę lidera, kto może regularnie budować ofensywę Cavs oraz jak ułoży się współpraca graczy, którzy mogą, ale nie muszą być zmotywowani do pracy. W końcu mają w nogach cztery wizyty w finałach, jeden pierścień mistrzowski, a część z tych graczy ma najlepsze, koszykarskie lata już za sobą. Sam najbardziej liczę na młodszych zawodników, lecz najwięcej wymagam od trenera Lue. Jeśli on poradzi sobie ze zmotywowaniem graczy i zbudje system gry, to Kawaleria może być największą niespodzianką nadchodzącego sezonu. Do tego ostatniego zdania droga jest baardzooo daleka.
UBYTKI
LeBron James czyli najlepszy gracz – od kilku dobrych sezonów – wybrał przeprowadzkę do Hollywood. Zrobił swoje, przyniósł miastu najlepszy rozgłos. Od czasu powrotu z florydzkiej krucjaty zaprowadził aż czterokrotnie Cavs do finałów. Jeden tytuł zdobyty przy udziale Kyriego Irvinga (bez którego też trzy wizyty w NBA Finals nie byłyby możliwe). I kto wie (?) jakby potoczyła się historia klubu z Ohio, gdyby nie nierozgarnięcie JR Smitha podczas finałowej akcji czwartej kwarty, pierwszego meczu finałów 2018. Być może losy finałowej rywalizacji byłyby całkiem inne, a my dziś nadal moglibyśmy oglądać LBJa w dawnym trykocie? W ndachodzącym sezonie w trykocie Cavs nie ujrzymy też energetycznego Jeffa Greena, który wybrał walkę o wyższe miejsca na Wschodzie, z Washington Wizards.
Wracając jednak do Jamesa, jego odejścia nie da się w żaden sposób zatuszować. Lue może próbować pchać więcej piłek w stronę Love’a, uaktywnić Rodney’a Hooda lub wyraźnie stawiać na Collina Sextona. Ale żadna z tych opcji nie zrekompensuje straty Króla.
WZMOCNIENIA
Zacznę od stwierdzenia, iż sukcesem Koby’ego Altmana jest pozostanie w Ohio Kevina Love’a. Następnie zatrzymanie na kolejny sezon Rodney’a Hooda, który w moim przekonaniu odżyje po odejściu Jamesa. O ile Love będzie w zdrowiu, o tyle Hood musi pracować nad swoją skutecznością i regularnością w zdobywaniu punktów. Z pewnością pomocny w tym będzie debiutant na pozycji rozgrywającego – wspierający weterana George’a Hilla – Collin Sexton. To właśnie Sexton uważany jest za największe wzmocnienie byłych Mistrzów NBA, a sami fani drużyny szukają w nim następcy Kyriego Irvinga z 2011 roku. Gra Collina, wejścia na kosz, penetracje i trafienia z półdystansu powinny pomóc rozrywać niejedną defensywę wschodnich drużyn.
Z pewnością nad poprawą defensywy ekipy z Ohio popracuje pozyskany z Chicago – David Nwaba. Zawodnik niedoceniany, aczkolwiek bardzo mocno pracujący po bronionej stronie parkietu. Być może w niższych ustawieniach składu skrzydłowy wystąpi jako mocna czwórka. Warto też wspomnieć o powrocie do drużyny weterana, Channinga Frye. Frye swoją obecnością wpłynie na dobrą chemię w szatni oraz krótkimi zmianami dorzuci kilka punktów zza łuku, zastępując kogoś z duetu Love-Thompson.
Ostatnim, wartym uwagi, transferem jest osoba Sama Dekkera. 24-latek z pozycji 3/4 będzie walczył o minuty z Korverem, Osmanem, Hoodem czy nawet Nancem Jr. Wydaje się, że w pierwszej kolejności trener Lue postawi na lepiej znanych mu graczy.
LIDER
Na obwodzie powinien nim być George Hill. Jeśli zdrowie pozwoli Hill może spokojnie dyrygować poczynaniami kolegów, zwłaszcza, że jego doświadczenie z Utah, San Antonio i Indiany jest ogromne. George pomoże kierować obroną oraz będzie dbał o prawidłowy ruch piłki. Dalej cichym liderem i takim uzupełnieniem George’a w ataku, może okazać się Kyle Korver. Drugi zawodnik z wysokim boiskowym IQ, doskonale wiedzący jak budować skuteczną ofensywnę zespołu i poruszać się na zasłonach czy jak budować spacing.
Największym liderem ma być – mimo wszystko – Kevin Love. Z jednej strony nie będzie na nim presji LeBrona Jamesa (walczącego za wszelką cenę o kolejny tytuł), z drugiej strony – to Love ma być graczem na poziomie 25 pkt i 10 zb. Regularnie grającym izolacje, częściej walczącym w pojedynkach 1 na 1 lub szukającym dla siebie pozycji na dystansie. Baa, przy tym wszystkim pozytywnie wpływającym na pozostałych graczy oraz motywającym ich do walki o 8. miejsce na Wschodzie. Dla Kevina to największe wyzwanie od czasów gry w Minnesocie.
Na czwartej pozycji wskazałbym, z pewną rezerwą, Rodney’a Hooda. Od ex skrzydłowego Jazz oczekuję regularności w zdobywaniu punktów i mocnego wsparcia dla Love’a w ofensywie. Hood będzie walczył o nowy i dużo wyższy kontrakt, więc naturalnym wydaje się większe zaangażowanie w grę. Większa motywacja i chęci pokazania się z najlepszej strony. Jego postawa może być kluczem do zwycięstw Cavs (niezależnie ile ich będzie).
—————————————————————————————
SKŁAD
PG: GEORGE HILL, COLIN SEXTON, JORDAN CLARKSON, ISAIAH TAYLOR
SG: JR SMITH, KYLE KORVER
SF: RODNEY HOOD, CEDI OSMAN, SAM DEKKER, DAVID NWABA
PF: KEVIN LOVE, LARRY NANCE JR, JACOREY WILLAMS
C: TRISTAN THOMPSON, CHANNING FRYE, ANTE ZIZIC
—————————————————————————————–
TRENER
Najbardziej zagadkowa postać na ławkach i stołkach w NBA. Dopiero następne miesiące pokażą nam czy Lue coś potrafi, czy nadaje się do roli trenera, czy tylko groteskowo występował jako pomocnik LeBrona. Przed nim wielkie wyzwanie i wg mnie bardzo dużo będzie również zależeć od jego asystentów. Cavs przede wszystkim muszą poprawić defensywę i częściej stawiać na pożytecznych w obronie zawodników czyli Osmana, Nwabę oraz Nance’a czy Thompsona. Od tych wspomnianych role-players będzie zaczynał się atak Kawalerii.
Dalej, przy przejściu do ataku chciałbym zobaczyć plan gry Lue. Właśnie planu gry i jakiejś jasnej strategii wymagam od trenera Cleveland. Trochę naprzekór niedowiarkom, wątpiącym w jego sztukę trenerską, chciałbym by ofensywa Cavs nie była dziełem przypadku. W post-lebronowskiej erze wydaje się, że tylko strategia pozwoli Cavs walczyć o 30 – lub więcej zwycięstw. Szaleństwem natomiast byłoby poleganie na dystansowych strzelcach czyli Smithie, Korverze i Love’ie. Najprostsza z możliwych taktyka, oddawania dużej liczby rzutów za trzy punkty nie wpływnie pozytywnie na młodszych zawodników, którzy mają nadzieję zabłsynąć bez LeBrona.
Pytanie numer 1. Jak Cavs będą się dzielić piłką?
PROGNOZA
Wróżenie z fusów. Tak mogę w skrócie opisać prognozę na rozgrywki 73. sezonu. Czarny scenariusz zakłada przedział między 25 i 29 zwycięstwami. Brodzenie po dnie konferencji wschodniej (no może nie tak nisko jak Atlanta Hawks). Jednak sezon może okazać się okrutny dla Cleveland, a wypalenie niektórych graczy oraz brak motywacji (*bez LeBrona) okaże się dość wyraźny, z wpływem na słabe wyniki.
Optymistyczna wersja, ok. 40 zwycięstw (37-39) z walką o 8. miejsce na Wschodzie. Jednak by ten scenariusz wypalił muszą być spełnione następujące czynniki: zdrowie weteranów, przede wszystkim Love’a i Hilla, system gry Lue (?), wysoka dyspozycja Hooda, Thompsona oraz Love’a i energetyczna postawa Nance’a, Nwaby czy Sextona. Warunków cała masa, ale nie jest to coś nie do zrobienia dla zespołu, który pamięta jak wygrywać.
TYP : 32-50 i pozycja między 10 – 12 na Wschodzie
Zapraszam do komentarzy.
Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!
Mysle ze Cavs sa w stanie ugrac 42-40 i 8 miejsce na wschodzie. Licze na to ze gro zawodnikow odzyje w erze „post-Lebron”
30-54 w pozytywnych prognozach;( niestety nie widzę tam lidera z krwi i kości. Choć trzymam kciuki to w tym sezonie nie widzę ich w PO.
Trochę nierealne patrząc na to, że rozgrywamy 82 spotkania, nie 84.
„David Nwaba. Zawodnik niedoceniany, aczkolwiek bardzo mocno pracujący po bronionej stronie parkietu. Być może w niższych ustawieniach składu skrzydłowy wystąpi jako mocna czwórka”. Czy aby na pewno? 193 cm i PF w niskim ustawieniu?
Uwielbiam takie komentarze. Love na piątce wtedy. Co chcesz dodać ?
Nie ma szans, aby Nwaba gral na PF w niskim ustawieniu, Woy.
Oglądałeś jego w Bulls? Grał w low post nawet w ustawieniu gdy był piątką. To samo robi PJ Tucker w Rockets przy wzroście 196.
skład dosyć dobry spokojnie mogą dobić do 40W (może i więcej) pod warunkiem że Love będzie zdrowy, dywizja w miarę przyjazna mogą powalczyć o playoffs, czemu nie? pozostaje kwestia polityki klubu, ale przypuszczam że nie tankują, jeżeli Wizards i Hornets będą grać słabo to miejsca będzie dość nad kreską
Ale z was optymiści. PO? Hehe dobre sobie. Gorsze od Cavs będą tylko drużyny z NY i Hawks.
Czy ja wiem – będą chcieli udowodnić, że to nie tylko LBJ robił wynik, może znajdą w tym większą motywacje niż w pieniądzach ;) skład też nie najgorszy więc może coś na granicy PO wywalczą.
Ja się zgadzam z Józkiem. Jakie PO Panowie? Takie samo wróżenie jak „Clippers w finale konferencji” rok temu o tej samej porze….
Skład jest zblazowany i zdemotywowany. Nie piszcie, że będą walczyć żeby udowodnić co są warci bez Króla. Król jest za Zachodzie i wszyscy zapomną o Cavs, także w sensie medialnym.
Jestem bardzo ciekaw gry Love’a ale Hill, Hood, JR, Thompson pokazali słabe charaktery. Dwaj już coś wygrali a Hood, który ma być 2-3 strzelcem wypadł z rotacji, bo się obraził. Hill pudłował kluczowe rzuty wolne w pierwszym finale i miewał tragiczne mecze w całym sezonie.
Lepiej nazwijmy to rokiem przechodnim dla Cavs. Po nim okaże się czy zmienią trenera i w którą stronę pójdzie przebudowa. Może utrzymają trzon a może będą np. handlować Lovem i resztą.