Sacramento Kings zeszły sezon skończyli z bilansem 27-55, co daje 12. miejsce w Konferencji Zachodniej. Myślę, że oddaje to bardzo dobrze to, co działo się w tej organizacji przez ostatnie lata. Mimo wszystko klub co roku stara się przekonać fanów, iż następny sezon będzie przełomowy i w końcu uda się awansować, po 12 latach, do playoffs. Czy w końcu mają na to szansę ?
Zacznijmy od tego co się zmieniło
Do drużyny dołączył, wybrany z drugim numerem draftu, Marvin Bagley III. W Sacramento mocno na niego liczą. Mocne strony zawodnika to na pewno atletyzm i dynamika. Jest bardzo skoczny i wybiegany jak na swój wzrost. Nadaje się do szybkiej gry, która ma być wizytówką drużyny Dave’a Joergera. Wg doniesień i pierwszych ocen, stanowi on dziurę w obronie i słabo podaje. Został wybrany bardziej z uwagi na potencjał niż to co aktualnie może dać drużynie. Zanotował parę imponujących zagrań w Summer League; jednak średnie pokazują, że miał spore problemy ze skutecznością i zbiórkami. Dodatkowo zawodnik złapał kontuzję, która wykluczyła go z ostatnich spotkań letnich rozgrywek. Teraz po urazie nie ma już sladu i zawodnik przygotowuje się z drużyną do nowego sezonu. Sam gracz zapowiada, że jest lepszy koszykarsko aniżej numer 1 czyli DeAndre Ayton. Co z tego wynikie?
Kolejnym wzmocnieniem jest Nemanja Bjelica. Bardzo dobry strzelec dystansowy (41.5% za 3 w zeszłym sezonie). Kiepski obrońca, mimo niezłych warunków fizycznych. Jego status przez długie tygodnie był niepewny, mówiło się o przejściu do Sixers z Wolves, ale ostatecznie zakotwiczył w Sacto (z 20.5 mln USD za 3 lata gry). Aktualnie kontuzjowany, ale na początek rozgrywek ma być w pełni gotowy do gry. Czy wniesie coś więcej do Kings aniżeli inni strzelcy jak Bogdanović bądź Hield?
Do drużyny dołączył jeszcze Yogi Ferrell. W Dallas pokazał, że może zaskoczyć niejedną obronę i niejednego przeciwnika. Średnia 10.2 pkt na mecz troche jednak troche zakłamuje faktyczne umięjętności zawodnika, gdyż potrzebował na to prawie 28 minut na mecz. Nie wydaje mi się, żeby w Sacramento mógł liczyć na tak duże zaufanie trenera. Zobaczymy jak będzie punktował jako backup De’Arona Foxa.
Jest jeszcze znany wszystkim w klubie Ben McLemore – powracający – pozyskany w wymianie z Grizzlies, za Garretta Temple’a. Wydaje mi się, iż nie odmieni on oblicza drużyny. Wszystkie swoje sezony w NBA ma na bardzo zbliżonym poziomie stastycznym, z przeciętną skutecznością z gry. Na razie ciężko go nawet nazwać solidnym zmiennikiem. Mógłbym oczekiwać od niego więcej, gdyby poddał się większej pracy nad sobą.
Z zeszłego sezonu zostali
Szybki i skoczny De’Aaron Fox. Głownie dzięki niemu mają grać efektowną i miłą dla oka koszykówkę. Brak wyboru do którejś z najlepszych drużyn rookies, pokazuje to, że nie spełnił oczekiwań, które na niego nałożono (wybierając go z 5 numerem draftu). Ten sezon ma oznaczać postęp w jego grze, głównie przez lepsze dostowanie do taktyki i zamysłów trenera. Dość niska średnia asyst (4.4 na mecz) pokazuje, że jest bardziej nastawiony na atak i własne zdobycze punktowe. Dopiero przy niepowodzeniu własnej akcji szuka on podania do partnera. Nie jest to rozgrywający dobrze odnajdujący się w statycznej koszykówce i przy kreaowaniu kolegów. Będzie musiał ograniczyć ilość strat i złapać zimnej krwi, aby drużyna miała z niego wystarczający pożytek. Wydaje się, że przez wakacje pracował nad poprawą skuteczności rzutu. W preseason wygląda dobrze pod tym względem. Nie boi się rzucać i co najważniejsze trafia.
Solidny zmiennik Frank Mason III. Jestem ciekaw jak bedą wyglądać jego minuty przy transferze Ferrella. Obawiam się, że może nie dostać zbyt wielu szans do pokazania się. Ma słabe warunki fizyczne, ale nadrabia je walecznością. Typ zadziory, walczy o każdy centrymetr parkietu. Bardziej klasyczny rozgrywający. Notuje mało strat, lubi szukać kolegów. Jeżeli dostanie szanse, będzie dobrym back upem.
Bardzo dobry strzelec Bogan Bogdanović dalej będzie ważnym elementem układanki coacha Joergera. Ponad 39% jego rzutów za trzy wpada do kosza rywala, dodatkowo gra bardzo mądrze. Notuje bardzo mało strat a dodatkowo nieźle podaje. Jego największa wadą jest obrona. Serb jednak grał swój na razie tylko jeden sezon w NBA, można więc po cichu liczyć na jego rozwój. Ma pauzować z powodu kontuzji kolana do połowy listopada, więc utrudni mu to wejście w sezon. Jednak tak ograny w Europie gracz powinien sobie z tym poradzić i po powrocie na parkiet i drużyny wrócić do wysokiej formy.
Podobnie grający do Bogdanovica, Buddy Hield. Procent celnych za 3 na poziomie 43% robi wrażenie. Jest to świetny strzelec, na którego na pewno bedą chcieli postawić w Sacramento. Z roku na rok notujący progres. Jednak dalej nie dotarł do poziomu jaki prezentował w NCAA. Był tam ogromną gwiazdą i wydawało się, że może mocno namieszać w NBA. Jest jednak ograniczony na własnej połowie. Raczej skupia się na rzucaniu czy to z dystansu czy z półdystansu i na to zostawia sobie więcej sił. Obawiam się jednak, że tak jak Bogdanovic on też nie jest materiałem na gwiazde wygrywająca mecze jakiej potrzebuje drużyna Kings. Oglądając rozgrywki przedsezonowe, można dojść do wniosku, że to właśnie on będzie stanowił główną siłę rażenia w obozie Sacramento. Ma zielone światło na rzuty i zdecydowanie to wykorzystuje.
Dalej mamy zeszłoroczny transfer w postaci Imana Shumperta. Nie sądże żeby dodał on coś wartościowego po atakowanej stronie. Może za to pomóc jako obrońca. W Kings brakuje przysłowiowego „plastra” i myślę że do tej roli idealnie nadaje się właśnie Shumpert. Konkurencję na pozycji #2 ma moim zdaniem lepszą od siebie, ale za to nie jest ona aż tak liczna. Nowe doniesienia z obozu Sacramento mówią, że lada dzień powinien być gotowy do gry. Sztab nie widzi jednak sensu w przywracaniu go szybko do gry, gdyż wolą rozwijać młodych zawodników. Powinien jednak dostać troche minut z ławki.
15 pick zeszłorocznego draftu czyli Justin Jackson. Po niezbyt udanym poprzednim sezonie Kings dalej w niego wierzą. Niska skuteczność za 3 i z linii rzutów wolnych troche przeszkadza w dzisiejszej NBA. Jest za to atletyczny i wybiegany. Pasuje do przyspieszonej ofensywy Kings. Jest przy tym dobrym obrońcą i to powinno mu zapewnić minuty w drużynie. W rozgrywkach przedsezonowych wychodził w pierwszej piątce, jednak może być ciężko wywalczyć to miejsce z Bogdanovicem w trakcie sezonu. Jest jeszcze młody i widzę w nim miejsce na rozwój, zwłaszcza przy dużym kredycie zaufania od trenera.
W drużynie też jest zawodnik który ma inny problem z czasem niż reszta. Mianowicie jego kariera koszykarska zbliża się już bardziej ku końcowi niż rozwija. Mowa oczywiście o Zachu Randolphie. Doświadczony skrzydłowy był najlepszym punktującym drużyny w zeszłym sezonie. Jednak jego średnia to tylko 14.5 pkt na mecz. Co tylko pokazuje poziom drużyny Sacramento. Zawodnik ma już 37 lat, więc nie spodziewałbym sie po nim zwyżki formy. Bardziej spadek minut i w związku z tym zdobywanych punktów. Łokcie staną się za to twardsze i ciało troche większe. Zach na pewno będzie służyć chłopakom swoim doświdaczeniem i nie będzię pękać przed żadnym rywalem. Jeżeli jego siły będą dobrze zagospodarowane przez sztab trenerski to może jeszcze pomóc Królom nie tylko jako mentor ale i twardy gracz. Mimo wszystko nie będzie już na pewno jednym z liderów ani nie pociągnie drużyny do serii zwycięstw, której będą potrzebować. W ostatnich meczach towarzyskich nie grał, co wprowadziło mnie w zastanowienie czy trener nie chce go nie potrzebnie eksploatować, czy może będzie stanowić postać marginalną w obecnych rozgrywkach. Nie jest to wykluczone, gdyż na silnym skrzydle Sacramento mają sporą konkurencje.
Wystawiany w meczach preseason również jako niski skrzydłowy Harry Giles III. Lwią część minut zawodnik gra na silnym skrzydle a i czasem zdarza mu się grać jako center. Biega, skacze i do tego kozłuje. Pasuje do taktyki up tempo jak mało kto. Mógłby nabrać jeszcze trochę masy, aby lepiej bronić. Dalej jest to jego dobra strona, lecz bardziej jako blok albo szybka praca nóg, z popularną pod koszem masówka może mieć kłopoty. Byłem sceptyczny czytając doniesienie o planie jego gry obok Bagleya. Do tego nie było przecież wiadomo w jakiej formie bedzie po kontuzji. Jednak przedsmak z zeszłego sezonu i kolejny pokaz talentu w rozgrywkach przedsezonowych spowodoały, że jestem fanem jego potencjału. Wiadomo, nie pociągnie on Sacramento do playoffów w tym sezonie. Jednak w przyszłości, może być gwiazdą druzyny. Pokazał, że może rzucić i z półdystansu co nie jest niespodzianką, ale i z za łuku.
Chudy jak tyczka Skal Labissiere. Całkiem niezła średnia punktów jak na czas spędzony na parkiecie (8.7 pkt na 20 min). Jednak jeśli chodzi o zbiórki nie jest już tak kolorowo. Średnia 4.8 nie budzi podziwu. Wynika to po części z jego stylu gry. Punkty zdobywa raczej rzutem z półdystansu, lub floaterem. Stroni od walki fizycznej pod koszami, ale zdarza mu się zdobywać punkty po wsadach i layupach. Biega do kontry, lecz o przekozłowanię parkietu w pełnym sprincie bym go nie podejrzewał. Solidny zawodnik jednak bez fajerwerków, idealnie pasujący do marazmu Kings. Jest jeszcze młody, więc z dodaniem kilogramów ma szansę stać się bardziej kompletnym zawodnikiem.
Najlepszy zbierający w drużynie z zeszłego sezonu czyli Willy Cauley-Stein. Jego gra opiera się zdecydowanie na twardej walce i dużej sile. Manewry podkoszowe, dobitki i zasłony to jego najmocniejsze strony. Jest przy tym dobrym niezłym obrońcą i czasem postraszy blokiem. Rzutu z półdystansu bym od niego nie oczekiwał. Jest to solidny center, który zapewni dużą ilość przepychanek podkoszowych. Zdarzy mu się pobiec do kontry, ale nie jest to król mobilności. W poprzednich rozgrywkach zanotował spory progres. Jeśli znowu by mu się to udało to mógłby stać się jedną z wiodących postaci w drużynie.
Backup na pozycji środkowego, Kosta Koufos. Wielu z was pewnie zastanawia się co taki gracz robi w lidze. Powiem szczerze, że sam również zadaję sobie to pytanie. Nie robi on nic specjalnego, jest prostym rezerwowym. Jednak gdy zobaczymy na jego statyski z poprzedniego sezonu wyłania nam się odpowiedź. 6.7 pkt i 6.6 zbiórki na mecz to wynik bardo solidny jak na mniej niż 20 minut spędzanych średnio na parkiecie. Zawdodnik z greckim paszportem jest po prostu skuteczny, robi dużo pozytywnych rzeczy, których nie widać w statyskach. Nie stanowi on w żadnym wypadku o sile zespołu jednak nie zaszkodzi mieć go u siebie.
O skład walczy jeszcze Wenyen Gabriel. Silny skrzydłowy, w mojej ocenie ma MAŁE szanse, żeby zagościć na stałe w rosterze Kings w tym sezonie. Jest bardzo atletycznym graczem. Gra raczej pod koszem, ale potrafi rozciągnąć gre rzutem. Jest bardzo waleczny jak na gracza pukającego do ligi przystało. Musi się jeszcze sporo ograć w G-League, ale jego warunki fizyczne stanowią dobry prognostyk na przyszłość.
Cały skład prezentuje się następująco:
De’Aaron Fox/Frank Mason III/Yogi Ferrell
Budy Hield/Bogdan Bogdanovic/Iman Shumpert
Justin Jackson/Nemanja Bjelica/Ben Mclemore
Skal Labissiere/Marvin Bagley III/Harry Giles III/Zach Randolph
Willy Cauley-Stein/Kosta Koufos/Wenyen Gabriel
Widać tu mocne przeładowanie na pozycji nr 4 jednak każdy z tych zawodników może grać na innej pozycji. Bagley i Giles grają swobodnie na niskim skrzydle a momentami widzieliśmy Bagley’a jako rzucającego obrońce. Labissiere i Randolph mogą grać na 5 co daje dużo pola do manewru trenerom.
Podsumowując skład całościowo nie prezentuje się to obiecująco. W drużynie na pierwszy rzut oka brakuje gwiazd, które są potrzebne do wygrywania meczów. Na tle bardzo silnej konkurencji skład Kings wypada jeszcze gorzej. Jasne jest, że w tym sezonie nie mają szans na playoffs. Jednak zebrali razem wielu bardzo młodych i utalentowych zawodników. Jeżeli wyjdą trochę z chaosu jaki panuje tam od lat i będą twardo trzymać sie swojej taktyki rozwoju graczy i czekania na syte lata za pare lat mają szanse w końcu grać o coś. Do tego czasu mogą wyrwać pare meczów wyżej notowanym, jednak na nic więcej z ich strony bym nie liczył.
Mój typ : 14. miejsce w Konferencji przed Phoenix Suns (max 30 zwycięstw)
You must be logged in to post a comment.