Wyniki i statystyki dzień #40: Jimmy Butler znowu to zrobił, niespodziewani nowi liderzy zachodu

Ubiegłej nocy a w zasadzie wieczora, mieliśmy okazję oglądać LeBrona Jamesa i jego Lakers w akcji ponieważ mecz Lakers – Magic rozpoczął się o 21:30 czasu polskiego, zgaduję zatem, że niektórzy podglądali, czyż nie?. Co oprócz tego? Dwyane Wade daje nam jeszcze trochę radości swoim występem w ostatnim tańcu, Knicks szokują świat, Butler robi powtórkę z rozrywki a Clippers zostają nowym liderem zachodu. Pojechali!

Los Angeles Lakers (11-8) – Orlando Magic (10-10) 104:108 (29:19, 23:32, 19:35, 33:22)

Mała niespodzianka w Los Angeles. Lakers doznali czwartej porażki we własnej hali po tym jak w niedzielny wieczór minimalnie ulegli Magic. LeBron James spędził na parkiecie równe 40 minut w których zanotował 24 punkty, 4 zbiórki oraz 7 asyst. Miał on także najgorszy wskaźnik +/- z zespołu (-14). Warty odnotowania występ zaliczył JaVale McGee (12pts, 7reb, 7blk). Nikola Vucevic (31pts, 15reb, 7ast) był zaledwie 3 asysty od triple-double. Po raz kolejny dobrą robotę z ławki zrobił Terrence Ross (16pts, 6-12fg, 4-7fg3).

 

Detroit Pistons (10-7) – Phoenix Suns (4-15) 118:107 (27:32, 35:28, 21:24, 35:23)

Suns przegrali na wyjeździe z Pistons pomimo świetnego występu Devina Bookera (37pts, 14-24fg). Bardzo dobrze na tle trudnych rywali pod koszem zaprezentował się Deandre Ayton (25pts, 13reb, 11-13fg). Reszta drużyny jednak spisała się bardzo przeciętnie delikatnie mówiąc i to był przyczyną porażki gości. Andre Drummond (19pts, 16reb, 5stl) oraz Blake Griffin (16pts, 11ast) zapisali na swoje konto po dublecie.

 

Atlanta Hawks (4-16) – Charlotte Hornets (9-10) 124:123 (32:43, 33:23, 35:31, 24:26)

Hawks zdołali wygrać u siebie z Hornets kończąc tym samym swoją serię 10 porażek z rzędu. Kent Bazemore (20pts, 9-11fg, 2-3fg3) oraz John Collins (23pts, 11reb, 11-16fg) wygrali końcówkę dla „Jastrzębi”. Najpierw ten pierwszy rzutem na 4.6 sekundy do końca dał prowadzenie swojej ekipie 124:123 a następnie w ostatniej akcji meczu podkoszowy gospodarzy zablokował Kembe Walkera (22pts, 9ast). Obie drużyny były w tym meczu dobrze dysponowane z dystansu. „Szerszenie” trafiły 18 prób natomiast ich rywale zaledwie 2 mniej. Malik Monk z ławki miał 26 punktów w 24 minuty i w tym 7-11 zza łuku.

 

Brooklyn Nets (8-13) – Philadelphia 76ers (14-8) 125:127 (32:25, 36:29, 34:35, 23:38)

Jimmy Bulter (34pts, 12reb, 4stl) znowu to zrobił! Znowu trafił rzut, który dał 76ers zwycięstwo. Piękna była ta trójka, bezbłędna. To drugi game-winner Jimmy’ego w ostatnich 8 dniach. Joel Embiid (32pts, 12reb, 10-12ft) zanotował kolejne double-double z 30 punktami na koncie. Nets trzymali się w tym spotkaniu tylko i wyłącznie dzięki świetnym występom dwóch zawodników. D’Angelo Russell (38pts, 8reb, 8ast) zagrał imponująco a z ławki w fantastyczny sposób dorównywał mu Spencer Dinwiddie (31pts, 11-15fg, 4-5fg3).

 

Toronto Raptors (17-4) – Miami Heat (7-12) 125:115 (36:29, 27:25, 38:35, 24:26)

Dwyane Wade (35pts, 13-22fg, 4-7fg3) zanotował nowy rekord organizacji w punktach zdobytych z ławki! Że co?! 36 letni zawodnik? Wow! Czapki z głów dla tego gracza, nic innego nie można tu zrobić. Heat co prawda przegrali z Raptors ale w tym momencie ekipa z Kanady jest chyba w najlepszej formie ze wszystkich zespołów a walka była, starali się chłopaki. Pokazuje to chociażby linijka młodziutkiego Bama Adebayo (16pts, 21reb) i jego rekord kariery w zbiórkach. Kawhi Leonard (29pts, 10reb), Kyle Lowry (12pts, 10ast) oraz Jonas Valanciunas (17pts, 10reb) zakończyli zawody z double-double.

 

Memphis Grizzlies (12-7) – New York Knicks (7-14) 98:103 (26:21, 26:22, 19:35, 27:25)

Knicks szokują świat bo wygrywają trzeci mecz z rzędu i to jeszcze z topową defensywą w lidze, drużyną, która do dziś miała zaledwie jedną domową porażkę. Enes Kanter (21pts, 26reb) oszalał i ustanowił rekord kariery w zbiórkach. 26 zebranych piłek to najlepszy wynik w barwach Knicks od roku 2013. To drugi mecz na poziomie 20-20 środkowego gości w tym sezonie. Pomimo, że defensywa Grizzlies zatrzymała rywali ponownie na skuteczności poniżej 40% (37%) to przegrali jednak oni deskę (56-41). Trzecia kwarta wygrana przez ekipę z Nowego Jorku 35-19 okazała się być niezwykle ważnym elementem w tym 7 zwycięstwie w sezonie drużyny. Gospodarze urządzili sobie prawdziwe „block party” notując aż 19 bloków! Sam debiutant Jaren Jackson Jr. miał ich 7. Pięć wpadło na konto Marca Gasola, podobnie jak 27 punktów. Double-double przygarnął Mike Conley (23pts, 11ast).

 

Sacramento Kings (10-10) – Utah Jazz (9-11) 112:133 (26:30, 24:29, 30:32, 32:42)

W końcu udany mecz Jazz. Pewne zwycięstwo, wygrana każda kwarta, dobry występ drużynowy (m.in 30 asyst) i to wszystko pod nieobecność Donovana Mitchella. Ricky Rubio (27pts, 7reb, 5ast) już po pierwszej odsłonie miał na koncie 16 „oczek”. Pod koszem rządził dziś Rudy Gobert (18pts, 15reb). Najlepiej punktującym zawodnikiem w obozie gospodarzy był Bogdan Bogdanovic (20pts). Marvin Bagley III z ławki dorzucił 18 punktów oraz zebrał 6 piłek w pół godziny. Ciekawy występ zanotował natomiast Harry Giles (10pts, 8reb, 6ast, 4stl, 2blk, 20min). Ten 20 letni zawodnik już w poprzednim spotkaniu swojej drużyny przeciwko Warriors zaprezentował się z niezłej strony. Aha, kicksy Willie’ego Cauley-Steina (6pts, 4reb, 2ast), szanuję.

 

Portland Trail Blazers (12-8) – Los Angeles Clippers (13-6) 100:104 (28:24, 30:21, 16:38, 26:21)

No i proszę. Kto by się spodziewał. Clippers na ten moment zajmują pierwsze miejsce na zachodzie i to dzięki dzisiejszej wygranej nad Blazers. Szkoda, że nikły w tym udział Marcina Gortata (6pts, 4reb) ale częścią drużyny jest, więc jakąś tam małą cegiełkę do tego dołożył mimo wszystko. Pojedynek Tobias Harris (34pts, 11reb) – Damian Lillard (30pts, 6reb, 4ast) również okazał się być zwycięski dla gości. Obie drużyny bardzo słabo rzucały zza łuku (20% Clippers, 21% Blazers). Double-double miał Montrezl Harrell (14pts, 10reb).

 

Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!

Komentarze do wpisu: “Wyniki i statystyki dzień #40: Jimmy Butler znowu to zrobił, niespodziewani nowi liderzy zachodu

  1. Można powiedzieć, że sytuacja na wschodzie powoli się krystalizuje, natomiast na zachodzie aż 15 drużyn walczy o PO. Wyraźnie odstają tylko Suns.

  2. Marcin obok Bradley’a miał najlepsze +/- w zespole więc coś tam od siebie dokłada

  3. Czyzby nutki graly bardziej zespolowo pod nieobecnosm dm?

    1. Oglądająć kilka dni temu Jazz – Lakers, miałem wrażenie że wręcz rozbija im od wewnątrz styl gry. DM kompletnie nie pasuje do systemu, forsuje swoje akcje na siłę, oddaje nierozważne rzuty co kłóci się z konsekwentnym zwalnianiem tempa gry przez Jazz. U nutek potrzeba większego poszanowania ofensywnych akcji i dobrego rozegrania, ruchu bez piłki, bez tego nie mają szans, nie mają grajków, którzy by potrafili sami się kreować, grać iso.

Comments are closed.