Autorzy: Woy i Adrian
Charlotte Hornets (14-13) – Detroit Pistons (13-13) 108:107 (37:25, 23:30, 22:38, 26:14)
- Jeremy Lamb popisał się game winnerem, a Kemba Walker popisał się 31 pkt przy 14. zwycięstwie Hornets w sezonie. Charlotte wygrało ostatnią kwartę 26-14 zatrzymując Blake’a Griffina i spółkę (31 pkt BG). 5. graczy gości zanotowało punktową double figures. Kluczowe dla wyniku meczu okazały się straty; 14-7 na niekorzyść byłych Mistrzów NBA z Detroit
Cleveland Cavaliers (7-21) – New York Knicks (8-21) 113:106 (39:23, 26:31, 21:32, 27:20)
- Cavs wygrali po raz 7. w sezonie, mimo absencji kontuzjowanego Tristana Thompsona. Pod jego nieobecność prym wiódł Jordan Clarkson z 29 pkt. Świetnie pokazali się też Rodney Hood i Collin Sexton, autorzy 23 i 19 pkt. Cavs zagrali na wyższej 47% skuteczności od rywala, wygrywając walkę na tablicach 51-43 oraz wygrywając ostatnią odsłonę 27-20
Indiana Pacers (18-10) – Milwaukee Bucks (18-9) 113:97 (29:23, 29:20, 27:27, 28:27)
- niespodziewany powrót do gry Victora Oladipo dał gospodarzom iskrę do 18. zwycięstwa w sezonie. Vic zanotował 12 pkt – 10 zb – 6 as i miał znakomite wsparcie w osobie Thadda Younga, autora 25 pkt i 11 zb. Aż 6 graczy Nate’a McMillana zanotowało dwucyfrowe punktowe zdobycze. Giannis został zatrzymany na poziomie 12 pkt, a Khris Middleton nie trafił żadnej z 7. trójek.
Philadelphia 76ers (19-10) – Brooklyn Nets (11-18) 124:127 (29:31, 27:26, 28:37, 40:33)
- bez Jimmy’ego Butlera Sixers nie potrafili ograć niżej notowanych Nets. Mimo 21 pkt Joela Embiida do przerwy i 33 pkt i 17 zb w całym meczu Kameruńczyka to walczący o nowy kontrakt Spencer Dinwiddie został boahterem spotkania. SD zanotował rekordowe dla siebie 39 oczek i trafił 11 z 18 rzutów z gry. 20 oczek przy 11. wygranej Nets dołożył coraz skuteczniejszy Allen Crabbe. Nets wygrali 2 z 3 starć z Sixers w tym sezonie
Washington Wizards (11-17) – Boston Celtics (17-10) 125:130 (28:24, 27:22, 22:38, 36:29, 12:17)
- Marcus Morris staje się postacią numer 1 ataku Celtics, tym razem zdobywając 27 pkt i 9 zb fantastycznie wspierał Kyriego Irvinga. KI zanotował jeszcze więcej, bo 38 oczek i wraz z Morrisem poprowadził Celtics do wygranej w dogrywce. Na 17. zwycięstwo Zielonych w sezonie złożyły się aż 104. oddane rzuty z gry! Celtics bez Ala Horforda wygrali też zbiórki 50-41 i nie przestraszyli się wysokiej dyspozycji Johna Walla. Wall popisał się 34 pkt i 13 as, mając również mocne wsparcie w duecie Beal-Green (po 22 oczka)
Memphis Grizzlies (16-11) – Portland Trail Blazers (15-13) 92:83 (15:26, 27:14, 26:23, 24:20)
- Grizzlies nadal nie przestają zaskakiwać i tym razem wrócili do gry na przestrzeni drugiej odsłony punktując gości z Portland. Uwaga 1 na 15 z gry był Jusuf Nukrić, Damian Lillard zanotował słabe 4 na 18 z gry i Blazers przegrali 7. z ostatnich 10. spotkań. Nawet 40-punktowa zdobycz CJ McColluma nie odmieniła losów porażki PTB. 23 oczka Mike’a Conley’a to najlepszy indywidualny wynik Grizzlies
New Orleans Pelicans (15-15) – Oklahoma City Thunder (17-9) 118:114 (25:28, 32:28, 32:28, 29:30)
- 44 punkty i 18 zbiórek Anthony’ego Davisa, który poprowadził Pelicans do domowego zwycięstwa nad Thunder. Co ciekawe OKC tym razem okazali się gorsi na tablicach (56-39) i nie pomógł w tym nawet Steven Adams (20pts, 6reb). Podopieczni Donovana spadli tym samym na 3 miejsce w tabeli WCF.
Dallas Mavericks (15-11) – Atlanta Hawks (6-21) 114:107 (28:26, 23:26, 30:26, 33:29)
- Mavericks notują serię 11 zwycięstw z rzędu we własnej hali. Luka Doncic zakończył spotkanie z double-double (24pts, 10reb), miał on także najwięcej asyst z zespołu – 6. W obozie gości najlepiej zaprezentował się Trae Young, który w końcu rozegrał niezłe spotkanie pod względem rzutowym (24pts, 10ast, 11-20fg).
Utah Jazz (14-15) – Miami Heat 111:84 (11-16) (40:15, 20:18, 32:20, 19:31)
- Pierwsza kwarta wygrana przez Jazz 40-15 okazała się być kluczem do dzisiejszego zwycięstwa. Najlepiej punktującym zawodnikiem gości był Donovan Mitchell (21pts, 9-17fg). W spotkaniu nie zagrali m.in Goran Dragic oraz Hassan Whiteside. Heat zebrali tylko 30 piłek, podczas gdy ich rywale aż 52.
Sacramento Kings (15-12) – Minnesota Timberwolves (13-15) 141:130 (35:31, 28:19, 33:42, 45:38)
- Kings ustanowili nowy rekord organizacji (19 trafionych trójek). W Sacramento wielkie strzelanie, obie drużyny zdobyły łącznie 271 punktów. Najwięcej, po 25 „oczek” na konto zapisali Nemanja Bjelica oraz Andrew Wiggins.
Golden State Warriors (19-10) – Toronto Raptors (23-7) 93:113 (22:31, 19:26, 25:25, 26:31)
- Liderzy wschodu bez większych problemów poradzili sobie z Warriors na wyjeździe. Po dublecie zanotowali Kyle Lowry (23pts, 12ast) oraz Serge Ibaka (20pts, 12reb). Kawhi Leonard nie wystąpił. Po stronie gospodarzy na swoim standardowym poziomie zagrał o dziwo jedynie Kevin Durant (30pts, 13-22fg).
Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!
Przed sezonem ciężko było wyobrazić sobie Sacramento lepsze od Minnesoty, a wynik 141:130 tym bardziej. Lider wschodu bez KL rozwala najlepszych na zachodzie GSW – też miazga.
Myślę w kontekście Dallas i przyszłego roku, kiedy to będą mieć dużo wydani, ale i dużo do podpisania, że dlaczego by nie zapolować na Kembe. DSJ grajkiem pierwszej piątki w tym momencie, jeśli myślą o wynikach, zwyczajnie nie jest. Te 4 mln w przyszłym sezonie, które na niego wydadzą, z czystym sumieniem pozwalają go posadzić na ławce. I niech się uczy. A Kemba z Luką, dobrze by to wygladało.
na co im Kemba? Smith będzie się rozwijał i ma niesamowity potencjał i przede wszystkim jest młodszy. Dodatkowo Brunson już dziś pokazuje , że świetnie uzupełnia parę Smith – Doncić i będzie świetnym Jokerem z ławki jak zabraknie Barei. (nie wiem czy wiesz ale Smith nie gra po leczy uraz)