Wtorkowa noc z NBA była wyjątkowo uboga, gdyż odbyły się tylko cztery spotkania z czego żadne nie budziło jakichś dodatkowych emocji. Można jednak było śledzić poczynania jednego z kandydatów do MVP tego sezonu czyli LeBrona Jamesa, złote dziecko basketu czyli Luke Doncica czy jednego z najlepszych jak nie najlepszego obecnie środkowego ligi czyli Nikole Jokica.
Cleveland Cavaliers (8-23) – Indiana Pacers (20-11) 92:91
Rzutem na taśmę wyrwali ósme zwycięstwo w sezonie koszykarze Cavaliers. Równo z końcową syreną ostatnie punkty w meczu zdobył Larry Nance Jr. (15pts, 16reb, 6ast, 3stl). Nikt w tym spotkaniu nie przekroczył bariery 20 punktów czyli można wywnioskować, że ofensywa obu drużyn nie była dziś w formie bo na dobrą grę obronną bym tu raczej nie stawiał. Pojedynek bardzo wyrównany zarówno na parkiecie jak i w statystykach, zadecydował spryt i fizyczność w ostatniej akcji podkoszowego Cavs. Najlepszym punktującym gospodarzy był Domantas Sabonis (17pts, 8reb). Myles Turner (12pts, 10reb, 4blk) zakończył zawody z double-double na koncie.
Washington Wizards (12-19) – Atlanta Hawks (7-23) 110:118
Debiut Trevora Arizy (19pts, 8reb, 4ast, 6stl) statystycznie dobry, nawet bardzo ale co z tego skoro Wizards przegrywają z jedną z najsłabszych drużyn w lidze. Może zaczynają tankować? Może po ostatnich roszadach potrzebują trochę czasu na zgranie? Nie wiem. Śmieszne jest tylko trochę to, że jednej nocy John Wall (15pts, 6ast) rzuca 40 punktów, rozdaje niemal 15 asyst i wygrywa drużynie mecz z Lakers i LeBronem na czele a drugiej nocy gra totalną lipę najdelikatniej mówiąc i Wizards przegrywają ze zgrają głównie młodych i niedoświadczonych grajków. Najlepszym zawodnikiem gości był Bradley Beal (29pts, 10reb). Siedmiu graczy Hawks osiągnęło w tym meczu zdobycz dwucyfrową. John Collins (20pts, 13reb, 25min) trzyma formę.
Los Angeles Lakers (18-13) – Brooklyn Nets (14-18) 110:115
36 punktów, 13 zbiórek oraz 8 asyst LeBrona Jamesa nie wystarczyły do pokonania Nets. Kyle Kuzma (22pts, 11reb) miał double-double a Lonzo Ball (23pts, 9-16fg, 5-9fg3) miał wybitnie dobry dzień rzutowy. 23 „oczka” oraz 5 trafionych trójek to najlepsze wyniki rozgrywającego Lakers w tym sezonie. Na nic się to jednak zdało bo jak już wspomniałem Nets wygrali i to po raz szósty już z rzędu. Co ciekawe wcześniej zanotowali oni serię ośmiu porażek z rzędu. Grają równo, nie ma co. D’Angelo Russell rozdał 13 asyst oraz zgarnął 22 punkty. Ozdobą spotkania blok Jarretta Allena (6pts, 8reb) na robiącym potężny wsad LeBronie.
Dallas Mavericks (15-14) – Denver Nuggets (21-9) 118:126
Nuggets ani myślą o schodzeniu z fotelu lidera zachodniej konferencji stąd też minionej nocy zanotowali czwarte zwycięstwo z rzędu ogrywając u siebie Mavericks. Świetne występy indywidualne chyba obecnie dwóch najlepszych zawodników drużyny czyli oczywiście Nikoli Jokica (32pts, 16reb, 3stl) oraz Jamala Murray’a (22pts, 7reb, 15ast). Gospodarze rzucali na aż 56% skuteczności z gry, dla porównania ich rywale o 10% mniej. Luka Doncic (23pts, 6reb, 12ast) dobrze pilnowany stąd tylko 5 trafionych rzutów z gry na 15 prób ale skubany dobrze wymuszał faule (10-12ft) i to kolejny jego atut, gdy nie idzie z gry to warto powalczyć o rzuty osobiste. Najlepsze w drużynie 30 punktów w tym pięć trafionych trójek miał Harrison Barnes.
Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!
Dziś to chyba same maksy wyszły w typerze
dokładnie o tym pomyślałem :)
Przyanć się – kto mam maksa?
Ja mam maksymalnie 1 punkt… I to fuksem bo chciałem na Dallas postawić.