Miami Heat (20-20) – Boston Celtics (25-16) 115:99 (28:24, 33:19, 22:29, 32:27)
(Wade 19, Richardson 18, Jones Jr. 14 – Irving 22, Smart 18, Tatum 17, Morris 17)
Mała niespodzianka w Miami. Dla kibiców Heat jak najbardziej pozytywna oczywiście ponieważ ich drużyna ograła we własnej hali będących w gazie ostatnio Celtics. Podopieczni Spoelstry trafili w tym spotkaniu aż 18 trójek na 46% skuteczności. 19 punktów w 23 minuty zanotował All-star Dwyane Wade! Goście nie popisali się w ofensywie. Zaledwie 40% skuteczność z gry oraz 20 asyst (dla porównania ich rywale mieli 33 asysty). Najlepszym punktującym C’s był Kyrie Irving (22pts, 5reb, 5ast).
Denver Nuggets (28-12) – Los Angeles Clippers (24-17) 121:110 (37:25, 28:29, 28:22, 28:24)
(Murray 23, Jokic 18, Plumlee 17 – Williams 19, Harris 18, Gallinari 18, Harrell 16)
Nikola Jokic (18pts, 14reb, 10ast) osiągnął triple-double i poprowadził Nuggets do 28 wygranej w sezonie w meczu z Clippers. „Bryłki” od początku były stroną przeważającą w tym starciu. Podopieczni Mike’a Malone’a mogą się pochwalić świetnym bilansem w meczach domowych (17-3). Goście boleśnie przegrali walkę na tablicach notując ledwie 38 zbiórek przy aż 53 zbiórkach rywali. Tobias Harris oraz Danilo Gallinari solidarnie zaliczyli po 18 punktów a z ławki swoją robotę zrobili Lou Williams (19pts, 5ast) oraz Montrezl Harrell (16pts, 6reb, 7-9fg).
San Antonio Spurs (25-18) – Oklahoma City Thunder (25-16) 154:147 (33:23, 37:40, 35:30, 25:37, 24:17)
(Aldridge 56, White 23, Belinelli 19 – George 30, Grant 25, Westbrook 24)
Świetny comeback OKC, emocje w końcówce, dwie dogrywki, rekordy karier i wiele innych. Tak w wielkim skrócie wyglądał prawdopodobnie najlepszy mecz tego sezonu jak dotąd. Jeżeli nie oglądaliście to polecam obejrzeć powtórkę albo chociaż urywki jak na poniższym filmie bo naprawdę warto. LaMarcus Aldridge z nowym rekordem życiowym – 56 punktów. „LA” trafił 20 rzutów z gry, był bezbłędny na linii rzutów wolnych (16-16ft) oraz sprzedał 4 bloki. Gdy patrzyłem to nie dowierzałem… Pierwsze 14 rzutów zza łuku Spurs znalazło drogę do kosza. Ogólnie na przestrzeni całych 58 minut SAS trafili 16 z 19 prób z dystansu co daje 90% skuteczności! Russell Westbrook podczas 50 minut spędzonych na parkiecie oczywiście triple-double miał ale miał także coś więcej. Kluczową akcję pod koniec meczu doprowadzającą do dogrywki, w końcu pomyślał i podał do lepiej ustawionego kolegi zamiast oddawać rzut samemu, to trzeba zauważyć. To 4 mecz „RW” z 20 punktami i 20 asystami w karierze, żaden aktywny gracz nie ma więcej niż jednego takiego występu! 24 asysty co daje średnio kluczowe podanie prawie co dwie minuty to oczywiście nowy rekord kariery Russa a także pierwszy taki występ od ostatnich popisów Rajona Rondo i jego 25 dime’ów. Aha, Pop właśnie został trzecim trenerem w historii ligi pod względem największej ilości zwycięstw w karierze.
Sacramento Kings (21-21) – Detroit Pistons (17-23) 112:102 (34:21, 31:27, 26:26, 21:28)
(Hield 18, Giles 14, Cauley-Stein 14, Shumpert 13 – Johnson 16, Brown 15, Bullock 15, Drummond 12)
Kings zaprezentowali kawałek niezłej koszykówki w mecz z Pistons grając dobrą obronę, trafiając swoje rzuty oraz grając bardziej zespołowo. 14 punktów i 14 zbiórek zdobył Willie Cauley-Stein. Aż 7 zawodników gospodarzy zanotowało minimum 10 punktów, najwięcej (18) miał Buddy Hield. Po stronie Pistons pod nieobecność Blake’a Griffina zabrakło osoby, która by pociągnęła ten wózek w ofensywie. Zawody z dubletem ukończył Andre Drummond (12pts, 11reb). To już 7 przegrany mecz „Tłoków” z ostatnich 8.
Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!
Czy to nie piękne ? Skazani na pożarcie SAS pokonują „jesteśmy zajebiści ” OKC i zbliżają się do nich bilansem …