Jeszcze parę lat temu transfer Carmelo Anthony’ego do Chicago Bulls zrobiłby na nas wrażenie (np.w erze Toma Thibodeau). Tymczasem upadła gwiazda Thunder i Rockets rzeczywiście przenosi się do Chicago, ale tylko na chwilę, by po chwili zostać zwolnionym.
Bulls zdecydowali się pomóc Rockets i przygarną Melo by po chwili go zwolnić. Tym samym Rakiety dostaną miejsce na zatrudnienie Kennetha Farieda. Dodatkowo Rocks pożegnali, osobno, Jamesa Nunnally’ego. Niewykluczone, że Houston jeszcze pozyska dodatkowego gracza.
Melo po nieudanej przygodzie z OKC Thunder zaliczył jeszcze chyba gorszą z Rockets. W 10.meczach zanotował średnie 13 pkt i 5 as i znów w karierze zostanie wymieniony do drużyny, w której nawet nie zagra (poprzednio Hawks).
Po tym jak oficjalnie 35-latek zostanie zwolniony może liczyć na oferty z Sixers bądź Lakers. Pytanie czy ktoś jeszcze poważnie traktuje gracza, którego kariera chyli się ku upadkowi?
Wydawałoby się, że najrozsądniej byłoby zakończyć karierę lub przenieść się dla zysków do ligi chińskiej.
Karmeliusz najlepiej do LAL. Byle nie do Phi, tam juz jeden niezadowolny mieszacz jest, jeszcze jeden zupelnie rozwali ekipe.
Niech sixers wezmą go za minimum, minimum dla weterana.
Kończ waść, wstydu oszczędź
Jaki biznes mieli Bulls żeby go wziąć i zwolnić?
Rockets and Bulls have completed trade: Carmelo Anthony, draft rights to Jon Diebler and $1.56 million to Chicago for draft rights to Tadija Dragicevoc.
Pączuś najprawdopodobniej na własne życzenie pogrzebał szansę na tutuł. Może aspekty poza sportowe? Upadła gwiazda. Pożytek z niego mogły by mieć kilka ekip ale to musiałoby mu się chcieć. A na to się nie zapowiada. Kierunek => emerytura albo Chiny