Witam po długiej (ponad miesięcznej) przerwie w zestawieniu najwartościowszych graczy tego sezonu. Wiem, przepraszam. Od teraz rankingi będą się pojawiały częściej, to znaczy co dwa tygodnie. Działo się sporo, więc zapraszam!
Najpierw małe wyjaśnienie. Graczy można oceniać przed wiele różnych kryteriów. Mamy oczywiście statystyki, ale, jak wiemy, nie są one wszystkim (gdybyśmy tylko na nie patrzyli, to Devin Booker byłby lepszy od Nikoli Jokicia). Ważne są oczywiście wygrane. Ale to też nie wszystko (idąc tą drogą Lillard byłby wyżej od Hardena). Tak naprawdę MVP to wypadkowa kilku czynników. Posłużę się (i planuję robić to do końca sezonu) metodą Billa Simmonsa z Wielkiej Księgi Koszykówki. W skrócie, idealny MVP powinien spełniać 4 warunki:
1. Jego zastąpienie na cały sezon „tylko niezłym” graczem z tej samej pozycji miało by wyraźne odzwierciedlenie w ilości wygranych (więc jak ktoś nie wygrywa, to nie może być MVP, taka sytuacja).
2. Jest samcem alfa – gdyby od wygranego meczu zależało życie wielkiego fana NBA, to właśnie jego wybrałby do swojej drużyny jako pierwszego.
3. Jeśli po latach będzie się wspominało ten sezon, to właśnie ten zawodnik przyjdzie do głowy.
4. Wyjaśniając jego wybór komuś, kto ma innego kandydata, byłoby się w stanie uzyskać od drugiej osoby zdanie „Nie zgadzam się, ale rozumiem Twoje argumenty”.
Czyli: nie można go zastąpić, jest samcem alfa, błyszczy w danym sezonie i takiego wyboru nie trzeba zażarcie bronić, bo druga osoba go zrozumie (nie musi się zgodzić, ale zrozumie). Im więcej tym cech zawodnik spełnia, tym lepiej.
Tak w skrócie (bo nie o tym) ostatnich 5 sezonów regularnych jako przykład:
2014: Niezastąpiony – Durant, Samiec Alfa – LeBron/Durant, Błysk – Durant (Spurs zabłysnęli, ale jako zespół; do tego w teorii Duncan od 1997 do 2014 był dla Ostróg niezastąpiony, ale bez niego daliby radę wejść do PO, a OKC bez Duranta nie, bo było to za wcześnie dla Westbrooka), MVP: Durant
2015: Niezastąpiony – Curry (Harden jest blisko, ale np w tamtym sezonie w Rockets było 8 graczy, którzy zdobywali powyżej 10 oczek na mecz, zaś w Warriors tylko pięciu; do tego to dzięki Curry’emu system GSW działał, zaś Harden miał obok Dwighta Howarda, z którym w teorii mogli też dobrze grać inni obwodowi; podsumowując -> zastąpienie średniakiem Curry’ego byłoby wtedy bardziej odczuwalne od zastąpienia kimś takim Hardena), Samiec Alfa – Harden, Błysk – Curry (nagle Dubs stali się najlepszą drużyną Ligi, do tego grając w świetnym, nowym stylu), MVP: Curry
2016: Niezastąpiony – Curry, Samiec Alfa – Curry, Błysk – Curry (pamiętacie zresztą tamten sezon, nie ma co dyskutować), MVP: Curry
2017: Niezastąpiony – Westbrook (bez niego OKC nie weszłoby do PO, Harden też był numerem 1 u siebie, ale jednak bez Russa ekipa Thunder wyglądałaby byle jak), Samiec Alfa: Harden, Błysk: Westbrook (średnia Triple-Double), MVP: Westbrook
2018: Niezastąpiony: LeBron (wystarczy spojrzeć na Cavs bez niego w tym roku oraz na jego akcje rok temu), Samiec Alfa: Harden/LeBron, Błysk: Harden (najlepszy bilans w NBA); MVP: Harden
Trochę się rozpisałem. Ale mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi. Będę się starał iść według tego. Mam wrażenie, że dobrze definiuje to nagrodę MVP, czyli najbardziej wartościowego gracza. Zapraszam, koniec wstępu, czas na dziesiątkę liderów w rankingu!
10. Kyrie Irving
Statystyki: 23.7 PPG, 6.9 APG, 4.8 RPG, 49.9 FG%, 41.2 3P%, 85.0 FT%
Bilans W-L: 26-15
Poprzednio: BENCH
Początkowo miał tu być Lillard. Jednak po dłuższym zastanowieniu się – Kyrie jest lepszym graczem. Oraz, mimo, iż Celtics mają innych dobrych graczy, którymi częściowo mogliby go zastąpić, to jednak Uncle Drew to niesamowicie pewny zawodnik, do tego świetny w końcówkach. Niby błyszczy, ale już zdążyliśmy się przyzwyczaić do jego świetnych dryblingów. Tak czy siak – od Lillarda ma minimalnie lepszy wynik drużyny, lepsze cyferki i gra po prostu pewniej oraz spektakularniej. Więc to on jest w dziesiątce, a nie Dame.
Niezastąpiony? NIE (mimo wszystko Celtics są tak głębocy i mają tak dobry system, że brak Irvinga nie powinien sprawić, że wylecą z PO, ani może nawet z Top 5 Wschodu)
Samiec Alfa? TAK
Błysk? NIE
Wybór do wybronienia? NIE
9. LeBron James
Statystyki: 27.3 PPG, 8.3 RPG, 7.1 APG, 51.8 FG%, 35.6 3P%, 68.2 FT%
Bilans W-L: 20-14
Poprzednio: 3 miejsce
Opuścił już sporo, bo 15 (z 49) spotkań swojego zespołu. Mimo wszystko jednak nadal uważam, że powinien znaleźć się w zestawieniu – ponieważ wróci i dalej będzie w dyskusji (w przeciwieństwie do Victora Oladipo :( ). Ten sezon jednak jest widocznym „przetarciem”, zgraniem się. Nauczony doświadczeniem z pierwszego sezonu w Miami, już w 2014, wracając do Cleveland, mówił, że jest za wcześnie na tytuł (inna sprawa, że do Finałów dotarł). Podobnie teraz – nie stara się przeć do przodu za wszelką cenę. Aczkolwiek może będzie musiał, bo Lakers Playoffy zaczynają się wymykać z rąk. Na tę chwilę zarówno z powodu kontuzji, jak pewnemu spadkowi w ostatnim czasie (ostatnie 10 pełnych spotkań przed urazem: 42, 35, 20, 28, 29, 24, 13, 36, 22, 22; bilans 5-5) powoli wylatuje z dziesiątki. Od ostatniego zestawienia zagrał 1 mecz (rzucił 17 oczek nim doznał kontuzji w czasie masakrowania Warriors). I bez niego Lakers kiepsko przędą. Kiedy wróci? Nie wiadomo.
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? NIE (nie pokazuje na razie tej pewności, co chociażby rok temu)
Błysk? NIE
Wybór do wybronienia? NIE
8. Kevin Durant
Statystyki: 27.9 PPG, 7.3 RPG, 5.9 APG, 50.9 FG%, 38.1 3P%, 90.6 FT%
Bilans W-L: 35-14
Poprzednio: 7 miejsce
Wahałem się między nim a powyższą trójką. Jak ich ułożyć? Czy aby nie inaczej? Mimo wszystko Durant w tym momencie wydaje się lepszym zawodnikiem. I bardziej wartościowym. Nawet mimo tego, że nie jest nr 1 w swoim zespole. Jednak jego gra w ataku to niesamowity boost dla Warriors. O ile o Stepha wszystko się tam opiera, to obecność Duranta jest niesamowitym odciążeniem dla wszystkich. To jeden z tych zawodników, których NIGDY nie można zostawiać samych na obwodzie, by podwajać innego gracza. NIGDY. Inni tacy gracze w Lidze: Curry, Harden, George, Lillard, Klay, Irving. Do tego z tych wszystkich zawodników KD gra najlepiej na półdystansie i najlepiej wchodzi na kosz. Tyle, że nie ma opcji, żeby wygrał nagrodę MVP, póki Curry jest w zespole i jest zdrowy. Co nie znaczy, że nie może być w zestawieniu.
Niezastąpiony? NIE
Samiec Alfa? TAK (w ataku nadal nie do zatrzymania, ma tak szeroki wachlarz zagrań, że można by spokojnie stawiać na niego)
Błysk? NIE
Wybór do wybronienia? NIE
7. Kawhi Leonard
Statystyki: 27.8 PPG, 7.9 RPG, 3.2 APG, 50.6 FG%, 37.2 3P%, 85.6 FT%
Bilans W-L: 25-12
Poprzednio: 1 miejsce
Początkowo Kawhi był u mnie na 4 miejscu. Myślałem sobie: „dobra, może nie zawsze gra, ale to jego drużyna, trzecia najlepsza w Lidze, więc zasługuje”. Ale zerknąłem w sobie. Z Leonardem w składzie Raptors wygrali 68% spotkań. Gdy nie gra: 79%.
LEPIEJ GRAJĄ BEZ NIEGO!
Dobra, bez przesady, nie popadajmy w skrajności. Raptors wygrali bez niego z Kings, Suns i Grizzlies, zaś przegrali z Rockets i Celtics, kiedy Kawhi był na parkiecie. I grał dobrze (łącznie 65 punktów, w obu spotkaniach powyżej 50% z gry i w obu 100% z wolnych). Natomiast nie można przejść obok faktu, że Leonard nie jest w Raptors niezastąpiony. I to w zasadzie wyrzuca go z pierwszej szóstki. Nie błyszczy jak Harden, Curry, Giannis, Joker czy nawet Embiid. Może i jest samcem alfa – tak, na niego można stawiać, ma w sobie tę zdolność zdominowania meczu po obu stronach. I tak, gra dobrze. Ma lepszy sezon od Duranta czy LeBrona. Ale to za mało na bycie MVP.
Niezastąpiony? NIE
Samiec Alfa? TAK
Błysk? NIE
Wybór do wybronienia? NIE (na początku sezonu tak, teraz już nie ma opcji)
6. Paul George
Statystyki: 26.9 PPG, 8.0 RPG, 4.0 APG, 2.3 SPG, 44.4 FG%, 39.4 3P%, 83.3 FT%
Bilans W-L: 29-18
Poprzednio: 9 miejsce
Miałem go powyżej Embiida. I jest baaardzo blisko. George w tym sezonie walczy o nagrodę DPOY. Do tego OKC bez niego byliby słabsi od 76ers bez Joela. Z drugiej strony – nie błyszczy aż tak, jak Embiid: jego trzydziestki są „cichsze”. Gdyby teraz skończyć sezon, to prędzej wspominano by mecze z 20 zbiórkami Procesu. Od ostatniego zestawienia PG ma bilans tylko 8-7. Ale z trzeciej strony: George potrafi przejąć kontrolę i zdominować mecz po obu stronach parkietu. I wydaje się, że w końcówce jest pewniejszy. Wszyscy wiedzą, że akcja będzie grana przez niego. I jest grana. A on i tak trafia. Dlatego obaj są bardzo, bardzo blisko. Minimalnie, można by powiedzieć, cyferkami, wybieram Embiida. Ale to chyba najtrudniejsza decyzja w tym zestawieniu.
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? TROCHĘ TAK (potrafi zdominować mecz po obu stronach parkietu, ale całościowo jednak mało kto postawiłby na niego, mając do wyboru Duranta, Curry’ego, Hardena czy nawet Leonarda oraz Irvinga)
Błysk? NIE
Wybór do wybronienia? NIE
5. Joel Embiid
Statystyki: 27.2 PPG, 13.3 RPG, 3.5 APG, 49.1 FG%, 30.9 3P%, 80.1 FT%
Bilans W-L: 31-15
Poprzednio: 6 miejsce
Początkowo miałem go na piątym miejscu: przed Jokerem, natomiast za Kawhim. Zastanowiłem się jednak nad przyjętymi kryteriami. Leonard wyleciał przez nie z hukiem na siódmą lokatę. I w zasadzie Joel nie ma według tych wymagań lepszego sezonu od Jokicia. Jasne, jest najważniejszym graczem Sixers. Ale z Nikolą Vuceviciem albo Jonasem Valanciunasem Szóstki pewnie i tak dostałyby się do Playoffs. Nuggets z którymś z tej dwójki? Nie ma mowy! Można powiedzieć, że Simmons i Butler „zabierają” głosy Embiidowi. Nie bezpośrednio, ale tym, że przez nich nie jest samotną gwiazdą, jedynym liderem. Czasem oni biorą częśc chwały, to o ich osiągach się mówi, oni wygrywają mecze… Żeby nie było, dalej uważam, że Joel jest niezastąpiony. Ale nie gra ani jak samiec alfa (gdyby od tego zależało moje życie, postawiłbym prędzej na LeBrona z tego sezonu). Nie ma też takiego błysku, jak inni, wyżej sklasyfikowani. Jasne, ma dobry sezon. Od ostatniego zestawienie 6 razy miał 30+ oczek, a raz 40+. A gdy grał, Sixers wygrali 13 z 15 spotkań. Ale mając tyle gwiazd w ekipie nadal nie wyprzedzili Indiany Pacers. Tak jak Embiid nadal nie przeskoczył Jokera.
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? NIE
Błysk? TROCHĘ TAK (seryjne double-double, czasem prawie triple-double, nowoczesny „klasyczny” center, mecze 20-20…)
Wybór do wybronienia? NIE
4. Nikola Jokic
Statystyki: 20.1 PPG, 10.4 RPG, 7.7 ASG, 50.5 FG%, 32.2 3P%, 84.8 FT%
Bilans W-L: 32-15
Poprzednio: 5 miejsce
10 wygranych i 5 przegranych od ostatniego rankingu. Przewaga Embiida powiecie? A co wy na 5 triple-double, 1 mecz 20-20 czy spotkanie z 40 oczkami? Wygrana z Sixers (co z tego, że bez Embiida i Butleram liczy się!)? Zresztą – nie chodzi o licytowanie się. Joker jest Curry’m Nuggets: dzięki niemu to działa. I ma spektakularny sezon (nie tak jak Harden, wiadomo, ale halo, to pierwszy w historii Ligi prawdziwy point-center). Gdyby wygrywał z najlepszymi, to może byłby wyżej. Ale od ostatniego zestawienia przegrał z Wariors, Rockets i Jazz, ze Spurs miał 1-1, a wygrał z Portland, Clippers i wspomnianymi Szóstkami. Bez szału. Nadal ma świetny sezon. Ale musi zrobić jeszcze więcej, żeby wskoczyć do pierwszej trójki.
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? NIE
Błysk? TAK
Wybór do wybronienia? NIE (Nuggets Jokera musieliby zrobić najlepszy wynik w Lidze, żeby osoby, które głosują na kogoś innego, mogły zrozumieć i docenić argumenty za)
3. Stephen Curry
Statystyki: 29.3 PPG, 5.4 APG. 5.1 RPG. 49.1 FG%, 44.6 3P%, 93.1 FT%
Bilans W-L: 30-8
Poprzednio: 4 miejsce
Od ostatniego zestawienia 3 razy rzucił powyżej 40 punktów. Ale czy ktoś jakoś szczególnie zwrócił na to uwagę? W styczniu ma 97.9% z rzutów wolnych. I dwa razy w tym miesiącu rzucił w meczu dwucyfrową liczbę trójek. Warriors od 5 stycznia są niepokonani. Ale mimo wszystko Steph pozostaje w cieniu Hardena. Trudno się mimo wszystko dziwić – ale trzeba docenić to, co robi Steph. Jasne, KD „podbiera” mu głosy. Jednak nadal to on jest w Dubs niezastąpiony. Podobnie jak w przypadku Duranta czy Leonarda – można stawiać na niego, jeśli chodzi o wygraną. Nie błyszczy jednak, a dokładniej: błyszczy, ale nie bardziej od innych. 10+ trójek? Było. Bezbłędny w wolnych? Było. Rzuty prawie z połowy? Było. Cóż… Jeśli Harden się zatrzyma, a Giannis przestanie wygrywać, to Curry ma szansę na swoją trzecią statuetkę. Ale z tak dysponowanym Brodaczem będzie mu bardzo ciężko.
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? TAK
Błysk? NIE
Wybór do wybronienia? TROCHĘ TAK (na tę chwilę Warriors są najgorętszą drużyną Ligi – 10 wygranych z rzędu i powrót na szczyt Zachodu, a widać, że zaczęło się dobrze dziać od powrotu Stepha po kontuzji; do tego Dubs są lepsi od Rockets, a Curry wygrał 30 razy w 38 meczach, podczas gdy Harden 27 razy w 45 spotkaniach; w tej kategorii odpowiedź „trochę tak” średnio pasuje, ale mimo wszystko łatwiej wytłumaczyć wybór Stepha niż Irvinga, LeBrona czy nawet Jokera)
2. Giannis Antetokounmpo
Statystyki: 26.6 PPG, 12.6 RPG, 5.9 APG, 58.1 FG%, 17.8 3P%, 70.5 FT%
Bilans W-L: 33-11
Poprzednio: 2 miejsce
Antek dalej nie przestaje nas zaskakiwać. Znaczy: po części przyzwyczaił nas do niesamowitego atletyzmu, ale mimo wszystko zbyt krótko go oglądamy, by móc się tym nasycić. Do połowy grudnia to był jego sezon (wiem, wiem, mój ranking trochę temu przeczył). Potem eksplodował Harden i Giannis już/nadal nie jest z przodu wyścigu. Spełnia większość kryteriów. Może nie jest na 100% samcem alfa. Natomiast mimo wszystko byłby razem z George’em wysoko w wybieraniu składów do „gry o życie”. Najważniejsze pytanie: czy dołoży do swojej gry rzut z wyskoku? Jeśli tak, to może być MVP rok w rok. Na tę chwilę Brodacz prowadzi, chociaż w bezpośrednim pojedynku górą wyszli Bucks. Od ostatniego zestawienia Bucks z Giannisem w składzie: 13-1. Wow. To już jest coś. Może mało było silnych zespołów (jedyna porażka – Raptors, wygrane – Jazz, Rockets, Nets; tak, Nets stali się poważną drużyną, w styczniu mają 10-2, obecnie są na szóstym miejscu Wschodu z wynikiem 27-23, siódme Miami ma tylko 23-24; PLAYOFF NETS ARE BACK). Ale wracając: mało silnych ekip, ale mimo wszystko 13 wygranych na 14 spotkań to już coś. Antek jest tak blisko Hardena, ale jednocześnie tak daleko.
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? TROCHĘ TAK
Błysk? TAK
Wybór do wybronienia? TAK
1. James Harden
Statystyki: 36.2 PPG, 8.2 APG, 6.5 RPG, 43.8 FG%, 36.9 3P%, 86.8 FT%
Bilans W-L: 27-18
Poprzednio: BENCH
To, co robi przez ostatni miesiąc z kawałkiem… Jasne, floppuje. Jasne, ma kontuzjowaną drużynę, do tego ciągle rotującą, więc po części MUSI grać sam, żeby wygrywać po słabym starcie sezonu. 11 zwycięstw w 16 spotkaniach od ostatniego zestawienia. Ostatnie 23 mecze: 17 wygranych. I co? I dopiero 5 pozycja na Zachodzie. Tak czy siak: Harden jako jedyny w Lidze spełnia w tym momencie wszystkie kryteria. Jest niezastąpiony, gra jak natchniony, robi nieprawdopodobne rzeczy, bije rekordy, jest pewniakiem… I to będzie się pamiętać. 3x TAK, przechodzisz dalej. Chwila, to nie ten program… 22 spotkania z rzędu z co najmniej 30 punktami. W ciągu tego: raz 60+, 3x 50+, 9x 40+. 5 triple-double. Morze asyst i zbiórek za każdym razem. Pokonał Warriors GENIALNĄ trójką po najgorszej decyzji (a właściwie braku decyzji) sędziów z ostatnich kilku(nastu) lat. Można by mówić długo. Harden to w tej chwili MVP. Koniec i kropla. Jak się zatrzyma, to może Giannis albo Curry go dogonią. Ale na ten moment jest o milę przed nimi.
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? TAK
Błysk? TAK
Wybór do wybronienia? TAK
BENCH (miejsca 11-15, kolejność alfabetyczna)
LaMarcus Aldridge
Anthony Davis
Damian Lillard
D’Angelo Russell
Kemba Walker
Gdyby dla każdej cechy idealnego MVP wskazać jednego gracza, który najbardziej na tę chwilę do niej pasuje, wyglądałoby to tak:
1. Niezastąpiony – Harden
2. Samiec Alfa – Harden
3. Błysk – Harden
Dajcie znać, jak Wam się podoba taka forma rankingu. Mi osobiście przyjemniej się analizuje w ten sposób, bo mam przynajmniej jasne zasady. Oraz nie patrzę aż tyle w statystyki, bo one bywają zgubne. Oraz co Wy sądzicie? Kto będzie w stanie dogonić Hardena? Jaka będzie finałowa trójka? Czekam na Wasze komentarze. I do następnego!
Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!
Właśnie jestem w trakcie czytania ” Wielkiej księgi koszykówki ” i doszedłem do wniosku, że zarówno Harden jak i Westbrook są Chamberlainami naszych czasów.
To wiadomo. Kiedyś nie było obrony , defensywa pojawiała się przy kilku nazwiskach jak Russell czy Havlicek. Większą obronę wniesli trenerzy i gracze w latach ’80tych.
A propos „Wielkiej księgi koszykówki”, uśmiechnąłem się (po raz pięćdziesiąty w ciągu kilkudziesięciu stron), gdy przeczytałem o rekordzie strat. Biedny Simmons nie spodziewał się tego.