Wydarzeniem numer 2 poprzedniej nocy był powrót do gry po 17. meczach przerwy LeBrona Jamesa. Powrót LeBrona został nieco w cieniu pierwszej wielkiej wymiany kończącego się okienka transferowego (dokładnie kończymy je w przyszły czwartek) czyli zamiany klubów przez Kristapsa Porzingisa i Dennisa Smitha Jr. Dalej, nieco w cieniu, została wielka rywalizacja o pierwsze miejsce na Wschodzie, między Kahwim Leonardem i Giannisem Antetokuonmpo, bo gdzieś po drodze przy kolejnych spotkaniach poznaliśmy rezerwowych do Meczu Gwiazd w Charlotte. Zapraszam na kolejny i codzienny Telegram
Los Angeles Clippers (28-24) – Los Angeles Lakers (27-25) 120:123 (26:32, 27:22, 22:33, 37:25, 8:11)
PKT: Williams 24, Beverley 17, Harris 15 – James 24, Stephenson 20, Ingram 19
- Lakers mieli mecz na talerzu po trzeciej kwarcie i prowadzili 12stoma oczkami, ale nie pierwszy raz w tym sezonie roztrwonili przewagę w finałowej odsłonie. LeBron zanotował 24 pkt – 14 zb – 9 as, a Lance Stephenson zanotował rekordowe w swojej karierze 5. celnych rzutów z dystansu i obaj poprowadzili Jeziorowców do arcyważnej wygranej nad lokalnymi rywalami i walce o 8. miejsce na Zachodzie. 24 pkt z rąk Louisa Williamsa dało Clippersom nadzieję na zwycięstwo w tym meczu, ale ostatni niecelny rzut z dystansu topowego rezerwowego ligi czy inna próba Avery’ego Bradley’a nie dały LAC drugiej dogrywki. Jeziorowcy żyją nadzieją na pozyskanie Anthony’ego Davisa
Golden State Warriors (36-15) – Philadelphia 76ers (34-18) 104:113 (35:30, 25:23, 26:42, 18:18)
PKT: Curry 41, Durant 25, Looney 14 – Embiid 26, Simmons 26, Redick 15
- bez chorego Klay’a Thompsona Warriors niespodziewanie przegrali z Szóstkami. Goście przy słabo spisującym się Jimmym Butlerze (7 pkt i 3/12 z gry) i świętującym awans do All Stars – Benem Simmonsem (26 pkt , 8 zb i 6 as) wygrali na parkiecie Mistrzów NBA. Szóstki zagrały fantastyczną trzecią kwartę, dystansując w niej Mistrzów aż 16 punktami (przewaga po III kwartach wynosiła 9 oczek). Najlepszym graczem meczu okazał się Joel Embiid, z 26 pkt i 20 zb, który świetnie sobie radził z DeMarcusem Cousinsem (7 pkt i 3/10 z gry). Warriors nie pomogły trójki i 10 celnych rzutów z dystansu Stepha Curry’ego (41 pkt). Kevin Durant miał tylko 1 na 8 za trzy
Toronto Raptors (37-16) – Milwaukee Bucks (37-13) 92:105 (25:22, 22:34, 29:31, 16:18)
PKT: Siakam 28, Leonard 16, Ibaka 12 – Antetokounmpo 19, Middleton 18, Wilson 16
- Bucks ostatnio na fali wznoszącej i wygrywający w seriach spotkań. Raptors nieco słabiej i nie mogący złapać rytmu, ani wrócić do wysokiej formy sprzed miesiąca. I tak wyglądało to spotkanie, w któroym Kozły narzuciły wyższe tempo i zdominowały drugą odsłonę 34-22, po czym nie dały możliwości gospodarzom na dogonienie siebie. Goście zagrali przede wszystkim zespołowo, mając 7. graczy na poziomie punktowego double – figures. Raptors, mimo, że na własnym parkiecie, rzucali z 10% gorszą skutecznością (39%) od rywali, a sam Kawhi Leonard miał 7/20 z gry przy 16 pkt. Pascal Siakam okazał się najlepszym strzelcem meczu z 28 pkt (12/19 z gry)
San Antonio Spurs (31-22) – Brooklyn Nets (28-25) 117:114 (29:25, 23:26, 33:38, 32:25)
PKT: White 26, Aldridge 20, Mills 17 – Russell 25, Harris 18, Carroll 18
- Nets mimo kontuzji swoich obrońców – LaVerta i Dinwiddiego – nadal pokazują Team Spirit. Tym razem byli o bardzo malutki krok od niespodziewanej wygranej w San Antonio. Spurs jednak otrzymali świetny występ ze strony rozgrywającego Derricka White’a, autora 26 pkt. (rekord kariery; 8/13 z gry i 6 as) oraz solidny ze strony LaMarcusa Aldridge’a (20 pkt i 13 zb świeżo upieczonego All Stara). Do składu Spurs po trzymeczowej absencji wrócił DeMar DeRozan (miał kontuzję kolana). DMDR zanotował 15 pkt i 10 zb przy 5/16 z gry. Dopiero w finałowej odsłonie Ostrogi przejęły prowadzenie i postawiły kropkę nad „i” przy 31. wygranej w sezonie
Detroit Pistons (22-28) – Dallas Mavericks (23-28) 93:89 (19:21, 26:28, 18:21, 30:19)
PKT: Griffin 24, Drummond 24, Jackson 17 – Barnes 27, Harris 15, Powell 10
- Mavs zostali zdziesiątkowani po nieoczekiwanej przez fanów wymianie z New York Knicks. Bez oddanych DeAndre Jordana, Wesa Matthewsa i Dennisa Smitha Jr i tak trzymali się dzielnie. Dodatkowo z ławki całemu spotkaniu przyglądał się odpoczywający Luka Doncić (który notabene bardzo się ucieszył z transferu Łotysza). Notujący po dublecie (pkt/zb) duet Griffin – Drummond przyniósł Tłokom 22. wygraną w sezonie. Mimo tej wygranej Pistons coraz dalej do play offs. Harrison Barnes z 27 pkt okazał się nr.1 wśród gości
Orlando Magic (21-31) – Indiana Pacers (32-19) 107:100 (24:19, 27:29, 18:25, 38:27)
PKT: Ross 30, Augustin 20, Vucevic 17 – Turner 27, Bogdanovic 21, Young 16
- 30 pkt Terrence’a Rossa oraz świetna finałowa odsłona Magików, wygrana 38-27 zaprowadziły goapodarzy po 21. wygraną w rozgrywkach. Nikola Vucević z 17 pkt – 10 zb – 5 as uczcił swój awans do Drużyny Gwiazd. Dla Pacers, którzy w całym meczu trafili tylko 4. trójki była to już czwarta porażka z rzędu
obejrzalem caly mecz GSW – Phi i musze stwierdzic, ze:
a) KD zagral fatalny mecz mimo ze rzucil 26pkt
b) Steph zagral super mecz, aczkolwiek koncowka troche na sile.
c) Boogie jeszcze nie jest w formie na takich przeciwnikow jak JoJo
d) mega widoczny byl brak Klaya! To jest zawodnik ktory robi roznice, i mimo ze Kinnie zagral super na poczatku, to wydaje mi sie ze z Klay’em mogliby to wygrac.
Wojownikom zdecydowanie brakuje „miesa” pod koszem. Looney nie powalczy z takimi turami jak Embiid. Jak ktos chce wygrac z GSW musi atakowac ich deske – tu jest klucz do zwyciestwa.