DENVER (37-16) @ DETROIT (23-29) 103 – 129
- wysokie i łatwe zwycięstwo Pistons to zapewne duża niespodzianka. Tłoki już w drugiej kwarcie wygranej 34-19 odskoczyli dość znacznie numerowi 1. Zachodu. Andre Drummond z rekordem sezonu w postaci 27 pkt zahamował serial 6. zwycięstw Nuggets. Nikola Jokić po zgarnięciu laurów za Gracza Tygodnia zagrał bardzo przeciętnie, na poziomie 16 pkt (ale tylko z 4 as i 3 zb). Tłoki trafiły aż 16. trójek przy tylko 6. Samorodków oraz imponowały 54% skutecznością z gry (10 % mniej zaliczyli goście). Uwaga, 21 pkt i 4 celne trójki zanotował Stanley Johnson (+7 zb)
ATLANTA (18-35) @ WASHINGTON (22-31) 137 – 129
- kolejna niespodzianka miała miejsce w Waszyngtonie, gdzie nieco niespodziewanie przyjezdne Jastrzębie łatwo rozprawiły się ze stołecznymi Czarodziejami. Hawks już w pierwszej odsłonie zbudowali 15-punktową zaliczkę i nadali swój ton grze. Goście zagrali na wysokim procencie rzutów z gry, trafiając 20 z 41. rzutów z dystansu. Kevin Hurter i Taurean Prince zanotowali po 5 dystansowych trafień , podczas gdy Vince Carter i Omari Spellman zanotowali po 4 podobne trafienia. Wizards, którzy bardzo słabo bronili przez cały mecz, mieli 12. podobnych trafień i w całym spotkaniu nie byli w stanie zniwelować przewagi przyjezdnych. 27 oczek Bradley’a Beala nie pomogło miejscowym, a goście imponowali zespołowością, gdyż 9. graczy zanotowało punktowe double figures
MILWAUKEE (39-13) @ BROOKLYN (28-27) 113 – 94
- Bucks o krok od 40. wygranej w sezonie. Najlepsi bilansem koszykarze Mike’a Budenholzera bez problemów poradzili sobie z przegrywającymi ostatnio mecz po meczu – Nets. Giannis Antetokuonmpo (gracz tygodnia na Wschodzie) przy 30 pkt i 15 zb był o asystę od triple double, w meczu, w którym goście prowadzili od pierwszej kwarty i stopniowo powiększali przewagę co odsłonę. Nets zagrali na fatalnej, 32% skuteczności z gry, trafiając tylko 5 trójek. Kłopoty z wyregulowaniem celownika mieli Shabazz Napier (4/15), DeMarre Carroll (2/11) czy D’Angelo Russell (7/20)
INDIANA (34-19) @ NEW ORLEANS (23-31) 109 – 107
- czasy, gdy Pels trzymali twierdzę w Smoothie King, a goście rzadko w niej wygrywali chyba minęły. W Nowym Orleanie przy nadmiarze informacji o potencjalnej wymianie Anthony’ego Davisa mecz zszedł nieco na drugi plan. 16 pkt i 13 zb Domantasa Sabonisa oraz 15 pkt i 9 zb Mylesa Turnera dało Pacers solidne podstawy do 34. zwycięstwa w sezonie. 22 oczka zdobył ex gracz Pels, Darren Collison, który w końcówce trafiał ważne osobiste i nie pudłował zza łuku. Grający bez Davisa gospodarze mogli liczyć na kolejny udany występ Jaihila Okafora, autora 25 pkt i 13 zb.
HOUSTON (31-22) @ PHOENIX (11-44) 118 – 110
- zgodnie z planem i przy 44. punktach Jamesa Hardena (15/26 z gry) Rockets ograli Suns. Dodatkowo, znów dubletem popisał się Kenneth Faried, notując 17 pkt i 14 zb. Z drugiej strony 25 pkt zapisał na koncie Josh Jackson. Rockets już po trzech kwartach mieli zapas 14. punktów i spokojnie mknęli po 31. wygraną
SAN ANTONIO (32-23) @ SACRAMENTO (28-25) 112 – 127
- pierwsza kwarta wygrana 37-25 i trzecia wygrana 35-27 dały miejscowym Kings podstawy do 28. wygranej w sezonie. Królowie nieco niespodziewanie złapali oddech i walczą z Clippers (wyprzedzając Lakers) w w tabeli Zachodu o 8. miejsce premiowane awansem do play offs. Tym razem najlepszym zawodnikiem Kings okazał się Marvin Bagley, autor 24 pkt i 12 zb. Przy 100% skuteczności z gry (7/7 , w tym 4/4 za trzy) świetnie z ławki wprowadził się Yogi Ferrell. Tym samym grający na 55% skuteczności z gry Królowie ograli trafiających na 42% z gry Spurs. 22 pkt LaMarcusa Aldridge’a czy 24 pkt DeMara DeRozana okazały się zbyt małym kapitałem by wygrać w Kalifornii
Odwrotnie wynik przy Kings.