Były zacięte spotkanie, były pogromy. I oczywiście – było dużo emocji. Oraz zdarzyły się niespodzianki, z których jedna mogłaby nawet zostać nazwana sensacją – gdyby nie to, że w sezonie regularnym NBA każdemu zespołowi może się zdarzyć potknięcie w starciu w drużyną z dołu tabeli. Tym niemniej – zaskoczenia również dzisiaj mieliśmy. Zapraszam na Telegram!
Dallas Mavericks (27-36) @ Brooklyn Nets (33-33) 88:127
- pierwsze zaskoczenie: może nie z racji tego, kto wygrał, ale ze względu na rozmiary zwycięstwa
- najlepszy strzelec Mavs: Dwight Powell, 20 oczek
- dla Nets świetnie radził sobie z ławki DeMarre Carroll (22 punktów), double-double (13 pkt, 11 as) zanotował D’Angelo Russell
- gospodarze świetnie rzucali z gry (56.5% ogólnie, 41.5% za 3) oraz zanotowali więcej asyst (29-20); Mavs byli tego dnia rozregulowani (ledwo 35.6% z gry oraz 26.7% za 3), a ich najjaśniejszymi momentami były: owacja na stojąco dla Dirka po pierwszym trafieniu oraz celny rzut Luki z połowy boiska Luki
Atlanta Hawks (22-43) @ Miami Heat (29-34) 113:114
- w kolejnym starciu dwóch weteranów górę trzykrotny Mistrz NBA
- Vince zdobył 21 oczek i był liderem punktowym swojej drużyny; DWade miał punktów 23 i był to najwyższy urobek w całym spotkaniu
- Heat rzucali dwa razy rzadziej za 3 niż Hawks (23 do 46) oraz przegrali walkę na tablicach (16 ofensywnych gości przy 7 ich), co przełożyło się na 12 więcej rzutów Jastrzębi – to jednak nie wystarczyło przyjezdnym do zwycięstwa
- Żary miały bardzo dobrą skuteczność za 2 (62.5%, całościowo z gry 55.7%) i dlatego zwyciężyły w tym spotkaniu
Denver Nuggets (42-21) @ San Antonio Spurs (36-29) 103:104
- bardzo dobry mecz dla gości rozegrali Nikola Jokic (22 pkt, 10 zb, 10/14 z gry) oraz Jamal Murray (25 oczek, 8 asyst, 6 trójek), ale to nie wystarczyło do zwycięstwa
- Ostrogi do wygranej poniósł duet DeRozan-Aldridge (odpowiednio 24 i 22 pkt)
- w czwartej kwarcie Spurs prowadzili nawet 18 punktami – ale 14 punktów (w tym 4 trójki) zapakował im wówczas Murray, a swoje dorzucili też Barton, Jokic i Millsap – i tak Bryłki były o włos od pobicia gospodarzy; mieli nawet kilka szans na wygranie meczu, w tym rzut Gary’ego Harrisa równo z końcową syreną, który był jedynie minimalnie niecelny
- Ostrogi miały o 10 mniej prób z gry i słabiej rzucały za 3 – ale wykonywali o 15 wolnych więcej oraz, kiedy już oddawali rzuty, były one celniejsze (skuteczności z gry 48.2% do 43.2%)
Phoenix Suns (14-51) @ Milwaukee Bucks (48-16) 105:114
- oto jest: starcie najlepszej drużyny NBA z najsłabszą, czyli największe zaskoczenie dzisiejszej nocy
- Słońca do zwycięstwa na wyjeździe poprowadził Kelly Oubre (27 pkt, 13 zb), a pomagali mu w tym Devin Booker (22 pkt) oraz DeAndre Ayton (19 pkt, 12 zb)
- Kozły ciągnął w górę Giannis (21 pkt, 13 zb), ale to nie wystarczyło
- ekipa gospodarzy miała rozregulowane celowniki we wszystkich aspektach (byli gorsi za 3, za 2 oraz z wolnych); w zbiórkach na remis, natomiast goście byli lepsi w asystach (22-17) oraz w blokach (10-2)
New Orleans Pelicans (30-36) @ Utah Jazz (36-27) 115:112
- kolejne zaskoczenie, patrząc na to, jak dobrą formę prezentowali ostatnio Jazz
- duet Randle-Holiday znów pokazał klasę – obaj gracze rzucili po 30 punktów (Anthony Davis – 15 pkt i 11 zb w 22 minuty)
- najlepsi dla gospodarzy byli gracze z ławki: Crowder i Korver (!) rzucili po 20 oczek, potężne double double 19 pkt, 19 zb zanotował Rudy Gobert – to jednak nie wystarczyło
- Jazzmani popełnili o 10 strat więcej, do tego z gry byli minimalnie mniej skuteczni – dlatego przegrali „o włos” (chociaż mieli świetnie 35 asyst)
New York Knicks (13-51) @ Sacramento Kings (32-31) 108:115
- rewelacyjny mecz z ławki (29 pkt) zaliczył Alonzo Trier
- dla Kings liderami byli Buddy Hield (28 pkt, 7/7 z wolnych) oraz Harrison Barnes (22 pkt, 10 zb)
- gospodarze przegrali walkę o zbiórkę oraz byli minimalnie mniej skuteczni zza łuku (11/29 przy 12/29 Knicks) – ale za to lepiej dzielili się piłką (asysty 28-17), mniej tracili posiadanie oraz lepiej trafiali za 1 oraz za 2
- ilość oddanych rzutów wolnych przez oba zespoły: 61
- z powodu zwycięstw Clippers i Spurs Kings nie zbliżyli się do Playoffs (dalej tracą 3 spotkania do ósmego miejsca)
Los Angeles Clippers (37-29) @ Los Angeles Lakers (30-34) 113:105
- do zwycięstwa w tym starciu ekipę Doca Riversa poprowadzili Gallinari (23 pkt) oraz Williams (21 pkt), swoje zrobił też Harrell, notując kolejne double-double z ławki (14 oczek, 11 zbiórek)
- Jeziorowców do przodu ciągnęli weterani: LBJ zdobył 27 punktów, zaś Rondo miał triple-double (24 pkt, 12 as, 10 zb); słabo zaprezentowali się Kyle Kuzma (przed kontuzją) oraz Reggie Bullock: w sumie mieli skuteczność 8/25 z gry oraz 1/12 za trzy
- Kuzma doznał w połowie czwartej kwarty kontuzji kostki i nie wrócił już na parkiet (nie wiadomo, jak poważny jest to uraz, ale niemal na pewno opuści środowe spotkanie z Nuggets)
- Lakers rzucali gorzej z gry, za 3, z wolnych oraz przegrali zbiórkę; na ten moment ich szanse na Playoffs są minimalne
- LeBronowi brakuje już tylko 12 oczek do zrównania się punktami z kariery z Michaelem Jordanem – najpewniej nastąpi to w czasie najbliższego meczu, czyli wspomnianego starcia z Denver w środę
Jak oceniacie dzisiejsze spotkania? Co (poza przegraną Bucks) najbardziej Was zaskoczyło? Podzielcie się tym w komentarzach.
Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!
Wade i Carter jako top scorerzy w meczu Heat z Hawks. Wstajesz i czujesz się 15 lat młodszy;-)
Spot on. Aż zajrzałem w dowód.
+ 20 punktów z ławki Korvera ☺ normalnie noc weteranów 😜
nie pierwszy jego dobry występ w Utah, Jazzmani zrobili świetny deal, Korver to klasa zawodnik, profesjonalista w każdym calu
PHO-MIL ktoś kasę wziął, jak nic.
Wreszcie przebudzenie Suns. Wierzę w was chłopaki !!!
Cyniku może i wierzysz ale w typerze jednak obstawiłeś Bucks :-) Jak chyba zresztą wszyscy. Nota bene wynik tego meczu jest przestawiony…
Korekta obywatelska – wynik Phoenix vs Milwaukee dla Bucks ( z opisu wynika, że Suns zrobili niespodziankę ).