Chicago Bulls (21-55) – Portland Trail Blazers (47-27) 98:118 (14:27, 27:32, 24:28, 33:31)
(Harrison 21, Lopez 15, Felicio 15, Arcidiacono 12 – Curry 20, Hood 15, Kanter 13, Collins 13)
Blazers przy absencji takich zawodników jak Jusuf Nurkic czy CJ McCollum nie mieli żadnych problemów w odniesieniu zwycięstwa z Bulls w Chicago. Rzucający na 52% z gry goście odnotowali tym samym swoją 47 wygraną w sezonie i są na dobrej drodze by po raz pierwszy od sezonu 14/15 zakończyć rozgrywki z 50 zwycięstwami na koncie. Damian Lillard (11pts, 3-12fg, 1-6fg3) tym razem nie miał swojego dnia ale rezerwowi wyręczyli w obowiązkach swojego lidera. Najlepszy na parkiecie Seth Curry w 24 minuty uzbierał 20 punktów trafiając 8 z 11 rzutów z gry w tym 4 z 7 z dystansu.
Memphis Grizzlies (30-45) – Golden State Warriors (51-23) 103:118 (37:31, 23:35, 24:23, 19:29)
(Valanciunas 27, Conley 22, Cabocio 17 – Curry 28, Durant 28, Cousins 16, Thompson 13)
Niemal perfekcyjne zawody rozegrał Kevin Durant (28pts, 12-13fg, 9reb). Świetnie wspierał go Stephen Curry (28pts, 6-12fg3, 10reb). Warriors trafili łącznie 15 razy zza łuku oraz rzucali na 54% skuteczności z gry. Grizzlies dla porównania mieli zaledwie 39% skuteczności z gry ale oddali aż 16 rzutów więcej od rywali co było skutkiem aż 19 ofensywnych zbiórek drużyny. 22 punkty miał Mike Conley a najlepszy w szeregach gospodarzy Jonas Valanciunas (27pts, 13reb) zakończył spotkanie z double-double na koncie. Jestem fanem gry tego zawodnika, dla mnie jest jednym z najlepszych środkowych w lidze jeśli chodzi o ofensywę. Dziś mając na przeciwko siebie DeMarcusa Cousinsa (16pts, 9erb, 6ast) wykonał wiele udanych akcji 1 na 1 a pole trzech sekund było pod jego kontrolą.
Oklahoma City Thunder (44-31) – Indiana Pacers (45-30) 107:99 (29:27, 16:27, 31:15, 31:30)
(George 31, Adams 25, Grant 19 – Bogdanovic 28, Sabonis 18, Turner 12)
To już nie pierwszy raz gdy Thunder jednym zrywem załatwiają spotkanie. Tym razem w spotkaniu przeciwko Pacers podopieczni Donovana mogli pochwalić się serią 24-0, która znacznie przyczyniła się do ich 44 zwycięstwa w sezonie. Russell Westbrook (17pts, 11reb, 12ast) niemal tradycyjnie z triple-double a Paul George (31pts, 12-25fg) z meczem z 30+ punktów ale to Steven Adams (25pts, 11-14fg, 12reb) był dziś najlepszym zawodnikiem na boisku. W obozie gości Bojan Bogdanovic zanotował 28 punktów w tym 6 celnych trafień z dystansu a Myles Turner (12pts, 14reb) oraz Domantas Sabonis (18pts, 10reb) uzbierali po dublecie.
Phoenix Suns (17-59) – Washington Wizards (31-45) 121:124 (30:27, 29:32, 31:30, 31:35)
(Booker 50, Daniels 15, Ayton 14 – Beal 28, Parker 28, McRae 21, Bryant 18)
Devin Booker (50pts, 19-29fg, 10reb) został najmłodszym zawodnikiem w historii ligi z dwoma meczami z rzędu na poziomie 50 punktów! Dziś owego wyczynu dokonał w 37 minut ale jego Suns i tak ponownie przegrali. Nie oszukujmy się, póki co ten zawodnik wygląda w tej drużynie jak zawodowiec pośród amatorów. 28 punktów w tym 5 celnych trafień zza łuku miał Bradley Beal ale to podkoszowi Wizards zrobili największą robotę w tym spotkaniu. Thomas Bryant (18pts, 19reb) oraz zawodnik meczu Jabari Parker (28pts, 15reb).
Utah Jazz (45-30) – Los Angeles Lakers (33-42) 115:100 (32:25, 28:28, 27:18, 28:29)
(Gobert 22, Favors 20, Crowder 16 – Kuzma 21, McGee 16, Wagner 13, Caruso 13)
W Los Angeles mają playoffy! Co prawda nie są to Lakers ale ważne, że są no nie? W końcu między innymi po to LeBron tu przychodził, hehe. No a jeśli o Jamesie już mowa to dziś sobie odpoczywał i oglądał jak jego koledzy znowu zbierają cięgi od kolejnej ekipy z ligi. Lance Stephenson (10pts, 3-11fg, 1-4fg3) ponownie zatańczył ale tym razem jak mu rywale zagrali. Rajon Rondo (3pts, 1-11fg, 6ast) nieskuteczny a sam Kyle Kuzma (21pts, 8-18fg) meczu nie wygra. Najlepsi w ekipie Jazz – Rudy Gobert (22pts, 11reb), Joe Ingles (11pts, 9reb, 14ast) oraz Derrick Favors (20pts, 6reb). Donovan Mitchell (11pts, 3-11fg, 1-5fg3) podobnie jak Damian Lillard miał dziś słabszy dzień ale obaj mecze wygrali, więc mogą.
Booker kozak, tylko niech te pachy wreszcie przystrzyże.
a mogli mieć Luke …i dwóch kozaków na lata…eh