CELTICS (45-31) – PACERS (45-31)114:112 (35:25, 28:35, 26:31, 25:21)
PKT: Irving 30, Horford 19, Brown 16 – Bogdanovic 27, Young 18, Turner 15
- walka o czwarte miejsce na Wschodzie trwa w najlepsze. Najlepszym dowodem bardzo zacięte spotkanie Celtów z Pacers. Dopiero czwarta kwarta przyniosła Celtom 45. wygraną w sezonie okraszoną 30-punktowym występem Kyriego Irvinga. Lider Celtów zanotował kluczowe trafienie na 0.5 sek przed końcem regulaminowego czasu gry i przy mocnym wsparciu podkoszowych (Al Horford z 19 pkt i 7 zb, Aaron Baynes z dubletem na poziomie 13 pkt i 13 zb) doprowadził zespół do zwycięstwa. Bojan Bogdanović z 27 pkt okazał się najlepszym strzelcem gości. Zieloni zagrali na 51% skuteczności z gry oraz 48% skuteczności zza łuku
HAWKS – BLAZERS 98:118 (30:38, 21:22, 25:30, 22:28)
PKT: Young 26, Collins 20, Huerter 11 – Lillard 36, Aminu 17, Kanter 14
- w pojedynku bez większej historii, 36 pkt Damiana Lillarda (13/25 z gry) dało gościom wysoką wygraną nad rewelacją ostatnich tygodni. Mimo problemów kadrowych i kontuzji CJ McColluma i Jusufa Nukrića Blazers doprowadzili do 6. z rzędu wygranej. Już w trzeciej odsłonie gracze Terry’ego Stottsa wyszli na dwucyfrowe prowadzenie, którego nie oddali do końca 48 minuty meczu. Blazers mają w tym sezonie bilans 13-1, kiedy zatrzymują rywala poniżej granicy 100 pkt
WOLVES – WARRIORS 131:130 po dogrywce (27:32, 27:36, 32:18, 29:19, 16:15)
PKT: Wiggins 24, Okogie 21, Bayless 17 oraz Curry 37, Durant 23, Thompson 20
- mogłoby się wydawać, że brak w składzie Wilków Derricka Rose’a, Roberta Covingtona czy Jeffa Teague’a położy zespół z Minnesoty na przegranej pozycji. Nic bardziej mylącego. Team z Krainy Jezior podjął wyzwanie w najlepsze i zafundował swoim fanom niesamowite emocje. Mimo 11. celnych trójek Stepha Curry’ego aktualni Mistrzowie NBA nie byli w stanie wywieźć zwycięstwa z Minnesoty. Na pół sekundy przed końcem dogrywki zwycięskie osobiste trafił Karl Anthony Towns, który przez większość meczu miał wyraźne problemy ze skutecznością (5/17 i 15 pkt i 13 zb). Najlepszym strzelcem Wilków okazał się Andrew Wiggins (24), natomiast wśród Warriors – Steph Curry (37)
THUNDER – NUGGETS 105:115 (29:33, 23:23, 23:30, 30:29)
PKT: Westbrook 27, George 25, Adams 16 – Murray 27, Jokic 23, Millsap 14
- Nuggets mają sposób na Thunder i w tym sezonie wygrali z nimi już po raz czwarty. Ekipa z Kolorado dzięki świetnej postawie Jamala Murray’a (27 pkt) i Nikoli Jokića (23 pkt i 16 zb) nadal zostaje w grze o pierwsze miejsce na Zachodzie NBA. Nuggets od początku meczu chcieli zatrzeć słabe wrażenie z poprzednich występów (m.in. w Houston) i z większym animuszem oraz zaangażowaniem weszli w mecz przeciwko doskonale rozpracowanemu rywalowi. Samorodki zanotowały aż 56% skuteczność z gry oraz zatrzymały gospodarzy na poziomie 8 trafień z dystansu. Paul George (10/22 z gry) i Russell Westbrook (27 pkt i 11/22 z gry) nadal pozostają na 8 pozycji wśród drużyn Zachodu
JAZZ (46-30) – WIZARDS (31-45) 128:124 (39:30, 31:32, 22:28, 36:34)
PKT: Mitchell 35, Ingles 18, Rubio 17 – Beal 34, Portis 28, Brown Jr. 15, Parker 15
- nie bez problemów faworyzowani Jazz-meni ograli stołeczną drużynę. Donovan Mitchell z 35 pkt prowadził jazzowy atak i dał swojej drużynie iskrę pod 46. zwycięstwo w sezonie. Goście, mimo kontuzji i słabszego składu, wrócili do gry na przestrzeni trzeciej odsłony i dzięki postawie Bradley’a Beala (34 pkt) i Bobby’ego Portisa (28 pkt i 13 zb) byli bliscy sprawienia niespodzianki. 55% skuteczność z gry Utah dała im 9 wygraną w ostatnich 10 meczach. Mitchellowi natomiast w grze nie przeszkodził uraz oka z pierwszej kwarty (wrócił do szatni by dojść do siebie). Rudy Gobert miał dublet z 13 pkt i 17 zb
LAKERS (34-42) – HORNETS (35-40) 129:115 (33:35, 36:24, 32:32, 28:24)
PKT: James 27, Caldwell-Pope 25, Kuzma 20 – Walker 24, Bacon 21, Bridges 17
- 27 pkt i 9 as LeBrona Jamesa oraz 17 asyst przy 7 pkt Rajona Rondo zaprowadziły Lakers po łatwą wygraną nad nadal walczącymi o play offs – Hornets. Ekipa z L.A. wygrała drugą odsłonę różnicą 12 oczek co pozwoliło jej kontrolować przebieg wydarzeń na własnym parkiecie w dalszych kwartach. 25 pkt dołożył Kentavious Caldwell Pope, któremu pod koniec sezonu wróciła wyższa skuteczność (6/10 za trzy). Kemba Walker z 24 pkt okazał się najlepszym strzelcem gości
Czy ktoś oprócz sędziego widział pchnięcie Duranta w ostatniej akcji? XD
Faul Duranta był ewidentny, przytrzymywała KAT-a wystarczająco długo, żeby każdy w hali to zauważył
ponadto uważam że powinny posypać się kary finansowe dla graczy Warriors za totalnie nieodpowiednie zachowanie, i dla ich trenera który zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością
odgwizdanie faulu przed rzutem Duranta, nie uznanie 3jki i piłka z boku problematyczne, ale widziałem podobne, nawet gorsze sytuacje, kiedy nie zaliczano punktów „bo był faul”, w tym przypadku, gwizdek w granicy respektowania tego głupiego przepisu
Remy – no bez przesady, Durant trzymał KATa który mu uciekł – rozumiem, że czasem sędziowie w ostatniej akcji takich rzeczy nie gwiżdżą (bo jak niektórzy komentatorzy twierdzą ostatnie akcje mają swoje zasady) ale tu gwizdną i w tym nic dziwnego nie ma.
ewidentne przytrzymanie Duranta nie wiem co oni pozniej za pretensje mieli…przeciez powtorka zweryfikowała ich sciemnianie…Kat wychodził na idealną pozycje na te 0,5 sekundy przed koncem i Durant spanikował przytrzymujac go.
wg nowych przepisów, niestety ale gwizdki raczej prawidłowe, to GSW z takim zapleczem S5 (dobra prawie braku ławki) powinni zapewnić sobie przewagę wcześniej a nie lawirować wokół remisu i wszystko zrzucać na ostatnie 20sekund.
dalej widzę, że ktoś (Boogie) powininen grać na ławie i tam wspierać ekipę zdobywając swoje 25+ punktów oraz w obronie.
czasem widać brak zgrania i motywacji w meczach GSW tego sezonu… idą PO, czas się obudzić.
jako ciekawostkę dodam że podczas meczu Spurs Kings podobną sytuację do : „odgwizdanie faulu przed rzutem Duranta, nie uznanie 3jki” – potraktowano odwrotnie przeciwko gospodarzom (Spurs) chyba Forbes dotknął shootera Kings przed rzutem zaliczono osobiste, plus masa innych gwizdków dających do zrozumienia kto w danym meczu ma wygrać, Pop nie wytrzymał, ja wytrzymałem z musu, bo jak już człowiek zarywa noc to chce obejrzeć ten cyrk do końca – zero, absolutnie zero konsekwencji w pracy sędziów, dodatkowo widać urazy personalne, jestem w 200% pewien że Pop ma na pieńku z sporą częścią sędziów NBA i mówię tu o ok 30% całego „związku sędziowskiego” co najmniej 3 mecz (w San Antonio, nie liczę wyjazdowych) potraktowany jako prztyczek w stronę Popa i Spurs
piszę na ich przykładzie bo ich oglądam, więc wiem co widzę
@Pop sytuacja w SAS kuriozalna. Liga i związek zawodników czy sędziów dla dobra NBA powinna obgadać sprawę bo już tak dalej być nie może. Równia pochyła dla ligi. Pamiętacie może jak jakiś czas temu Durant wybił piłkę będąc na aucie? Kuriozum. Niech nikt się nie dziwi dlaczego wielki POP nie wytrzymał i zbluzgał „ch…jów” . Sorka za wywód. Obecne, coraz bardziej absurdalne zasady jeżeli chodzi o sędziowanie, interpretacje, ochrona shooterów , etc. powoduje powolne zabijanie piękna tego jak każdego innego sportu zespołowego. A co w konsekwencji doprowadzi do zidiocenia samej gry, widowiska i odwrócenia się kibiców.
No chyba, że Wy macie inne zdanie w tej kwestii? Pozdr