Minionej nocy byliśmy świadkami trzech trzecich spotkań w trzech różnych seriach i już przed rozpoczęciem ich wiedzieliśmy, że jedna z drużyn wyjdzie na prowadzenie w ogólnym bilansie. Dla trzech ekip wyżej notowanych po sezonie zasadniczym rozpoczęła się seria dwóch meczów wyjazdowych.
NETS – SIXERS 115:131
Na Brooklynie oglądaliśmy kolejny popis ofensywnych możliwości Szóstek. Już w pierwszej kwarcie prowadzeni przez Bena Simmonsa goście potwierdzili swoje wysokie zdolności w ataku i objęli 8-punktowe prowadzenie. W każdej kolejnej kwarcie Sixers wrzucali rywalom co najmniej 32 pkt i znów przekroczyli w meczu granicę 130 oczek. Netsom nie udało się wykorzystać absencji Joela Embiida a osobno wiadomość do Jareda Dudley’a (ex gracz Bucks czy Suns prowokował młodego zawodnika na twitterze) wysłał wspomniany Simmons. Ben zanotował 11 na 13 z gry oraz 9 na 11 z osobistych uzyskując rekordowe podczas swoich występów w play offs – 31 pkt. Dzielnie kroku dotrzymywał koledze Tobias Harris, również uzyskujący rekordowe dla siebie 29 oczek i przy okazji trafiając wszystkie 6 prób rzutów z dystansu. Harris zapisał na koncie 16 zbiórek. Pod nieobecność Embiida również przebudził się JJ Redick, zdobywca 26 pkt przy 5/9 za trzy. Boban Marjanovic zanotował 14 pkt i 8 zb, a wychodzący w pierwszej piątce Greg Monroe dołożył 9 pkt i 13 zb. Wśród Nets najlepiej wypadli D’Angelo Russell i Caris LaVert , po 26 pkt
Stan serii 2-1 dla Sixers
SPURS – NUGGETS 118 – 108
Nie było niespodzianki w San Antonio, gdzie miejscowi prowadzeni przez duet Derrick White – DeMar DeRozan również zaprezentowali świetną ofensywę, nie dając szans na drugie zwycięstwo rywalom z Denver. Już w pierwszej kwarcie Spurs odskoczyli od rywala na 9 punktów, jednak w drugiej odsłonie goście mieli swoją najlepszą kwartę w meczu i zniwelowali straty do 3 oczek. Bohaterem spotkania okazał się – rozgrywający najlepszy mecz w karierze – White. Obrońca Ostróg nie tylko popisał się 36 punktami (15/21 z gry), ale również zatrzymał Jamala Murray’a na granicy 6 punktów! Dodatkowo Spurs zdominowali strefę podkoszową, uzyskując aż 62 pkt w strefie podkoszowej rywala. Ostrogi wygrały zbiórkę 45-37 i nie obnażyły braki oraz niedoświadczenie Samorodków. DeRozan z kolei swoje 21 pkt z 25 wrzucił w drugiej połowie meczu, gdy wydawało się, że Nuggets mogą przechylić mecz na swoją korzyść. Nic z tego. Doświadczenie i plan gry zwyciężyły, a Greg Popovich odniósł czwarte zwycięstwo nad Nuggets i na własnym parkiecie w tym sezonie. 18 pkt i 11 zb dołożył LaMarcus Aldridge. Wśród Nuggets najbardziej wyróżnił się Nikola Jokić, autor 22 pkt – 8 zb – 7 as.
Stan serii 2-1 dla Spurs
CLIPPERS – WARRIORS 105-132
Nie było też kolejnej niespodzianki w starciu Warriors z Clippers, a aktualni Mistrzowie NBA już w pierwszej kwarcie podkreślili swoją dominację, wygrywając 41-24. Kevin Durant był niczym w najlepszym transie zdobywając 38 pkt przy mocnym wsparciu Stepha Curry’ego (21). Warriors zagrali na 55% z gry, trafiając przy tym 15 trójek. Z drugiej strony, Clippers zagrali na 37% i trafili tylko 7 trójek. 18 pkt i 16 zb to najlepszy indywidualny wynik po stronie LAC i ze strony Ivicy Zubaca.
Stan serii 2-1 dla Warriors
No wreszcie wrócił Durantula. Brakowało takiej jego gry w ostatnich meczach, mam nadzieję że już tak zostanie do ostatniego meczu Finałów NBA. Phila też się widać wzięła za robotę, eygrali na dużej swobofzie i to bez JoJo. No i Pop z ekipą robi swoje. Myślę że spokojnie wygrają drugi mecz w San Antonio i nawet jeśli przegrają mecz nr 5 w Denver to potem u siebie dokończą robotę. W półfinałach z Oklahomą ( raczej stawiam na nich niż na Portland) też nie będą bez szans.
Panie Woyu, Derrick Whyte? Toż to Derrick White