Bardzo szybko i tuż po pierwszych rozmowach z trenerem – sternicy L.A. Lakers – doszli do porozumienia w sprawie trzyletniego kontraktu z ex szkoleniowcem Orlando Magic i Indiany Pacers – Frankiem Vogelem. Krótko po tym jak Tyronn Lue nie zdecydował się na podobny kontrakt (oraz współpracę z Vogelem i Jasonem Kiddem) Rob Pelinka i Jeannie Buss zdecydowali się na przekazanie trenerskich sterów 45-letniemu trenerowi. Vogel w swojej przygodzie z poprzednimi klubami osiągnął bilans 304-291 i 5-krotnie gościł w play offs (4x z Indianą), dwukrotnie kończąc sezona na finale konferencji wschodniej. Jak będzie tym razem?
Vogel zgodził się na współpracę z Jasonem Kiddem i ex All Star będzie jego najbliższym asystentem. Kidd ma być odpowiedzialny na bliższą współpracę z młodymi graczami, a zwłaszcza z Lonzo Ballem. Vogel natomiast ma zwrócić większą uwagę na defensywę Lakers, która w ostatnich rozgrywkach często przypominała „ser szwajcarski”.
Now szkoleniowiec Jeziorowców ma mieć wpływ na wybór zawodników w nadchodzącym drafcie. Do niego i Roba Pelinki będzie też należał dobór graczy m.in. do LeBrona Jamesa. Niewykluczone, że właśnie osoba Vogela, a nie wcześniej anonsowanego Lue, pomoże Lakersom w wyjściu z kryzysu i dobraniu graczy większego kalibru aniżej JaVale McGee, Lance Stephenson czy Michael Beasley…
Zobaczymy,czy Vogel wyciągnie coś więcej z Lakers niż Walton. I czy inni nie będą mu się wpierniczać ani w taktykę, ani w decyzje personalne. W każdym razie Lakers zrobili pierwszy jakiś sensowny ruch od dłuższego czasu.
Ja się zastanawiam czy Vogel z Kiddem rzeczywiście będą się dogadywać? Dwóch samców alfa w jednym zespole. Czy Kidd nie będzie miał przypadkiem zapędów, aby rządzić w drużynie?
Tak swoją drogą bezrobocie musiało mu dość mocno doskwierać skoro zdecydował się na asystenturę, a nie bycie head coachem.
Lue się zagotowało pod czajnikiem. Cieszcie się bracia. Alleluja.
A ktoś mi powie dlaczego Mark Jackson przez tyle lat jest traktowany jak trędowaty?
Aż tak bardzo stracił „szatnię”.
teraz jest doskonały moment by wskrzesić Jacksona zatrudniając go w Sixers. Mógłby porządnie poukładać potencjał tej drużyny i powalczyć o finał. Być może Simmons by się przy nim rozwinął?
Jackson – nie rozumiem, może chodzi o jego zasady i dyscyplinę, podobnie Patrick Ewing tyle lat jako asystent i zawsze odpada w przedbiegach…
Thibsa brałbym jako asystenta/ trenera obrony