Portland Trail Blazers – Golden State Warriors 111:114 (0-2)
Świetna trzecia kwarta oraz końcówka spotkania w wykonaniu Warriors dała zwycięstwo numer dwa w serii z Blazers. Do przerwy goście zaskakiwali pozytywnie swoich kibiców prowadząc 65-50. Trzecia odsłona to jednak popis Warriors ze Splash Brothers na czele. Na ostatnią kwartę obie drużyny wychodziły na parkiet przy stanie remisowym. Kluczową akcję w końcówce wykonał w ofensywie Stephen Curry (37pts, 8reb, 8ast), który pięknym podaniem obsłużył Draymonda Greena (16pts, 10reb, 7ast, 5blk), który zdobył pewne dwa punkty. Następnie w defensywie Andre Iguodala (4pkt, 5reb, 4ast), który ukradł piłkę Damianowi Lillardowi (23pts, 5-12fg3, 10ast) czyhającego tylko na izolację i akcję 1 na 1 na dogrywkę. Świetną zmianę z ławki dał Seth Curry, autor 16 punktów w tym 4 celnych trafień zza łuku. Blazers trafili aż 2 razy więcej prób z dystansu od swoich rywali (18-9fg3). Warriors natomiast lepiej zbierali i dzielili się piłką (50-37reb, 30-23ast).
Witam po raz pierwszy . To co zrobili w obronie w trzeciej kwarcie golden to
mistrzostwo .
Zwariowany mecz…Pierwsza połowa zdecydowanie dla Blazers – Warriors senni i nieobecni. Jest niesamowita łatwość z jaką ta drużyna potrafi odjechać rywalom – vide 3 kwarta. W czwartej mieliśmy małe jo-jo – wydawało się że Portland mając 8 punktów przewagi na ok 3 minuty do końca wywiozą zwycięstwo… Ale Warriors znowu docisnęli i wyrwali zwycięstwo. Brawa dla Iguodali za grę w obronie – trudno go było dzisiaj minąć. Bardzo dobry Looney. Green trochę mniej w energetyczny niż w meczach z Houston ale też piękną linijkę uzbierał. Teraz wygrać 1 mecz w Portland i zamykamy sprawę w 5 grach…
Recepta na mistrzowskich Warriors jest banalnie prosta, nie pozwolić grać KD, nie czarujmy się, nikt go tam nigdy nie chciał, Kerr musi być prze szczęśliwy kiedy Flip i Flap (KD i DMC) nie grają.
Albo mi pamięć nie służy albo coś pomyliłem – ale wydaje mi się że z KD zdobyli dwa tytuły? Durant nie jest w Warriors niezbędny – ale nie jest też niepotrzebny. I bardzo bym chciał żeby był gotowy na Finały – bo bez niego z Portland sobie poradzą ale na Bucks lub Raptors będzie potrzebny. I coś mam wrażenie że Kerr mając go dostępnego nie posłucha Twoich rad i wpuści go w S5.
August – „ale wydaje mi się że z KD zdobyli dwa tytuły”
prawie… KD zdobył 2 tytuły z Warriors, a nie Warriors z KD, niby mała różnica ale jednak
bo równie dobrze można napisać „ale wydaje mi się że z Davidem Westem zdobyli dwa tytuły”
No to powiedz mi kto dostał MVP tychże dwóch wygranych finałów, hmmmm moment przecież to był KD. Nie wiem jak można uznać jednego zawodnika najlepszym graczem finałów i równocześnie twierdzić że bez niego drużyna gra lepiej.
słabe to porównanie:-)))
nie można tak „równie dobrze napisać..,” tj. porównać wkładu KD w mistrzostwa GSW z tym co dał zespołowi West – KD był 2 x MVP Finałów, a David West?
grali „na Duranta” to i MVP dostawał, komuś trzeba dać ten tytuł (z zwycięskiej drużyny) zawsze
to jest taka sama dyskusja co z Leosiem, jak się mi trza wykłócać kto dla kogo był ważniejszy, kto komu więcej zawdzięcza, bo w przypadku Leosia też ktoś co chwila pisze że zdobył mistrza Spursom i „powinni mu dziękować”
Nie dyskutujcie z tym trolem.
Fajne zawody. Sporo wnieśli dla Warriors Green (chyba 4 czapy w pierwszej kwarcie), Looney jest bardzo wartościowy jako zmiennik. Po drugiej stronie na prawdę solidnie Hood (później zupełnie przygasł) a zupełnie świetny młodszy Curry. Kilka razy zawstydził brata czy to kradną mu piłkę czy trafiając trójkę ;in your face!’
Pop, Durantowi trzeba oddać to co ”durantowskie”. Przypomnę, że w zeszłorocznych play offs Warriors grali pięć spotkań bez Curry’ego i też wygrywali. Wówczas Durant prowadził zespół. Jeżeli mnie pamięć nie myli to Steph i Klay osobiście nakłaniali Kevina do przeprowadzki do Oakland. Sumując: Warriors to po prostu znakomity team. Jeden z lepszych w historii NBA, przynajmniej w ataku, choć tytuły mówią same za siebie.
Tak jak ostatnio pisałem, przeprowadzka KD była im na tyle potrzebna żeby zlikwidować bezpośrednie zagrożenie ze strony Thunder, a że sam Durant był bardzo chętny to wystarczyło go „osobiście nakłaniać” czyli inaczej, po prostu se pogadali w kumpelskiej atmosferze.
Zaraz wyjdzie, że Durant to zawodnik na poziomie role player w Memphis…
w ogóle nic takiego nie było powiedziane, po prostu GSW mogli se podpisać byle kogo a mistrzostwa i tak by były (byle kto w sensie, każdy porządny zawodnik weteran, który uzupełni skład)
bynajmniej nie jest to żaden role player, raczej po prostu leniwy skurwol który dźwignął swoją wartość marketingową przechodząc do mistrzowskiej drużyny, a do Memphis w życiu by nie poszedł, bo nie miałby jaj prowadzić takiej drużyny jak robi to do dzisiaj Conley (lub do niedawna Gasol)
prawdziwym mistrzem jest Grek, to jest lider z prawdziwego zdarzenia, takim mistrzem był CP3 w Clippers, Jokic w Nuggets, czy Lillard w Blazers
Po tym co liderzy GSW pokazali w przegranych finałach, to nie są wcale takie oczywiste te kolejne mistrzostwa. Ja też nie byłem fanem decyzji KD, jednak trzeba mu oddać, to co królewskie. W dwóch poprzednich finałach grał na kosmicznym poziomie. Okazał się liderem i najlepszym zawodnikiem w takim otoczeniu, co też wiele mówi o jego umiejętnościach.
Do Popa: Durant był również najskuteczniejszym strzelcem w reprezentacji Stanów podczas mistrzostw świata w 2010 oraz Olimpiad w 2012 i 2016 roku. Znowu na niego grali? A może wszystkich kolegów z reprezentacji po prostu przekupił? Nie wspomnę o czterech tytułach najlepszego strzelca NBA w barwach Oklahomy. Pop, masz prawo nie lubić K.D. Opanuj się jednak jednak.