W trzecim meczu pomiędzy Bucks i Raptors brakowało bardzo niewiele by to Bucks przybliżyli się o krok do wielkiego finału ligi. Teraz z perspektywy czwartego meczu może się okazać, że nie wykorzystanie szansy przez Kozły może odwrócić losy rywalizacji. Toronto Raptors po bardzo udanym dla siebie spotkaniu doprowadziło do remisu i kto wie czy nie znalazło sposobu na wyżej rozstawionego rywala?
Od drugiej kwarty czwartego meczu to ekipa Nicka Nurse’a dyktowała warunki na swoim parkiecie. Seria punktów Normana Powella (18 w meczu) oraz Serge’a Ibaki (17 pkt i 13 zb) dała miejscowym nadzieję na końcową wygraną. Rezerowi Raps odciążyli swojego lidera – Kawhia Leonarda (19 pkt i 7 zb) – i pchnęła zespół w kierunku ważnej wygranej. Nie byłoby sukcesu Raps bez lepiej grającego Freda VanVleeta (13 pkt i 3/3 za trzy).
Raptors od drugiej odsłony przejęli kontrolę nad spotkaniem i powiększali przewagę z następnymi i kolejnymi 12 minutami gry. Do swoich najlepszych występów nawiązał Kyle Lowry, który okazał się kluczem do sukcesu notując 25 pkt i 6 as. Znów solidnie zaprezentował się też Marc Gasol, który po krytyce z pierwszych dwóch meczów, zapunktował na poziomie 17 oczek i dołożył 7 asyst.
Z drugiej strony świetnie prezentowali się liderzy gości; Giannis zanotował 25 pkt i 10 zb, trafiając 9 z 17 rzutów z gry. Khris Middleton by jeszcze lepszy notując 30 punktów przy skuteczności 11/15 z gry! Mimo wszystko te wyniki nie wystarczyły gościom do trzeciej wygranej…
Bucks zabrakło wsparcia zadaniowców i to ich poczynania najbardziej ograniczyli rywale. George Hill, który wyrastał na cichego bohatera serii zanotował tylko 5 oczek. Malcolm Brogdon trafił tylko 2 z 11 rzutów. Do tego starterzy nie wniesli wiele więcej; Eric Bledsoe zanotował 2 na 7 z gry, a Brook Lopez zakończył mecz z 8 pkt i 2 zb (będąc kompletnie w cieniu Marca Gasola). Teraz wracamy do Milwaukee na G#5.
Wynik: 120-102 dla Raptors, stan rywalizacji 2-2
Game 5 może być decydujcy. Jeżeli wygrają Bucks, to mogą to zakończyć w 6 meczach. Z kolei 3 wygrana z rzędu Raptors da im potężnego kopa i poziom adrenaliny w Air Canada Centre sięgnie zenitu. Po tych dwóch meczach widać jak brakowało Gasola na początku rywalizacji. Jak z Ibaką dalej tak będą grali to kto wie? W każdym razie jest ostra, zacięta rywalizacja, nie ma łatwych punktów. Zupełnie inna seria niż na zachodzie. Tam jest fun Curry.
Nie tylko moze, ale wrecz [mecz numer 5] bedzie decydujacy:
„In all rounds since in NBA playoff history, the team snapping a 2-2 tie wins the series 82.4 percent of the time (168 out of 204 teams).”
Zreszta oba zespoly powinny starac sie to zakonczyc w 6 meczach, jesli chca miec realna szanse na nawiazanie walki z Warriors, bo taki scenariusz da im 4 dni wolnego vs tylko 2 jesli wygraja potrzebny bedzie G7.
GSW beda miec 9 dni wolnego i o ile przyjmuje do wiadomosci argument o wypadnieciu z meczu rytmowego, to w tej chwili dla Warriors tak dluga przerwa to doskonala wiadomosc bo oznacza, ze najprawdopodobniej na finaly zdrowi beda Iguodala, Durant, Cousins, a Curry i Thompson wypoczna i podlecza drobne urazy.
Coach K– Nie istotne ile meczów będą grali Raptors, bo finały i tak mają już ustalony termin. Nawet jak by skończyli w 4 meczach z Bucks, to nie zaczynali by finałów wcześniej.
@Marek prosze czytac ze zrozumieniem albo policzyc sobie w kalendarzu – przeciez ja nic nie napisalem o tym ze rozklad moze ulec zmianie. Finaly zaczynaja sie 30 maja i GSW maja 9 dni przerwy, a ECF winner 2 lub 4. Pozdrawiam
to co eksperci, miało być 4:0 potem 4:1 a teraz co będzie 4:2?
??
http://www.enbiej.pl/2019/05/15/zapowiedz-playoffs-2019-ecf-bucks-vs-raptors/
No niestety Bucks zostali nadgryzieni i nie wiem czy to nie wpłynie na ich psychike. Do tej pory szli jak walec, nagle ściana. Sam już nie wiem jaki finał byłby ciekawszy, z jednej stronie Giannis – Durant po obu stronach parkietu = miód na nasze oczy, a zdrugiej Kawhi i te bestie pod koszem w postacji Gasola i Ibaki mogą zatrzymac łatwe punkty z pomalowanego i warriors będzie musiała siedziec trójka (tez pod presja).
Mam takie udczucia, że jednak Raptors mieliby większe szanse z Warriors – Kawhi, Siakam, Lowry, Gasol, Ibaka, Green może przypomnij jak się rzuca za 3 jak był w finałach ze Spurs….
Nie ma co się łudzić Norbi- czy Warriors zagrają z Bucks, czy z Raptors to i tak wygrają 4-1. NIESTETY.
Woy, chodzi mi o tym co pisaliście przy stanie 2:0. Nie uważacie że powinna być jakaś zmiana pod względem takim że drużyna grająca teoretycznie z łatwiejszym przeciwnikiem mają „handicap” w postaci odpoczynku, drużyna grająca z wymagającym przeciwnikiem męczy się stosunkowo dłużej i wchodząc do finału nie mają jeszcze cięż ego wyzwania ? może tydzień odpoczynku przed finałem a nie od razu wchodzenie w tą fazę, jak uważacie?
Gra sie do 4 zwyciestw. Wygrasz wczesniej niz po 7 meczach to w nagrode masz wiecej przerwy. Proste.
Kto pisał? Gdzie ??
http://www.enbiej.pl/2019/05/18/wyniki-i-statystyki-dzien-34-giannis-bucks-i-2-0/
http://www.enbiej.pl/2019/05/20/wyniki-i-statystyki-playoffs-dzien-36-dwie-dogrywki-w-toronto/
Zwrócicie uwagę że po 7 meczu 76-Raptors , dinozaury niemalże wygrały 1 mecz z Bucks ale wiadomo 7 meczy dało się we znak Torontyczkom, jakby np mieli te 2 dni więcej odpoczynku to właśnie czy by już nie było po serii ? :D
W sezonie grają codziennie albo co dwa dni – dadzą radę… Po 3 meczu pisałem że Giannis w następnym meczu rzuci swoje (i w sumie rzucił) ale nie wiadomo czy równie dobrze zagrają Hill i Brogodon. No i się sprawdziło. Potencjały obydwu drużyn są zbliżone i tu walka może być do samego końca. Czy to lepiej czy gorzej w perspektywie walki z Warriors? Trudno powiedzieć bo czasem długa przerwa potrafi przeszkadzać, ale dla Wojowników to zdecydowanie lepiej bo mają okazję się podleczyć. Przy 7 meczach Raptors mogą być mocmo zmęczeni bo to druga taka seria po ’76. Bucks grali trochę mniej i bycie w meczowym rytmie może im sprzyjać. Ale też mam wrażenie że Warriors łatwiej sobie poradzą z Kozłami – szczególnie jeśli wrócą Durant i Cousins.
Nie powiem – zaimponowali mi Rapsi. Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Teraz z pewnością psychologiczna przewaga jest po stronie Toronto i współczesnego boga koszykówki Kałaja.
Co zdecyduje w ostatecznym rozstrzygnięciu? Kontuzje? Faule, Szczęśliwy rzut? Sędziowie? Forma jakiegoś zespołu? Trenerskie zagrywki?
Tak, czy siak – ogląda sie to genialnie, zwłaszcza, że obie drużyny lubię.
Bardzo jestem ciekaw , czy decydującym elementem będzie doświadczenie koszykarzy już zebrane w PO. NA dziś skłonny jestem przyznać, że Toronto ma więcej w tym zakresie.
Nie mogę się doczekać Game 5!
Sija
Nie odnieśliście wrażenia ze Kawhi grał na pół gwizdka dziś ?
Z kontuzją…
Dokładnie. Zobacz ile przesiedział na ławce z jakimiś okładami na kolanach. Przy tym posterze lewą ręką nad Giannisem przy lądowaniu kolano chyba mocno ucierpiało. Mam nadzieję że się nie posypie i łykną Bucks. Zasłużyli na to!
Fajne jest oglądanie/śledzenie rywalizacji, w której lubi się obie drużyny. Sam nie wiem, kto ma większe szanse z Warriors. Jak ktoś wspomniał, pojedynek Durant – Giannis będzie niesamowity, a z kolei Kawhi Leonard walczący z bardzo mocnymi Warriors, to może być super widowisko. Oby tylko był zdrowy w razie finałów.
Mogę się mylić ale moim zdaniem już jest po serii. (obym się nie mylił bo zacny kurs na Raptors)
Bledsoe i Lopez juz maja z tyłu głowy ze zostali zdominowani a niestety oni psychicznie nie są jacyś mega mocni szczegolnie Eric.
Middleton lepiej zagrać nie może – Giannis rzucił co mógł rzucic wiele razy podwajali potrajali pomalowane i tylko dlatego oddał tylko 17 rzutów.
Jedyne co może zmienić serię to sędziowie którzy mogą gwizdać wszystko na Giannisie ale mam nadzięję że to sie nie stanie.