Golden State Warriors – Toronto Raptors 109:104 (1-1)
Broniący tytułu Warriors zrealizowali swój plan, który polegał na wyrwaniu przynajmniej jednego meczu z pierwszych dwóch rozgrywanych w Kanadzie. Kluczowa okazała się trzecia kwarta, którą „Wojownicy” wygrali 34-21. Warto jednak dodać, że drugą połowę goście rozpoczęli od serii 18-0 a Raptors zapomnieli chyba wyjść z szatni na trzecią kwartę bo pierwsze punkty zdobyli dopiero w połowie tej odsłony. Ofensywa zwycięzców dzisiejszych zawodów wyglądała znacznie lepiej niż w pierwszym starciu między tymi ekipami. Dwa razy więcej asyst (34-17) oraz duża różnica w skuteczności z gry obu zespołów (46%fg – 37%fg) to chyba dwie najważniejsze statystyki tego pojedynku, które najbardziej przyczyniły się do sukcesu jednych i porażki drugich. Tym razem Kawhi Leonard (34pts, 14reb) nie dostał już tak dużego wsparcia od swoich kolegów z drużyny. Pascal Siakam (12pts, 5-18fg, 0-3fg3) był nieskuteczny a Kyle Lowry (13pts, 4-11fg, 2ast) przez całe spotkanie miał problemy z faulami aż ostatecznie końcówkę meczu obejrzał z ławki. Steve Kerr zrobił jedną zmianę w wyjściowej piątce, mianowicie do podstawowego składu ponownie wskoczył DeMarcus Cousins (11pts, 10reb, 6ast). Stephen Curry (23pts, 6-17fg, 3-10fg3) tym razem nieco zawiódł w ofensywie pod względem skuteczności ale za to myślę, że warto pochwalić go dzisiaj za grę w obronie czego efektem są chociażby zanotowane trzy przechwyty. Najlepszym punktującym GSW był tym razem Klay Thompson (25pts, 10-17fg, 4-6fg3), który swoją drogą nabawił się niegroźnego urazu. Blisko kolejnego triple-double był Draymond Green (17pts, 10reb, 9ast), który rozgrywa świetne playoffs.
Toronto to chyba nie chciało wygrać tego meczu…
strasznie umoczyli. Kto wie czy tym meczem nie przekreślili swoich szans na sensacyjną wygraną? 2-0 byłoby wielkim wynikiem w starciu z Mistrzami. A tak to może się nawet skończyć 1-4…
Dzisiaj wygrała gra drużynowa… Przyjemnie było patrzeć jak Warriors dzielą się piłką. 34 asysty przy 82 rzutach – nieźle. I to podawał każdy. Kuzyn zaczyna pracować na swój pierwszy tytuł – bo chociaż rusza się ciężko to dzisiaj ładnie ogrywał Gasola i Ibakę. Green gra swoje i jeśli utrzyma ten poziom to powinien dostać MVP finału i ogólkie playoffu. Toronto dzisiaj bardzo słabo ze skutecznością. Warriors do dobrej obrony na obwodzie zagęścili strefę podkoszową i Siakam już tak łatwo bie mógł zdobywać punktów. Lowry może i bronił ale w ofensywie cienko. Kawhi zresztą też – blisko połowę punktów rzucił z wolnych. Cóż jeśli wróci Durant to możemy kedzcze tylko trzy mecze obejrzeć. Chociaż ja nadal srawiam na 4-2 i zwycięstwo Golden State u siebie
Ktoś wie co ze zdrowiem Klaya? Zagra w G3? W G1 Raptorom siedziało. Dziś nie. Ot cała różnica. Czystych pozycji mieli bez liku- wystarczyło to wykorzystać. A zresztą- początek meczu GSW miało bardzo słaby (skuteczność na poziomie 20-kilku %) a i tak byli w grze. Moim zdaniem było do przewidzenia, że trójka Gasol-Green-Siakam zagra tylko gorzej niż w G1 i to się potwierdziło. Po stronie GSW wypada pochwalić Cook’a (dwie ważne trójki z 45 stopni) i Cousinsa (rusza się strasznie ale dziś zrobił różnicę m.in. świetnymi asystami).
fajne te szachy i strategie pomiędzy Raptors i Warriors – drużyny (trenerzy) rozpracowują strategie i dopasowują obronę i atak. Momentami Raptors wyglądają właśnie jak młode Warriors z 2015/16, gra drużynowa.
Na plus GSW – Draymond podbił swoje triple double dorzucając więcej w ataku i biega, kręci tempo, motywację. Ławka i wszyscy (11 zawodników w rotacji) coś dali od siebie. Klay brawo. Curry solidnie, lepiej w obronie niż w ataku (w końcówce delikatne błędy lub mocna presja i obrona Toronto).
Toronto postawiło na co ich ciągnęło w poprzedniej serii a GSW pozwolili… KL niech rzuca, jednak gdy reszta Raptors słabiej, to na korzyść GSW… dać liderowi się nawrzucać a reszta jak wróci do słabszej formy, normy rzutowej (Lowry, Gasol) to są mniejszym zagrożeniem, niż KL, który podaje do kolegów na czyste pozycje.
Obojętne czy będzie 5, 6, 7 spotkań – raczej wzsystkie będą zacięte.
GSW od dawna ma tą dziwną tendencję… co przyprawia o nerwy i emocje, mianowicie, grają jak stary diesel zimą, i potrzebują dużo czasu na rozruch lub nonszalancko odposzczają, którąś ćwiartkę, by wskoczyć na run w swoim stylu…
Thompson doznał urazu dwójki (hamstring) i dziś MRI. Zdrowie nie dopieszcza wojowników.
Kolejny raz, gdy Raptors grają ósemką podczas gdy Kerr wrzuca prawie wszystkich dostępnych (11 graczy)… czy Raptors wytrzymają tempo tylu minut. Tak jak Vanvleet gra 30-38minut z ławki, jeśli wróci KD tak widzę na początek 20-30minut w drugim składzie a punkty się posypią…
Pytanko mam. Nie życzę nikomu źle, ale jak wygląda sytuacja zdrowotna graczy GSW? Seria 18:0 w trzeciej kwarcie – dramat, ale jeszcze wierzę w Dinozaury.
Klay ma dziś rezonans i wynik, KD w procesie, Boogie wyszedł, z urazami poleczonymi grają Iggy, Steph,
info o Looney’u
Connor Letourneau 8godz temu tweet: X-rays on Kevon Looney (chest) came back clean.
Z wypowiedzi wynikało, że Looney i Klay mogą zagrać pomimo bólu.. nie wiem czy blokady są dozwolone w NBA?
Istny szpital…ale Kawhi cjuba też z kontuzją biega.
jutro obejrzę wi skomentuję, więc czekajcie czujnie ;-) dzisiaj mogę napisać że nie tak miało być, ale poczekajmy co będzie po 4, jak remis to Raps wciąż w grze
serio myślisz że ktoś czeka na te twoje wypociny i bzdury ? ogarnij się
to było dobre misiu, trafiłeś w sedno, gdyby wszyscy tak strzelali to by ludzie na wojnach nie umierali, brawo
Porównywanie Leonarda do Jordana (co robi W. Michałowicz) to przesada. Kawhi w tym meczu spudłował swoje cztery ostatnie próby. Miał też w końcówce stratę.
Tak i nie, Leonard fizycznie najbardziej przypomina mi Jordana od lat, te jego wielkie łapska, muskulatura, sylwetka i możliwości defensywne są najbardziej zbliżone z graczy teraz grających w NBA, brakuje ofensywy i błyskawicznego przejścia z obrony do ataku jak robił Jordan ale to był cały system byków nie tylko samego Jordana. Poza tym KL nie był kreowany na samodzielnego lidera przez całe granie w SAS bo jest tam inna polityka i liczy się bardziej drużyna niż popisy jednego gracza przez co mam wrażenie KL nigdy nie będzie miał takiej pewności jak Jordan. Jordan to Tygrys a KL to Tygrys wypuszczony z klatki tego się nie da zmienić ale nie można powiedzieć, że On nie przypomina Jordana. Jakie czasy taki Jordan ;)
Porównanie kogokolwiek do Jordana to przesada…
porównanie Jordana do Jordana to przesada
Może chodzi o DeAndre… ;)