Już przed ostatnim trade deadline mówiło się o możliwym transferze Conleya. Wtedy z ekipą Grizzlies pożegnał się Marc Gasol. Dzisiaj ostatni spośród graczy stanowiących trzon ekipy „Grit & Grind” pożegnał się z drużyną Niedźwiedzi.
W zamian za niego Miśki otrzymają: Kyle’a Korvera, Jae’a Crowdera, Grysona Allena oraz dwa wybory w Drafcie:
- nr 23 tegorocznego naboru (który, według tego, co się mówi, będą gotowi oddać)
- chroniony wybór w pierwszej rundzie Draftu 2020 („chronienie” omówione na poniższej grafice)
Jazz mają teraz klasowego (chociaż nie elitarnego) rozgrywającego. Niepewna jest zatem przyszłość Ricky’ego Rubio, który w Utah uczynił spore postępy jeśli chodzi o rzuty. Najpewniej zatem nie podpisze z Jazz nowej umowy.
Memphis dostało kolejne elementy do przebudowy – dwa wybory w Drafcie oraz młodego Allena. Pozbyli się też bardzo dużej umowy Conleya (67 mln $ za dwa lata). Korver i Crowder po najbliższym sezonie będą wolnymi agentami – zatem już teraz zyskali 17 mln $ , a za rok będą mieli ponad 30 wolnych „baniek” do wydania. Być może też przyda się doświadczenie Kyle’a – kto wie, czy nie zostanie mentorem dla młodych Niedźwiedzi.
Moja ocena tego transferu?
Ze strony Memphis – jestem na tak. Z jednej strony można by chcieć więcej za Conleya, który przecież jeszcze nie tak dawno grał na poziomie meczu gwiazd. Ale zarówno wiek, jak i kontuzje mocno się na nim odcisnęły. To i tak szczęście, że udało się opchnąć jego ogromny kontrakt. Wybory w Drafcie, które dostali, może nie są zbyt wysokie, ale być może uda im się wyciągnąć jakieś perełki.
Ze strony Jazz – również jestem na tak. Oddali co prawda trochę (Crowder i Korver w kontekście Playoffs mogli być bardzo przydatni), ale też są to aż tak ważne nazwiska. Problemem może być brak miejsca w Salary Cap na podpisanie kogoś jeszcze. Conley zajmie tam więcej miejsca w tym sezonie niż trio Rubio-Korver-Crowder w poprzednich rozgrywkach. Czy się opłaci – zobaczymy po formie w tym sezonie. Jednak, mimo wszystko, Mike dalej ma coś do udowodnienia. Może stać go jeszcze na wielki sezon? Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć go razem z Mitchellem. Rozgrywający z rzutem – może właśnie tego potrzebowali Jazz?
Jeszcze trochę o Conleyu:
Mike grał w Grizzlies od 2007 roku – został przez nich wybrany z 4 numerem tamtego Draftu. Początkowo był zmiennikiem Kyle’a Lowry’ego, ale kiedy tamten został wytransferowany to właśnie Conley został podstawowym rozgrywającym. Następnie, wraz z Zach’em Randolphem, Marc’em Gasolem i Tony’m Allenem stanowił o sile zespołu z Memphis. W latach 2011-2017 co roku grali oni w Playoffs – a w 2013 dotarli nawet do Finałów Konferencji. Nazywano ich „Grid&Grind” – od twardej, fizycznej gry, którą prezentowali. Potem jednak wszystko zaczęło się sypać – drużyna niemal bez rzutu za 3 miała coraz mniejsze szanse w NBA, a i sami gracze starzeli się. Stopniowo odchodzili kolejni gracze. Aż w końcu został sam Conley. Teraz i on opuści Memphis – można powiedzieć, że w NBA skończyła się pewna epoka.
Conley, Mitchell, Gobert — to nie będzie jazz, tylko rock! :-)
może ktoś przechwyci Korvera…
a to mało powiedziane o zagrożonej pozycji Rubio, sam z miesiąc temu wspomniał, że klub go nie chce
Dobry steal. Jazz teraz potrzebują strzelca i lepszej formy Mitchella. Off season jak i następne rozgrywki będą ciekawe.