Miami Heat (14-5) – Brooklyn Nets (10-10) 109:106
Goran Dragic (24pts, 9-18pts, 3-6fg3) był najlepszym strzelcem Heat w wygranym meczu wyjazdowym przeciwko Nets. Dobrą stroną gości była konsekwentna gra na tablicach. 16 do 9 wygrana zbiórka w ataku a z pewnością duża w tym zasługa Bam’a Adebayo (17pts, 16reb, 6oreb). Dla gospodarzy 29 punktów zainkasował Spencer Dinwiddie (29pts, 10-21fg, 4-9fg3) a 25 zdobył Joe Harris (25pts, 9-16fg, 5-9fg3).
Memphis Grizzlies (6-13) – Minnesota Timberwolves (10-9) 115:107
Z pewnością trochę niespodziewanie Grizzlies ogrywają Timberwolves już po raz drugi w tym sezonie. Do sukcesu przyjezdnych poprowadził Dillon Brooks (26pts, 9-18fg, 4-5fg3). Karl-Anthony Towns (21pts, 1-10fg3, 12reb) oraz Andrew Wiggins (18pts, 6-17fg, 1-6fg3) nie byli dostatecznie skuteczni, w szczególności w rzutach z dystansu.
Boston Celtics (14-5) – New York Knicks (4-16) 113:104
Celtics zdobywają 14 wygraną w sezonie, tym razem pokonując Knicks w MSG. Bardzo dobre zawody rozegrali Jayson Tatum (30pts, 6reb, 7ast) oraz Jaylen Brown (28pts, 11-18fg, 5reb). Podobna sytuacja co w pierwszym meczu – duża przewaga w zbiórkach w ataku (16-8) na korzyść Celtics. C’s dodali do tego jeszcze 15 celnych trafień zza łuku przy zaledwie 8 w wykonaniu Knicks. To przyczyniło się do tego, że ekipa z Nowego Jorku przegrywa kolejne spotkanie.
Dallas Mavericks (13-6) – Los Angeles Lakers (17-3) 114:100
Trzecia kwarta wygrana przez Mavericks 35:17 okazała się być kluczowa dla końcowego rozstrzygnięcia tego starcia. Seria 10 wygranych meczów z rzędu przez Lakers dobiegła końca. Ekipa z LA wciąż pozostaje jednak najlepszą drużyną na zachodzie. LeBron James (25pts, 9reb, 8ast) rozegrał fantastyczny i widowiskowy pojedynek indywidualny z Luką Doncicem (27pts, 9reb, 10ast).
Oklahoma City Thunder (8-11) – New Orleans Pelicans (6-14) 107:104
23 punkty i 11 zbiórek zdobył Danilo Gallinari a Thunder pokonali na wyjeździe Pelicans. Co ciekawe to 8 zwycięstwo „Grzmotów” w tym sezonie a prawie połowa z nich (trzy) zostały zdobyte na właśnie „Pelikanach”. Dla gospodarzy 26 „oczek” zanotował Jrue Holiday.
San Antonio Spurs (7-14) – Detroit Pistons (7-13) 98:132
Kolejna porażka Spurs. Ostatnie zwycięstwo nad Clippers było chyba jak widać tylko wypadkiem przy pracy… Druga połowa wygrana przez Pistons aż 73-47. Dzień konia miał Christian Wood (28pts, 11-14fg, 10reb), który miał dziś ewidentnie gorący nadgarstek.
Utah Jazz (12-8) – Toronto Raptors (15-4) 110:130
Myśleliście, że wygrana połowa 73-47 Pistons ze Spurs to pogrom? To co powiecie na to? 77-37(!), przy takim wyniku drużyny schodziły na przerwę do szatni. Oczywiście Jazz nie odrobili już tej straty, zdołali ją nieco zredukować ale to nadal był mecz pozbawiony emocji. Pascal Siakam (35pts, 14-22fg, 5-9fg3) był najlepszym zawodnikiem na parkiecie. Świetnie z rozegrania został wyłączony Mike Conley (20pts, 3reb, 2ast), który jak na swoje możliwości rozegrał bardzo przeciętne zawody z resztą już nie pierwszy raz w tych rozgrywkach.
Golden State Warriors (4-17) – Orlando Magic (8-11) 96:100
Najlepsze w sezonie 32 punkty w wykonaniu Evana Fourniera (32pts, 13-21fg, 6-10fg3) dały wygraną Magic w trudnym meczu z Warriors. Z bardzo dobrej strony pokazał się również Jonathan Isaac (14pts, 11reb, 5blk). „Wojownicy” walczyli dzielnie i młodzi zawodnicy zaprezentowali dużo charakteru na boisku. Najlepszym punktującym gości był Glenn Robinson III (19pts, 8-16fg, 3-6fg3). Zawody z double-double na koncie ukończył Willie Cauley-Stein (11pts, 12reb).
Washington Wizards (6-12) – Los Angeles Clippers (15-6) 125:150
Pierwszy w karierze 30-sto punktowy występ Rui’ego Hachimury (30pts, 13-23fg, 9reb) na nic się zdał bo Clippers bardzo pewnie poradzili sobie z Wizards. Dublet powędrował jeszcze na konto Bradley’a Beala (23pts, 11ast). Kluczem do zwycięstwa dla LAC była dobra egzekucja w ataku (55%fg-46%fg). Duet Kawhi Leonard & Paul George zdobył łącznie 65 punktów, 14 zbiórek oraz 4 asysty. Ponownie z ławki błysnęli Lou Williams (22pts, 8ast, 23min) oraz Montrezl Harrell (23pts, 15reb, 9-15fg.
Kibice w Waszygtonie musieli się chyba zastanawiać, jak to jest że zdobywają 125 punktów a i tak nie dość że przegrywają mecz to do tego jeszcze tak wysoko.
Czy NY naprawdę nie mogli wziąć chociaż 1 porządnego rozgrywającego. W S5 gra Frank N. który w tamtym roku grał jakieś ogony, Smith jr powinien przejść jakąś terapię odchudzającą. Tyle lat czekam na jakiś przełom. Sorry może tam taki klimat. Dawno temu z Indianą panienki też się posr… i R. Miller nawrzucał im kilka trójek. Szkoda na nich nerwów i czasu…