Pelicans (7-23) @ WARRIORS (6-24) 102 – 106
- finałowa odsłona – wygrana przez Warriors 28-21 – zdecydowała o 6. wygranej w sezonie byłych Mistrzów NBA. Gościom nie pomogły zdobycze punktowe Brandona Ingrama i Jrue Holiday’a (po 25 pkt). Wśród gospodarzy najlepszym strzelcem okazał się autor 25 pkt – D’Angelo Russell.
- Russell kluczową akcję zakończył celnym rzutem na 33 sek przed końcem meczu i dzięki niemu jego drużyna zwyciężyła w pojedynku najsłabszych ekip Zachodu. Trzy mecze obu drużyn w trakcie tego sezonu jak na razie dwukrotnie ułożyły się po myśli aktualnych wicemistrzów
Magic (12-17) @ BLAZERS (13-16) 103 – 118
- Portland już w pierwszej kwarcie podyktowało swoje warunki i dzięki kwarcie otwierającej mecz, wygranej 31-13, pewnie ograło rywali z Orlando. Atakiem nie do odparcia wykazali się Damian Lillard (36 pkt) i CJ McCollum (31 pkt). Niestety Blazers okupili wygraną numer 13. kolejną kontuzją. Po urazie Rodney’a Hooda kontuzji nabawił się Carmelo Anthony (kolano)
- wśród gości wyróżnił się autor dubletu – Nikola Vucević (23 pkt i 12 zb i 6 przech). Jednak jego drużyna notowała dużo gorszy procent skuteczności zza łuku (Blazers trafili 17 rzutów przy ledwie 7 Magii) oraz z gry (37% Magic i 50% PTB)
- kontuzji ramienia nabawił się Michael Carter Williams
- Hassan Whiteside zanotował 12. z rzędu double double, tym razem z 10 pkt i 17 zb
- Magicy przegrali po raz szósty w ostatnich siedmiu meczach…
T’Wolves (10-17) @ NUGGETS (19-8) 100 – 109
- Nikola Jokić z 33. triple double w karierze (22 pkt – 10 zb – 10 as), czym wyrównał osiągnięcia Boba Cousy’ego (10. na liście wszech czasów), poprowadził Nuggets do 19. wygranej w sezonie i 13. na swoim parkiecie
- miejscowi mieli najlepszego strzelca z 28 pkt w osobie Jamala Murray’a. Ponadto wszyscy gracze pierwszej piątki zdobyli co najmniej po 10 pkt
- Samorodki podobnie do Blazers podyktowali swoje warunki gry od pierwszej odsłony, wygranej 33-20
- następnie – osłabieni brakiem Karla Anthony’ego Townsa – Wolves próbowali odrabiać straty, ale niestety zabrakło im skuteczności z gry (41%) by zrównać się z gospodarzami. Najskuteczniejszym Wilkiem okazał się Andrew Wiggins z 19 pkt
- była to druga z rzędu wygrana Nuggets nad Wolves w tych rozgrywkach
Suns (11-17) @ THUNDER (14-14) 108 – 126
- rekordowy występ w karierze Shaia Gilgeousa Alexandra z 32 pkt dał Thunder wysokie, wyjazdowe zwycięstwo w Phoenix. Słabo dysponowani Suns (43% z gry i 15 strat) przegrali 5. mecz z rzędu. Dla Thunder była to 3. wygrana w serii i dzięki niej Grzmot awansował na 7. miejsce w konferencji
- miejscowym nie pomógł szybszy powrót do gry Devina Bookera (18 pkt) ani najlepszy występ pod względem skuteczności z gry (9/11 i 24 pkt) Ricky’ego Rubio
- w trzeciej odsłonie, granej praktycznie bez obrony z obu stron, Thunder wygrali 44-41. Była to jedna z najwyższych zdobyczy punktowych drużyn w sezonie na przestrzeni 12. minut
MAVS (19-9) @ Sixers (20-10) 117 – 98
- Tim Hardaway Jr (7×3 pkt i 27 pkt) oraz Kristaps Porzingis (22 pkt i 18 zb; ten drugi wynik to rekord kariery) zaprowadzili Mavs po niespodziawaną wygraną w Filadelfii. Goście grający bez Luki Doncića imponowali od pierwszej odsłony i z kwarty na kwartę podkręcali tempo swoich akcji jak również skuteczność z gry (52% i 42% za trzy). Dla Sixers była to dopiero druga porażka w sezonie przed własną publicznością
- miejscowym nie pomogła wysoka dyspozycja Joela Embiida, zdobywcy 33 pkt i 17 zb. Zawiedli natomiast Tobias Harris (7 pkt i 3/11 z gry) i Al Horford (9 pkt i 2 zb)
- Mavs w zeszłym sezonie mieli duże problemy z wygrywaniem spotkań na wyjeździe. W tych rozgrywkach odwrócili kartę i imponują bilansem 11-2 (ostatnio też pokonali Bucks przerywając serię 18. zwycięstw Kozłów)
Knicks (7-22) @ HEAT (21-8) 114 – 129
- Heat odnieśli łatwe domowe zwycięstwo nad Knicks, wygrywając pierwszą połowę 23. oczkami i mając 7. graczy na poziomie punktowych double figures. Najlepszym strzelcem z 20 pkt okazał się Bam Adebayo
- Knicks najlepszego strzelca z 30 pkt mieli w osobie Bobby’ego Portisa
- Duncan Robinson trafił 6 z 10. oddanych rzutów za trzy punkty; 18 oczek
- Heat to na dziś druga siła Wschodu, tuż za Bucks, z bilansem 21-8
Wizards (8-19) @ RAPTORS (20-8) 118 – 122
- bez kontuzjowanych Pascala Siakama, Normana Powella i Marca Gasola – Mistrzowie NBA z trudem uporali się z Wizards. Mimo, że miejscowi wygrali pierwszą odsłonę aż 40-23 (najlepsza ich pierwsza kwarta w rozgrywkach) to pozwolili gościom odrabiać straty i wynik pozostawał sprawą otwartą w finałowej odsłonie, gdy Wizards doprowadzili do remisu
- Bradley Beal z 37 pkt prowadził atak Wizards, który w ostatnich sekundach pojedynku musiał uznać wyższość miejscowych
- Kyle Lowry z 26 pkt i 9 as oraz Serge Ibaka z 23 pkt i 10 zb okazali się najjaśniejszymi punktami gospodarzy
- po 5. meczach przerwy powrócił do składu Mistrzów Fred VanVleet, autor 18 pkt i 8 as
W pozostałych meczach:
Pistons (11-18) @ CELTICS (19-7) 93-114
Słońca i Wilki wróciły do „swojego” grania. Szkoda