Cleveland Cavaliers (9-22) – Boston Celtics (22-7) 117:129
Jaylen Brown (34pts, 13-20fg, 5-10fg3) wyrównał swój najlepszy wynik w karierze i z 34 punktami na koncie poprowadził Celtics do kolejnej wygranej w sezonie. Jayson Tatum (30pts, 11-20fg, 5-10fg3) również pokazał się z bardzo dobrej strony w tym spotkaniu. Dla gości najlepszym punktującym był Kevin Love (30pts, 10-16fg, 6-11fg3).
Oklahoma City Thunder (16-15) – Charlotte Hornets (13-21) 104:102 (OT)
W bardzo wyrównanym meczu między Thunder a Hornets ostatecznie to ci pierwsi okazali się lepsi. Decydującą partię trwającą 5 minut OKC wygrali 10-8. 27 „oczek” na swoje konto zapisał Shai Gilgeous-Alexander a 24 punkty z ławki miał nieźle spisujący się w tym sezonie Dennis Schroder. Double-double powędrowało do Stevena Adamsa (14pts, 12reb). Obie drużyny zagrały słabe spotkanie co pokazują statystyki drużynowe jak chociażby skuteczność (45%fg, 16%fg3, 61%ft OKC – 42%fg, 18%fg3, 61%ft HOR).
Philadelphia 76ers (23-11) – Orlando Magic (14-17) 97:98
Małą niespodziankę sprawili swoim fanom zawodnicy Magic, którzy ograli u siebie jednym punktem faworyzowanych 76ers. Co ciekawe to już druga w tym sezonie wygrana Magic nad Sixers na dwa rozegrane mecze. Najlepszy na boisku Nikola Vucevic zdobył 16 punktów, 12 zbiórek oraz rozdał 7 asyst. Dla przyjezdnych po 24 punkty wrzucili Tobias Harris (24pts, 11reb) oraz Joel Embiid (24pts, 11reb).
Milwaukee Bucks (28-5) – Atlanta Hawks (6-26) 112:86
Pewne i spodziewane zwycięstwo odnieśli koszykarze Bucks, którzy ograli na wyjeździe Hawks. Spotkanie było kompletnie bez emocji i skończyło się już w sumie po drugiej kwarcie bowiem „Kozły” do przerwy prowadziły wynikiem 63-40. Warto zaznaczyć, że nie grał Giannis Antetokounmpo a liderem drużyny przyjezdnej był Khris Middleton (23pts, 8reb, 7ast). W Hawks najbardziej wyróżniał się rezerwowy Allen Crabbe (20pts, 7-10fg, 4-7fg3). Kontuzja Trae Younga (12pts, 3-6fg, 2-4fg3, 15min) wyklucza go z dzisiejszego meczu przeciwko Bulls.
Indiana Pacers (21-11) – Miami Heat (23-8) 112:113
Czwarte z rzędu zwycięstwo zawodników Heat. Trzeba przyznać, że są solidni w tym sezonie i wykonują naprawdę niezłą robotę. Z pewnością niewielu stawiało, że na półmetku rozgrywek będą tak wysoko w tabeli. Dzisiejsze zwycięstwo nad Pacers nie przyszło łatwo ale rywal nie był z pierwszej łapanki. Gospodarze znacząco wygrali walkę na tablicach (34-56) ale za to Pacers grali bardzo mądrą i rozważną koszykówkę popełniając zaledwie 4 straty (Heat 13). 20 punktów na koncie miał Jimmy Butler ale trafił on zaledwie 3 z 11 rzutów z gry. Kolejne bardzo przyzwoite zawody rozegrał Bam Adebayo (18pts, 15reb, 6ast).
Phoenix Suns (11-20) – Golden State Warriors (9-24) 96:105
Warriors na czwartą kwartę wychodzili przegrywając 12 punktami. Mecz ostatecznie wygrali różnicą 9 „oczek”. Niesamowity powrót podopiecznych Steve’a Kerra dał czwartą wygraną z rzędu „Wojownikom”. 31 punktów zdobył D’Angelo Russell. Największą zmorą „Słoń” w tym spotkaniu był straty. 26 popełnionych błędów własnych to zdecydowanie za dużo patrząc też na to, że przeciwnik miał ich 10. Cała drużyna gości rozegrała fatalne zawody za wyjątkiem Devina Bookera (34pts, 13-24fg, 8to).