THUNDER (17-15) @ Raptors (22-11) 98 – 97
- świetna postawa duetu Shai Gilgeous Alexander (32 pkt, 3x ten wynik na przestrzeni ostatnich 2 tygodni) – Chris Paul (25 pkt – 11 zb – 8 as) zaprowadziła Grzmot po 6. wyjazdową wygraną w sezonie. Thunder zaskoczyli rywala mocną defensywą i dobrą organizacją ataku, zwłaszcza podczas finałowej odsłony, kiedy uzyskali 7-punktowy run w kierunku wygranej
- Thunder, którzy przed sezonem byli skazywani na 'tankowanie’ znów pokazali charakter i mimo absencji Dennisa Schroedera czy Danilo Gallinariego potrafili wygrać na trudnym terenie i przy żywiołowym dopingu miejscowych fanów
- duże wrażenie mógł wywrzeć Chris Paul, który nie popisał się w finałowych minutach dwoma z rzędu stratami, ale do tego momentu idealnie kreował i otwierał kolegów, świetnie dyrygując nimi nie tylko na parkiecie, ale i z bocznej lini boiska. CP-3 był o 2 asysty od triple double
- cichym bohaterem, z ławki, okazał się Nerlens Noel. Noel był bezbłędny trafiając wszystkie 5 rzutów z gry, ale i dodając do dorobku 3 bloki i 3 przechwyty. Przy jego obecności na parkiecie Mistrzowie nie byli w stanie zdobyć punktów z bliskiej odległości
- wśród pokonanych wyróżnili się Fred VanVleet i Kyle Lowry. Obaj zanotowali po 20 pkt, jednak w decydującej akcji meczu trzypunktowa próba VanVleeta nie przyniosła oczekiwanego efektu…
- warto podkreślić, że Raps znów zagrali bez kontuzjowanych Siakama-Gasola-Powella
- Thunder po słabym początku sezonu mają się znacznie lepiej i w ostatnich 10. meczach wygrali 7.krotnie (to drugi najlepszy wynik na Zachodzie po bilansie Nuggets, 9-1)
Hornets (13-22) @ GRIZZLIES (13-21) 104 – 117
- kolejny słabszy rzutowo mecz Devonte’ Grahama odbił się na wyniku u przyjezdnych. Hornets zanotowali 43% skuteczność z gry w hali FedEx, a ich punktowy lider trafił tylko 5 z 18. rzutów z gry
- Grizzlies od pierwszej kwarty przejęli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie (31-20) i dzięki zbilansowanemu atakowi (5. graczy na poziomie punktowych double figures) zanotowali 7. domową porażkę
- gospodarzom nie zaszkodził słabszy występ Ja Moranta (2/8 z gry i 6 pkt). Ich liderem punktowym okazał się Dillon Brooks (20 pkt)
- ciekawostka, Grizzlies notują bilans 8-0, kiedy Brooks notuje co najmniej 20 pkt
Rockets (22-11) @ PELICANS (11-23) 112 – 127
- Rockets zagrali bez Jamesa Hardena i Russella Westbrooka, a rywale wykorzystali ten fakt w najlepsze. W najlepsze wykorzystał go Lonzo Ball, który rozegrał swój życiowy mecz na poziomie 7. dystansowych trafień!
- Pels mieli 4.graczy na poziomie co najmniej 20 pkt. Ball zanotował 27 pkt – 8 as – 10 zb, 27 pkt miał też Brandon Ingram, a po 25 oczek wrzucili rywalom E’Twaun Moore oraz Jrue Holiday. Tak grający Pels trafili 18 rzutów z dystansu na poziomie 40 % skuteczności
- New Orleans swoje momentum zanotowali w finałowej odsłonie, wygrywając ostatnie 12 minut aż 41-19!
- Rockets najlepszego strzelca mieli w osobie Danuela House’a Jr, autora 22 pkt
- było to trzecie wspólne starcie obu ekip, dwa poprzednie minimalnie wygrali Rockets (raz trzema, drugi raz sześcioma oczkami)
Kings (12-21) @ NUGGETS (23-9) 115 – 120
- trwa świetna passa Nuggets. Na dziś są oni najlepszą drużyną Zachodu na przestrzeni ostatnich 10. spotkań. Wygrali oni 9 z nich
- na drugim biegunie znajdują się Królowie, którzy w ostatnich 7. meczach nie zaznali wygranej i po chwili odbicia – kiedy chwalono pracę Luke’a Waltona – znów trafili na schody
- Kings nie pomogło 27 pkt i 5. trójek Nemanji Bjelićy
- z drugiej strony dominował zbilansowany atak, 7. graczy Mike’a Malone’a (ex Kings) zanotowało co najmniej 10 pkt. Nuggets swoich najlepszych strzelców mieli w osobach Willa Bartona i Michaela Portera Jr (po 19 pkt)
- było to trzecie spotkanie obu ekip w tych rozgrywkach. W dotychczasowej rywalizacji 2-1 prowadzi Denver, ale wszystkie spotkania grane były na styku i najwyższą wygraną było 7. oczek dla Nuggets
Mavs (21-11) @ LAKERS (26-7) 95 – 108
- Lakers wzięli rewanż za niedawną porażkę z Mavs w Staples Center. Tym razem bardziej postawili na obronę, a wracający do S5 – Avery Bradley – mocno opiekował się Luką Doncićem (5/14 z gry i w tym 0/6 za trzy). Przed meczem otrzymaliśmy informację, że LeBron James został wybrany Sportowcem Dekady (wg Associated Press) i wyprzedził takie tuzy jak Tom Brady, Usain Bolt, Lionell Messi, Michael Phelps i Novak Djoković
- James w przeddzień swoich 35. urodzin zanotował 13 pkt i 13 as. Te trzynaście asyst dało mu 9000 asyst w karierze (jako 9. gracz w historii ligi przekroczył ową granicę). James po spotkaniu zorganizował małe przyjęcie urodzinowe
- najlepszym strzelcem Lakers z 23 pkt okazał się Anthony Davis, 19 oczek z ławki dołożył Kentavious Caldwell Pope. Dla Mavs najwięcej punktował Doncić (19)
- warto dodać, że już w 7. minucie meczu goście stracili Tima Hardaway’a Jr, który doznał kontuzji mięśnia uda
- w sezonowej rywalizacji mamy 2-1 dla Lakers i kolejny wspólny pojedynek obu ekip już 11. stycznia