Dzień dobry! Kolejny raz najlepsza Liga świata nie zawodzi i dostarcza wielu emocji. Bez dalszych wstępów – zapraszam na Telegram!
Toronto Raptors(25-13) @ Chralotte Hornets(15-25) 112-110 OT- pierwszy mecz nocy – i od razu dogrywka
- osłabieni kontuzjami Raptors, jak to oni, walczyli do upadłego; ich liderami punktowamy byli Ibaka i Terrence Davis (obaj po 23 pkt) – zaś wszyscy pozostali gracze S5 (McCaw, Lowry, Anunob) również przekroczyli 10 oczek
- dla gospodarzy wyróżniali się Rozier (27 pkt, aż 46 minut w meczu) oraz Bridges (26 pkt, 10/15 z gry i 6/9 za 3)
- Szerszenie grały bardzo wąskim składem – tylko 8 ich zawodników pojawiło się na parkiecie
- w czwartej kwarcie ekipa z Charlotte prowadziła nawet 10 punktami, jednak potem zanotowali run 16-5 i po trafieniu Lowry’ego na 17 sekund do końca prowadzili jednym oczkiem
- gospodarze wzięli czas, po którym jeszcze przed wznowieniem gry Ibaka ciągnął Washingtona za koszulkę, gdy ten biegł – oznaczało 1 rzut wolny i piłkę dla Hornets; Rozier trafił i był remis po 100 – gospodarze grali do końca, ale Graham przestrzelił floater, a więc: dogrywka!
- w niej trwała walka cios za cios (dla Hornets Rozier punktował lub asystował przy ich wszystkich trafieniach), ale w końcu, po wolnych Ibaki na 5.1 do końca, Raptors wyszli na 2 punktowe prowadzenie; Rozier rzucał ponad Davisem za 3, ale nie trafił – i starcie wygrali obrońcy tytułu (chociaż byli bardzo blisko przegranej – dwa razy Hornets równo z syreną rzucali na wygraną)
- Heat już po dwóch kwartach prowadzili 13 punktami – a w trzeciej odsłonie wyszli na ponad 20 oczek przewagi; Pacers zniwelowali nieco straty w czwartej kwarcie, kiedy grały już rezerwy, ale i tak wyraźnie przegrali
- żaden z graczy Heat nie osiągnął 20 oczek – ale za to aż 7 miało dwucyfrową zdobycz; najwięcej, 19 pkt, miał Herro – po 18 zaliczyli Adebayo i Jones Jr.
- dla Pacers postacią nr 1 był Domantas Sabonis – 27 pkt, 14 zb, 6 as
- z boiska w Q3 został wyrzucony TJ Warren, w tym najlepszy strzelec ekipy z Indiany; zobaczcie sami całe zamieszanie:
- tu też wyrzucono najlepszego strzelca gospodarzy w trzeciej kwarcie: Kemba, po braku faulu na nim, zdenerwował się na sędziego – najpierw dostał technicznego, a kiedy i to skomentował, został odesłany do szatni
- Spurs do wygranej poprowadził DeRozan (30 pkt)
- dla Celtów najwięcej oczek (18) miał Hayward
- goście byli niesamowicie skuteczni za 2 (66.1%), dzięki czemu, nawet mimo gorszej dyspozycji z dystansu, pewnie wygrali ten mecz
- obie ekipy miał co najmniej 90% skuteczności z wolnych: Celtics równo 90, Spurs 92.3
- mecz „do jednego kosza” – pod nieobecność Beala, Bertansa i Bryanta Czarodzieje nie potrafili nawiązać walki: żaden z ich graczy pierwszej piątki nie zdobył chociaż 10 pkt; po 18 mieli rezerwowi Schofield i Brown Jr.
- dla gospodarzy prym wiódł Vicevic, autor 29 pkt; 19 dorzucił Fournier, zaś 18, z ławki, Augustin
- Wizards przegrali w zbiórkach, mieli więcej strat oraz rzucali gorzej z każdego miejsca na boisku (skuteczność za 1 to tragiczne 57.9%) – więc taki wynik nie jest żadną niespodzianką
- starcie dwóch ekip dowodzonych przez Europejczyków nie zawiodło – losy spotkania ważyły się do ostatnich sekund
- Jokic był najskuteczniejszym graczem meczu: miał 33 pkt
- dla Mavs liderem był oczywiście Doncic, którego zabrało zbiórki do triple-double; skończył mecz z 27 pkt, 10 as i 9 zb
- żadna z drużyn nie potrafiła w tym meczu zbudować wyraźnej przewagi; na 2 minuty do końca Mavs prowadzili 5 punktami; Jokic spod kosza, Grant z wolnych i zostało 1 oczko; na 27 sekund do końca Luka nie trafił z bliska, potem Wright pomylił się zza łuku – i na 23.2 sekundy do końca piłkę mieli Nuggets; Joker dostał ją, i grając tyłem do kosza, zdobył punkty spod obręczy mną 7.9 sekundy do końca
- w ostatniej akcji Doncic został podwojony, oddał piłkę do rogu do Finneya-Smitha, ten jednak był dobrze broniony i oddał piłkę w kierunku Hardawaya i Luki – jednak rzucił pomiędzy nich, a czas upłynął; Nuggets wygrali!
- po raz pierwszy w historii NBA dwóch zawodników zanotowało w tym samem meczu triple-double z 40 punktami – dokonali tego Harden (41 pkt, 10 zb, 10 as) oraz Young (42 pkt, 13 zb, 10 as)
- 22 punkty i 22 zbiórki miał Clint Capela, zaś aż 17 piłek zebrał P.J. Tucker – łącznie aż 5 graczy w tym meczu miało dwucyfrową liczbę zbiórek
- Hawks kilkukrotnie zbliżali się w Q4 nawet na 3 punkty, ale Rockets zawsze odpowiadali; w końcówce ręka nie zadrżała na linii Hardenowi i to goście odnieśli zwycięstwo
- liderem Byków był LaVine, którzy skończył mecz z 32 pkt
- Pelikany ciągnął duet Ingram-Redick: odpowiednio 29 i 24 pkt
- goście byli skuteczniejsi z dystansu, ale gospodarze trafili o 14 wolnych więcej i wygrali zbiórkę, co przesądziło o wyniku meczu
- Bulls mieli z linii skuteczność tylko 57.1% (widać nie radzą sobie z obręczami w NOLA – albo z kibicami)
- pod tym meczu oba zespoły mają dokładnie taki sam bilans wygranych i przegranych
- dla gości punktowali wszyscy gracze, którzy pojawili się na parkiecie, a było ich aż 12; najwięcej oczek (16) miał Ntilikina
- gospodarzy ciągnęli Bogdanovic i ex-Knick Mudiay: każdy z nich zdobył 20 pkt
- Knicks mieli 11/11 z wolnych, zaś Jazz w tym aspekcie mogli się popisać tylko 60.9% skuteczności – ale za to genialnie trafiali za 2 (70.2%), dzięki czemu gładko zwyciężyli w tym meczu
- starcie, które przed sezonem zapowiadało się znakomicie, obecnie przeszło raczej bez większego echa
- Giannis zdobył 30 pkt, 21 dorzucił Middleton
- dla pokonanych 19 oczek z ławki miał Burks, a po 15 dali Lee i Robinson III
- Bucks tragicznie rzucali z dystansu (22.0%), ale za to wykonywali i trafiali dużo wolnych (28/32) oraz byli skuteczniejsi za 2, dzięki czemu wygrali (choć małą różnicą)
- Dubs za 2 rzucali gorzej niż za 3: zza łuku mieli 39/5%, zaś z wnętrza linii 36.7%
Przepraszamy, że Telegram pojawił się tak późno – to wypadek przy pracy. Tymczasem życzymy Wam miłego popołudnia i wieczoru – i do następnego.
You must be logged in to post a comment.