Na początek krótki flash z tego co wczoraj:
- Świetny występ Deandre Aytona (26pts, 21reb) poprowadził Suns do zwycięstwa nad Knicks
- Kemba Walker miał 40 punktów ale to było za mało na pokonanie Giannisa Antetokounmpo (32pts, 17reb, 7ast) i jego Bucks
- Fantastyczny pojedynek zarówno indywidualny jak i drużynowy mieliśmy okazję oglądać w Nowym Orleanie. Gospodarze po dogrywce ograli Jazz a Brandon Ingram zanotował rekordowe dla siebie 49 punktów. Po stronie gości błyszczał Donovan Mitchell (46pts, 6reb, 2ast)
- Nuggets wrócili z dalekiej podróży i wygrali ostatecznie z Warriors. Kibice zgromadzeni w hali mieli możliwość oglądania swoich ulubieńców o 5 minut dłużej
- Na koniec Clippers bardzo pewnie wygrali z Magic u siebie. Zawodnik meczu – Kawhi Leonard (32pts, 5reb, 5ast)
Washington Wizards (13-28) – Toronto Raptors (27-14) 111:140
Starcie odbyło się bez żadnych emocji. Raptors zdecydowanie wygrali u siebie z Wizards notując tym samym 27 zwycięstwo w sezonie. Marc Gasol zanotował najlepsze w sezonie 20 punktów. Hiszpan trafił w tym spotkaniu 6 trójek co jest wyrównaniem jego najlepszego wyniku w karierze. Najlepszym punktującym gospodarzy był jednak rezerwowy Norman Powell (28pts, 10-17fg, 4-9fg3).
Minnesota Timberwolves (15-26) – Indiana Pacers (27-15) 114:116
Pacers po ciężkim boju wyszli ostatecznie zwycięsko z pojedynku przeciwko Timberwolves. Malcolm Brogdon miał double-double (12pts, 10ast) a T.J. Warren zdobył 28 punktów. Dla przyjezdnych 49 ze 114 punktów całej drużyny zdobył duet Andrew Wiggins & Karl-Anthony Towns.
Chicago Bulls (15-28) – Philadelphia 76ers (27-16) 89:100
Kluczowy dla końcowego wyniku meczu Bulls-76ers był przebieg trzeciej kwarty. Sixers wygrali tę odsłonę 35-24. Nie był to wymarzony występ podopiecznych Bretta Browna ale poza grą wciąż pozostaje Joel Embiid. Ben Simmons (20pts, 11reb, 7ast, 10-17fg) brał często odpowiedzialność na siebie i rozegrał bardzo dobre zawody. Bomby zza łuku odpalał raz po raz rezerwowy Furkan Korkmaz (24pts, 8-11fg, 6-9fg3, 27min). Dla porównania odpalić natomiast nie mógł Zach LaVine (23pts, 9-20fg, 0-7fg3, 36min).
Miami Heat (29-12) – Oklahoma City Thunder (23-19) 115:108
Wszechstronne występy Jimmy’ego Butlera (14pts, 10reb, 7ast) oraz Bama Adebayo (21pts, 8reb, 5ast) okazały się zbyt trudną przeszkodą do przejścia dla Thunder. Gospodarze próbowali walczyć do końca, czwartą kwartę zagrali nieźle ale wciąż zabrakło. 27 punktów miał Danilo Gallinari.
Cleveland Cavaliers (12-30) – Memphis Grizzlies (20-22) 109:113
To już 7 zwycięstwo z rzędu Grizzlies. Dillon Brooks został tym razem najlepszym graczem spotkania a jego 26 punktów w tym 4 celne trójki zrobiły robotę. Kolejny bardzo dobry występ ma za sobą Collin Sexton (28pts, 4reb, 6ast), dla którego miesiąc styczeń jest póki co zdecydowanie najlepszym okresem w tym sezonie.
Atlanta Hawks (10-32) – San Antonio Spurs (17-23) 121:120
Hawks dokonują niemal niemożliwego. Dzisiejsza wygrana nad Spurs w AT&T Center jest pierwszą tego typu od 1997 roku. Tym samym Hawks kończą sezon zasadniczy bilansem 2-0 nad SAS. „Jastrzębie” trafiły z dystansu w tym meczu aż 19 razy (rywale 9). 31 punktów oraz 9 asyst zdobył lider – Trae Young. 22 „oczka” w tym 5 celnych trójek miał rookie Cam Reddish. Dublet zanotował natomiast John Collins (18pts, 10reb). Duet DeMar DeRozan & LaMarcus Aldridge zdobył niemal połowę punktów drużyny (55). „DDR” był także bliski triple-double (25pts, 9reb, 9ast).
Portland Trail Blazers (18-25) – Dallas Mavericks (27-15) 112:120
Na koniec Mavs wzięli rewanż na Blazers za ostatnie spotkanie i tym razem we własnej hali pokonali Damiana Lillarda (34pts, 10ast) i spółkę. Fenomenalny występ zanotował środkowy Blazers – Hassan Whiteside (21pts, 18reb, 5blk, 9-10fg). Po stronie zwycięzców prym w ofensywie wiódł oczywiście Luka Doncic (35pts, 8reb, 7ast, 8-12fg3). 8 trafień za trzy punkty to jego nowy rekord kariery. Cała drużyna gospodarzy trafiła aż 20 razy zza łuku.
To zepsuli Hawks kilkanaście maxów w typerze, generalnie wszystko rozbijało się o wynik meczu OKC- Miami ;]