Poprzedniej nocy LeBron James wskoczył na podium w klasyfikacji All-time Scoring, ale jego drużyna przegrała w Philadelphii. Kluczowy blok Goberta dał ważne zwycięstwo Jazzmanom. Irving i LaVine znacząco pomogli swoim ekipom odnieść zwycięstwa.
Dallas Mavericks (28-17) – Utah Jazz (32-13) 107:112
Spotkanie pomiędzy drugą a piątą ekipą Zachodu było niezwykle wyrównane. Mavs prowadzili grę przez większość meczu, ale wtedy przyszła decydująca 4. kwarta, którą Jazz wygrali 32:23. Ostatnie 2 minuty widowiska gospodarze zakończyli runem 11-3. Duża w tym zasługa Rudy’ego Goberta (22pts, 17reb, 5blk), który zaliczył blok w kluczowym punkcie meczu. Oprócz niego w ostatniej kwarcie ważne trójki dla Jazz trafiali Bojan Bogdanovic (23pts), Donovan Mitchell (25pts, 8reb, 5as), oraz Royce O’Neale (12pts, 7reb). W ekipie Mavs najwięcej punktów rzucił Luka Doncić (25pts, 6reb, 7as), ale popełnił kluczową stratę w samej końcówce co znacząco wpłynęło na wynik spotkania. Oprócz niego 19 punktów dołożył Seth Curry, a Porzingis dołożył 15 oczek.
Brooklyn Nets (19-25) – Detroit Pistons (17-30) 121-111 (OT)
Gospodarze z Detroit musieli sobie radzić w poprzednich dwóch starciach bez Drummonda, jednak tym razem był gotowy do gry. Podczas pierwszych 9 minut spotkania center Tłoków zanotował dublet w postaci 11 punktów i 10 zbiórek, a po końcowej syrenie miał na swoim koncie 20 punktów i 21 zbiórek. Mimo dominacji Pistons w pierwszej połowie, w drugiej Kyrie Irving (45pts, 6reb, 7as) wziął sprawy w swoje ręce. Od początku trzeciej kwarty rzucił gospodarzom 12 punktów z rzędu, a 17 w całej odsłonie. Derrick Rose po raz kolejny (12) z rzędu z minimum 20. oczkami na koncie, łącznie rzucając 27 punktów. Oprócz tego Rose doprowadził do dogrywki trafiając na niespełna 2 sekundy do końca spotkania. Dodatkowe 5 minut przyniosło run 13-2 dla Nets, nie dając gospodarzom chwili wytchnienia po obu stronach parkietu. Oprócz Irvinga, świetnie zaprezentował się Jarrett Allen (20pts, 15reb, 4blk).
Chicago Bulls (18-30) – Cleveland Cavaliers (12-34) 118:106
To była kolejna wspaniała noc w wykonaniu Zacha LaVine’a, który otarł się o triple double, notując 44 punkty, 10 zbiórek oraz 8 asyst. Bulls w mocno okrojonym składzie, kolejnym który wypadł z gry jest Lauri Markkanen, który opuści od 4-6 tygodni z powodu kontuzji miednicy. Gospodarze z Cleveland w pierwszej kwarcie prowadzili, ale w drugiej odsłonie to Byki miały przewagę. W trzeciej kwarcie Chicago włączyło szósty bieg, rzucając swoim rywalom 40 punktów, sami tracąc tylko 19. Cavs przy życiu utrzymywali Kevin Love (20pts, 11reb) i Collin Sexton (18pts, 3as), jednak Byki dzięki 20-punktowej zaliczce przed czwartą kwartą dowiozły wyjazdowe zwycięstwo. Oprócz LaVine’a, w ekipie Bulls dobre zawody zagrał Tomas Satoransky (19pts, 6reb, 6as).
Oklahoma City Thunder (28-19) – Minnesota Timberwolves (15-31) 113-104
9-ta z rzędu porażka Leśnych Wilków. Jeszcze w pierwszej kwarcie gospodarze prowadzili, jednak w drugiej to Thunder objęło prowadzenie, którego nie oddało już do końca. Mecz bez większych historii, po stronie gospodarzy mocno zaprezentował się KAT (37pts, 8reb, 6as), wtórował mu Andrew Wiggins (22pts), triple double zaliczył Shabazz Napier (10pts, 10reb, 13as). Dla OKC najskuteczniejsi byli: Chris Paul (25 pts, 10as), oraz z Dennis Schroder (26pts, 4reb).
Los Angeles Lakers (36-10) – Philadelphia 76ers (30-16) 91-108
Tej nocy w Mieście Braterskiej miłości LeBron James przekroczył kolejny kamień milowy. Dzięki swoim 29 punktom (+7 zbiórek, 8 asyst) wyprzedził Kobe’go Bryanta na liście all-time scoring. James jest teraz na trzecim miejscu z liczbą 33655 punktów w 1242 meczach (Kobe potrzebował 104 spotkań więcej by łącznie zdobyć 33643). Jednak historyczną noc dla Króla popsuła średnia dyspozycja Jeziorowców w obronie. Zarówno Lakers, jak i 76ers mieli aż po 21 strat w całym meczu, ale to gospodarze rzucali na wyższym procencie (52,6% razem, 35% za trzy punkty). Oprócz LeBrona, tylko Anthony Davis przekroczył barierę przynajmniej 10 punktów (31pts, 7reb). Z kolei dla 76ers świetnie zagrał Ben Simmons (28pts, 10reb, 8as, 4stls), oraz Tobias Harris (29pts, 8reb).
Utah – Dallas świetny mecz, walka i wynik na styku, to się ogląda. Gobert kot, wygrał Jazz ten mecz.
Lakers bieda, bez Embiida powinni zniszczyć Sixers pod koszem a tymczasem wstydliwa porażka, box score Kuzmy czy Greena trochę zawstydzający
Lbj jeszcze 3300 do listonosza ☺
Drodzy redaktorzy, koledzy, koleżanki, powiedzcie ze dziś jest prima aprilis, i to co piszą o Kobym to tylko żart, proszę was, powiedzcie mi ze to nie jest prawda!!!!!
To będzie żałoba w NBA.
Bryant zginął w katastrofie helikoptera.
Aż trudno uwierzyć.