CAVS (15-40) @ Wizards (20-34) 113 – 108
- było to jedno ze spotkań, które wypadało Wizards wygrać jeśli nadal chcieliby utrzymać się w walce o ósme miejsce na Wschodzie. Zwłaszcza, kiedy ich bezpośredni rywale do niego czyli Magic zaliczyli porażkę
- bardzo pozytywnie wypadł debiut nowego i tymczasowego trenera Cavs – JB Bickerstaffa. Jego drużyna mimo przegranej wysoko pierwszej kwarty (32-41) zdołała wrócić do gry na przestrzeni kolejnych kwart. W finałowej odsłonie Kawaleria pędziła po dopiero 15. zwycięstwo w sezonie
- po stronie Wizards wyróżnił się Bradley Beal z 26 pkt, ale jego skuteczność z dystansu zostawia wiele do życzenia (1/10)
- z drugiej strony lepiej zaprezentowali się Collin Sexton (25 pkt) i Cedi Osman (16 pkt i 10 zb). Po dublecie dołożyli podkoszowi : Andre Drummond (12 pkt i 12 zb) oraz Tristan Thompson (10 pkt i 11 zb)
- 7 graczy Cavs zanotowało punktowe double figures. W rywalizacji z Wizards Cavs zwyciężyli sezonową serię 2-1
MAVS (34-22) @ Magic (24-32) 122 – 106
- bez większego oporu gospodarzy odbyło się spotkanie na Florydzie, gdzie miejscowi Magic dość szybko poddali się gościom z Texasu. Wśród przyjezdnych brylował Luka Doncić, który był o dwie asysty od triple double (33 pkt i 10 zb)
- Słoweniec dostał mocne , europejskie wsparcie od Łotysza Porzingisa (24 pkt i 10 zb) oraz Niemca Klebera (26 pkt). Mavs jużw pierwszej kwarcie odskoczyli rywalom na 16 pkt
- wśród miejscowych najlepiej wypadli – Evan Fournier (28 pkt) i Nikola Vucević (27 pkt i 12 zb). W sezonowej rywalizacji Mavs zwyciężyli 2-0
PACERS (33-23) @ Knicks (17-39) 106 – 98
- Domantas Sabonis z 24 pkt i 13 zb oraz TJ Warren z 27 pkt pchnęli Pacers w kierunku 33. wygranej w sezonie. O wygranej gości z Indiany zadecydowała dobra postawa w drugiej i trzeciej odsłonie meczu, wygranych łącznie 20 pkt.
- najskuteczniejszym wśród gospodarzy okazał się Bobby Portis, autor 19 pkt. Była to druga i ostatnia porażka Knicks z Pacers w tych rozgrywkach (1-2 w serii)
Suns (22-34) @ RAPTORS (41-15) 101 – 118
- przerwa na Weekend Gwiazd nie rozbiła Raptors. Wypoczęci Mistrzowie NBA szybko ustawili sobie spotkanie przeciwko słabo dysponowanym Suns i już po pierwszej połowie mieli 24 pkt zaliczki! Suns nie szło w rzutach dystansowych, wysoka obrona Mistrzów zatrzymała rywali na poziomie 6. celnych trójek przy 34 wykonywanych. Dla porównania Raps trafili 14 podobnych prób
- 5 z 9. podobnych prób trafił świeżo upieczony All Star – Pascal Siakam. Skrzydłowy zaliczył 37 pkt przy 12 zb i mógł liczyć na wsparcie 6. innych kolegów, którzy przekroczyli poziom 10. pkt
- w szeregach Suns najbardziej wyróżnili się – Devin Booker (21 pkt) i DeAndre Ayton (17 pkt i 10 zb)
- Raps wygrali pierwszą potyczkę obu ekip w tym sezonie, mimo zanotowania aż 22. strat (Suns mieli ich 17)
CELTICS (39-16) @ T’Wolves (16-38) 127 – 117
- jedno z najlepszych spotkań pod względem zbilansowanego ataku rozegrali zawodnicy Celtów. Zieloni imponowali w Minnesocie mając w składzie aż 4. strzelców na poziomie 25 pkt lub więcej
- 29 pkt zanotował Gordon Hayward, 28 pkt + 11 zb zaliczył Jayson Tatum, najlepszy mecz w sezonie z 25 pkt i 16 zb odnotował Daniels Theis, a Jaylen Brown dołożył 25 pkt
- z drugiej strony zabrakło kontuzjowanego Karla Anthony’ego Townsa, który wypadnie z gry na co najmniej 2 tygodnie (uraz nadgarstka)
- D’Angelo Russell trafił tylko jedną z dziewięciu wykonywanych trójek i przy 18 pkt dołożył 13 as. Najskuteczniejszy wśród przegranych – Malik Beasley – odnotował 27 pkt
Nuggets (38-18) @ THUNDER (34-22) 101 – 113
- 32 pkt Nikolli Jokića nie wystarczyły Nuggets do powstrzymania gospodarzy spotkania. Thunder za sprawą Chrisa Paula (który to już raz w tym sezonie?) przejęli mecz w finałowej odsłonie, wygranej 35-24
- CP-3 trafił 11 z 17. rzutów z gry zapisując na koncie 29 pkt. Chris miał mocne wsparcie od kolegów; Steven Adams zapisał dublet z 19 pkt i 17 zb a Shai Gilgeous Alexander był o zbiórkę i asystę od triple double (11 pkt – 9 zb – 9 as)
- Thunder wygrali 11 z 14. spotkań na przestrzeni stycznia i lutego
- Nuggets trafili tylko 6 trójek i popełnili 19 strat przy 12. Thunder
SPURS (24-31) @ Jazz (36-19) 113 – 104
- Spurs po raz drugi rozgrywkach zaskoczyli Jazz-menów i dociągnęli do 10. wygranej w sezonie. Solidna defensywa 5krotnych Mistrzów NBA dopięła swego i zatrzymała najgroźniejsze strzelby rywala z Utah (który do tego meczu tylko 5-krotnie przegrał na swoim parkiecie).
- Donovan Mitchell na poziomie 12 pkt (5/14 z gry) i Bojan Bogdanović na poziomie 15 pkt (3/13 z gry) – to nie mogło się skończyć inaczej niż porażką Jazz. Najskuteczniejsi Jazz-meni – Manny Mudiay i Rody Gobert zdobyli po 18 pkt
- 23 pkt dla zwycięzców zanotował DeJounte Murray. 18 oczek dołożył DeMar DeRozan
- Ostrogi w całym meczu popełniły 6 strat! Jazz mieli ich 11 więcej!
PELICANS (24-32) @ Blazers (25-32) 128 – 115
- pamiętacie serię play offs, kiedy Pels mocno zaskoczyli Blazers i dzięki czytaniu gry rywala przez Rajona Rondo rozłożyli przeciwnika na łopatki? Tak jest i w tym sezonie, bo New Orleans właśnie zesweepował Blazers (4-0)
- jeszcze przed meczem pojawiła się w mediach informacja, iż Damian Lillard opuści z powodu kontuzji kolejne trzy mecze Portland. Pod jego nieobecność dwoił się i troił CJ McCollum (27 pkt i 10 as), ale ostatecznie zwycięstwa ekipie z Oregonu nie dał…
- goście pędzili w stronę wygranej i od pierwszej kwarty dyktowali warunki na parkiecie w Portland. W pierwszej odsłonie wrzucili już 40 pkt, a przed czwartą kwartą legitymowali się 19-punktową zaliczką
- Zion Williamson z 25 pkt okazał się najskuteczniejszym wśród gości. Bohater wspomnianych play offs sprzed 2. lat – Jrue Holiday – zanotował 20 pkt
- po meczach minionej nocy – do ósmych Grizzlies – Pels mają 4 mecze do wygrania (oczywiście przy porażkach rywala). 4 mecze mają również gracze Spurs. Blazers są o trzy mecze od strefy play offs, ale wydaje się, że bez Dame-Dolla zaczną tracić dystans do marzenia…
Grizzlies (28-28) @ LAKERS (42-12) 105 – 117
- drugi mecz już po przerwie na ASW przegrali gracze z Miasta Elvisa. Niedźwiadki nie miały większych atutów w starciu z faworyzowanymi Lakers, a Ja Morant zakończył mecz na poziomie 5/14 z gry
- Jeziorowcy wygrali trzecie sezonowe starcie z Memphis, a najlepszych strzelców mieli (oczywiście) w osobach LeBrona Jamesa (32 pkt) i Anthony’ego Davisa (28 pkt)
- Davis do dorobku punktowego dopisał 13 zbiórek i aż 7 bloków
- obejrzyjcie skrót by pod koniec jego zobaczyć dobitkę Alexa Caruso
“ Solidna defensywa Mistrzów NBA dopięła swego i zatrzymała najgroźniejsze strzelby rywala z Utah (który do tego meczu tylko 5-krotnie przegrał na swoim parkiecie).”
Prorok.
Oby 😄👍🤝
5krotnych zabrakło.
Coś jeszcze?