Atlanta Hawks (17-42) – Philadelphia 76ers (36-22) 112:129
Joel Embiid (49pts, 17-24fg, 14reb) ustanowił nowy rekord kariery w domowym meczu wygranym przeciwko Hawks. Sixers oprócz małych problemów w trzeciej kwarcie raczej byli zespołem zdecydowanie lepszym i to przy absencji Bena Simmonsa. Dla „Jastrzębi” najlepiej zagrał Trae Young (28pts, 7reb, 10ast) choć miał on problemy w tym spotkaniu z rzutami zza łuku (2-11fg3) podobnie z resztą jak cała drużyna z Atlanty (8-38fg3, 21%).
Milwaukee Bucks (49-8) – Washington Wizards (20-36) 137:134 (OT)
108 punktów w 24 godziny – przed Państwem Bradley Beal (55pts, 19-33fg, 8-13fg3). Poprawiony o 2 „oczka” wczorajszy rekord życiowy. To pierwsze takie wydarzenie w historii NBA, kiedy zawodnik zdobywa 50+ punktów dzień po dniu i jego drużyna oba te spotkania przegrywa. Ostatnim, który w ogóle dokonał czegoś podobnego był Kobe Bryant, 13 lat temu. Bucks byli raczej przygotowani na łatwy spacerek przy zmęczonych Wizards ale nic bardziej mylnego, zwycięstwo wyszarpali dopiero w dogrywce a postawą Bradley’a Beala byli chyba wszyscy zaskoczeni. Zawodnik meczu – Khris Middleton (40pts, 15-28fg, 3stl).
Miami Heat (36-21) – Cleveland Cavaliers (16-41) 119:125 (OT)
19 punktów odrobili w ostatnie 12 minut zawodnicy Cavs doprowadzając do dogrywki i ostatecznie wygrywając w niej z Heat. Błysnął Kevin Porter Jr. który z ławki zdobył 30 punktów w 41 minut a jego wskaźnik +/- był na poziomie +22 (2 najwyższy). Heat z pewnością plują sobie w brodę bo przegrali wygrany mecz i ta porażka sprawia, że w tabeli czują już na plecach oddech Sixers a i czołowa trójka (będąca w gazie warto dodać) oddala się coraz bardziej. Na pocieszenie, kolejne bardzo dobre zawody rozegrał Bam Adebayo (22pts, 13reb, 9ast, 3stl, 4blk).
Orlando Magic (25-32) – Brooklyn Nets (26-30) 115:113
Magic ograli na wyjeździe Nets po dobrej drugiej połowie, choć po pierwszej nic nie wskazywało na ich dzisiejszą wygraną. Dla odnotowania – Mo Bamba w 14 minut miał 5 bloków (wyrównanie najlepszego wyniku w karierze). To druga porażka ekipy z Nowego Jorku w serii z Magic. Pozostały dwa spotkania.
New York Knicks (17-40) – Houston Rockets (37-20) 112:123
Czwarta z rzędu wygrana wędruje do „Rakiet”. Miniona noc nie była jednak wyzwaniem bo do Toyota Center zawitali Knicks. Blisko dubletu był James Harden (37pts, 6reb, 9ast). Russell Westbrook nie wystąpił. Najlepszym punktującym gości był R.J. Barrett (21pts, 6reb, 34min). Dennis Smith Jr. (15pts, 7reb, 5ast, 7stl) miał w tym meczu aż 7 przechwytów co jest oczywiście jego najlepszym wynikiem w karierze.
Minnesota Timberwolves (16-40) – Dallas Mavericks (35-23) 123:139
81 punktów zdobytych w pierwszej połowie. Kontrola, dominacja i w ostateczności pewna wygrana Mavs nad słabymi Timberwolves. To jest 18 przegrana „Wilków” w ostatnich 19 meczach. 29 punktów na swoje konto zapisał D’Angelo Russell. 23 „oczka” zanotował Tim Hardaway Jr..
Phoenix Suns (24-34) – Utah Jazz (36-21) 131:111
Ricky Rubio (22pts, 6reb, 11ast, 7stl) odpalił wrotki w meczu ze swoim byłym klubem i poprowadził Suns do dość niespodziewanie wysokiej wygranej. Świetnym pomocnikiem był Devin Booker (24pts, 10ast) i ta dwójka okazała się być zbyt dużą przeszkodą dla Jazz. Zaledwie 8 punktów i 1 asysta zdobyta przez Mike’a Conley’a przez 22 minuty spędzone na parkiecie. Póki co z pewnością jest jednym z największych zawodów ostatnich głośnych transferów. Najlepszy dla gospodarzy Donovan Mitchell miał 38 punktów w tym 6 celnych trafień z dystansu.
Memphis Grizzlies (28-29) – Los Angeles Clippers (38-19) 97:124
Pewne zwycięstwo Clippers z Grizzlies w Staples Center. Ja Morant podobnie jak wspomniany chwilę wcześniej Conley bez zbiórki i z jedną asystą. Rozgrywający Grizzlies grał przez 27 minut i miał 16 punktów. Jakiekolwiek emocje skończyły się po pierwszej kwarcie wygranej przez Clippers 40-14… 25 punktów w 25 minut Kawhi’a Leonarda. 22 w 20 minut dorzucił z ławki Montrezl Harrell, który trafił 9 z 11 rzutów z gry.