New York Knicks (18-42) – Chicago Bulls (20-40) 125 : 115
- W meczu drużyn z dna tabeli Wschodu lepsi okazali się Knicks, którzy odnieśli 9 zwycięstwo na własnym parkiecie.
- Najlepszym graczem gospodarzy był nieoczekiwanie Mitchell Robinson. Drugoroczniak zapisał na swoim koncie 23 punkty (11-16 z gry) i 10 zbiórek. Barierę 20 punktów przekroczył również Julius Randle (22 pkt i 10 zb).
- Po stronie pokonanych, tradycyjnie już, wyróżniał się Zach Lavine – 25 punktów, 7 asyst. 20 punktów dodał rookie Coby White, ale miał najgorszy w drużynie wskaźnik -20 punktów, gdy przebywał na parkiecie.
- Knicks zdominowali pole trzech sekund, wygrali zbiórkę 50 do 33, notując aż 17 zbiórek w ataku (7 – Robinson).
- Starterzy Bulls byli wyraźnie słabsi – nie licząc Lavinea zanotowali łącznie 32 punkty. Gracze z ławki rzucili 57 punktów. Zdaje się, że Boylen nie ma żadnego pomysłu na zestawienie graczy. Markannen ma wrocić w najbliższych dniach.
Atlanta Hawks (19-43) – Portland Trail Blazers (26-35) 129 : 117
- Playoffy oddalają się od graczy z Oregonu, którzy zanotowali 3 porażkę z rzędu i spadli na 11 miejsce na Zachodzie. Aby wyprzedzić 8. Grizzlies muszą nadgonić 4 zwycięstwa – tak samo jako 12 – Kings.
- Był to kolejny mecz Blazers bez Lillarda, podczas jego nieobecności CJ McCollum dwoi się i troi w ataku. Zanotował dziś kolejny świetny występ – 35 punktów (14-26 z gry), 5 zbiórek, 5 asyst.
- Do drugiego zwycięstwa z rzędu, Hawks poprowadził ich młody kwartet – Young, Huerter, Hunter, Collins. Young – 25 punktów, 15 asyst, Huerter – 19 punktów, 8 asyst, Hunter – 22 punkty, 4 zbiórki, Collins – 24 punkty, 10 zbiórek.
- Wspomniana czwórka rzuciła 90 z 129 punktów zespołu i zanotowała 27 z 34 asyst.
- Mimo problemów ze skutecznością w rzutach za 3 punkty Trae Younga (1-8), Hawks skończyli mecz na wysokiej skuteczności 43%. Pozostałe Jastrzębie trafiali 50% swoich rzutów za 3 punkty – 17-34.
- Blazers nie grali zespołowo – zanotowali jedynie 14 asyst (przy 34 Hawks).
Miami Heat (38-22) – Brooklyn Nets (26-33) 116 : 113
- Gracze z Nowego Jorku bardzo chcieli przerwać swoją passę 3 porażek z rzędu i wrócić na 7 pozycję na Wschodzie i trzymali się blisko Heat przez cały mecz. W decydującej akcji spotkania, Spencer Dinwiddie „przerzucił” Wilsona Chandlera, piłka w out, koniec meczu.
- Tradycyjnie, w Heat było wielu liderów – najwięcej punktów rzucił jednak Kendrick Nunn – 21. 19 punktów i 10 asyst zanotował Goran Dragic, 16 Adebayo i Butler.
- Po stronie przegranych, najlepiej wypadli Dinwiddie i Harris. Pierwszy zapisał w protokole 25 punktów i 12 asyst, drugi dodał 20 punktów, trafiając 5 „trójek”.
- Zabrakło Carisa Leverta, który miał dość mocno rozregulowany celownik – 6-17 z gry, w tym 1-6 za trzy.
Cleveland Cavaliers (17-43) – Indiana Pacers (36-24) 104 : 113
- To był trzeci pojedynek tych zespołów w sezonie i 3 zwycięstwo Pacers. Czeka nas jeszcze jeden taki mecz, który poprawi bilans graczy z Indiany.
- 3 zwycięstwo z rzędu Pacers stało się faktem. Mecz ustawili gracze pierwszej piątki, którzy rzucili 99 punktów swojej drużyny.
- Liderem był TJ Warren – 30 „oczek”, 22 dodał Malcolm Brogdon, 19 Oladipo, 18 Sabonis, 10 Turner.
- All Star Domantas Sabonis był o krok od triple-double – do swoich 18 punktów, dodał 13 zbiórek i 9 asyst.
- Kawalerzyści razili nieskutecznością zza łuku – 22%. Trafili tylko 5 z 22 rzutów.
- Duet podkoszowy Cavs prezentował się całkiem nieźle – Drummond i Love zapisali linijkę – 47 punktów, 25 zbiórek, 11 asyst, 5 przechwytów. Niepokojące jest jednak najgorsze -18 z Dre na boisku.
- Cavs muszę zwiększyć jakość swojej rotacji – dziś z ławki weszli jedynie Dellavedova, Porter Jr i Nance Jr. Trzeba pamiętać, że w pierwszej piątce wciąż pozostaje Garland i Osman.
Memphis Grizzlies (29-31) – Los Angeles Lakers (45-13) 105 : 88
- Niespodzianka! Grizzlies powiększali przewagę nad Lakers przez 3 kwarty i ostatecznie „gładko” pokonali liderów Zachodu.
- Do zwycięstwa nad Jeziorowcami, gospodarzy poprawadziło trio – Morant, Valanciunas, Brooks. Dwóch z nich zanotowało potężne double-double.
- Morant – 27 punktów i 14 asyst plus 6 zbiórek na świetnej skuteczności 62% (10-16 z gry). Valanciunas 22 punkty i 20 zbiórek (10-15 z gry). Co się stało z tym Litwinem? 25 zbiórek i career-high poprzedniej nocy, teraz 20… nieźle.
- Lakers oszczędzali Anthonyego Davisa, który zagrał tylko 25 minut i zanotował 15 punktów. Lebron James w 34 minuty zanotował 19 punktów, 10 asyst i 8 zbiórek. Ośmiu graczy Lakers wchodziło z ławki na boisko – pełna rotacja.
- Grizzlies od pierwszego gwizdka grali bardzo agresywnie w obronie notując 10 przechwytów w całym meczu. Wymusili też 13 strat przeciwnika i czterokrotnie blokowali rzuty rywala.
- To był bardzo słaby występ Lakers – po pierwsze – brakowało energii – oddali jedynie 12 rzutów wolnych (trafili 7). Połowę tych rzutów oddał Dwight Howard. Po drugie trafili jedynie 9 z 36 rzutów za 3 punkty, co przełożyło się na marne 25%.
Boston Celtics (41-18) – Houston Rockets (39-20) 110 : 111 OT
- Playoffowy mecz w Bostonie, po niesamowitej końcówce, Rockets okazali się lepsi, którzy zanotowali 8 zwycięstwo w 10 ostatnich meczach.
- Liderem Rockets był Russell Westbrook, którego 16-27 z gry i 8-12 z osobistych przełożyło się na 41 punktów.
- James Harden trafił jedynie 7 z 24 rzutów, w tym 4 z 17 (?!) za trzy. I tak był drugim strzelcem drużyny z 21 punktami.
- Po stronie Celtów, kolejny mecz z +30 punktami zanotował Jayson Tatum – 32 oczka (tylko 9-27 z gry), 13 zbiórek i 5 asyst. Wtórowali mu (niestety również w skuteczności) Jaylen Brown – 22 punkty (9-23 z gry) i Marcus Smart 26 „oka” (9-22 z gry).
- Zawiodła „ławka” Celtics, która rzuciła jedynie 4 punkty – Wanamaker, Williams po 2.
- Ilość rzutów, które oddały obie drużyny jest porażająca: Rockets – 98 rzutów, w tym 55 za trzy. Celtics – 100 rzutów, w tym 42 za trzy.
- Podkoszowy duet Rockets zebrał więcej piłek niż 4 i 5 Celtów. Covington 16 zbiórek, Tucker 13 vs. Theis 15 i Tatum 13. „Wysocy” Rockets zanotowali jeszcze po 3 bloki.
- To był świetny mecz!
San Antonio Spurs (25-33) – Orlando Magic (27-33) 114 : 113
- Spurs wciąż walczą o Playoffs. Dziś wygrali na swoim parkiecie, ale ich tegoroczny bilans (w porównaniu do czego nas przyzwyczaili we wcześniejszych latach) meczów „u siebie” jest słaby – 15 zwycięstw, 13 porażek.
- Kluczowa była pierwsza kwarta, w której goście rzucili najwięcej – 38 punktów i zdobyli 11-punktowe prowadzenie.
- W szeregach Spurs aż 7 graczy zanotowało podwójną zdobycz punktową. Najlepszym strzelcem Ostróg był Trey Lyles – 20 „oczek” i zbiórek.
- Na początku 4. kwarty, Magic prowadzili, jednak w dzisiejszym spotkaniu zabrakło „nowego” Aarona Gordona. Znów był bardzo wszechstronny – 6 zbiórek i 6 asyst, ale zabrakło go jako lidera – 6 punktów i tylko 5 oddanych rzutów.
Phoenix Suns (24-37) – Golden State Warriors (13-47) 99 : 115
- Kolejna niespodzianka, Warriors odrobili 13 punktów, które tracili do Suns po pierwszej kwarcie i gładko pokonali graczy z Arizony.
- Ławka Warriors zaskoczyła Suns i to ci gracze byli X-factorem meczu. Wąska rotacja zespołu z Oakland i tylko 3 rezerwowych na parkiecie, ale jak! Paschall 25 punktów, Mulder (kto?) 14, Looney 10.
- Brzmi to strasznie dla kibiców Słońc, ale Damion Lee miał patent na przeciwnika. Z nim na boisku, Wojownicy byli +26. Sam Damion rzucił 20 punktów i dodał 8 asyst.
- Marquees Chriss i jego vendetta – 11 punktów i 9 zbiórek. Dragan Bender i jego vendetta – 13 punktów, 9 zbiórek i 4 asysty.
- Suns nie chcieli przegrać tego meczu, są po prostu mega słabi. Obrona na poziomie SKS. Booker – 21, Ayton – 20.
- Warriors mieli więcej zbiórek, asyst, przechwytów, mniej strat, mniej fauli… wszystkie argumenty były po ich stronie.